baedeker łódzki: 04/29/17

Historia Bobby Burgera zaczęła się w 2012 roku, kiedy to dwóch znajomych zainspirowanych amerykańską kulturą miejską, postanowiło stworzyć coś zupełnie nowego – food truck’a serwującego burgery mające być opozycją do znanych, niezdrowych fast food’ów. Na warszawskich ulicach pojawił się szary samochód, którego przystanki wyznaczała na bieżąco miejska kultura. Trend szybko zyskał na popularności, dzięki czemu już rok później Bobby Burger otworzył pierwszą restaurację przy ulicy Żurawiej w Warszawie oraz stworzył system franczyzowy.

Od tego czasu Bobby rośnie jak bułki na drożdżach.

Na początku 2014 roku restauracje BB pojawiły się poza granicami Warszawy i odcisnął swój ślad na mapie kulinarnej Krakowa, zaś kilka miesięcy później dotarł do Gdańska oraz przycumował nad Brdą w Bydgoszczy.

Następnie lokale oznaczone czarnym logotypem BB pojawiły się także w Rzeszowie, Sopocie, Gdyni, Nowym Sączu, Katowicach, Wrocławiu i Łodzi. Aktualnie do sieci należy 35 restauracji, a marka ciągle rośnie w siłę. Właścicielom sieci przyświeca motto: REAL FOOD, REAL PEOPLE.

Bobby Burger powstał z potrzeby stworzenia miejsca, które złamie monopol budek z kebabami czy stacji benzynowych na nocne posiłki dla młodych ludzi.

Czytam na stronie BB: „ Nie chcemy więcej niezdrowego jedzenia, spożywanego na schodach przy dworcach, które pochodzi z wątpliwego źródła! Jesteśmy alternatywą, pionierami kultury slow food. Dajemy przyjemność i budujemy klimat, który tworzy z naszych lokali coś więcej niż miejsce, w którym szybko można zjeść. Chcemy być niepokorni, dynamiczni, otwarci- tak jak kultura miejska, z której wyrastamy”.

I ostatnia uwaga, chyba ważna – notka nie jest sponsorowana – baedeker wygłodniały jak wilk, trafił do BB i…. objadł się straszliwie! Nie jest bardzo tanio, chyba jednak nie na kieszeń łódzkiego studenta, ale… raz na jakiś czas można zajrzeć będąc „na głodzie” 😋