tag:blogger.com,1999:blog-2221290856376789158.post797121096173533815..comments2024-03-17T12:05:28.387+01:00Comments on baedeker łódzki: NADCHODZĄ ŚWIĘTA - życie robotników łódzkich w pierwszej połowie XX wieku.Unknownnoreply@blogger.comBlogger1125tag:blogger.com,1999:blog-2221290856376789158.post-42360544132009113372017-12-05T17:29:56.090+01:002017-12-05T17:29:56.090+01:00Mój tata bardzo barwnie opowiadał o świętach z dzi...Mój tata bardzo barwnie opowiadał o świętach z dzieciństwa, a że urodził się w 1908 r. do znaczna część dzieciństwa przypadła na I Wojnę Światową z ogromnym głodem w Łodzi. Święta były bardzo ważne i dorośli starali się wyróżnić z szarych dni angażując w to również dzieci. Z wielkim zainteresowaniem przeczytałem powyższe... niektóre mnie zadziwiły jak: "Na tydzień przed Wigilią przynosił kościelny lub organista opłatki: „białe dla ludzi, a różowe i niebieskie dla zwierząt”. <br />Pamiętam jak jeszcze u nas ubierało się choinkę w znacznej części w jabłuszka, orzechy w sreberku, cukierki (ohydne) robiliśmy gwiazdki (przy likwidacji mieszkania znalazłem w szufladzie paski do nich) naturalne małe świeczki ( w wieku 3 lat spowodowałem pożar bo zaprószyłem) dopiero od lat '50 ubierało się u nas choinkę na biało - wata, lameta, bombki itp. w pudle blaszanym jeszcze na dnie można znaleźć cudeńka... Wigilia była wspaniała gdy schodziła się cała rodzina i było pełno dzieciarów... nie wiem jak to starzy znosili, czekało się na Mikołaja i prezenty... nostalgia :/ krzysztof_wandelthttps://www.blogger.com/profile/02856396851715973127noreply@blogger.com