Kąpielisko „Fala”
otwarto w czerwcu 1976 roku. Był to najnowocześniejszy basen, a w
zasadzie kompleks basenów w naszym mieście. Jego największą
atrakcją była sztuczna fala, czyli coś czego łodzianie nigdy
wcześniej nie widzieli.
Decyzję o budowie obiektu podjęto w pierwszej połowie lat 70.
XX wieku. Wznosiło ją kilkanaście firm. Między innymi Instal,
Łódzkie Przedsiębiorstwo Robót Inżynieryjnych, Chemobudowa,
Uniprot.
Prace podzielono na kilka etapów. Najpierw uzbrojono teren.
Zbudowano budynek, w który znajdowały się szatnie, a nad nim taras
widokowy, na który później bardzo chętnie opalały się zwłaszcza
panie. Postanowiono też dom, w którym uzdatniano wodę.
Następnie
przyszedł czas na baseny. W jednym miejscu wybudowano cztery. Dla
łodzian było to coś niewyobrażalnego. Wszystkie miały dno
pomalowane na niebiesko.
Już latem 1976 roku łodzianie mogli kąpać się w nowych
basenach. Uroczyste otwarcie miało miejsce 19 czerwca 1976 roku, w
sobotę. Przybyli na nie niemal wszyscy łódzcy notable. Był
Bolesław Koperski, I sekretarz Komitetu Łódzkiego PZPR, Jerzy
Lorens, prezydent Łodzi, naczelnicy dzielnic.
"Dziennik Popularny", rok 1976.
Inaugurację kompleksu
basenów uświetniły gwiazdy polskiej estrady. Śpiewała Joanna
Rawik, Jacek Lech, Stenia Kozłowska. Pojawił się też słynny
Janosik, czyli Marek Perepeczko.
"Dziennik Popularny", rok 1976.
- Było tłoczno, wesoło, przyjemnie - tak relacjonował to
wydarzenie dziennikarz łódzkiego tygodnika „Odgłosy”. - Nie
było upalnie, nie było gorąco, ale nie było deszczu i nie było
zimno - Łodzianie skorzystali też z pierwszej kąpieli na Fali. Był
taki tłok, że trudno było pływać, ludzie wypełnili wszystkie
baseny.
Kąpielisko „Fala” zajmowało 7 hektarów powierzchni. I mogło
pomieścić 4 tysiące osób.
- Obiekt ten powstał wspólnym wysiłkiem łódzkiego
społeczeństwa, pracowały tu załogi zakładów pracy, duży wkład
wnieśli żołnierze polscy i radzieccy, łódzka młodzież i
indywidualni, bezimienni ludzie dobrej pracy - pisał po otwarciu
kąpieliska jeden z dziennikarzy „Głosu Robotniczego”. -
Powiedzieć można - sami sobie zafundowaliśmy jeden z piękniejszych
obiektów rekreacyjnych, wykazując jak wiele uczynić można dobrą
robotą, społeczną ofiarnością, zaangażowaniem.
Jeden z basenów o wymiarach olimpijskich, czyli 50 na 21 metrów
ma głębokość 1,90 m. Drugi - 40 na 40 metrów posiada głębokość
od 80 do 1,60 m, trzeci - 30 na 40 metrów o podobnej głębokości i
czwarty - 30 na 40 m głęboki na 1,50 m - tak opisywano „Falę”
w „Dzienniku Łódzkim”. - Woda w basenach w ciągu 20 godzin
wymieniona zostanie pięciokrotnie. Temperaturę można regulować w
zależności od pogody. Dla dzieci przeznaczone są trzy brodziki. W
jednym zainstalowano karuzelę wodną, w drugim zjeżdżalnię, a w
trzecim z fontanną odbywać się będą zabawy i gry. Z myślą o
dzieciach zorganizowano także plac zabaw z wszystkimi urządzeniami.
Jest tu nawet koń na biegunach.
Wypoczynek na tym kąpielisku nie był jednak tani. Zwykły
kosztował 10 zł. Młodzież i dzieci płaciły połowę. Bilety dla
najmłodszych, a więc do 7 lat kosztowały 3 zł.
W upalne dni trudno było się dostać do ośrodka. Do kas
ustawiały się wielkie kolejki. Podobno nie raz, zwłaszcza w
weekendy, sięgały al. Unii.
"Dziennik Łódzki", rok 1989.
Krzysztof Jagiełło, były prezydent Łodzi był kierownikiem
„Fali” w jej ostatnim okresie, a więc od 1990 do 1993 roku.
Przypomina, że przez długi czas było to drugie takie kąpielisko w
Polsce. Jeśli wzięło się pod uwagę wielkość terenu i basenów.
- „Fala” stanowiła kiedyś część Łódzkiego Parku Kultury
i Wypoczynku - mówił Krzysztof Jagiełło. - Podobny park znajdował
się na południu Polski, w Chorzowie. Był to Chorzowski Park
Kultury i Rozrywki. Oba były położone w naturalnych leśnych
terenach.
„Fala” zajmowała kilka hektarów położonych w parku
„Zdrowie”. To sprawiało pewien problem. Bywało, że ktoś
przedostawał się przez płot, na skróty, omijając kasę dostawał
się na teren obiektu. Robiły to głównie dzieci i młodzież
szkolna.
- Gdy chodziło o dzieci to patrzyliśmy na to trochę z
przymrużeniem oka - wspomina Krzysztof Jagiełło. - Wiadomo, że
większość naszych gości przechodziło przez kasy. Zawsze była
jednak grupa dzieci z biednych rodzin, których nie stać było na
bilet. Więc radzili sobie w inny sposób.
Bywały weekendy, w słoneczne, letnie dni, że „Fala” gościła
15 tysięcy ludzi. Co prawda była przeznaczona dla znacznie mniejszą
ilość gości, ale wszyscy się zmieścili. Największą atrakcją
była oczywiście sztuczna fala.
- Mieliśmy urządzenie mechaniczne, które wytwarzało sztuczną
falę - dodaje pan Krzysztof. - Była to taka namiastka Bałtyku w
Łodzi.
Gdy dopisywała pogoda „Falę” otwierano już w maju i kąpano
się tam do września. Bywały jednak lata, gdy czynna była dopiero
od połowy czerwca.
- Kiedy nie było słońca, pogoda była kiepska to ludzie tylko
pływali, nie było tych, którzy chcieli się opalać, odpocząć na
słońcu - wyjaśnia były kierownik „Fali”. - Nie zapominajmy,
że był to obiekt sezonowy. Był czynny przez trzy - cztery
miesiące, a nie przez cały rok. Po sezonie nasi pracownicy
techniczni dokonywali konserwacji, przeglądów i usuwali awarie.
Krzysztof Jagiełło przypomina, że jeszcze do dziś przy al.
Unii stoi budynek, w którym mieściła się stacja uzdatniania wody.
- Tam znajdowały się wszystkie pompy dzięki którym woda
dopływała do basenów - tłumaczy. - To była mała fabryka. Mogła
uzdatnić wodę dla osiedla mieszkaniowego. Kontrolował ją sanepid,
codziennie pobierał próbki. Muszę przyznać, że nie mieliśmy
przypadków zatruć.
Na „Fali” organizowano festyny, koncerty, imprezy sportowe.
Grał tam zespół „Dżem”, śpiewał Andrzej Rosiewicz. Bywało,
że nad kąpieliskiem latał samolot i rozrzucał kulki z numerami.
Szczęśliwcy mogli wygrać różne gadżety, albo rower.
Wybierano Miss Lata, ale też Miss Natura, a na początku lat 90.
Miss Mokrego Podkoszulka. Później „Fala” stała się miejscem
spotkań łódzkich naturystów. - Mieli miejsce na tarasie widokowym, który znajdował się nad
basenem ze sztuczną falą - opowiada Krzysztof Jagiełło. - Taras
był ogrodzony. Nie był duży, ale zawsze pełny.
Wybory Miss Lata w 1987 roku relacjonował „Ekspress Ilustrowany”.
Impreza miała miejsce podczas tradycyjnej niedzieli z „Expressem”
na „Fali”. Brało w niej udział ponad trzy tysiące łodzian. Do
konkursu zgłosiło się blisko czterdzieści pań. Podawano, że w
jury konkursu zasiadły: Joanna Śledzicka - wicemiss Polonia, Ewa
Cynkier - przedstawicielka biura podróży Wojciecha Marzyńskiego,
Stanisław Kobyliński - wilk morski, zdobywca oceanów, prezes Ligi
Morskiej, Krzysztof Drzewiecki - reżyser, Edward Marciniak -
dziennikarz ośrodka TVP w Łodzi, Julian Beck - dziennikarz
Expressu. Podczas tej imprezy gości zabawiała kapela „Bałuciarze”.
Podkreślano, że wszystkie panie, które zgłosiły się do konkursu
były bardzo ładne. Ostatecznie Miss Lata 1987 została 23 letnia
Jolanta Stopa, pielęgniarka ze szpitala dziecięcego przy ul.
Spornej. Drugie miejsce przypadło 19 letniej Annie Jankowskiej, a
trzecie Agnieszce Kędziorze, uczennicy XXVI LO w Łodzi.
"Dziennik Łódzki", rok 1990.
Na początku lat 90. „Fala” pożegnała się z łodzianami.
- Zadecydowały problemy technicznej - mówi Krzysztof Jagiełło.
- Chodzi o budynek, w którym znajdowały się szatnie, pomieszczenia
socjalne, sanitarne. Nad nim znajdował się taras widokowy. Miał
150 metrów długości i 25 metrów szerokości. Niestety, już w
latach osiemdziesiątych ten taras zaczął przeciekać. Postanowiono
go wyremontować. Ktoś wpadł na pomysł, by go uszczelnić
wylewając warstwę betonu. Czas pokazał, że nie był to zbyt
trafiony pomysł. Warstwa betonu była za ciężka. - Zaczęła wgniatać ten budynek w ziemię - wspomina Krzysztof
Jagiełło. - Pękały ściany nośne. Gdy byłem kierownikiem
obiektu próbowaliśmy ratować ten budynek stawiając stemple. Nie
było jednak pieniędzy, na przykład unijnych, żeby dokonać
remontu. Budynek groził zawaleniem. Mój następca podjął decyzję
o zamknięciu obiektu na najbliższy sezon.
Dziś po starej „Fali” nie ma śladu. Przez wiele lat
mieszkańcy miasta z rozpaczą przyglądali się rozpadającemu się
obiektowi. Ostatecznie na początku lat dwutysięcznych, zostały
rozebrane. W tym miejscu zaczęto budować nowoczesny aquapark.
Nową „Falę” otwarto w styczniu 2008 roku. Obiekt ma 10
hektarów powierzchni, z czego 2,5 tysiąca metrów kwadratowych
zajmuje woda. Są też sztuczne palmy, baseny wewnątrz i na
zewnątrz. Nie mogło oczywiście zabraknąć sztucznej fali. Jest
wiele zjeżdżalni, nie brakuje saun. To dziś najnowocześniejszy
kompleks basenów w Łodzi. I tak jak ta stara „Fala” także
cieszy się wielką popularnością wśród łodzian.- Teraz mamy
piękny aquapark, może być dumą miasta- mówi Krzysztof Jagiełło.
- Ale z naszej starej „Fali” także byliśmy dumni. Był to
kultowy obiekt.
Źródło:
Fot. współczesne
Monika Czechowicz
Fot. archiwalne
archiwum Andrzej Wach
Wycinki prasowe ze
zbiorów Wojewódzkiej Biblioteki Publicznej w Łodzi.