Autoportret, rok 1930.
Przypuszczalnie
uczęszczał do szkoły rysunku Jakuba Kacenbogena (Katzenbogena). Zaprzyjaźnił
się z architektem Gustawem Landau-Gutentegerem, który pomógł mu sfinansować
wyjazd na studia artystyczne. W 1906 roku trafił do École des Beaux-Arts w
Paryżu, związał się ze środowiskiem École de Paris.
Przeczytaj w baedekerze:
Park z tulipanami, rok 1919.
Kiki de Montparnasse, rok 1921.
Maurycy
miał talent aktorski, często na prośbę przyjaciół udawał pisarza Szaloma Asza
lub malarza Adolfa Baslera. Czy na te właśnie cechy zwróciła uwagę Kiki?
Dzisiaj już się tego nie dowiemy. Para poznała się w artystycznych kręgach
Montparnasse’u i szybko zamieszkała razem na rue de Perceval. Dziewczyna
została jego muzą, choć sama twierdziła, że modelką była kiepską. To
właśnie Maurycy jest autorem jej pierwszych portretów i aktów.
Kiki de Montparnasse, rok 1920.
Dalsze losy młodego malarza są zagmatwane. Wrócił do Polski, by odbyć służbę w armii carskiej, z której zdezerterował. Pojechał do Francji i na zaproszenie Renoira odwiedził go na Lazurowym Wybrzeżu. Tutaj miał poznać Modiglianiego i Chaima Soutine’a, ale wojna pokrzyżowała plany. Mędrzycki został ranny i dwa lata spędził w szpitalu.
Portret młodej kobiety (Kiki), rok 1920.
Prawdopodobnie
kilkakrotnie odwiedził Łódź, dzieląc się swymi doświadczeniami z miejscowymi
malarzami i rzeźbiarzami. Jachiel Jeszaja Trunk przytoczył w swoich
wspomnieniach zabawną anegdotę, o wizycie Icchaka Lejbusza Pereca w jego
łódzkim mieszkaniu:
„Mosze
Mędrzycki rozpostarł przed nami swoje płótna. Nie miały w sobie nic z prymitywu
à la Menachem Mendel, ani z monumentalności łódzkich malarzy. Była tu widoczna
francuska szkoła malarska, którą w czasie pobytu w Paryżu nasiąkło to
robotnicze dziecko, oraz spora kultura malarska i oko dla koloru i rysunku […]
Niedaleko od nas stała mama Moszego z garnkiem w ręku […] Gdy pokazał nam serię
męskich i kobiecych aktów, […] ta prosta Żydówka potrząsnęła głową i rzekła:
Oj, Mosze, Mosze, i na co ci te nagie sziksy? Lepiej by ci było zostać
blacharzem, jak ojciec i pracować na dachach…
Pejzaż fowistyczny z Saint-Paul, rok 1920.
W
tym samym roku wziął jeszcze udział w wystawie sztuki żydowskiej w Łodzi.
Pejzaż z Saint-Jannet, rok 1923.
Rose i Serge, matka z synem, rok 1931.
Portret dziecka z błękitnymi oczami, rok 1925.
Przez pewien czas
mieszkał w Pradze, powrócił jednak do Francji. W latach 30. w jego paryskim
domu spotykała się bohema. Serge wspominał, że ojciec szedł do brasserie La
Coupole około piątej, wracał o ósmej na kolację, prowadząc ze sobą kilku
artystów. Matka gotowała miskę spaghetti z pomidorami, które „pachniało jak
Prowansja”. Potem rozmowy ciągnęły się bez końca.
Portret ojca Rose, rok 1926.
Prace
powstałe w okresie międzywojnia wykazują silny wpływ postimpresjonizmu. Malował
wówczas głównie pejzaże, martwe natury, akty i portrety.
Kwiaty w wazonie, rok 1938.
Droga, las prowansalski, rok 1920.
Niedługo potem zdiagnozowano u Maurycego nowotwór języka. Poddał się operacji, potem drugiej, ale było już za późno. Zmarł w Saint-Paul de Vence w rocznicę śmierci syna. Obok niego został też w Nicei pochowany.
Młodszy syn
Serge poszedł w ślady ojca – został artystą, stara się również zachować pamięć
o Maurycym. – Tato, dlaczego wszystko ścierasz z obrazu? Był bardzo ładny! –
wspominał zapamiętaną z dzieciństwa scenę. – Bo wiem, że mogę to zrobić lepiej.
Kwiaty w wazonie, rok 1938.
Maurycy
Mędrzycki z Łodzi trafił na Montparnasse do paryskiej bohemy, a stamtąd do
Prowansji. Wędrował po miasteczkach francuskiego południa, przenosząc na płótno
wibrujące w słońcu kolory…
Pejzaż prowansalski, 1946.
Źródła:
Irmina
Gadowska. Żydowscy malarze w Łodzi w latach 1880-1919.
Staszek
Gieżyński. WERANDA https://www.weranda.pl
Prace
artysty pochodzą ze stron:
WERANDA
https://www.weranda.pl