"Prąd", Dodatek Noworoczny, 31 grudnia 1914 roku.
"Prąd", 31 grudnia 1914 roku.
Na
umęczonych przejściami wojennymi mieszkańców posypały się nakazy i zakazy władz
okupacyjnych. W związku z nadchodzącym karnawałem 1915 roku wspomniane władze
wydały zakaz urządzania publicznych zabaw tanecznych, gdyż „nie licują one z
powagą wojny”. Zabroniono również odbywania zabaw w kółkach zamkniętych.
Zarządzenie to łodzianie potraktowali jako kiepski żart. Komu bowiem w takim
czasie była w głowie zabawa..?
"Prąd", 31 grudnia 1914 roku.
"Prąd", 31 grudnia 1914 roku.
Niemieccy
okupanci od pierwszej chwili usadowienia się w Łodzi przystąpili do bezlitosnej
grabieży, którą przeobrazili w rygorystycznie stosowany system.
Skończył się
okres prosperity łódzkiego przemysłu. Dokonane przez niemieckich okupantów
rekwizycje oraz masowe demontaże maszyn i urządzeń spowodowały zatrzymanie
pracy większości przedsiębiorstw lub ich poważne ograniczenie. Najwartościowsze
maszyny wywieziono do Niemiec. Dodatkowo brakowało surowców i paliwa, w tym
przede wszystkim węgla.
"Gazeta Łódzka", rok 1915.
"Prąd", 31 grudnia 1914.
"Prąd", 5 stycznia 1915.
Największe
sprzeciwy budziło demontowanie maszyn po to, by wydobyć z nich miedziane i
mosiężne części, wskutek czego stawały się one bezużyteczne. Nie pomagały żadne
sprzeciwy i skargi społeczeństwa. Systematyczne niszczenie łódzkiego przemysłu
wzbudzało wśród miejscowej ludności głębokie wzburzenie. Rozumiano, że Niemcom
chodziło nie tylko o uzyskanie materiałów potrzebnych dla wojska, ale także o
zniszczenie konkurenta i uniemożliwienie mu wykorzystania ewentualnej,
powojennej koniunktury. Straty wówczas poniesione nie zostały zrekompensowane i
poziom produkcji z roku 1913 nie został przed 1939 roku nigdy osiągnięty.
Na
Komitet Obywatelski posypały się rekwizycje wszelkiego rodzaju. Rekwirowano
konie, rowery, różne sprzęty, worki, materace. Władze niemieckie traktując Komitet
Obywatelski jako przedstawicielstwo miejscowej ludności, zwracały się do niego
z szeregiem żądań, częstokroć niemożliwych do spełnienia. Za nie wykonanie
owych żądań nakładano na miasto wysokie kary pieniężne. O wielkość dostaw i
kontrybucje Komitet Obywatelski prowadził nieustanne boje. Niestety, w
większości wypadków były one bezskuteczne.
"Prąd", 5 stycznia 1915.
Największą
troską członków Komitetu Obywatelskiego było zaprowiantowanie miasta. Władze
niemieckie ogołociły z żywności okolice Łodzi, rekwirując zboże i ziemniaki. W
tej sytuacji Komitet Obywatelski chcąc wydostać od okupanta większe racje
chleba dla ludności, niż to leżało w zamierzeniach władz, musiał czynić w tym
kierunku wiele zabiegów.
"Prąd", 2 stycznia 1915.
"Prąd", 4 stycznia 1915.
Pierwsza
wojenna zima dawała się mocno we znaki mieszkańcom Łodzi. Nędza wśród nich była
ogromna. Niemal każdego dnia zdarzały się wypadki śmierci na ulicach,
spowodowane głodem i wycieńczeniem.
Najdotkliwiej jednak ludność odczuwała brak
opału. Nadchodzące do miasta niewielkie transporty węgla władze okupacyjne
przeznaczały na zaopatrzenie elektrowni i gazowni.
Przydziały drzewa dla
mieszkańców były tak znikome, że zaledwie wystarczały na ugotowanie posiłku. W
nieogrzanych mieszkaniach woda zamarzała w kubłach.
"Prąd", 2 stycznia 1915.
"Prąd", 4 stycznia 1915.
"Prąd", 5 stycznia 1915.
"Prąd", 30 grudnia 1914.
"Prąd", 4 stycznia 1915.
Na
skutek braku opału dokonywano masowych kradzieży drzewa z okolicznych lasów.
Wprawdzie zarządzeniem okupanta wstęp do lasu dozwolony był jedynie osobom
zaopatrzonym w kwity na otrzymane drzewo, ale nie przestrzegano tego
zarządzenia. Już przed świtem setki mężczyzn i kobiet wyposażonych w piły,
siekiery, toporki, liny i inne narzędzia wyruszały do pobliskich lasów, gdzie
dokonywały nielegalnego wyrębu drzewa. Interweniujący milicjanci napotykali na zdecydowany
opór. Dochodziło do starć i bójek, niekiedy kończących się użyciem broni palnej
przez milicjantów. Skutki tych interwencji były znikome. Pod toporami
zdeterminowanej ludności padły znaczne połacie lasu, zwłaszcza w posiadłościach
barona Juliusza Heinzla – Julianowie i Marysinie.
"Prąd", 5 stycznia 1915.
Wymarznięci
łodzianie rozebrali także wiele drewnianych ogrodzeń, stajni, szop, domków
letniskowych.
"Prąd", 1 stycznia 1915.
W
miejscowości wypoczynkowej Kały pod Łodzią drewniane wille, czasowo opuszczone
przez właścicieli, rozebrane zostały do fundamentów…
źródła:
Wacław
Pawlak. Na łódzkim bruku.
Jacek
Kusiński, Ryszard Bonisławski, Maciej Janik. Księga fabryk Łodzi.
Fot. Foto Polska oraz zbiory Wojewódzkiej Biblioteki Publicznej w Łodzi.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz