Mały, stojący w zawadiackiej, trochę zaczepnej pozie chłopiec, z czapeczką nieco nasuniętą na czoło to… dziewczynka - Zisele Świerc. Gdy wybuchła wojna Zisele miała pięć lat i mieszkała wraz z rodzicami na łódzkich Bałutach...
Kuzynka Zisele Świerc, prof. Halina Goldberg z Bloomington w USA wspomina: „Niewiele wiem o mojej kuzynce Zisele Świerc. Jej mama, Hela (Chaja) Piwnik urodziła się w Łodzi. Matka Heli, Nechuma Abbe pochodziła z rodziny tkaczy (była ciotką Samuela Abbe, do którego należała fabryka na Radogoszczu, dzisiaj oddział martyrologiczny Muzeum Tradycji Niepodległościowych). Ojciec Heli, Jeruchem, jak wielu mężczyzn w jego rodzinie, był furmanem. Mieszkali na Bałutach, przy ulicy Dolnej 12 i tam też Hela się wychowywała wśród piątki młodszego rodzeństwa. Moja mama była jedną z jej sióstr. Nie wiem jak Hela poznała swego męża, ojca Zisele, którego znam tylko nazwisko – Świerc, był szewcem. Zisele (czasem też nazywana Zosią) miała około 5 lat gdy rozpoczęła się wojna…"
Wizerunek małej Zisele został uwieczniony na muralu przy ulicy Gęsiej 1, na łódzkich Bałutach.
W ramach przedsięwzięcia zatytułowanego „Dzieci Bałut – murale pamięci”, na murach łódzkich-bałuckich kamienic powstały niezwykłe prace. To opowieść o dzieciach, które więziono w Litzmannstadt Getto. Postaci zostały odwzorowane na podstawie archiwalnych fotografii, od 2012 roku powstawały portrety przedstawiające dzieci żydowskie, małoletnich więźniów obozu dla dzieci polskich oraz te z obozu dla Romów.
Fotografię Zisele dostrzegam także na ścianie jednej z ekspozycji wystawy o żydowskiej dzielnicy w przedwojennej Łodzi: „W kuchni Pani Goldbergowej” - (Skansen Architektury Drewnianej przy fabryce Ludwika Geyera).
Fot. Monika Czechowicz
Przeczytaj jeszcze w baedekerze:
MUZEUM WŁÓKIENNICTWA W ŁODZI – SKANSEN ARCHITEKTURY DREWNIANEJ.