Potężne mury zamku w Drzewicy robią niesamowite wrażenie. Gotycko-renesansowe zamczysko sąsiaduje z rzeką, po której latem pływają łabędzie.
Źródła po raz pierwszy wymieniają Drzewicę w XIII stuleciu, kiedy książę Konrad Mazowiecki, za pomoc w walce z Prusami, przekazał ją komesowi Gosławowi, piszącemu się od tej pory Drzewickim. Członkowie tego rodu w następnych stuleciach piastowali zaszczytne urzędy państwowe, co nie pozostało bez znaczenia dla rozwoju rodzinnej miejscowości.
Z inicjatywy Mikołaja Drzewickiego, sekretarza króla Władysława Jagiełły, Drzewica otrzymała w Nieszawie 5 maja 1429 roku magdeburskie prawa miejskie. Największy rozkwit miasto przeżywało na przełomie XV i XVI wieku, kiedy właścicielem miasta był Maciej Drzewicki (1467-1535), osobisty sekretarz króla Jana Olbrachta, biskup przemyski, kanclerz wielki koronny na dworze Zygmunta Starego, a następnie biskup włocławski, a wreszcie arcybiskup gnieźnieński i prymas polski.
Maciej
Drzewicki herbu Ciołek (1467-1535)
- arcybiskup gnieźnieński i prymas Polski w 1531 roku, biskup włocławski w 1513 roku, biskup przemyski w 1503 roku, kanclerz wielki koronny w 1511 roku, podkanclerzy koronny w 1501 roku, kanonik poznański w 1500 roku, prepozyt u św. Floriana w Krakowie w 1499 roku, scholastyk łęczycki w 1496 roku, scholastyk krakowski w 1492 roku, prepozyt skalbmierski w 1498 roku, kantor sandomierski w 1493 roku, kanonik krakowski w 1488 roku, sekretarz królewski, I sekretarz kancelarii królewskiej w 1497 roku, sekretarz kancelarii królewskiej w 1492 roku, komisarz królewski w Gdańsku w 1524 roku. Urodzony w Drzewicy.
(źródło fotografii: Zamek w Drzewicy (drzewica.pl)
Współczesny
Drzewickiemu biograf tak opisał właściciela Drzewicy:
Był to człowiek roztropny i uczony, uprzejmy, przystępny, ludzki, od wszelkich gwałtownych zmysłów daleki. Łatwy był do niego dostęp. Łaskawie każdego słuchał, był najcierpliwszy w znoszeniu wielkich trudów, cały ciężar pisania wyłącznie niemal sobie znosił, własnoręcznie prawie wszystkie swe listy pisał i zdawał się zawsze niestrudzony. Interesował się żywo górnictwem, zakładał huty szklane, zbudował zamek w Wolborzu, odbudował kościół św. Stanisława we Włocławku, katedrę w Przemyślu.
Był to człowiek roztropny i uczony, uprzejmy, przystępny, ludzki, od wszelkich gwałtownych zmysłów daleki. Łatwy był do niego dostęp. Łaskawie każdego słuchał, był najcierpliwszy w znoszeniu wielkich trudów, cały ciężar pisania wyłącznie niemal sobie znosił, własnoręcznie prawie wszystkie swe listy pisał i zdawał się zawsze niestrudzony. Interesował się żywo górnictwem, zakładał huty szklane, zbudował zamek w Wolborzu, odbudował kościół św. Stanisława we Włocławku, katedrę w Przemyślu.
Zamek
na miarę króla.
18 lipca 1787 roku podczas podróży z Krakowa do Warszawy zamek i kościół odwiedził król Stanisław August Poniatowski. To dla niego malarz Zygmunt Vogel namalował widok zamku drzewickiego.
Zamek
jest doskonałym przykładem budowli okresu przejściowego;
wybudowanej w stylu gotyckim, ale posiadającym już elementy nowego
stylu, jakim był renesans.
Zamek zbudowano na południe od rynku, na terenie terasy zalewowej rzeki Drzewiczki. Dobrze zachowany pozwala bez trudności odtworzyć wygląd z okresu świetności.
W zamkowych ruinach zachowały się kamienne obramienia okien i
drzwi.
Zamek zbudowano na południe od rynku, na terenie terasy zalewowej rzeki Drzewiczki. Dobrze zachowany pozwala bez trudności odtworzyć wygląd z okresu świetności.
Widok na ruiny zamku w Drzewicy. Staloryt z 1837 roku.
Leonard Chodźko, wg. Auguste François Alès (1797-1878)
(źródło: Polona.pl)
Mury posadowione były na konstrukcji z
dębowych bali ułożonych w dwóch warstwach wzdłuż murów. Cała
budowla otoczona była fosą, łączącą się z korytem okolicznej
rzeki. Dziś jeszcze jest ona wyraźna.
Rekonstrukcja zamku wg. M. Sobczaka
(źródło: https://medievalheritage.eu/).
Zamek
założono na planie prostokąta o wymiarach 37 x 43 m, usytuowanego
na wschód-zachód. W narożach znajdują się cztery kwadratowe
wieże ustawione ukośnie do boków założenia. W
północno-wschodniej oskarpowanej dodatkowo wieży znajdowała się
brama wjazdowa dla konnych oraz furtka dla pieszych.
W
wieży powyżej znajdowały się trzy kondygnacje mieszkalne, do
których prowadziły wielopoziomowe zewnętrzne ganki ze schodami od
strony dziedzińca.
Pozostałe
wieże połączone były z budynkami, do których były dostawione.
Do każdej kondygnacji prowadziły przejścia z odpowiednich pięter
sąsiednich budynków.
Dolne kondygnacje wież narożnych wyposażone
były również w strzelnice kluczowe.
Rysunek Władysława Szernera, wg. szkicu J. Brandta.
"Tygodnik Ilustrowany", rok 1868. Zamek w Drzewicy.
Rysunek Władysława Szernera, wg. szkicu J. Brandta.
Charakterystycznym
elementem wystroju budowli są ceglane podwójne szczyty, spięte ze
sobą wysmukłym ceglanym kominem. Wieńczą one północną i
południową ścianę domu mieszkalnego.
Pocztówka, ok. 1901. Drzewica, zwaliska zamku.
(źródło: Polona.pl)
W sąsiedztwie zamku, bezpośrednio przed wjazdem, stoi XVII-wieczny szlachecki dworek.
Prawdopodobnie był pierwotnie budynkiem usługowym
wobec zamku, a potem został rozbudowany.
Wypadło nam stanąć nie w miasteczku, ale we dworze pp. Reiskich. Zastaliśmy wielu gości z okolicy, był to dzień imienin siostry żony pana samego. Dwór cały otoczony wodą, leży bowiem nad rzeczką Drzewiczką, prześliczny i malowniczy.
Z ganku dworskiego, zarosłego gęsto winem dzikim, widok przecudny – na ruiny zamku wczesnorenesansowego. Widzisz tu całą walkę renesansu z miejscowym gotycyzmem. Całość niesłychanie malownicza.
Kres
drzewickiej warowni przyniósł pożar, który wybuchł w 1814 roku
niszcząc niemalże cały obiekt.
W latach 50. XX wieku pojawiły się projekty odrestaurowania drzewickiego zamku...
Istniejący
dzisiaj obiekt posiada formę trwałej ruiny. Jest w rękach
prywatnych i niestety trudno ustalić jego dalszy los. Klucz do zamku
posiada podobno gospodarz w sąsiadującym z nim dworze.
Podobno miejscowi do dzisiaj starają się omijać po zmroku ruiny zamku drzewickiego. Niejeden widział i słyszał tu dziwne zjawiska. Legenda mówi, że w gwiaździstą noc, ujrzeć można smutną procesję sióstr bernardynek. Zakonnice, przy zgaszonych świecach, ze spuszczonymi głowami, obchodzą wszystkie komnaty. Słychać ich ciche modlitwy i jęki. Zatrzymują się w kaplicy i aż do północy modlą i błagają o przebaczenie. Smutna procesja to bowiem kara, za to że siostry nie dopilnowały swych obowiązków. Po zakończonych roratach nie wygasiły wszystkich świec i ogień rozprzestrzenił się najpierw na kotary, a później na całą budowlę.
Kolejna legenda tłumaczy jęki dochodzące nocami z zamku. To zakonnica żywcem zamurowana za złamanie ślubów czystości. Inna wersja mówiła, że ukarano w ten sposób siostrę, która nie przypilnowała wygaszenia świec i przyczyniła się do pożaru. Odgłosy dochodziły podobno zawsze z jednego miejsca i dlatego wykuto tam niewielką kapliczkę, która miała odpędzić złe duchy lub dać ukojenie błąkającej się duszy.
Choć nie ma pewności, że to zakonnice odpowiadają za pożar, to fatum, które je prześladowało skierowało podejrzenia właśnie na nie. Najpierw spłonął ich klasztor ufundowany w 1630 roku przez Annę z Bąkowca – Drzewicką, potem zamek w Drzewicy, który przejęły. Następna ich siedziba, klasztor u stóp Gór Świętokrzyskich - Święta Katarzyna, również się spaliła...
Historycy uważają jednak, że bardziej prawdopodobne jest, iż najpierw zapalił się dwór Szaniawskich i to stamtąd ogień przeniósł się na mury zamkowe.
Inna zjawa zamkowa to duch córki Adama Drzewickiego, pojawiający się w ruinach jako "biała dama". W czasie "potopu" szwedzkiego zamek próbowano bronić, jednak gdy artyleria szwedzka zniszczyła bramę i najeźdzcy zbliżali się już do mostu, losy zamku były przesądzone. Córka pana zamku postanowiła zginąć niż oddać się w ich ręce. W długiej białej sukni weszła na wieżę i skoczyła…
Ruiny
zamku w Drzewicy są niezwykłym zjawiskiem w Polsce. Stan ich
zachowania, pozwalający niemal dokładnie odtworzyć stan pierwotny,
wyróżnia Drzewicę spośród wielu ruin zamków – bryła zamku,
jego szczyty i szczegóły architektoniczne stawiają Drzewicę w
rzędzie najcenniejszych zabytków architektury monumentalnej w
Polsce.
Bohdan Guerquin
Piotr Machlański, Joanna Podolska, Tomasz Stańczak. Spacerownik po regionie.
*** ZAMEK W DRZEWICY *** (zamkipolskie.com)
Drzewica - zamek biskupi - Architektura średniowiecza i starożytności (medievalheritage.eu)
Zamek Drzewica 🏰| Polskie zamki i dwory obronne (zamkomania.pl)
Bohdan Guerquin - Zamki w Polsce.
Tomasz Jurasz. Zamki i ich tajemnice.
Izabela i Tomasz Kaczyńscy. Polska – najciekawsze zamki.
Ryszard Rogiski. Zamki i twierdze w Polsce. Historia i legendy.
Fot.
archiwalne pochodzą ze stron:
https://polona.pl/
https://medievalheritage.eu/
oraz
ze zbiorów Wojewódzkiej Biblioteki Publicznej w Łodzi.
BAEDEKER POLECA:
Piotr Machlański, Joanna Podolska, Tomasz Stańczak. Spacerownik po regionie.
Cykl
przewodników po regionie łódzkim ukazywał się jako dodatek do
łódzkiego wydania "Gazety Wyborczej" w maju 2008 r. i
spotkał się z wielkim zainteresowaniem czytelników. Na ich prośbę
stworzona została książkowa wersja uzupełniona i rozszerzona o
nowe atrakcyjne miejsca i fotografie. W książce tej opisanych jest
30 zamków w województwie łódzkim, od Łęczycy po Drzewicę, od
Uniejowa po Opoczno, a także inne atrakcyjne miejsca do odwiedzenia.
Pokazanych jest ponad 500 zdjęć, rycin i archiwalnych planów. To
pierwszy tego typu przewodnik po średniowiecznych warowniach,
malowniczych parkach krajobrazowych, wspaniałych kościołach,
ciekawych muzeach województwa łódzkiego. Książka ta prowadzi w
zakątki zupełnie nieznane, przypomina też historie, które były
zagrzebane w bibliotekach i ukryte w archiwach... Przygotowując tą
książkę autorzy odwiedzili kilkadziesiąt podłódzkich
miejscowości. Niektóre dobrze wcześniej znane, jak choćby Tum pod
Łęczycą czy Piotrków Trybunalski, inne zupełnie nowe i
zaskakujące, m.in. Besiekiery niedaleko Grabowa. Ich celem było
opisanie i pokazanie warowni i zamków, które niegdyś należały do
polskich królów, książąt, rycerzy bądź biskupów. Dziś
mieszczą się w nich muzea, albo pozostały po nich jedynie ruiny.
Przy okazji pokazali też inne atrakcje województwa. Autorzy
przedzierali się przez chaszcze i cierniste krzewy, przeskakiwali
przez błotniste łąki, schodzili do piwnic i schronów. Rozmawiali
z lokalnymi przewodnikami i regionalistami. Spotykali się ze
wspaniałymi ludźmi. Tadeusz Michalski, twórca i barwny gawędziarz
z Przedborza, opowiadał historie wierszem i pokazywał pozbierane z
różnych okolicznych wiosek święte obrazy tworzące niezwykłą
opowieść o Polsce. Fotografowanie m.in. urokliwych kapliczek i
wspaniałych małych kościółków odbywało się w marcu i
kwietniu. Z powodu wiosennych kaprysów pogody w niektóre miejsca
autor zdjęć musiał wracać, bo zaskoczyła go na przykład śnieżna
zawierucha. Najpiękniejszym i najbardziej fotogenicznym miejscem
jest zamek w Oporowie. To właśnie jego zdjęcie zdobi okładkę
książki.