środa, 29 marca 2023

Wiosna - Kwiaty Polskie Juliana Tuwima i... kwiaty łódzkie Wojciecha Salwy 🌷🌹🌺🌷


Wojciech Salwa był synem ogrodnika spod Lwowa, urodził się w 1879 roku i od 1902 działał w Łodzi.

"Rozwój", rok 1907.

Na wystawach swoich kwiaciarni, a miał ich w Łodzi pięć, prezentował piękne kompozycje kwiatowe, pełne poezji i symboliki, nie wyłączając społecznej i patriotycznej. Jego bukiety i wiązanki zachwycały, wręczano je artystom i osobistościom odwiedzającym Łódź, sam ich twórca był miłośnikiem teatru.

Wojciech Salwa, 
fotografia ze strony 
Klubu Sympatyków Rudy Pabianickiej
(udostępniona przez Zbigniewa Okruszka)

"Ilustrowana Republika", rok 1927.

"Rozwój", rok 1929.

W latach międzywojennych odbywały się niezwykłe wystawy oryginalnych kompozycji kwiatowych Wojciecha Salwy, ogrodnika artysty.

Dzieła sztuki tworzone…
Z kwiatów ścinanych nożycami,
Ściąganych pasemkami łyka
Przez popękane, czarnoziemne,
Zgrubiałe ręce ogrodnika…

...nie są trwałe – kwiaty więdną. Ale po bukietach Salwy zostało coś trwalszego niż marmur. Jego kompozycje kwiatowe chłonął młodymi oczami Julian Tuwim i stały się one jednym ze źródeł inspiracji do nadania formy wielkiemu poematowi mowy polskiej – „Kwiatów polskich”.


Pamięć o tych wydarzeniach została ożywiona w 2006 roku z okazji wystawy „Secesja w Łodzi”, podczas której pokazano kompozycje Magdaleny Moskwy, inspirowane twórczością Salwy.

Magdalena Moskwa. Bez tytułu.

Jesienią 2007 roku, w 100-lecie otwarcia w Łodzi pierwszej polskiej kwiaciarni, w Palmiarni Ogrodu Botanicznego w parku Źródliska odbyła się „Wystawa bukietów inspirowanych pracami Wojciecha Salwy”.

"Illustrierte Sonntags Beilage", rok 1907.

Wojciech Salwa urodził się w 1879 roku, koło Sądowej Wiszni, na terenie Galicji. Jego ojciec był tam dworskim ogrodnikiem i to, zapewne, wytyczyło przyszłą drogę życiową Wojciecha.
Od 1892 roku terminował w Krakowie, m. in. w kwiaciarni Karoliny Michalskiej. Już wtedy odnosił pierwsze sukcesy na niwie bukieciarskiej. W Krakowie był bezpośrednim świadkiem i uczestnikiem ważnych wydarzeń, ubierał kwiatami rydwan pogrzebowy Adama Asnyka, dekorował stół na ślubne przyjęcie Henryka Sienkiewicza.

"Gazeta Lwowska", rok 1897.

Salwa był uczestnikiem życia teatralnego układając kompozycje kwiatowe, które następnie były wręczane wielkim aktorkom i aktorom, ale także pilnie uczęszczał na wszystkie premiery i inne ważne wydarzenia w krakowskich teatrach. W ten sposób kontaktował się z takimi tuzami kultury jak: Stanisław Wyspiański, Lucjan Rydel, Gabriela Zapolska, Helena Modrzejewska, Ludwik Solski czy przebywająca na gościnnych występach Sara Bernhard.
Kraków pożegnał nasz ogrodnik w 1899 roku dla odbycia służby wojskowej, którą odbywał w Przemyślu, jako ogrodnik, w 10 pułku artylerii. Zasłynął jako tancerz, śpiewak, organizator przedstawień amatorskich, a równocześnie tworzył swe kompozycje kwiatowe na różnego rodzaju uroczystości pułkowe, jak bale i parady.

"Neue Lodzer Zeitung", 1910.

Służba trwała do 1902 roku i w tym też roku, po jej zakończeniu, Salwa przeniósł swą działalność do Łodzi. Rozwijające się dynamicznie miasto stwarzało wiele możliwości, również dla ogrodnika.
Pisał po latach:
Pojechałem do tych skarbów ukrytych w murach tego miasta. Pojechałem do tej Łodzi, do której setki i tysiące ludzi z daleka i z bliska ciągnie po złote runo! A ta Łódź daje wszystkie świata zwodnicze rozkosze i kupuje wszystko, co tylko kupić można, lecz po to tylko, aby splugawić swym jadem i ciągle, nienasycenie, pożądać i pożądać do końca...”

Piotrkowska 47.

Z referencjami od dawnej pryncypałowej, rozpoczął we wrześniu 1902 roku pracę w sklepie Eugeniusza Gundelacha przy Piotrkowskiej 47, jako ukształtowany na gruncie Krakowa kwiaciarz-bukieciarz.

"Czas", kalendarz informacyjno-adresowy, rok 1900.

Już w styczniu 1903 roku Salwa dał próbkę swoich możliwości twórczych, w konkursie na przybranie stołu na wystawie higieniczno-spożywczej w gmachu fabryki Lorenza przy ul. Spacerowej, a we wrześniu, w Warszawie na wystawie, pokazał kompozycję z bratków i niezapominajek. Na wystawach sklepowych urządzał przy pomocy kwiatów kompozycje nawiązujące do treści dzieł literackich, oper czy utworów muzycznych. W "dniach wolnościowych", w 1905 roku urządził wystawę sklepu, którą tak opisuje Irena Tuwim, siostra Juliana:
“…ale nic tak głęboko nie zapadło w pamięć mego serca, jak wystawa kwiaciarni Salwy. Na niewielkim podium pokrytym białym aksamitem, który miał imitować całun śniegu, stał wazon pełen pąsowych róż. Na tle aksamitu leżały rozsypane, niby nieumyślnie, szkarłatne płatki a obok – zwykły, kuchenny nóż. Kontrast był tak brutalny, tak uderzajacy, że nic nie mówiąc spojrzeliśmy najpierw po sobie, a potem na matkę. – To symbol rewolucji – powiedziała matka”.
Inna wystawa przedstawiała wielkiego, białego orła z kwiatów na amarantowym tle i wśród laurowych wieńców.
Setki ludzi przystawało przed wystawą, zrobił się tłok na ulicy, że nawet tramwaje z trudem dojeżdżać mogły.” – to już pisze sam Salwa. 

"Rozwój", rok 1909.

W kwietniu 1907 roku, po strajku pracowników kwiaciarskich, Salwa stracił pracę, a co gorsza, pracodawca – według relacji Salwy – zadenuncjował go przed władzami, utrudniając otwarcie i prowadzenie własnej kwiaciarni przy ul. Dzielnej 4 (dzisiaj ulica Narutowicza). Zapewne wtedy, aby zapewnić dostawy świeżych kwiatów do kwiaciarni, Salwa założył w Rudzie Pabianickiej swoje przedsiębiorstwo ogrodnicze.

"Łodzianka", rok 1910.

"Neue Lodzer Zeitung", 1910.

"Czas", kalendarz informacyjno-adresowy, rok 1910.


"Kurier Łódzki", rok 1911.

"Neue Lodzer Zeitung", 1911.

"Rozwój", rok 1911.

Dzięki osobistym talentom, nie tylko artystycznym, ale i handlowo-organizacyjnym, w roku 1912 był już właścicielem pięciu kwiaciarni na terenie Łodzi. Oprócz zakładu przy Dzielnej były one zlokalizowane przy Zgierskiej 7 oraz Piotrkowskiej 76, Piotrkowskiej 189, Spacerowej 13 i przy Górnym Rynku.

Kamienica przy dawnej ulicy Dzielnej 4, dzisiaj Narutowicza.

"Tygodnik Łódzki Ilustrowany", rok 1912.

"Czas", kalendarz informacyjno-adresowy, rok 1912.

"Rozwój", rok 1912.

Wojciech Salwa brał, z sukcesami, udział w licznych wystawach ogrodniczych na terenie miasta i kraju. W 1909 roku, na Wystawie Przemysłowo-Rolniczej w Częstochowie, został mu przyznany wielki, srebrny medal - główna nagroda w branży bukieciarskiej.

"Rozwój", rok 1913.

"Gazeta Łódzka", rok 1913.

"Życie Łódzkie", rok 1914.



Potem nadeszły lata wojny. W 1915 roku, jako poddany austriacki, Salwa został deportowany przez władze carskie na daleką Syberię, do Nerczyńska, Irkucka i Jakucka. Przebywał tam łącznie siedem lat. I znów dały znać o sobie zdolności organizacyjne Salwy. Tak napisał o tym towarzysz jego niedoli, Tadeusz Wieniawa Długoszowski (brat słynnego Bolesława):
Pamiętam jego ogród w Irkucku […]. Czegóż tam nie było: słoneczniki, malwy, ziemniaki, pomidory, bratki, marchew, fiołki, róże, stokrocie, maliny, dynie, porzeczki – wszystko, co można było wydobyć z ziemi. I potrafił uradować oczy smutnego człowieka radością kwitnących grządek.”
Ale nie tylko działalność ogrodnicza pasjonowała wtedy Salwę. Brał czynny udział w pracy ośrodka polsko-litewskiego "Ogniwo" w Irkucku. Ponownie, jak w czasie służby wojskowej, wydobył na światło dzienne swoje talenty artystyczne. Śpiewał, deklamował, brał udział, jako aktor, w "żywych obrazach", dał upust swoim talentom komicznym jako wykonawca piosenek satyrycznych. 
I znowu Długoszowski:
Układałem specjalnie dla Stryjka (pseudonim Salwy) piosenki złośliwe, które, jako “krakowiaki”, wyśpiewywał, sam przebrany za krakowiaka “pirsza klasa”. Co sobota szykowałem mu kuplety. Dostawałem za to kwiaty od niego. I razem zdychaliśmy ze śmiechu.”

"Dziesięć lat Odrodzonej Polski Niepodległej w Życiu Powiatu Łódzkiego 1918-1928".

W 1922 roku Salwa wrócił do Polski, do Łodzi. Tu zostawił swoją rodzinę, tutaj były jego kwiaciarnie. Zastał groby żony i syna, zrujnowane gospodarstwo ogrodnicze w Rudzie, kwiaciarnie nie istniały. I tu znowu wyszedł na jaw twardy charakter Salwy. Nie mając nic rozpoczął walkę o odbudowanie swojego ogrodniczego życiorysu.
Swoją pierwszą, po powrocie, wystawę kompozycji kwiatowych zorganizował w dniach 25-28 maja 1922 roku, w domu sąsiada z Rudy Pabianickiej, Antoniego Kluski.

"Teatr Miejski 1922-1927".

Pokaz ten cieszył się widać powodzeniem, bo kolejna wystawa, zwana “weselną”, odbyła się już w dniach 3-8 czerwca tego roku. Jesienią 1923 roku odniósł sukces na wystawie zorganizowanej przez Polski Związek Ogrodników w ogródku Tivoli. Te sukcesy pozwoliły mu zapewne stanąć na nogi i mimo początkowego braku środków, z uporem odbudowywać pozycję pierwszego ogrodnika-bukieciarza w Łodzi.

"Głos Polski", rok 1924.                                "Nowiny", rok 1924.

"Republika", rok 1924.

"Republika", rok 1924.

Narutowicza 27.

W 1924 roku Salwa otworzył kwiaciarnię przy ul. Narutowicza 27, a w 1924 roku drugą, przy ul. Moniuszki 2.

Podręczny Rejestr Handlowy, rok 1926.

Moniuszki 2.

"Ilustrowana Republika", rok 1927.

"Hasło Łódzkie", rok 1927.

"Hasło Łódzkie", rok 1927.

"Echo", rok 1929.

Po pokazie kompozycji kwiatowych na wystawie Łódzkiego Oddziału Polskiego Związku Ogrodników Salwa został zaproszony przez Mariana Dienstl-Dąbrowę, do wystawienia swoich kwiatowych dzieł w Miejskiej Galerii Sztuki. Wystawy takie odbyły się w 1925 (dwukrotnie) i 1926 roku oraz w 1927 roku jubileuszowa, na 35-lecie działalności Salwy w ogrodnictwie. Zwiedzały je tłumy łodzian. 

"Łódzkie Echo Wieczorne", rok 1926.

"Łódź w Ilustracji", dodatek niedzielny "Kuriera Łódzkiego", rok 1926.

"Łódź w Ilustracji", dodatek niedzielny "Kuriera Łódzkiego", rok 1927.
Wyrazem uznania dla pozycji Salwy była propozycja, jaką złożył mu dyrektor Miejskiej Galerii Sztuki w Parku Sienkiewicza, Marian Dienstl-Dąbrowa. Dotyczyła ona zorganizowania wystawy kwiatów właśnie w tym miejscu. Pierwsza wystawa odbyła się wiosną 1925 roku. Po jej sukcesie, wystawy kwiatowe zagościły tam na stałe.
Przeczytaj w baedekerze:

"Hasło Łódzkie", dodatek ilustrowany, rok 1927.

W maju 1927 roku odbyła się wystawa jubileuszowa, z okazji 35-lecia pracy Wojciecha Salwy na niwie zdobnictwa kwiatowego, zorganizowana przez Centralny Polski Związek Ogrodników – Oddział w Łodzi.


Wojciech Salwa jako kwiaciarz, dużą wagę przywiązywał do reklamy. Sam układał teksty reklam i dbał o to, by były na bieżąco zamieszczane na łamach prasy łódzkiej. Korzystał także z twórczości innych. Przykładem niech będzie wierszyk zamieszczony w jednodniówce z okazji Wystawy Rzemieślniczo-Przemysłowej w 1912 roku, który – kto wie – może napisał sam Julian Tuwim:

Kobieta, wino, śpiew i… kwiaty

Kobieta, wino, no i śpiew,
to trzy najlepsze niebios dary!
Sprawiedliwości wszelkiej wbrew
pominął KWIATY zwyczaj stary.
Choć ma kobieta urok, szyk,
urodę, wdzięk japońskiej gejszy,
choć ją uwielbiać człowiek zwykł –
KWIAT jest ładniejszy!
Od każdej Władzi, Madzi, Jadzi,
KWIAT ten jest lepszy, że nie zdradzi.
Choć kielich wina nęci nas,
gdy zwłaszcza tokaj nie jest lichy,
to bardziej nęcą w wiosny czas
KWIATÓW kielichy.
I nad anielskich głosów śpiew
piękniejszy jest różany krzew,
piękniejszy stokroć dzwonków głos,
konwalii szept, kwitnący wrzos,
lilia, narcyz, bzowa kiść –
jam w piekło za tem gotów iść!
Po co aż w piekło? Tylko kiep
po kwiaty szedłby w toń piekielną. 
Pod nr 4 idź na Dzielną.

"Łodzianka", kalendarz humorystyczny, rok 1910.

Wojciech Salwa zmarł w czasie II Wojny Światowej.


źródła:
Wacław Pawlak. W rytmie fabrycznych syren.

Przeczytaj w baedekerze:

"Rozwój", rok 1913.

Fot. archiwalne pochodzą ze zbiorów Wojewódzkiej Biblioteki Publicznej w Łodzi oraz ze stron:
Klubu Sympatyków Rudy Pabianickiej

Fot. współczesne Monika Czechowicz

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz