Jakaś prawdziwa historia mogła być pierwowzorem dla Tego rysunku. Ktoś musiał Go z jakichś pobudek umieścić na murze. W iluś sercach i głowach przez ileś lat wzbudzał myśli i emocje. Czas zdziera z jakiejś ściany Tę historię jak skórę z tatuażem. Jakiś artefakt zderza nas z historią miłości i wojny, dzieciństwa i strachu, dumy i uprzedzenia. A Pani dzieli się z nami swoją wrażliwością.. nie tylko estetyczną.
Muszę przyznać, że kiedy zobaczyłam ten rysunek na liszajowatej ścianie, pomyślałam o pewnym żydowskim chłopcu z ulicy Smugowej o imieniu Josek i o jego dziewczynie Heli... Historia spisana przez dorosłego już Josepha Bainvoll'a "Wielki mrok" opowiadająca o dzieciństwie w Łodzi, pierwszej miłości, wybuchu wojny i wszystkiego co bohaterowi później zgotował los. Dobrze, że mi Pan jakby o nim przypomniał, chyba to zdjęcie jeszcze raz się pojawi... Kiedyś. Pozdrawiam serdecznie.
Jakaś prawdziwa historia mogła być pierwowzorem dla Tego rysunku. Ktoś musiał Go z jakichś pobudek umieścić na murze. W iluś sercach i głowach przez ileś lat wzbudzał myśli i emocje. Czas zdziera z jakiejś ściany Tę historię jak skórę z tatuażem. Jakiś artefakt zderza nas z historią miłości i wojny, dzieciństwa i strachu, dumy i uprzedzenia. A Pani dzieli się z nami swoją wrażliwością.. nie tylko estetyczną.
OdpowiedzUsuńW poprzednim wpisie- oczywiście: dumy i poniżenia; zamyśliłem się. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńMuszę przyznać, że kiedy zobaczyłam ten rysunek na liszajowatej ścianie, pomyślałam o pewnym żydowskim chłopcu z ulicy Smugowej o imieniu Josek i o jego dziewczynie Heli...
UsuńHistoria spisana przez dorosłego już Josepha Bainvoll'a "Wielki mrok" opowiadająca o dzieciństwie w Łodzi, pierwszej miłości, wybuchu wojny i wszystkiego co bohaterowi później zgotował los. Dobrze, że mi Pan jakby o nim przypomniał, chyba to zdjęcie jeszcze raz się pojawi... Kiedyś.
Pozdrawiam serdecznie.