Franciszek Streitt (1839-1890). Wędrowni muzykanci.
W 1859 roku w Łodzi było …37 muzyków. Aczkolwiek w źródłach nie ma wyraźnej wzmianki o tym, że ci muzycy tworzyli cech, to jednak istnieją podstawy do twierdzenia, iż pewna organizacja cechowa muzyków w latach sześćdziesiątych wieku XIX w Łodzi istniała. Oto bowiem Juliusz Günther, który w późniejszych latach (1886-1891) był dyrygentem chóru „Gloria”, zwrócił się z pismem z dnia 21 listopada 1864 roku do policmajstra miasta Łodzi o zezwolenie na urządzenie 24 listopada 1864 roku całonocnej zabawy dla „całego zgromadzenia muzykantów”, na której miało grać ośmiu muzyków. Nawiasem mówiąc, tylu instrumentalistów liczyła na przykład ówczesna łódzka kapela miejska.
W 1859 roku w Łodzi było …37 muzyków. Aczkolwiek w źródłach nie ma wyraźnej wzmianki o tym, że ci muzycy tworzyli cech, to jednak istnieją podstawy do twierdzenia, iż pewna organizacja cechowa muzyków w latach sześćdziesiątych wieku XIX w Łodzi istniała. Oto bowiem Juliusz Günther, który w późniejszych latach (1886-1891) był dyrygentem chóru „Gloria”, zwrócił się z pismem z dnia 21 listopada 1864 roku do policmajstra miasta Łodzi o zezwolenie na urządzenie 24 listopada 1864 roku całonocnej zabawy dla „całego zgromadzenia muzykantów”, na której miało grać ośmiu muzyków. Nawiasem mówiąc, tylu instrumentalistów liczyła na przykład ówczesna łódzka kapela miejska.
Z
podobną prośbą zwrócił się do policmajstra parę dni wcześniej także łódzki cech
szewski, nazywając się „Zgromadzeniem Szewskim Majstrów i Czeladzi”, z zamiarem
urządzenia zabawy również dla „całego zgromadzenia”. Analogia nazwy
„zgromadzenie” przemawia za tym, że nie tylko rzemieślnicy, lecz także muzycy
mieli w tym czasie w Łodzi swoją organizację cechową.
W
1867 roku August Heinrich, mając jako kapelmistrz „Towarzystwa Muzykalnego”
doradców w „zgromadzeniu muzykantów”, czynił u władz gubernialnych starania o
pozwolenie na utworzenie w Łodzi orkiestry miejskiej i mianowanie go na
dwanaście lat jej dyrygentem. Jednocześnie chciał pełnić funkcję miejskiego
dyrektora muzycznego, w którego gestii byłoby kierowaniem całokształtem
łódzkiego życia muzycznego, a więc szkolenie instrumentalistów, urządzanie
koncertów, udzielanie zezwoleń na granie na zabawach itp.
Chociaż
August Heinrich spotkał się z odmową, to jednak koncepcja jego była w zasadzie
trafna, gdyż w efekcie nastąpiłaby koordynacja życia muzycznego w Łodzi.
Kto
był organizatorem ówczesnego łódzkiego życia muzycznego?
Co
prawda w tych latach wspomina się w aktach archiwalnych o łódzkich
„protektorach muzyki”, to jednak nie oni organizowali życie muzyczne Łodzi.
Byli to ludzie zamożni, którzy jedynie skromnymi datkami pieniężnymi wspomagali
łódzką muzykę. Rzeczywistymi animatorami łódzkiego życia muzycznego, zwłaszcza
koncertów, byli dyrygenci, właściciele sal, ogrodów, restauracji, kawiarń,
komitety instytucji dobroczynnych, szkoły i chóry.
Bardzo
często organizowali koncerty – nawet abonamentowe – sami dyrygenci. Czynili oni
to dla utrzymania siebie i orkiestry, która była na własnym rozrachunku. W celu
uzyskania dobrej frekwencji i związanego z tym większego dochodu, reklamowano
wszelkie imprezy nie tylko na afiszach, lecz przede wszystkim w miejscowej
gazecie. Rozprowadzano bilety w miejscach występów, w kawiarniach i w
cukierniach, a nawet roznoszono po domach. Stałym punktem sprzedaży biletów
była cukiernia Szwetysza na rogu Nowego Rynku i ulicy Konstantynowskiej
(dzisiejszej Legionów).
Wachlarz
tych koncertów był bardzo urozmaicony zarówno w nazwach, jak i w treści:
abonamentowe, wielkie, zwykle, nadzwyczajne, ogrodowe, kawiarniane, chóralne, kameralne (solistów instrumentalistów i wokalistów oraz zespołów), wieczory
muzyczne, humorystyczne, benefisowe, dobroczynne, amatorskie i okazyjne…
Koncerty
łódzkie rozpoczynały się najczęściej wieczorem o godzinie 19.30 lub 20.00, a
rzadziej od 18.00 do 19.00. W parkach i ogrodach rozpoczynały się zazwyczaj o
godzinie 15.00.
Ceny za bilety wahały się w granicach od 75 (rzadziej od 50)
kopiejek do 1,5 rubla. Koncerty popularne były tańsze. Na przykład za wstęp na
koncerty ogrodowe płaciło się od 10 do 50 kopiejek, a często za wstęp opłaty w
ogóle nie pobierano, licząc że bufet więcej zarobi.
Muszla koncertowa w Helenowie
Wielką
pomocą w organizowaniu koncertów, zwłaszcza solowych, służyli miejscowi
amatorzy. Nie byli oni do koncertowania zobowiązani (jak muzycy zawodowi),
jednak chętnie występowali publicznie, aby pokazać swoje umiejętności.
Występowali na tych samych koncertach, co artyści przyjezdni, wypełniając luki
programu. Pochodzili ze sfer inteligenckich i należeli do tak zwanych „kół
wpływowych”, to też zapewniali koncertom powodzenie.
Fragment
filmu Andrzeja Wajdy „Ziemia Obiecana” z roku 1974.
Źródło: YouTube.pl
Źródło: YouTube.pl
"Rozwój", rok 1911.
Programy
ówczesnych koncertów nie stanowiły takiego jeszcze monolitu jak koncerty
współczesne. Koncert składał się z dwóch do trzech części, a każda z nich miała
przeważnie cztery numery. Zwyczaj przeplatania zasadniczego koncertu różnego
rodzaju innymi występami był stosowany w całej Europie, więc także i w Łodzi.
Przeplatały się zazwyczaj: śpiew solowy, tercet i kwartet wokalny, solo
instrumentalne (skrzypce, fortepian, wiolonczela, rąbka i inne), deklamacje,
orkiestra, chór. Koncerty odbywały się także często jako antrakty wodewilu czy
operetki, albo w przerwach między jednoaktówkami.
Fragment filmu Andrzeja Wajdy „Ziemia Obiecana” z roku 1974.
Źródło: YouTube.pl
Typowe dla ówczesnej Łodzi były takie ogłoszenia:
Źródło: YouTube.pl
Typowe dla ówczesnej Łodzi były takie ogłoszenia:
"Koncert
Instrumentalny w trzech oddziałach. Program zawierać będzie Solo na Fortepian,
Duet na 2 Fortepiany, Trio na Fortepian, Skrzypce i Wiolonczelę, Kwartety,
Kwintety na Fortepian, Orgues-Melodium i Instrumenta rżnięte i sztuki na 2
Fortepiany na 8 rąk”.
Koncerty
i nawet poszczególne jego części rozpoczynano zasadniczo uwerturą do jakiejś
opery względnie marszem, a rzadko symfonią, uwerturą koncertową i arią operową.
Na
zakończenie dawano zwykle główną atrakcję koncertu jako solo wokalne lub
instrumentalne, tercet wokalny, kwartet smyczkowy, chór lub orkiestrę.
Dotyczyło to także zakończenia poszczególnych części koncertu.
Już
od lat sześćdziesiątych XIX stulecia wzrastało w łódzkich kołach fabrykanckich,
kupieckich, urzędniczych i rzemieślniczych zapotrzebowanie na wodewile, opery,
operetki. Toteż nie omieszkały z tego skorzystać zarówno polskie, jak i
niemieckie towarzystwa dramatyczne, sprowadzane przez właścicieli większych
sal, prowadzących zarazem restauracje. Od 1867 roku kilkakrotnie w Łodzi
gościło towarzystwo dramatyczne Anastazego Trapszy. A od 1873 roku – Józefa
Texla i inne.
Do
Łodzi przyjeżdżały również niemieckie zespoły operetkowe, które tworzono także
na miejscu z artystów zamiejscowych. W 1865 roku występowała w parku Źródliska
ze swoją trupą Leopoldina von Lucatcy, która była dyrektorem niemieckich
zespołów operetkowych w Łodzi do 1868 roku.
Altana
Koncertowa w parku Źródliska.
"Dziennik Łódzki", rok 1888.
Po
von Lucatcy funkcje dyrektorów tego niemieckiego zespołu piastowali: od 1868
roku – D. Zoner, od 1871 roku – Adolf Blattner, a od 1875 roku – G.E. Markgraf.
Jak wielkie było zapotrzebowanie na tego rodzaju widowiska świadczy fakt, że na
przykład Zoner już w 1868 roku wystawiał operetki pięć razy w tygodniu: w środy
i w soboty w Paradyzie, w czwartki i w niedziele u Sellina i raz w tygodniu w
Zgierzu u Dahliga.
Zanim
w Łodzi wybudowano sale teatralne i salę koncertową, odbywały się koncerty
kapeli miejskiej i orkiestr wojskowych na Nowym Rynku przed ratuszem, w parku
Źródliska, na polanach lasów miejskich i ogródkach większych restauracji.
Nowy Rynek i ratusz (dzisiaj Palc Wolności).
Do
najstarszych miejsc stałego koncertowania oraz wystawiania oper i operetek
należały Paradyz i „Arkadia”.
Paradyz - restauracja, ogród i dom zajezdny.
Paradyz
mieścił się przy ulicy Piotrkowskiej 175. Zbudował go Ludwik Geyer. Był tam
zajazd, restauracja, teatr i ogród, który dawniej ciągną się aż do ulicy
Wólczańskiej. Odbywały się tam zabawy i amatorskie przedstawienia teatralne,
koncerty orkiestr, mniejszych zespołów z solistami, a także grano operetki.
Gościły tu polskie i niemieckie zespoły teatralne oraz zagraniczne orkiestry i
zespoły instrumentalno-wokalne.
Dziś
po Paradyżu nie ma śladu, w 1977 roku jego pozostałości zostały rozebrane.
Jedynym wspomnieniem po zajeździe są 200-letnie dęby, które rosną ciągle od
strony al. Kościuszki.
"Lodzer Zeitung", 1867.
"Lodzer Zeitung", 1867.
Właśnie
w Paradyżu łodzianie mogli obejrzeć pierwsze przedstawienie teatralne. Kilka
lat po uruchomieniu sceny przy ul. Piotrkowskiej 175 miasto obiegła sensacyjna
wiadomość, August Hentschel, współwłaściciel zajazdu zaprosił do Łodzi Irę
Aldridge'a, słynnego czarnoskórego aktora, znanego przede wszystkim z ról
Szekspirowskich bohaterów: Otella i Makbeta. Nowojorczyk pierwsze kroki na
scenie stawiał w Ameryce, ale z powodu rasowych uprzedzeń wyemigrował do
Liverpoolu.
Do Łodzi udało mu się przyjechać, ale jak się okazało, była to jego ostatnia w życiu podróż. Aktor zachorował w drodze na zapalenie płuc. Zmarł w domu Kunkla. Aldridge został pochowany na ewangelickiej części Starego Cmentarza przy ulicy Ogrodowej.
Do Łodzi udało mu się przyjechać, ale jak się okazało, była to jego ostatnia w życiu podróż. Aktor zachorował w drodze na zapalenie płuc. Zmarł w domu Kunkla. Aldridge został pochowany na ewangelickiej części Starego Cmentarza przy ulicy Ogrodowej.
Ira Aldridg
Teatr przy Piotrkowskiej 175 działał do 1910 roku. W latach 1911-14 Otto Ivan Schultz postawił tu frontową kamienicę według projektu Stanisława Józefa Landaua.
Teatr
„Arkadia” mieszczący się przy ulicy Konstantynowskiej 320 (obecnie Legionów
14/16), zbudował w 1864 roku Fryderyk Sellin. Grywano tu nie tylko dramaty, ale
także komedie muzyczne, operetki i urządzano koncerty w ściśle ustalonych
dniach tygodnia.
"Rozwój", rok 1903.
Ulica Legionów 14/16, dzisiaj.
W
latach siedemdziesiątych XIX stulecia przybyły Łodzi dwa budynki teatralne:
polski i niemiecki, w których dość często odbywały się koncerty, jak również
wystawiano opery i operetki.
Teatr
polski „Victoria” – przy ulicy Piotrkowskiej 67 – zbudowany przez Wilhelma
Kerna, został otwarty 2 paździenika 1877 roku. Podczas otwarcia Józef Texel (Teksel)
– dyrektor zadomowionego w Łodzi kieleckiego towarzystwa dramatycznego –
wystawił komedioperę Stanisława Dunickiego „Paziowie królowej Marysieńki”.
Podwórko przy Piotrkowskiej 67, gdzie mieściły się hotel i teatr Victoria.
Podwórko przy Piotrkowskiej 67, gdzie mieściły się hotel i teatr Victoria.
Teatr
niemiecki „Thalia” – przy ulicy Dzielnej 18 (obecnie Narutowicza 20, miejsce
dawnego kina „Bałtyk”) – powstał prawdopodobnie 25 czerwca 1876 roku jako
„Teatr Letni w Erholung”. Nazwę teatru „Thalia” spotykamy dopiero w 1885 roku.
Teatr niemiecki „Thalia” .
Sala koncertowa Vogla, ulica Dzielna 18 (dziś znajduje się tutaj Filharmonia Łódzka).
Teatr niemiecki „Thalia” .
Sala koncertowa Vogla, ulica Dzielna 18 (dziś znajduje się tutaj Filharmonia Łódzka).
W
1886 roku na terenie posesji przy ulicy Narutowicza 20 Ignacy Vogel wzniósł dom
koncertowy. Fasada gmachu została ozdobiona ogromnym arkadowym oknem i
kolumnami.
W
sali koncertowały różne zespoły i znakomici soliści, m.in. Ignacy Paderewski i
Artur Rubinstein, odbywały się w niej bale, akademie, imprezy towarzystw
dobroczynnych i odczyty.
"Gazeta Łódzka", rok 1916.
29
lipca 1881 roku otwarto dla publiczności park Helenów, w którym w specjalnie
zbudowanej muszli odbywały się koncerty.
Muszla koncertowa w Helenowie.
Jak
wyglądała ówczesna łódzka sala koncertowa i jak koncertów słuchano ilustruje
sprawozdanie recenzenta o pseudonimie „M.L.” z koncertu orkiestry Roberta
Orzechowskiego, który odbył się u Sellina 8 kwietnia 1874 roku:
„Z okazji tego koncertu urządził pan
Sellin bardzo dobrze swoją salę. Nie mówiąc już o doskonałych napojach i
potrawach, które po możliwych cenach wydaje się konsumentowi, może każde
poszczególne towarzystwo spędzić czas przy stoliku bez obawy, aby mu
przeszkadzano, jako też przy kieliszku wina, przy piwie lub wodzie, roztaczać aromatyczny
zapach swojego hawańskiego cygara. W sali wolno także przebywać z kapeluszami
na głowach, zupełnie tak samo, jak w wielu miastach. Na Śląsku panuje zwyczaj,
że panie bez krępowania się przynoszą ręczne robótki i nie przypuszczam, aby
taki zwyczaj u nas raził. Należałoby jednak życzyć sobie, aby pan Sellin
postarał się o dobrą wentylację, gdyż oddychanie powietrzem, przepełnionym
dymem z cygar jest dla słabszych osób, a głownie dla niewyzwolonej >>płci
pięknej<<, rzeczą nieprzyjemną”.
Kalendarz-Informator, rok 1923.
A gdzie łodzianie wówczas zaopatrywali się w nuty oraz gdzie nabywali instrumenty muzyczne i w razie uszkodzenia przeprowadzali korekty i naprawy?
Wprawdzie
już w połowie XIX wieku istniała w Łodzi księgarnia „od Rządu upoważniona”,
posiadająca na składzie „dzieł klasycznych i do czytania 310”, jednak o nutach
nie ma żadnej wzmianki. Rozwój miasta spowodował znaczne ożywienie księgarskie.
W 1859 roku powstały w Łodzi przy ulicy Piotrkowskiej, za zgodą Rządu
Gubernialnego Warszawskiego, dwie nowe księgarnie: Juliusza Arndta i Gotfryda
Berlacha, z których pierwsza ogłaszała się niekiedy jako księgarnia muzyczna,
bo prowadziła także dział nutowy.
W
1872 roku otworzył w Łodzi księgarnię Cezar Richter (1846-1905). Rodowity
łodzianin, ożeniony z Polką, w 1872 roku odkupił od L. Heidricha księgarnię,
skład materiałów piśmiennych i galanterię. Księgarnia Cezara Richtera była
pierwszą w Łodzi księgarnią nakładczą. Księgarnia ta nie tylko sprowadzała
potrzebne nuty, lecz w lutym 1873 roku otworzyła także „Wypożyczalnię Nut
Muzycznych”, liczącą początkowo 2 tysiące numerów! Liczba tych pozycji stale
wzrastała. Za korzystanie z wypożyczalni płaciło się 75 kopiejek miesięcznie i
dawało zastaw w wysokości 1 rubla. Księgarnia Richtera prowadziła trzy główne
działy: beletrystyki, sztuki i muzyczny.
Kalendarz-Informator, rok 1923.
Co się tyczy kupna instrumentów, to oprócz fortepianów, które do Łodzi sprowadzano z innych miast, można je było nabywać w łódzkich fabrykach instrumentów. W 1871 roku polecał swoje „włoskie skrzypce i dobre smyczki” F.F. Chr.Emde – producent instrumentów Lipska, który osiadł na stałe w Łodzi przy ulicy Konstantynowskiej 321 (ulica Legionów).
Kalendarz-Informator, rok 1923.
W roku 1876 M. Götzel otworzył przy ulicy Rokicińskiej 1286 nie tylko pracownię instrumentów dętych blaszanych i drewnianych, lecz także sklep z różnymi instrumentami muzycznymi. Na początku tego samego, 1876 roku również Gustaw Naese założył przy ulicy Krótkiej 1344 (dzisiaj Traugutta) sklep muzyczny ze skrzypcami i gitarami. Także Albert Woitinek otworzył w 1877 roku przy ulicy Piotrkowskiej 92 fabrykę harmonii i duży sklep muzyczny z różnymi instrumentami, a od 1881 roku Ditmar Manasse prowadził przy ulicy Zawadzkiej (dziś Próchnika) skład fortepianów i pianin.
Kalendarz-Informator, rok 1923.
W celu przeprowadzenia napraw i strojenia fortepianów i pianin przyjeżdżali do Łodzi już w latach 1867-1873 korektorzy warszawscy: fabrykant Lewicki i stroiciel F. Wrzesiński. Jednak już od początku lat osiemdziesiątych XIX stulecia Łódź była pod tym względem samowystarczalna. Od 1881 roku usługi tego rodzaju świadczył „korektor fortepianista” Stanisław Grabowski, zamieszkały w Łodzi przy ulicy Zawadzkiej. Wykonywały je również przedstawicielstwa fabryk i punkty sprzedaży fortepianów i pianin.
Wszystko
to świadczy nie tylko o wzmożonym zapotrzebowaniu Łodzi na instrumenty, lecz
także o wzroście jej kultury muzycznej...
"Fuhrer dur Łódź", 1868.
"Lodzer Zeitung", 1868.
"Rozwój", rok 1898.
"Rozwój", rok 1898.
"Rozwój", rok 1903.
źródła:
Zdzisław
Szulc. Słownik lutników polskich.
Alfons
Pellowski. Kultura muzyczna w Łodzi do roku 1918.
G.
Missalowa. Studia nad powstaniem łódzkiego ośrodka przemysłowego 1815-1870.
Fot.
archiwalne ze stron:
Narodowe
Archiwum Cyfrowe
http://rogalin.mnp.art.pl/wirtualne-muzeum/malarstwo/
http://rogalin.mnp.art.pl/wirtualne-muzeum/malarstwo/
Zbiory Wojewódzkiej Biblioteki Publicznej w Łodzi.
Fot. współczesne Monika Czechowicz
Monografia
ta dokumentuje wydarzenia muzyczne w Łodzi od najwcześniejszych lat miasta aż
po rok 1918. Autor szczegółowo opisuje ludzi, zdarzenia i obiekty dotyczące
działalności muzycznej w Łodzi.
Alfons Pellowski - muzyk, naukowiec, publicysta i pedagog, wykształcenie
muzyczne zdobywał początkowo pod kierunkiem Kazimierza Judzińskiego, a
następnie w Konserwatorium Muzycznym u Warszawie u Kazimierza Sikorskiego oraz
Bronisława Rutkowskiego (organy), studiował także w Nadrenii
etnomuzykologię i chorał gregoriański.
Brał udział w Powstaniu Warszawskim.
Posiadał w dorobku kilkaset artykułów, skryptów i katalogów. Dużo komponował,
był między innymi głównym laureatem konkursu kompozytorskiego w Watykanie w
1950 roku.
Dyplom w dziedzinie teorii
muzyki uzyskał w Państwowej Wyższej Szkole Muzycznej w Krakowie w 1948 roku. Do
Łodzi przyjechał w roku 1950. Pracował w Państwowej Wyższej Szkole Muzycznej w
Łodzi, Państwowej Średniej Szkole Muzycznej, Liceum Muzycznym, Wyższej Szkole
Aktorskiej, Uniwersytecie Łódzkim – prowadził również działalność
naukową i popularyzatorską.
„Kultura muzyczna Łodzi do roku
1918” jest jego największą pracą badawczą, za którą Alfons Pellowski otrzymał
tytuł doktora nauk humanistycznych na Wydziale Historyczno-Filozoficznym
Uniwersytetu Łódzkiego w 1972 roku i jedynym tak wyczerpującym opracowaniem
poświęconym historii muzyki w Łodzi.
Przeczytaj
jeszcze: