sobota, 21 maja 2016

Murale PRL w Łodzi - "OTEX".


Pierwsze łódzkie murale powstały w latach 60. XX wieku. Ich twórcy zaczęli je masowo malować w latach 70. i 80. Miały być raczej wizytówką przedsiębiorstw, którym były dedykowane. Murali propagandowych praktycznie nie było.
Dzięki tym reklamom szare miasto stało się kolorowe, a sterczące ściany przestały kłuć w oczy. Miały zamaskować potężne szare ściany i ożywić pejzaż miasta. Raczej nie należy ich utożsamiać ze współczesnymi reklamami.. Z powodu braku wolnego rynku były to raczej ogromne obwieszczenia, wszak jeśli ktoś miał oszczędzać, to robił to w PKO, a produkty z zagranicy kupowano wyłącznie w Peweksie. Kampanie reklamowe mogły trwać nawet i 20 lat. Oprócz przedsiębiorstw ogólnopolskich, takich jak Baltona, czy Pewex oraz PKO, na ścianach reklamowały się łódzkie zakłady przemysłu włókienniczego. W wielu miejscach do dziś zachowały się murale Lido, Eskimo, ZPB im. Armii Ludowej czy zakładów Pierwsza. 

Mural reklamowy Zakładów Przemysłu Dziewiarskiego „LIDO”, al. Kościuszki 49/51 (od ulicy Wólczańskiej).

Mural, w zależności od tempa prac i wielkości ściany, mógł powstawać zarówno w kilka dni, jak i w kilka tygodni. Najczęściej prace wykonywała grupa dwu-, trzy-osobowa, rzadziej pojedyncze osoby. Dzięki temu, iż twórcy ówczesnych reklam byli absolwentami rozmaitych akademii plastycznych, do dziś na ulicach Łodzi oglądać możemy całą masę naprawdę mocnych projektów graficznych, stanowiących kwintesencję stylu lat 60., 70. i 80. XX wieku. Pamiętajmy, iż wszystko to powstało bez pomocy komputerów, dzięki solidnej pracy kilkunastu łódzkich muralistów.
Zwykle malowały je dwie, trzy osoby. Autorzy byli absolwentami akademii plastycznych.


W Łodzi w czasach PRL-u zrealizowano ok. 200 reklam. Najdłuższy mural ma ok. 270 metrów i reklamował Zakłady Przemysłu Wełnianego „Wiosna Ludów”(ul. Legionów / al. Włókniarzy). Został zrealizowany na trzech płaszczyznach przez Zbigniewa Łopatę (autor projektu).
Najwięcej reklam posiadały przedsiębiorstwa PSS „Społem”, PHU „Otex” i Totalizator Sportowy.


Najbardziej znane PRL-owskie murale to marynarz Baltony, motyl Peweksu i Papieros. Na zdjęciu: Ulica Sienkiewicza 21, Przedsiębiorstwo Eksportu Wewnętrznego „Pewex” – znany łodzianom motyl – znak rozpoznawczy sieci sklepów „Pewex”. Dzieło Jerzego Bystrego i Pawła Porzyckiego, stworzone we współpracy z Zenonem Adamkiewiczem w 1987 roku. 

"Dziennik Popularny", rok 1976.


Mural Przedsiębiorstwa Handlu Ubiorami „Otex”.  Ściana budynku przy ulicy WiN 3. Autor projektu, niestety nie jest znany. Mural z motywem opartym na wzorze szachownicy, u góry znak firmowy Otexu, mural dobrze się zachował.

Przedsiębiorstwo Handlu Ubiorami „OTEX”. Hasło reklamowe firmy brzmiało „od stóp do głów ubiera Otex”.

"Dziennik Popularny", rok 1975.

"Dziennik Popularny", rok 1976.

źródła:
Bartosz Stępień. Łódzkie murale. Niedoceniona grafika użytkowa PRL-u.
archiwalia ze strony: bc.wbp.lodz.pl


BAEDEKER POLECA:
Bartosz Stępień. Łódzkie murale. Niedoceniona grafika użytkowa PRL-u - książka poświęcona reklamom malowanym na ścianach łódzkich kamienic. Celem murali był mocny wydźwięk i zainteresowanie odbiorcy daną problematyką (spadkobiercą murali artystycznych jest współczesne graffiti). Twórcy pokrywali ściany barwnymi wzorami także z okazji festiwali czy międzynarodowych spotkań, dążąc do zwiększenia liczby odbiorców przekazu i uczynienia z miasta (lub innej przestrzeni) – w miarę możliwości – wielkiej galerii. Krok po kroku czytelnik pozna sposób projektowania i malowania muralu oraz jego twórców. Dowie się, czy murale były wykorzystywane do celów propagandowych, kto w tamtych czasach najchętniej się reklamował, a także dlaczego dziś nie są one już tak popularne. 21 maja 2010 roku autor książki został uhonorowany w plebiscycie „Punk dla Łodzi” za wydobycie z zapomnienia oryginalnych łódzkich murali. Dzięki jego pracy w publikacji umieszczono kilkadziesiąt unikatowych fotografii, które w znacznej części przedstawiają murale widoczne już jedynie na zdjęciach.

Fot. Monika Czechowicz

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz