Budynek dawnego kina Zachęta, ul. Zgierska 26.
"Echo", rok 1928.
"Echo", rok 1928.
Kino Zachęta powstało w 1928 roku. Właścicielami byli Wacław Bulkiewicz i Józef Szulc. Liczyło 580 miejsc.
"Echo", rok 1929.
"Echo", rok 1929.
"Echo", rok 1929.
"Echo", rok 1929.
Kino istniało przez cały okres przedwojenny jako jedno z największych kin Bałut.
"Hasło Łódzkie", rok 1929.
"Hasło Łódzkie", rok 1929.
"Najer Fołksbłat", 1929.
"Hasło Łódzkie", rok 1930.
"Najer Fołksblat", 1931.
"Najer Fołksblat", 1931.
"Najer Fołksblat", 1931.
"Najer Fołksblat", 1933.
W czasie wojny kino zostało zlikwidowane. Powtórnie zostało otwarte w 1945 roku. Nad jego wejściem wisiał afisz "Po pracy odpoczywaj w kinie".
"Dziennik Łódzki", rok 1945.
W latach 60. XX wieku kino zostało przebudowane. W mającej świetną akustykę sali umieszczono 225 foteli na parterze i 75 na balkonie. Było jednym z najpopularniejszych łódzkich kin. Po przeprowadzeniu remontu Zachęta dołączyła do grupy kin premierowych.
Kino Zachęta w latach 60. XX wieku
(zbiory Wojewódzkiej Biblioteki Publicznej w Łodzi)
W latach 1989-1994 było dzierżawione przez Elżbietę Czwarno. Niestety, widzowie wybierali kina lepiej położone i Zachęta przegrała.
Po jej likwidacji w 1994 roku przez wiele lat w budynku mieścił się klub muzyczny Luka. Dzisiaj obiekt jest zamknięty.
Budynek dawnego kina, rok 2007
(źródło: wikipedia.pl)
Michalina Wisłocka w książce "Malina, Bartek i Jaś" wspomina okres przedwojennej działalności kina:
Wielkiej strategii wymagało wejście do prawdziwego kina z Jasiem. Po pierwsze miał cztery lata i wcale by mu biletu nie sprzedano, po drugie istniała jeszcze jedna rafa, mianowicie bileter sprawdzający bilety przy drzwiach. Dlatego do "Zachęty" chodziliśmy zawsze w kilkoro, cały tłumek wciskał Jasia między siebie, a jedna osoba podawała bilety do skasowania, absorbując uwagę bilitera. Siadaliśmy rzędem, upychając Jasia w środku. W tym czasie wyświetlano przepiękny film pod tytułem "Na Sybir". Opowiadał on o tym, jak panienka z dworu kochała się w studencie socjaliście [...]. Jasio, który uwielbiał filmy o dzielnym kowboju imieniem Tom Mix, siedział cierpliwie. Patrzył i patrzył na to całowanie, aż w końcu się tak wkurzył, że zawołał baranim głosem, a głos miał gruby, na całe kino "Nie lubię takiej dupnej miłości!". Kino zatrzęsło się z uciechy, a pan bileter z latarką skoczył jak oparzony, żeby szukać rozrabiaki. Piorunem wepchnęliśmy Jasia pod krzesło, zwierając szeregi, żeby nie było widać luki, a on siedział cicho.
Tadeusz Wijata (Łódzki Oddział Filmoteki Narodowej):
Bałuty były dzielnicą bardzo ubogą w kina. Zachęta - dopóki nie wybudowano Iwanowa - mogła pełnić dla Bałut funkcję głównego ekranu. Kino znajdowało się obok kościoła. Zdarzało mi się, że zaraz po mszy o godz.13 chodziłem do kina na 15. Mieściło się tuż przy przystanku tramwajowym, na zewnątrz była wystawiona gablota z plakatami i fotosami. Czekający na tramwaj ludzie oglądali ją, dzięki czemu byli na bieżąco z repertuarem.
źródło:
Piotr Kulesza, Anna Michalska, Michał Koliński. Łódzkie kina. Od Bałtyku do Tatr.
Fot. archiwalne pochodzą ze zbiorów Wojewódzkiej Biblioteki Publicznej w Łodzi
oraz stron:
https://polona.pl/
wikipedia.pl
Fot. współczesne Monika Czechowicz
Gdy pierwszy raz w życiu mama zabrała mnie do kina, to była właśnie "Zachęta". Nie pamiętam ile wtedy miałam lat. Grali wtedy "Króla lwa".
OdpowiedzUsuń