Historia
mleka jako składnika ludzkiej diety, jak twierdzą archeolodzy, zaczyna się już
9 tysięcy lat przed naszą erą na Bliskim Wschodzie, gdzie zostały udomowione
zwierzęta mlekodajne (między innymi krowa, koza, owca). Oprócz mleka
pozyskiwano wówczas także masło, śmietanę i ser. Mleko i sery znali także
starożytni Grecy (sery solankowe typu feta) i Rzymianie (sery wędzone). Ci
ostatni w I wieku naszej ery wynaleźli także prasę na śrubę służącą do wyrobu
twarogu i przyczynili się wraz z podbojami do rozpowszechnienia mleka w
Europie.
Słowianie
znali ten produkt podobno już od około VI wieku przed naszą erą, ale przez całe
stulecia mleko nie stanowiło podstawowego składnika ich diety, ponieważ nie
znali metod jego przechowywania. Spożywali je zatem tylko ci, którzy mieli do
niego bezpośredni dostęp. Najczęściej mleko jedzono w postaci zsiadłej. Dopiero
wynalezienie twarogu pozwoliło na transport tego produktu i względny wzrost
spożycia przetworów mlecznych.
W
wiekach średnich produkcja sera i innych przetworów mlecznych przeniosła się do
klasztorów. Ten okres w dziejach Europy to także początek konsumpcji masła, na
co znaczący wpływ mieli Wikingowie i Normanowie.
Chociaż
Słowianie znali mleko, w miastach polskich na stałe pojawiło się dopiero pod
koniec XVIII wieku, w czym decydujący udział mieli przybysze z Niderlandów,
którzy osiedlili się na terenach naszego kraju i rozpowszechnili zwyczaj
hodowli bydła mlecznego w okolicach większych aglomeracji. Wcześniej bydło było
traktowane przede wszystkim jako
narzędzie pracy i środek transportu, ewentualnie źródło mięsa. Znaczącą rolę w
promowaniu mleczarstwa odegrały wystawy rolnicze organizowane w większych
ośrodkach miejskich – pierwszą wystawę rolniczo-przemysłową urządzono w
Warszawie w 1821 roku, następne wystawy rolnicze miały miejsce w Łowiczu w 1858
i 1859 roku.
Warszawa.
Pokaz zwierząt nagrodzonych na Wystawie Przemysłowo-Rolniczej, 1874. Fot.
Maksymilian Fajans. Zbiory: Muzeum Narodowe w Warszawie.
Świeży
nabiał, czyli przede wszystkim mleko, sery, twarogi, jogurty, kefiry, śmietany,
jajka, był od lat osiemdziesiątych XIX wieku powszechnie dostępny tylko w
handlu obnośnym lub na targowiskach miejskich, dokąd dostarczano go z
okalających miasto majątków rolnych i gospodarstw chłopskich. Głównym problemem
było zachowanie świeżości produktów mlecznych. Rozpowszechnienie się spożywania
wyrobów mleczarskich w miastach wiązało się z rewolucją technologiczną, która
przyniosła wynalezienie i szerokie zastosowanie wirówki, pozwalającej wykorzystać
siłę odśrodkową, by oddzielić śmietanę od mleka do produkcji twarogów, serów i
masła. Wynalazł ją w 1878 roku szwedzki inżynier Gustaw Karol de Laval, który
założył pierwszą na świecie fabrykę takich wirówek.
Karl Gustaf Patrik de Laval (1845–1913).
Kolejny
przełom w tej dziedzinie, dzięki badaniom naukowym francuskiego chemika i
prekursora mikrobiologii Ludwika Pasteura, stanowiło wynalezienie skutecznego
niszczenia drobnoustrojów w mleku poprzez zastosowanie procesu pasteryzacji,
która ostatecznie przełamała trudności w przechowywaniu i transporcie.
Ludwig
(Ludwik) Pasteur (1822 - 1895).
Intensywny
rozwój mleczarstwa nastąpił pod koniec XIX wieku. Zaczęły się wówczas
upowszechniać profesjonalne, nastawione na produkcję i sprzedaż, mleczarnie
spółdzielcze, zaopatrujące miasta w mleko i produkty mleczne z pominięciem
pośredników.
"Rozwój", rok 1911.
W
Łodzi najpierw dystrybucją mleka zainteresowały się łódzkie apteki.
Prawdopodobnie pierwszą była apteka Maurycego Spokornego, która już w 1884 roku sprzedawała mleko z dóbr Sikawa, a od wiosny roku następnego „mleko kuracyjne” dowożone z dóbr widzewskich w butelkach z banderolą opatrzoną datą.
Prawdopodobnie pierwszą była apteka Maurycego Spokornego, która już w 1884 roku sprzedawała mleko z dóbr Sikawa, a od wiosny roku następnego „mleko kuracyjne” dowożone z dóbr widzewskich w butelkach z banderolą opatrzoną datą.
Mleko
można było kupić codziennie lub spożyć przy stoliku na miejscu już od siódmej
rano. Butelka tego napoju kosztowała 15 kopiejek, pół butelki – 10 kopiejek.
"Dziennik Łódzki", rok 1885.
Na
przełomie stuleci szczególnie popularnym przetworem z mleka sprzedawanym w
aptekach jako środek odżywczy był kefir K. Życkiego, właściciela kawiarni i
apteki w Warszawie, a głównym dystrybutorem tego kefiru w Łodzi była apteka W.
Danieleckiego.
Pasteryzowane
mleko i kefir „na sterylizowanym mleku” sprzedawano również w aptece M.
Leinvebera (w dzierżawie W. Groszkowskiego) w Nowym Rynku 2 („z dostawą do domu
na żądanie”).
"Łodzianka", kalendarz humorystyczny na rok 1903.
Jednym
z pierwszych w Łodzi punktów gastronomicznych serwujących mleko i przetwory
mleczne był uruchomiony w 1886 roku przy ulicy Średniej 35 (dzisiaj ulica Pomorska) w
domu F. Starka naprzeciw browaru Anstadtów zakład ogródkowy z ogrodem
spacerowym, funkcjonujący pod nazwą Mleczarnia Warszawska, zarządzany przez S.
Lewińskiego.
"Dziennik Łódzki", rok 1886.
Lokal
był czynny od godziny 4 rano do 23 w nocy!
Oferował
klientom codziennie świeże mleko krowie i kozie. W 1888 roku Lewiński przeniósł
zakład na ulicę Dzielną do Domu Koncertowego Vogla (dziś ulica Narutowicza 20,
budynek Filharmonii Łódzkiej), a specjalnością tego zakładu był chleb wiejski.
"Dziennik Łódzki", rok 1887.
Oprócz
świeżego nabiału, który dostarczało trzy razy dziennie dominium Radogoszcz,
mleczarnia była zaopatrzona we wszelkie napoje gazowe, ciasta i wspomniany
chleb wiejski.
"Dziennik Łódzki", rok 1888.
Wiosną
1887 roku powstała mleczarnia przy ulicy Dzielnej 6, naprzeciw parku kolejowego
(dziś park im. St. Moniuszki). Zakład miał w swojej ofercie „dobre mleko słodkie
i kwaśne, które się wydaje na szklanki, porcye, jak również i na kwarty do
użytku domowego”. W ówczesnej reklamie dodawano: „Mleko starannie utrzymywane
można nabywać w każdej porze dnia i roku”.
"Dziennik Łódzki", rok 1887.
Dawny Ogród Kolejowy, dzisiaj park im. St. Moniuszki.
Kolejny
„zakład mleczny” firmowany był przez podmiejskie dominium dworskie Jagodnica.
Latem 1888 roku dwór ten przywoził swoje produkty do „namiotu napoi gazowych”
ustawionego na posesji Fryderyka Sellina przy ulicy Konstantynowskiej 14-16
(czytaj TUTAJ). Od 1 lipca tego roku dwukrotnie w ciągu dnia przywożono tutaj:
mleko „niezbierane” (kwarta 6 kopiejek), mleko zbierane i kwaśne (po 4 kopiejki),
śmietanę (30 kopiejek) i śmietankę (25 kopiejek). Zakład oferował także lody,
napoje gazowe i ciasta (1888).
Na
specjalne zamówienie dostarczano wymienione artykuły także do domu
zamawiającego. Oprócz zakupu na wynos, można było spożywać je na porcje w urządzonej
obok namiotu werandzie. Ponadto serwowano tam lody, napoje gazowe, ciasta, a
także wina musujące w dziewięciu gatunkach.
"Dziennik Łódzki", rok 1888.
"Rozwój", rok 1913.
W
1890 roku pojawiły się w Łodzi następne pawilony gastronomiczne zwane
mleczarniami – jeden w Nowym Rynku (dokładnej lokalizacji nie ustalono) i jego
filia na skwerze przy ulicy Widzewskiej 48, w pobliżu stacji kolejowej (dzisiaj
ulica Kilińskiego).
"Dziennik Łódzki", rok 1890.
Należały one do ziemianina B. Wężyka, właściciela
renomowanego sklepu delikatesowego.
"Czas", rok 1900.
Przy
sklepie, gdzie nabiał sprzedawano tylko na wynos, Wężyk urządził pokoje gościnne, w
których można było spożyć na miejscu dzielone na małe porcje zsiadłe mleko
kuracyjne (sterylizowane), przygotowane pod kontrolą lekarza, a także – co było
w Łodzi chyba gastronomiczną nowością – mleko gorące. „Flaszeczka”
sterylizowanego mleka kosztowała tutaj 5 kopiejek, a więc mniej więcej tyle co
litr taniego piwa.
"Dziennik Łódzki", rok 1890.
Stały
rozwój technologii przechowywania i przetwarzania mleka oraz rosnący popyt na
tego rodzaju produkty wiejskie w miastach stworzył niejako „modę” na bywanie w
mleczarniach. Podchwycili to w latach dziewięćdziesiątych XIX wieku właściciele
zakładów restauracyjnych, wprowadzając mleko i jego pochodne do menu swoich
lokali (mleko słodkie, mleko kwaśne, mleko zsiadłe, kefir, śmietana, kawa
mleczna, bawarka…).
W
maju 1890 roku zastosował ten zabieg znany łódzki cukiernik Jan Szmagier, który
zarządzał wówczas także restauracją Waldschlösschen w lasku Milscha.
"Dziennik Łódzki", rok 1890.
Wybierający
się na majówkę do pobliskiego lasku miejskiego łodzianie mogli się posilić w
tej restauracji na miejscu lub też przelać do przyniesionych ze sobą butelek
słodkie i zsiadłe mleko, sprzedawano tu także śmietanę i masło „świeże od
mlecznych krów”. Oczywiście oprócz produktów nabiałowych restauracja wydawała „tradycyjne”
gorące potrawy obiadowe, zimne zakąski oraz oferowała szeroki wybór alkoholi –
piwo rozmaitych gatunków z pobliskiego browaru Roberta Schnerra (lagrowe,
pilzneńskie, monachijskie, eksportowe, kulmbachskie, pale ale, porter) oraz
przeróżne spirytualia.
Co ciekawe, w sezonie letnim lokal ten przy sprzyjającej pogodzie otwierano już o piątej rano (przy dźwiękach muzyki orkiestrowej!). To połączenie alkoholu i mleka w ofercie jednego lokalu nie było wówczas niczym nadzwyczajnym – zwłaszcza, że zakład odwiedzały całe rodziny, więc alkohol był głównie dla mężczyzn, a produkty mleczne dla kobiet i dzieci.
Co ciekawe, w sezonie letnim lokal ten przy sprzyjającej pogodzie otwierano już o piątej rano (przy dźwiękach muzyki orkiestrowej!). To połączenie alkoholu i mleka w ofercie jednego lokalu nie było wówczas niczym nadzwyczajnym – zwłaszcza, że zakład odwiedzały całe rodziny, więc alkohol był głównie dla mężczyzn, a produkty mleczne dla kobiet i dzieci.
Zbliżoną
ofertę gastronomiczną miał tak zwany Ogród Zielony Fryderyka Reichela
usytuowany niedaleko składu nafty Braci Nobel (Wierzbowa 5) przy torach
kolejowych nieopodal „lasku kolejowego”. Zakład dostarczał klientom trzy razy
dziennie świeże mleko oraz piwo wszelkiego rodzaju.
"Dziennik Łódzki", rok 1890.
Podobny
lokal posiadał Antoni Szymanko w willi przy lesie miejskim przy ulicy
Podzagajnik, róg Przejazd (dziś ulica Tuwima). W 1898 roku został powiększony o
mleczarnię urządzoną w oddzielnym ogrodzie z altankami. A oto jego oferta: „Dla
chorych mleko kozie. Zakąski wszelkiego rodzaju na miejscu. Piwiarnia posiada
hallę z dachem z dzikiego wina.”
"Rozwój", rok 1898.
W
1892 roku funkcjonował zakład mleczny Wężyka przy ulicy Widzewskiej (dzisiaj
ulica Kilińskiego) obok parku miejskiego (Kolejowego). Jednak pełnił on raczej
rolę bufetu serwującego głównie kawę, herbatę, jajka i mleko. Niektórzy
restauratorzy podążając za modą na zdrową wiejską żywność, nazywali swe zakłady
„mleczarnią”, chociaż de facto były
one, sądząc po ofercie gastronomicznej i rozrywkowej (bilardy, estrady
koncertowe), zwykłymi restauracjami z dodatkiem „mlecznego” jadłospisu.
"Rozwój", rok 1905.
Informator Handlowo-Przemysłowy, rok 1909.
Dla
przykładu mleczarnia „Zagon” zawiadamiała w ogłoszeniach prasowych o podawaniu
drobiu trzy razy w tygodniu i wydawaniu czterodaniowych obiadów (rok 1909) oraz
o nadejściu świeżego transportu wędlin litewskich, saren, kuropatw i innej
dziczyzny (rok 1910).
Informator Handlowo-Przemysłowy, rok 1910.
Na przełomie lat osiemdziesiątych i dziewięćdziesiątych XIX wieku powstało kilka następnych gastronomicznych zakładów mleczarskich.
"Czas", kalendarz informacyjno-adresowy, rok 1904.
Do największych i najlepiej
urządzonych zaliczała się otworzona na wzór warszawskiej Nadświdrzanki mleczarnia
dominium Rogów, której właścicielami byli W. Drużycki i J. Zieliński
(zarządzający także restauracją w Helenowie).
"Rozwój", rok 1909.
"Czas", kalendarz informacyjno-adresowy, rok 1906.
"Czas", kalendarz informacyjno-adresowy, rok 1907.
Dominium otworzyło 1 marca 1899
roku filię tej mleczarni przy Piotrkowskiej 147 w domu fabrykanta Wilhelma
Schweikerta.
Informator Handlowo-Przemysłowy, rok 1910.
Niejaki
Gołuja natomiast 7 sierpnia 1898 roku uruchomił mleczarnię przy ulicy
Zawadzkiej 19 (dziś ulica Próchnika).
"Rozwój", rok 1898.
Pojawienie
się nowego typu zakładów gastronomicznych ówczesna prasa tłumaczyła tak:
„W
Łodzi powstają mleczarnie, w których można dostać obiad i gorące jedzenia.
Zastąpić one mają restauracje, których ilość po wprowadzeniu monopolu ulegnie
znacznej redukcji”.
Rzeczywiście
niektórzy restauratorzy w obawie cofnięcia im koncesji na restaurację próbowali
otwierać „zakłady mleczne”, w których zresztą również podawano alkohol.
"Rozwój", rok 1920.
W
pierwszych „zakładach mlecznych” brakowało jeszcze tak szerokiego asortymentu
potraw i napojów nabiałowych, jakim dysponowały późniejsze mleczarnie
naśladujące lokale warszawskie, często były to jeszcze, jak wspomniano wyżej,
zakłady restauracyjne ze sprzedażą produktów mlecznych.
Rosnące spożycie w miastach mleka i jego przetworów sprawiło, że właściciele ziemscy więcej inwestowali w hodowlę bydła mlecznego i że ci podmiejscy producenci mleka zakładali w tychże miastach specjalne sklepy i lokale (…).
Rosnące spożycie w miastach mleka i jego przetworów sprawiło, że właściciele ziemscy więcej inwestowali w hodowlę bydła mlecznego i że ci podmiejscy producenci mleka zakładali w tychże miastach specjalne sklepy i lokale (…).
"Rozwój", rok 1905.
(…)
Właściciele dóbr ziemskich położonych w bliższych i dalszych okolicach Łodzi w
miejsce sprzedaży targowiskowej postanowili otworzyć w mieście własne obiekty,
w których mogła się odbywać sprzedaż produktów wiejskich w systemie ciągłym bez
pośredników.
W
1892 roku w kronice lokalnej odnotowano:
„Obywatel
ziemski spod Łowicza p. S. urządza wkrótce w naszym mieście mleczarnię na
większą skalę, która ma posiadać oborę, składającą się z kilkunastu krów,
wyrabiać będzie wszelkie artykuły w zakres mleczarstwa wchodzące”.
"Dziennik Łódzki", rok 1892.
Wkrótce
pojawiła się w Łodzi Mleczarnia Tum, która w 1900 roku miała lokal przy ulicy
Konstantynowskiej 17 (Legionów), Średniej 30 (Pomorska) i Promenadzie 34 (al. Kościuszki), a od
następnego roku jeszcze przy ulicy Zawadzkiej 22 (Próchnika) i przy Mikołajewskiej 61 (ulica Sienkiewicza). Ta ostatnia położona była vis-à-vis gimnazjum męskiego.
"Czas", kalendarz informacyjno-adresowy, rok 1900.
Właściciel
mleczarni przekonał bakteriologa łódzkiego doktora Stanisława Serkowskiego do
przeprowadzenia analizy produkowanego mleka i na podstawie jego pozytywnej
opinii nakłonił dyrekcję gimnazjum, by zezwoliła na uczęszczanie uczniów tej
szkoły do jego mleczarni. Wydawał im abonament na śniadania w czasie przerwy
lekcyjnej, zapewniając sobie w ten sposób stałą klientelę.
W
1905 roku zakład ten przejął niejaki Krüger i chociaż lokal nazywany był dalej
mleczarnią, pełnił głównie funkcje typowej restauracji – wydawano tu „smaczne
obiady gospodarskie” (bardzo tanie, w cenie 15-35 kopiejek), gorące kolacje,
kawę, herbatę i ciasta, a ponadto utrzymywano bilard.
"Rozwój", rok 1905.
Do
dworskich zakładów gastronomicznych zaliczały się między innymi mleczarnie:
dóbr Sanniki i Żeromin przy ulicy Średniej 3 (dzisiaj ulica Pomorska –
zarządzali nią Mazaraki i Natanson, a od 1 października 1911 roku M. Marchlik; „obiady
na maśle śmietankowym od 30 kop.”), dóbr Paprotnia i Walewice (trzy obiekty –
Przejazd 52, Andrzeja 26, Piotrkowska 141), dominium Tarnopol przy ulicy
Piotrkowskiej (rok 1910), dóbr Janków przy Spacerowej 41 (własność J.
Danielaka, A. Makówki i F. Kamińskiego; produkty mleczne dwa razy dziennie i
kolacje mięsne).
Informator Handlowo-Przemysłowy, rok 1910.
Jedną
z najbardziej znanych i uczęszczanych mleczarni łódzkich była niewątpliwie
Mleczarnia Ziemiańska (później Parowa Mleczarnia Ziemiańska).
Informator Handlowo-Przemysłowy, rok 1910.
Mleczarnia Ziemiańska należała do
spółki ośmiu podłódzkich ziemian, którzy w maju 1898 roku otworzyli zakład
przetworów mleczarskich z kapitałem 20 tysięcy rubli.
"Tydzień", rok 1898.
"Rozwój", rok 1900.
Już
w 1901 roku spółka dysponowała trzema lokalami – przy ulicach: Dzielnej 30
(siedziba główna, dziś ulica Narutowicza) oraz Piotrkowskiej 84 i 225 (filie).
Latem
przy siedzibie głównej uruchamiano dodatkowo kawiarnię (od 2 czerwca do 30
września). Filię przy Piotrkowskiej 225 po kilku latach zlikwidowano, a nową
otworzono przy głównej arterii miasta pod numerem 32.
Piotrkowska 30/32. To tutaj, w miejscu gdzie dzisiaj stoi Dom Handlowy "Magda" miała jedną z filii Mleczarnia Ziemiańska.
W
1905 roku obok tej filii, na placu pod numerem 30, w specjalnie wzniesionym
budynku Parowa Mleczarnia Ziemiańska uruchomiła parowe „higieniczne urządzone”
aparaty do oczyszczania, pasteryzacji i oziębiania mleka według wzoru i
wskazówek wspomnianego wcześniej miejscowego bakteriologa doktora Serkowskiego.
W każdą niedzielę od 14.00 do 17.00 łodzianie mogli zwiedzać pomieszczenia
mleczarni z tymi urządzeniami, a pracownicy objaśniali im działanie nowej
aparatury.
Administracja
organizowała te pokazy w celach poznawczych i reklamowych.
"Rozwój", rok 1905.
W
marcu 1913 roku otworzono jeszcze jedną filię tej mleczarni – przy ulicy Piotrkowskiej
131. Zarządzający nią wprowadzili od 1898 roku obwoźną sprzedaż mleka (w cenie
6 kopiejek za kwartę).
Po
ulicy Piotrkowskiej kursował wózek przystający w dziewięciu ściśle określonych
punktach – przy fabryce Geyera o 6.00, kolejno pod numerami: 270 o 6.15, 181 o
7.15, 147 o 8.00, 124 o 8.30, 101 o 9.00, 88 o 9.30, 69 o 10.00, 53 o 10.30.
"Rozwój", rok 1905.
W
1906 roku Parowa Mleczarnia Ziemiańska postanowiła, że lokal centralny „w celu
powiększenia wypoczynku pracującym” będzie otwarty od godziny 16.00, natomiast
filia od 11.00 do 16.00 i od 19.00 wieczorem.
W
lipcu 1911 roku, po gruntownym odnowieniu lokalu mleczarni Ziemiańskiej
prowadzonej przez Franciszka Wężyka przy Dzielnej 30 (Narutowicza), otwarto
nową salę ze stolikami, gdzie podawano konsumentom kawę, herbatę i produkty
mleczne.
"Rozwój", rok 1909.
Nowy
nabywca zakładu F. Zarębski we wrześniu 1911 roku zmienił nazwę lokalu na
mleczarnię Express. Mleczarnia ta jako pierwsza w Łodzi wprowadziła sprzedaż
mleka w specjalnie zamawianych w hucie szkła pod Radomskiem butelkach o
pojemności 830-900 gram (w zależności od grubości szkła) i hermetycznym
zamknięciem gumowym, a gdy te nie spełniły wymogów higieny (były nieszczelne, a
w rowkach gumy gromadził się osad), zmieniono je na nowe, lepsze zamknięcia. Na
butelkach była wytłoczona nazwa firmy mleczarskiej. W latach pierwszej wojny
światowej firma otworzyła swoją filię przy ulicy Piotrkowskiej 27 (w odnowionym
przez firmę malarską Braci Tarkowskich lokalu po dawnej cukierni S. Białkina),
zarządzał nią Antoni Wentkowski.
Mleczarnia
Nadświeżańska Czesława Walkowskiego mieściła się przy ulicy Konstantynowskiej
18 (dziś Legionów), a od września 1913 roku przy tejże ulicy pod numerem 12.
Jej oferta gastronomiczna obejmowała śniadania, obiady i kolacje, sprzedawano
tutaj także wszelkie produkty wiejskie. Menu obiadowe składało się z pięciu
dań, które można było komponować w dowolny sposób.
W
soboty inna mleczarnia – otwarta w 1913 roku przy ulicy Andrzeja 4 – serwowała obiady
z pięciu dań za 40 kopiejek.
"Rozwój", rok 1913.
W „Rozwoju”
z 25 maja 1900 roku ukazała się notatka:
„Poświęcenie
Sielanki. Taką nazwę miejscowości przy ulicy Cegielnianej 16, w ogrodzie byłego
hotelu Angielskiego, dał właściciel p. Szmagier, który w ogrodzie tym urządził
mleczarnię na wzór istniejącej w Warszawie „Nadświdrzańskiej”. Niedużych
rozmiarów, urządzony schludnie i starannie, ogródek z altankami i werandą może
pomieścić paręset osób które w porze letniej, przysłuchując się koncertom
zaangażowanej kapeli, mogą znaleźć w środku miasta uprzyjemnienie i rozrywkę”.
"Rozwój", rok 1900.
Drugą
filię Sielanki cukiernik Jan Szmagier otworzył w tym samym roku przy ulicy
Długiej 45 (ulica Gdańska) w ogrodzie Stowarzyszenia Subiektów Handlowych.
Wydawane tam były: mleko słodkie, zsiadłe, śmietana, kawa, herbata, czekolada,
ciastka różne, butersznyty (kromki chleba z masłem), chleb razowy, jajka
sadzone, gotowane, jajecznica, woda sodowa, lemoniada, oranżada, mazagran (koktajl
alkoholowy sporządzany ze słodzonej kawy z dodatkiem koniaku lub rumu), kawa
mrożona, lody. Ponadto zapewniano, że „mleko we flakonach rozsyła się na
zamówienie dwa razy dziennie bez różnicy co do ilości”. Mleczarnia ta
reklamowała się:
„codziennie
świeże masło, śmietana, kwaśna śmietanka, słodka i na zamówienie kremowa, mleko
dwa razy dziennie w zakładzie i na żądanie roznosi się po domach, masło dobre
kuchenne po 32 kop. za funt”.
W
1905 roku pierwsza na ziemiach polskich (od 1904 roku) instytucja opieki nad
dzieckiem – „Kropla Mleka” – wybudowała przy własnej siedzibie przy ulicy
Dzielnej 30 przy współudziale Ziemiańskiej Spółki Mleczarskiej wzorowy pawilon,
w którym umieszczono urządzenia do przyrządzania mleka dla niemowląt.
"Rozwój", rok 1908.
Dawny
Park Kolejowy (dziś im. St. Moniuszki). Punkt opieki, w którym wydawano
bezpłatne mleko dla dzieci. Budynek był
wykorzystywany również po wojnie, do niedawna w opłakanym stanie, dziś pięknie odrestaurowany.
Następne
mleczarnie pojawiły się w kilku punktach miasta na przełomie pierwszej i
drugiej dekady XX wieku. W 1906 roku uruchomiono cukiernię i mleczarnię przy
ulicy Konstantynowskiej na posesji Sellina przed gmachem Teatru Wielkiego, na
miejscu zniesionego teatrzyku „Arkadia”.
Konstantynowska
14/16 (dzisiaj Legionów). To tutaj mieścił się teatr Sellina.
Mleczarnię
firmy „Zagon” otwarto w maju 1910 roku przy Piotrkowskiej 103 („wejście przez
podwórze, codziennie kwaśne mleko z ziemniakami, mleko zsiadłe, słodkie, kawa,
herbata, czekolada, kakao, wody gazowe itd., obiady prywatne, obiady na
zamówienie”).
"Rozwój", rok 1909.
Mleczarnia W. Rydzy została otwarta przy ulicy
Dzielnej 1, róg Piotrkowskiej, a później przeniesiono ją na Benedykta 1, róg
Piotrkowskiej.
"Czas", kalendarz informacyjno-adresowy, rok 1904.
Trzy mleczarnie wybudował właściciel dóbr Paprotnia i Walewice –
zakład główny przy ulicy Andrzeja 29 oraz filie przy ulicy Przejazd 52 i od
sierpnia 1909 roku przy ulicy Piotrkowskiej 141 („obory w tych dobrach są pod
ścisłym nadzorem weterynaryjnym na sposób szwajcarski”).
W
1909 roku powstała mleczarnia w parku Mikołajewskim („mleko zsiadłe
z kartoflami, lody śmietankowe, ciastka i wafle własnego wyrobu”).
"Rozwój", rok 1909.
W
marcu 1910 roku otwarta została Mleczarnia Szwajcarska przy ulicy Spacerowej 37 (z bilardami),
w październiku tegoż roku – mleczarnia W. Gierbicha przy ulicy
Konstantynowskiej 18 („codziennie śniadania i obiady gospodarskie”).
"Rozwój", rok 1910.
W
lutym 1910 roku otworzono kolejne dwie mleczarnie – przy ulicy Widzewskiej 109
(obiady po 25 i 35 kopiejek, codziennie flaki) i przy ulicy Gubernatorskiej 38
(Mleczarnia Wiejska). Lokal o nazwie "Mleczarnia Wiejska" mieścił się także przy ulicy Długiej 19 (ulica Gdańska).
Popularną
mleczarnię utrzymywali także Anstadtowie w górnej części parku Helenów.
Trzeba
jeszcze wspomnieć o mleczarni Udziałowej otwartej w lipcu 1913 roku przy ulicy
Mikołajewskiej 37 (ulica Sienkiewicza) pod zarządem A. Makówki (kuchnia polska,
obiady z pięciu dań po 40 kopiejek, w czwartki, soboty i niedziele flaki),
mleczarni Warszawskiej przy ulicy Zachodniej 21, mleczarni urządzonej przez
byłych współpracowników restauracji Louvre W. Karasińskiego i M. Babińskiego
przy ulicy Spacerowej 9 („do domu wydawać będziemy kolacyjki w specjalnych
naczyniach do odgrzania, bufet obficie zaopatrzony w zimne mięsa, majonezy z
ryb itp.”, rok 1913 – dziś al.
Kościuszki), mleczarni Stefana przy ulicy Południowej 20 otwartej w 1908 roku
(dziś ulica Rewolucji 1905 roku) i mleczarni H. Tomaszewskiej przy ulicy
Konstantynowskiej 24 (w 1913 roku właścicielka zlikwidowała lokal i odtąd
prowadziła w domu obiady gospodarskie).
"Rozwój", rok 1913.
Na
początku 1912 roku powstała mleczarnia Wiedeńska Franciszka Jankowskiego przy
ulicy Cegielnianej 64 (dziś ulica Jaracza), „prowadzona według najnowszych
wymagań higieny” i serwująca obiady i wydająca różne porcje jedzenia na
zamówienie, ponadto w lokalu mleczarni odbywały się z wyjątkiem środy i piątku
koncert wieczorne.
Pewną
konkurencję dla łódzkich mleczarni stanowiła filia „międzynarodowego
towarzystwa pasteryzacji mleka”, którą otworzono w maju 1900 roku przy ulicy
Andrzeja 10. Mleko z tego zakładu rozwożono po mieście specjalnymi wózkami, a
do domów roznosiło je czterdziestu zatrudnianych przez firmę chłopców. Butelki
zamykane były hermetycznie i opatrywane banderolą. Pasteryzowane mleko
dostarczano do domów od godziny 6 rano do północy, a litr mleka kosztował 10
kopiejek.
W 1913 roku aż 13 sklepów w Łodzi miało Warszawskie Ziemiańskie Towarzystwo Mleczarskie.
"Rozwój", rok 1913.
"Rozwój", rok 1913.
"Rozwój", rok 1913.
"Rozwój", rok 1913.
Z
początkiem XX wieku już kilka zakładów gastronomicznych rozwoziło mleko po
mieście.
W
lutym 1900 roku zabroniono w Łodzi używania przez wozy rozwożące mleko z
mleczarni trąbek zwiastujących mieszkańcom przybycie ze świeżym mlekiem ze
względu na stosowanie podobnych sygnałów przez pogotowie ratunkowe wyjeżdżające
na miasto do wypadków. W miejsce trąbek sygnałowych pozwolono używać jedynie
dzwonków.
"Głos Poranny", rok 1936.
"Głos Poranny", rok 1937.
źródło:
Mirosław Jaskulski. Piwo, flaki garnuszkowe, petersburskie bliny i kawior astrachański, czyli z dziejów gastronomii łódzkiej do 1918 roku.
Fot.
archiwalne ze stron:
- wszystkie
ogłoszenia prasowe pochodzą ze zbiorów Wojewódzkiej Biblioteki Publicznej w
Łodzi.
"Rozwój", rok 1905.
Przeczytaj
jeszcze:
Błogosławieni ci, którzy robią ser…
Ulica Milscha – browar, willa… i „Leśniczówka”.
BROWAR I WILLA ANSTADTÓW PRZY ULICY SĘDZIOWSKIEJ
Sezon letni czas zacząć … czyli o początkach browarnictwa w Łodzi.
Błogosławieni ci, którzy robią ser…
Ulica Milscha – browar, willa… i „Leśniczówka”.
BROWAR I WILLA ANSTADTÓW PRZY ULICY SĘDZIOWSKIEJ
Sezon letni czas zacząć … czyli o początkach browarnictwa w Łodzi.
Fot. współczesne Monika Czechowicz
"Rozwój", rok 1913.
"Rozwój", rok 1924.
"Republika", rok 1929.
BAEDEKER
POLECA:
Mirosław Jaskulski. Piwo, flaki
garnuszkowe, petersburskie bliny i kawior astrachański, czyli z dziejów
gastronomii łódzkiej do 1918 roku.
Książka Mirosława
Jaskulskiego jest wyjątkowa, ponieważ po raz pierwszy w jednej publikacji
przestawiona została szczegółowa historia gastronomii łódzkiej.
Autor podzielił książkę na trzy części: Gastronomia w okresie przedrozbiorowym, Szynkarstwo łódzkie w pierwszej połowie XIX wieku, Gastronomia łódzka na przełomie XIX i XX wieku. Mirosław Jaskulski w przystępny i ciekawy sposób omawia zmiany, które na przestrzeni lat zachodziły w łódzkich karczmach, np. stosunek do klienta, zawartość menu, warunki sanitarne. Przedstawione zostały także osoby związane z gastronomią. Autor przygotował ich szczegółowy spis, znajdujący się na końcu książki.
Nie brakuje też ciekawostek, część z nich z pewnością zaskoczy czytelnika, jak np. śniadaniowe menu w lokalu „Rektyfikacji Warszawskiej” (ul. Piotrkowska 10) z października 1898 roku: poniedziałek – żur na kiełbasie z ziemniakami (barszcz polski), wtorek – kołduny litewskie na bulionie, środa – golonka z grochem purée, czwartek i niedziela – flaki garnuszkowe z grzankami, piątek – ryba po żydowsku i pierogi leniwe, sobota – pierożki z mięsem.
Unikatowe zdjęcia, dopełniające całości, pozwolą czytelnikom przenieść się w czasie. Przeszłość została zatrzymana na czarno-białych fotografiach.
Autor podzielił książkę na trzy części: Gastronomia w okresie przedrozbiorowym, Szynkarstwo łódzkie w pierwszej połowie XIX wieku, Gastronomia łódzka na przełomie XIX i XX wieku. Mirosław Jaskulski w przystępny i ciekawy sposób omawia zmiany, które na przestrzeni lat zachodziły w łódzkich karczmach, np. stosunek do klienta, zawartość menu, warunki sanitarne. Przedstawione zostały także osoby związane z gastronomią. Autor przygotował ich szczegółowy spis, znajdujący się na końcu książki.
Nie brakuje też ciekawostek, część z nich z pewnością zaskoczy czytelnika, jak np. śniadaniowe menu w lokalu „Rektyfikacji Warszawskiej” (ul. Piotrkowska 10) z października 1898 roku: poniedziałek – żur na kiełbasie z ziemniakami (barszcz polski), wtorek – kołduny litewskie na bulionie, środa – golonka z grochem purée, czwartek i niedziela – flaki garnuszkowe z grzankami, piątek – ryba po żydowsku i pierogi leniwe, sobota – pierożki z mięsem.
Unikatowe zdjęcia, dopełniające całości, pozwolą czytelnikom przenieść się w czasie. Przeszłość została zatrzymana na czarno-białych fotografiach.