Zawody lekkoatletyczne kobiet, rok 1936.
Jadwiga Wajsówna urodziła się 30 stycznia 1912 roku w Pabianicach. Już w wieku ośmiu lat uprawiała gimnastykę w pabianickim Towarzystwie Gimnastycznym "Sokół". Ukończyła szkołę powszechną w Pabianicach. W trakcie nauki w Łodzi w Żeńskiej Państwowej Szkole Handlowej (obecnie siedziba Wojewódzkiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej przy ulicy Wodnej 40) wzięła udział w mistrzostwach okręgu, w których zajęła I miejsce w rzucie dyskiem. Pokonała wówczas reprezentantkę Polski, uczestniczkę olimpiady w Amsterdamie. Tak narodziła się w niej sportowa pasja.
Dyplom księgowej uzyskała w 1931 roku i została zatrudniona na tym stanowisku w Zakładach Chemicznych "Boruta" w Zgierzu. Międzynarodowe Zawody Lekkoatletyczne w Krakowie, rok 1937. Jadwiga Wajsówna podczas rzutu dyskiem.
W latach 1926-1936 reprezentowała barwy "Sokoła" Pabianice, w latach 1937-1939 Boruty Zgierz, w latach 1945-1948 Dziewiarskiego Klubu Sportowego Łódź i w końcu w latach 1949-1958 Łódzkiego Klubu Sportowego. To dzięki jej staraniom wprowadzono do szkół podstawowych czwórbój lekkoatletyczny.
Jadwiga Wajsówna, rok 1932.
Dopóki nie ukończyła szkoły, nie mogła swobodnie trenować. W maju 1932 roku na boisku ŁKS-u zupełnie niespodziewanie pobiła rekord świata Haliny Konopackiej w rzucie dyskiem.
"Głos Poranny", rok 1932.
Wkrótce po raz kolejny pobiła własny rekord świata, tym razem na boisku w Pabianicach.
"Republika", rok 1932.
Nic dziwnego, że była największą nadzieją polskich kibiców na złoty medal podczas olimpiady w Los Angeles w 1932 roku.
Do historii przeszły jej treningi na statku podczas podróży do LA. Wiele z rzuconych przez nią dysków trafiło do oceanu...
Letnie Igrzyska Olimpijskie w Los Angeles,
trzy polskie lekkoatletki podczas treningu, rok 1932.
Widoczne od lewej: Stanisława Walasiewicz, Jadwiga Wajsówna i Felicja Schabińska.
Na zawodach poolimpijskich, rzucając już typowym dyskiem, zdecydowanie pokonała zwyciężczynię konkursu. W ciągu dwóch kolejnych lat czterokrotnie poprawiała swój rekord świata w rzucie dyskiem.
"Głos Poranny", rok 1936.
"Głos Poranny", rok 1936.
Jadwiga Wajsówna w skoku wzwyż, rok 1936.
Na olimpiadę w Berlinie w 1936 roku pojechała również jako reprezentantka w składzie drużyny gimnastyczek.
"Głos Poranny", rok 1936.
Wyjazd polskich sportowców na Letnie Igrzyska Olimpijskie w Berlinie, rok 1936. Zawodniczki w oknie żegnane przez kibiców. W oknie środkowym od lewej stoją: Maria Kwaśniewska, Jadwiga Wajsówna i Stanisława Walasiewicz.
Wyjazd polskich sportowców z Warszawy na letnie Igrzyska Olimpijskie do Berlina. Sportowcy w drodze do wagonu. Jadwiga Wajsówna na pierwszym planie, z kwiatami.
Letnie Igrzyska Olimpijskie w Berlinie, rok 1936. Srebrna medalistka, Jadwiga Wajsówna na podium.
Z Berlina Wajsówna przywiozła srebrny medal w rzucie dyskiem. Po latach wspominała, że wyczuwało się już nadchodzącą wojnę.
"Głos Poranny", rok 1936.
Wraz z koleżankami z reprezentacji postanowiła w oryginalny sposób zaprotestować przeciwko decyzjom Hitlera: kanclerz Rzeszy zabronił Niemkom się malować, Polki natomiast zaczęły paradować z mocną szminką i grubą warstwą pudru na policzkach.
Letnie Igrzyska w Berlinie, rok 1936. Pierwsza z lewej Jadwiga Wajsówna.
W 1938 roku zapisała się na kurs na prawo jazdy do Franciszka Grętkiewicza...
"Głos Poranny", rok 1932.
Mężczyzna zakochał się w niej na zabój. Wzięli ślub w 1939 roku.
Jadwiga Wajsówna w towarzystwie męża, Franciszka Grętkiewicza, rok 1939.
"Głos Poranny", rok 1939.
Informacje o ślubie wywołały sensację na początku 1939 roku. Mężem dyskobolki, srebrnej medalistki olimpijskiej z Berlina i brązowej z Los Angeles został motocyklista i kierowca rajdowy Franciszek Grętkiewicz z Łódzkiego Klubu Motocyklowego. Było to wielkie wydarzenie towarzyskie w Pabianicach. - Motocykliści wjechali do Pabianic w sile około stu maszyn - pisał "Głos Poranny". - Jako miejsce zbiórki wyznaczyli dom panny młodej. Przy akompaniamencie klaksonów i warkocie maszyn młoda para udała się czerwonym samochodem Grętkiewicza do kościoła. Przed kościołem zebrał się tłum oczekujący na parę młodych. Jadwiga Wajsówna ubrana była w białą suknię z trenem i welon. Zauważono, że w ręku trzymała bukiet z herbacianych róż. Natomiast Grętkiewicz do ślubu szedł we fraku. - Młoda para szła do ołtarza przez szpaler utworzony przez przyjaciół i znajomych - informował reporter "Głosu Porannego"...
Mieli dwóch synów Andrzeja i Macieja.
Kierowca rajdowy Franciszek Grętkiewicz, rok 1939.
"Głos Poranny", rok 1930.
Mieli dwóch synów Andrzeja i Macieja.
"Głos Poranny", rok 1937.
"Głos Poranny", rok 1935.
Po wojnie Jadwiga Wajsówna zamieszkała na stałe w Pabianicach, ponownie podjęła pracę jako księgowa, tym razem w Centrali Tekstylnej w Łodzi. Zajęła się również trenowaniem lekkiej atletyki w klubach w Łodzi i Pabianicach. Wróciła oczywiście do sportowej rywalizacji i znów była bezkonkurencyjna. Uzyskała tytuł mistrzyni Polski w rzucie dyskiem i pchnięciu kulą.
"Głos Poranny", rok 1935.
Na mistrzostwach Europy w Oslo w 1946 roku zdobyła brązowy medal w rzucie dyskiem. W sierpniu 1947 roku wyszła za mąż za Tadeusza Marcinkiewicza.
"Głos Poranny", rok 1935.
"Łódź w Ilustracji", dodatek niedzielny "Kuriera Łódzkiego", rok 1935.
Olimpiada w Londynie w 1948 roku, na której wystąpiła w wieku 36 lat, mogła być pięknym ukoronowaniem jej kariery. Jednak w zdobyciu złotego medalu przeszkodził jej brak odpowiednich warunków do treningów. Rzucała stylowo, kapitalnie, świetnie technicznie, ale zajęła IV miejsce. Brakowało odpowiedniego przygotowania - doszlifowania formy.
Jeszcze przez dziesięć lat brała udział w zawodach sportowych.
Międzynarodowe Zawody Lekkoatletyczne w Krakowie, rok 1937.
"Dziennik Łódzki", rok 1990.
Anna Kulik, Jacek Parzyński. Sekrety Łodzi. Część 2.
Dziennik Łódzki https://dzienniklodzki.pl
Archiwalia pochodzą ze zbiorów Wojewódzkiej Biblioteki Publicznej w Łodzi oraz Narodowego Archiwum Cyfrowego.
Przeczytaj jeszcze:
Łódź sportowa i zdrowa - szczęśliwy czas między wojnami...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz