poniedziałek, 16 grudnia 2013

NA WIDZEWIE

Joanna Papuzińskia. Limeryki i inne łódzkie wierszyki.
fot/rys. Monika Czechowicz

3 komentarze:

  1. "To Puszkina" - rzekł arbitralnie Widzimrka. "Z widokiem na Szafera" - dodał nie mniej arbitralnie Mrzokonimow. Nastapiła chwila ciszy. Rozglądali się, ale wiedzieli, że ostatnie słowo jeszcze musi paśc. Jeśli jest się łodzianinem, pewnym kwestiom się nie odpuszcza. "Jeszcze nie ma Aldi!" - wykrzyknęli agenci niemal jednocześnie, nie zauważając, że firanka w oknie na piątym piętrze właśnie drgnęła. Ktoś obserwował ich ze zdjęcia.

    Innymi słowy, podoba nam się! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Otworzyła jej drzwi starsza kobieta. – Witam- uśmiechnęła się ciepło, ale jej wzrok natychmiast padł na jej buty, a twarz przybrała wyraz zaskakująco surowy. - Ach, to miasto Łódź - westchnęła, - brud, brud, wszędzie brud, prawda? Podniosła jej stopę jak kowal, który podkuwa konia , a twarz jej złagodniała. Wyciągnęła (z kieszeni?) jakąś ścierkę i zaczęła czyścić jej ciężkiego buta. – I te dziury, wszędzie dziury – sapała i wzdychała – człowiek idzie i nagle chlup! chlup! Wpada w coś takiego i buty… proszę… . Przyklęknęła teraz i drugą nogę oparła o swoje kolano. Posiniak przypomniała sobie, że chodzi w tym samym ubraniu i nie myta od wczoraj, i że matka Anki (przypuszczała, że jest nią ta osoba czyszcząca jej namiętnie obuwie) poczuje od niej przykry zapach, gdyż jej głowa znalazła się na wysokości jej krocza. Najwyżej wyczyści mi też cipkę, pomyślała.

      Usuń
    2. ... czyli dziękuję i pozdrawiam Bardzo Poważnie :)

      Usuń