czwartek, 12 września 2013

LITZMANNSTADT GETTO - ULICA GNIEŹNIEŃSKA (Gnesener Strasse)


 ulica Gnieźnieńska


Znajdowała się na samym skraju getta, kilka kroków od jego zachodniej granicy. W budynkach przy ulicy Gnieźnieńskiej 20 i 22 od września 1940 roku funkcjonowała żydowska prokuratura i sąd, a także Urząd Śledczy Służby Porządkowej. 
Ich celem była walka z przestępczością w getcie, a zwłaszcza z korupcją i nadużyciami.


Hans Biebow (szef cywilnej niemieckiej administracji w łódzkim getcie) na ulicy Gnieźnieńskiej.

Budynek przy Gnieźnieńskiej 20 obecnie w całkowitej ruinie, ten pod numerem 22 już nie istnieje:



Chaim Mordechaj Rumkowski, Przełożony Starszeństwa Żydów w łódzkim getcie, powołał sąd i prokuraturę kilka miesięcy po zamknięciu i odizolowaniu getta od reszty miasta. Urząd Śledczy prowadził dochodzenia, a sądy wydawały wyroki, najczęściej w sprawach nadużyć ludzi, którzy mieli władzę: kierowników resortów, kuchni, urzędów i instytucji publicznych, ale też w sprawach dotyczących drobnych oszustów i złodziei. Wyroku zapadały surowe. Winnych karano więzieniem (zorganizowano je na terenie zamkniętej dzielnicy), a także karą ciężkiej pracy. Wielu wysłano na roboty poza getto.
Więźniowie znaleźli się też w pierwszej grupie osób wywiezionych do Chełmna nad Nerem w styczniu 1942 roku.


Posiedzenie sądu przy ulicy Gnieźnieńskiej

Sądownictwo zorganizowano w oparciu o kodeksy postępowania cywilnego i karnego. Byli sędziowie, oskarżyciele i obrońcy. Od marca 1941 roku przez kilka miesięcy w łódzkim getcie działał Sąd Przyspieszony, który wydawał wyroku bez prokuratora i obrońcy. Od jego decyzji nie było odwołania. Funkcjonował przy ulicy Franciszkańskiej 27. Po jego likwidacji często sam Przełożony Starszeństwa Żydów przy udziale swoich najbliższych współpracowników decydował o tym, w jaki sposób karać winnych...


Niektórzy badacze dziejów getta podkreślają, że ferowanie wyroków było formą nacisku i represji stosowanych przez Rumkowskiego wobec ludzi mu nieprzychylnych.



źródło:
Joanna Podolska. Litzmannstadt-Getto. Przewodnik po przeszłości.
Źródła kalendarium (podaję za Joanną Podolską):
  • Julian Baranowski, Łódzkie getto 1940-1944. Vademecum, Archiwum Państwowe w Łodzi & Bilbo, Łódź 2003
  • Marek Budziarek, Łódź, Loodsch, Litzmannstadt. Wycinki z życia mieszkańców okupowanego miasta, Literatura, Łódź 2003.
  • Icchak (Henryk) Rubin, Żydzi w Łodzi pod niemiecką okupacją 1939-1945, Kontra, Londyn 1988.
  • The Last Ghetto. Life in the Lodz Ghetto 1940-1944, red. Michal Unger, Yad Vashem 1995.
Fotografie współczesne Monika Czechowicz

Łódź - kamienica Chaima i Gersza Auerbachów



Ulica Narutowicza 32. Tę kamienicę o bardzo oryginalnej fasadzie zna każdy łodzianin.


Wśród neoromańskich i neorenesansowych detali architektonicznych (okna wzorowane na weneckim renesansie) można zobaczyć nietoperze o ludzkich twarzach...


Budynek zaprojektował łódzki architekt Gustaw Landau-Gutenteger w 1896 roku. 



Można podziwiać łączenie ceglanych ścian z elementami tynkowanymi, renesansowe loggie i balkony oraz klasyczne biforia (podwójne okna) z metalowymi motywami dekoracji.



Do dziś na boku jednego z balkonów zachowały się fragmenty rosyjskich napisów.



Przed wojną w podwórzu znajdowała się fabryka wyrobów wełnianych braci Teitelbaum, a w poprzecznej oficynie Dom Agenturowo-Komisowy "Sair" reprezentujący londyńskie firmy chemiczne.


Zarówno przed wojną, jak i po 1945 roku funkcjonowały tu siedziby żydowskich organizacji, drukarnia prasy żydowskiej, a także redakcje żydowskich gazet.

(źródło fotografii: prywatne zbiory Victora Herzberga)

Powyżej interesująca fotografia przedstawiająca kamienicę przy Narutowicza jeszcze przed drugą wojną światową. Zdjęcie pochodzi z rodzinnych zbiorów Pana Victora Herzberga. Od właściciela fotografii dowiaduję się, że w okresie przedwojennym mieszkał w tej kamienicy Elhanan Teiteboum. Jego żona Helena była  siostrą Estery Hercberg, babci mojego rozmówcy .


Podwórko należy do ciekawszych w Łodzi. Interesujące są stare garaże - dawne warsztaty. Piękna jest dekoracja balkonów i markiz.


Przetrwały też skromne witraże klatki schodowej.


źródła:
Marzena Bomanowska. Ryszard Bonisławski. Joanna Podolska. Spacerownik łódzki 2.
Wspomnienia Pana Victora Herzberga.


Fot. współczesne Monika Czechowicz
Fot. archiwalne z prywatnych zbiorów Victora Herzberga.