Zakazane
piosenki... rok 1947 - z
tego filmu pamiętamy postać ukrywającego się Żyda - zwłaszcza scenę ze zrzuconą
z parapetu doniczką… Rolę tę – aczkolwiek
drugoplanową – zagrał aktor nie byłe jaki: Henryk Szwajcer.
Zakazane
piosenki, film jakże warszawski, kręcono w Łodzi. Stolica
leżała w gruzach, a w Łodzi było nie tylko atelier, ale także niezburzone
miejskie pejzaże i cała czołówka ówczesnych polskich aktorów. A mimo to rolę
Henryka Szwajcera paryski „L’Ecran francais” uznał za najlepszą kreację w tym
filmie, a kiedy po latach artysta przebywał na występach estradowych w USA, był
tam główną atrakcją dla Polonii, właśnie jako odtwórca owej dramatycznej roli w
Zakazanych piosenkach:
"Zakazane piosenki"
Film z 1947 roku, reżyseria Leopold Buczkowski (scena z Henrykiem Szwajcerem, piosenkę wykonuje Zofia Mrozowska).
źródło: YouTube.pl
źródło: YouTube.pl
Film ten obejrzało w Polsce około 20 milionów
widzów, choć nie miał na początku dobrej prasy. Nie podobał się wówczas zarówno
Jerzemu Waldorffowi z popularnego „Przekroju”, jak i katolickiemu tygodnikowi
„Dziś i jutro”. Nie podobał się także ówczesnym urzędnikom od kultury.
Wprowadzono nawet pewną „ideologizację” montując drugą „poprawniejszą” wersję.
Niczego to w gruncie rzeczy nie zmieniło – do dziś Zakazane piosenki pozostały klasyką powojennego filmu polskiego.
Natomiast Henryk Szwajcer pozostał wierny scenie i
estradzie – tam odnosił największe sukcesy w Polsce i za jej granicą. Ale o tym
sam najlepiej – z humorem i łezką sentymentu – opowiedział w swojej książce "Uśmiech zza kulis" wydanej w 2005 roku.
Wspomnień aktorskich – zwłaszcza ostatnio – mamy
wiele, ale na ogół piszą je, na jedno kopyto, wynajęci dziennikarze, albo są to
książki sklejone z różnych wywiadów prasowych. Henryk Szwajcer nie potrzebował
redaktora, był od lat uznanym (choć może mało znanym) autorem
setek tekstów estradowych – sam więc swoją opowieść życia skomponował i
napisał. Tak powstał niecodzienny dokument czasów – historia życia na estradzie
i za kulisami, rzecz o aktorstwie pełna humoru i zadumy…
Wspólnie z Adolfem Dymszą tworzył kabaretowy duet na łódzkich scenach w latach 40.
Teatry, w których występował:
Teatr Gong w Łodzi (w latach 1946-1948),
Teatr Osa w Łodzi (w latach 1948-1950),
Teatr Satyryków w Łodzi (1954),
scena Poznańskiej Komedii Muzycznej w Poznaniu (w latach 1956-1957),
PPIE w Poznaniu (1958).
Artysta zmarł w Łodzi, w 2006 roku, pochowany został na Cmentarzu Komunalnym na Dołach.
Henryk Szwajcer: „Całe
życie na scenie – czy może być szczęśliwszy życiorys?”