Kamienica
przy ulicy Rewolucji 1905 roku nr 29
powstała około 1894 roku według projektu Gustawa Landau-Gutentegera – łódzkiego
architekta, absolwenta Wyższej Szkoły Rzemieślniczej i Petersburskiego
Instytutu Inżynierów. Gutenteger był laureatem wielu nagród oraz autorem między
innymi synagogi przy ulicy Południowej 28, domu Henryka Birmbauma przy
Piotrkowskiej 258/260, Żydowskiej Szkoły Rzemieślniczej „Talmud-Tora” przy
ulicy Pomorskiej 46/48 (obecnie Wydział Nauk o Wychowaniu UŁ) i kilku kamienic
przy ulicy Piotrkowskiej.
Pierwszym właścicielem kamienicy był Jakub Rozen. Następnie, w latach
dwudziestych XX wieku, posesjonatem został Żyd, Szaja Wiślicki, w którego
posiadaniu znajdowało się również kilka innych łódzkich nieruchomości. W roku
1937 współwłaścicielami zostali Henryk Wiślicki i Kryszka Abram, by po wojnie
budynek przeszedł na własność Skarbu Miasta.
Wraz z przejęciem kamienicy przez miasto, stopniowo pogarszał się stan budynku.
Brak remontów i konserwacji doprowadził do zlikwidowania części balkonów, aż
wreszcie, w 1999 roku, do rozpoczęcia wykwaterowania mieszkańców. Obecnie
kamienica została zakwalifikowana do projektu „Mia100kamienic”, w ramach
którego ma zostać gruntowanie wyremontowana.
Obiekt
jest zniszczony i zaniedbany , ale będzie gruntownie odnowiony – miejmy nadzieję,
bo… rozpoczęcie remontu zaplanowano na 2014 rok, a nadal nic się tu nie dzieje….
Trzypiętrowa
kamienica z poddaszem przy ulicy Rewolucji 1905 roku nr 29 (blisko ulicy Kilińskiego) jest w tak fatalnym stanie, że na fasadzie trzeba było
zainstalować siatki ochronne, tak aby fragmenty tynków i cegieł nie spadały na
głowy przechodniów. Sprawia ona wrażenie wymarłej, ponieważ okna i drzwi na
parterze zostały zabite deskami, a tynki poodpadały.
Podobnie
jest na podwórku, gdzie budynek wygląda jak po zniszczeniach wojennych.
Niemniej wśród tych zniszczeń i dewastacji można ujrzeć ślady dawniej świetności. I nic dziwnego, gdyż autorem projektu kamienicy jak już wspomniałam, był mistrz Gustaw Landau Gutenteger - jeden z czołowych architektów w dziejach Łodzi.
Wchodzę na podwórko, a kamienica opowiada:
Kiedyś dumnie prężyłam cegły...
A teraz tylko rozpad mnie gryzie...
Ale tu znów zakwitnie życie...
Niemniej wśród tych zniszczeń i dewastacji można ujrzeć ślady dawniej świetności. I nic dziwnego, gdyż autorem projektu kamienicy jak już wspomniałam, był mistrz Gustaw Landau Gutenteger - jeden z czołowych architektów w dziejach Łodzi.
Wchodzę na podwórko, a kamienica opowiada:
Kiedyś dumnie prężyłam cegły...
Postać z kamienicy, niejaka Jus –
groteskowa dozorczyni mieszkająca niegdyś w kamienicy, dla miejscowych
dzieciaków była zarówno postrachem, jak i pośmiewiskiem. Przezywały ją
"Jus", ponieważ miała charakterystyczną wadę wymowy oraz każde zdanie
zaczynała właśnie od tego słowa.
źródła:
KAMIENICA
(http://www.kamienica.uni.lodz.pl/Kamienica.html)
Dziennik
Łódzki.
Fot.
Monika Czechowicz
… 50 lat później.
OdpowiedzUsuńMilo mi na nowo czytac o kamienicy na ul. Rewolucji 29 w „baedeker lodzki” . Jus jest jedna z bohaterek mojego opowiadania „Moja kamienica”.
http://drzazgi.blogspot.it/2012/12/siedziaam-w-szkolnej-awce-jak-zwykle_538.html
Przytaczam fragment o Jus.
‘Pamiętam groteskową postać naszej dozorczyni, niechlujnego babska omotanego brudną chustą. Człapiąc pokracznie sapała: „ Jus, na tym podwyrku ma być poządak i jus” . Każde jej zdanie zaczynało się i kończyło na jus, co miało oznaczać - już. Tak ją też nazwała moja mama. Jus darła się, gdyśmy grali w piłkę, czy bujali na trzepaku. Broń cię panie boże, gdy Jus przyłapała nas na łażeniu po strychu czy piwnicach. Tłukła nas wtedy nieodstąpioną „mietłą” i wrzeszczała „Jus, a gdzie was tam zaniesło psiejuchy, won, won! Posoł won ! Won i jus!”.’
danielakarewicz@gmail.com
:)) Bardzo dziękuję. Baedeker dopiero wtedy zaczyna żyć, gdy do lakonicznych informacji łodzianie dopisują swoje historie :) Pozdrawiam serdecznie!
UsuńMieszkałam w tej kamienicy w latach 1969-1972r z mężem i teściową. Mieszkanie otrzymał teściowej mąż po wojnie aktor Seweryn Butrym. W 1999 r. po śmierci wtedy już eks męża likwidowałam jego mieszkanie. Po przeszło 20 latach jak wchodziłam do tej kamienicy to mnie odrzucało.Okna na pierwszym pietrze pod napisem "Rozpad" to tam mieszkaliśmy. Z internetu dowiedziałam się o zawaleniu prawego skrzydła w 2019r. Ale widzę,że jest ładnie odnawiana.Nie mieszkam już w Łodzi, więc będę poprzez internet interesować się tą kamienicą. Nie znałam wcześniej historii kamienicy, ale wtedy mieszkając zdawałam sobie sprawę, że musieli mieszkać znaczący ludzie, bo były dodatkowe schody kuchenne, które zburzono i z tej klatki wygospodarowano dodatkowa izbę.Mieszkania w większej części były dwurodzinne na zasadzie dokwaterowywania do większych. I tak to mieszkaliśmy jeszcze z jedną rodziną. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję za informację i wspomnienia. Pozdrawiam serdecznie, baedeker łódzki.
Usuń