doznaje
epilepsji, emitując panteon z rozgrzanych
kamienic?
Obustronnie
Włókiennicza
odpada od siebie i strzępi się jak pasy
dartego
samodziału. nadchodzą dwaj goście
zjarani
z nudów,
a
u wylotu na Wschodnią (Wschodnia to zajebiste
ciuchlandie)
dwie gówniary w różowych koszulkach
lukają
za nimi, jakby straciły wiarę w blanta,
browar
i fiuta. więcej ciszy, a zostaniesz ekspresjonistą.
głowę
opęta ci halo: z hiphopu, mord meneli i diagnoz
co
bardziej światłych urzędników.
skwar,
że po prawo brama wgłębia się ścianą z drzwiami
do
komórki. drzwiami tak pięknymi, jak senna chata
albo
fin de siècle.
i
wytraca się ulica, ostre słońce, psie gówna, bez których
nie
rozpoznałbyś miasta.
Przemysław
Owczarek
(wiersz
z wydanego w 2017 roku tomu "Jarzmo")
Fot. Monika Czechowicz
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz