Archikolegiata Najświętszej Marii Panny i św. Aleksego w Tumie (archikolegiata łęczycka)
Dzieje kolegiaty sięgają przybycia do Polski czeskiego księcia, znanego później pod imieniem św. Wojciecha. Wyniesiony do godności praskiego biskupa, w wyniku zamieszek, które ogarnęły Czechy i przyczyniły się do wygubienia jego rodziny, przybył do Polski szukać schronienia.
Wojciech Sławnikowic lub Adalbert z Pragi (Vojtěch Slavnikovec, Adalbertus)
- czeski książę z rodu Sławnikowiców, biskup Pragi, benedyktyn, misjonarz do Prus, męczennik, święty Kościoła katolickiego, patron Polski, Czech i Węgier.
Wojciech przyprowadził ze sobą, z klasztoru w Monte Cassino, kilku braci zakonnych. Jednym z nich był Astryk Anastazy, pierwszy opat w Tumie.
Astryk, imię zakonne Anastazy
-benedyktyński arcybiskup węgierski uznawany przez zakonników za świętego, z pochodzenia prawdopodobnie Bawarczyk. Uczeń i protegowany świętego Wojciecha.
Przypuszcza się, że Astryk Anastazy posłował do Rzymu z ramienia Bolesława Chrobrego, by wyjednać dla Polski koronę królewską. Niemałe musiało być zdumienie Bolesława, kiedy Astryk z Rzymu z koroną powrócił, tyle że dla jego zagorzałego przeciwnika, węgierskiego Stefana. W pewien czas po tym wydarzeniu Astryk Anastazy został arcybiskupem na Węgrzech...
Prowadzone w latach 1954-1956 badania archeologiczne wnętrz kolegiaty ujawniły istnienie fundamentów znacznie starszej budowli datowanej naprzełom X i XI stulecia. Jest to jeden z najstarszych kościołów kamiennych w Polsce.
Kiedy w roku 1140 opactwo Benedyktynów w Tumie przeniesiono do Mogilna, stary klasztor wraz z kościołem rozebrano, a na jego miejsce wybudowano w latach 1141-1161 obecną świątynię.
Miąższ murów stanowił nieobrobiony kamień polny, kostki granitowej używano jako licówki - wiązano ją zaprawą wapienną o czerwonym zabarwieniu, pochodzącym od dodatku zmielonej cegły.
Do wykonania elementów dekoracyjnych, obramowania okien i gzymsów kolumienek użyto piaskowca o drobnym ziarnie. Podziwiać należy szczelność stykających się płaszczyzn, świadczącej o wielkiej biegłości rzemiosła. Z tamtych czasów przetrwał słynny romański portal z umieszczoną na tympanonie Adoracją Madonny, fragmenty rzeźbionej w piaskowcu postaci Chrystusa-Pantokratora, wreszcie płyta grobowa z granitu, umieszczona w południowej nawie.
Fundatorką XII-wiecznej kolegiaty była druga żona Bolesława Krzywoustego, Salomea, córka hrabiego Bergu ze Szwabii. Przypisywano jej wielki wpływ na małżonka - miała być cichym autorem jego testamentu, inicjującego podział dzielnicowy Polski. Po śmierci męża osiadła w przydzielonych jej jako oprawa wdowia dobrach łęczyckich.
Salomea z Bergu (Salome von Berg, ok. 1100-1144)
- hrabianka niemiecka i księżna polska, córka Henryka, hrabiego Bergu (Szwabia).
W 1115 roku została, dzięki pośrednictwu biskupa Ottona z Bambergu, drugą żoną Bolesława III Krzywoustego, po śmierci jego pierwszej małżonki Zbysławy Kijowskiej.
Na konsekrację kolegiaty w Tumie przybyły wszystkie ważniejsze osobistości ówczesnego świata politycznego. Zjawił się biskup wrocławski Walter, krakowski Mateusz, mazowiecki Werner i Onold kruszwicki, wszyscy pod przewodnictwem arcybiskupa gnieźnieńskiego Jana. Stawili się książęta Bolesław Kędzierzawy, Kazimierz Sprawiedliwy i najmłodszy Henryk Sandomierski - zabrakło wiekiem i znaczeniem najważniejszego, Władysława II, księcia-seniora, który niezadługo zarobił sobie tytuł Wygnańca. Zjazd pomyślany był przez księżną Salomeę jako próba pałacowego przewrotu. Książęta-juniorzy byli jej rodzonymi synami, princeps II tylko pasierbem.
W uroczystościach konsekracji katedry wziął również udział komes Jaksa z Miechowa, uczestnik wypraw krzyżowych do Jerozolimy. Miał on być ofiarodawcą stauroteki, czyli relikwiarza z drzazgami Krzyża Świętego. Bezcenny dar wykonany został w formie skrzynki z drzewa cydrowego, okrytej repulsowanymi żółtymi blachami, z szeregiem medalionów, wyobrażających popiersia świętych i wysadzanej szmaragdami, rubinami i perłami. Relikwiarz prawdopodobnie roboty weneckiej, wystawiany dawniej na widok publiczny, przechowywany był w skarbcu kościoła farnego w Łęczycy przynajmniej do roku 1938.
Kolegiata zbudowana na niedostępnym, bronionym przez bagna terenie, była przez wieki czymś w rodzaju parlamentu - odbyło się w niej ponad dwadzieścia zjazdów świeckich i synodów kościelnych.
Obronność budowli i niedostępność miejsca nie zawsze odstraszała napastników. Palili ją Litwini, łupili Krzyżacy, pustoszyli Szwedzi.
W 1306 roku Łęczycę najechali Kryżacy, którzy wrócili tu raz jeszcze w 1331. Przez kilka dziesięcioleci kolegiata pozostawała zrujnowana. Podczas późniejszych prac nad jej odbudową zacierano częściowo jej dotychczasowy romański charakter.
Wielkim nieszczęściem dla opactwa był pożar w 1473 roku, który strawił bezcenne archiwa kolegiaty i zasobny skarbiec. Restaurację obiektu zakończono w roku 1487, o czym świadczy napis na nadprożu gotyckich drzwi do zakrystii "Jesus Christus Marya" i umieszczona obok data. Z tego okresu pochodzi wmurowana w ścianę północnej nawy płyta nagrobna kanonika Leonarda z Oleśnicy, przedstawiająca duchownego w birecie i z kielichem w ręku. Dla uchronienia cennego portalu od wpływów atmosferybcznych, dziekan kaliski Trojan ze Ślesina kazał w roku 1569 wznieść kruchtę, osłaniającą zabytek.
Po zniszczeniach w roku 1705 spowodowanych przez szwedzkie wojska, kolegiata odbudowana została przez Efraima Schroegera (Schröger, Szreger), polskiego architekta niemieckiego pochodzenia. Jego dziełem była budowa pałacu Teppera w Warszawie i przebudowa pałacu Prymasowskiego. Z tamtych czasów pochodzi nazwa Szwedzkiej Góry, nadana ziemnym wałom obronnym, połozonym o kikaset metrów od opactwa, nad przepływającą Bzurą. W rzeczywistości umocnienia należały do grodu, trwającego tu nieprzerwanie od VI do XIII stulecia i zburzonego najprawdopodobniej przez najazd litewski.
W czasie przebudowy kolegiaty powstał stojący obok niej niewielki drewniany kościół św. Mikołaja.
Czytaj w baedekerze:
W 1818 lub 1819 roku car rosyjski Aleksander I Romanow zarządził kasatę łęczyckiej kapituły i kolegiata straciła swoją rangę. Od tego momentu aż do 1915 roku pozostawała kościołem parafialnym.
"Rozwój", rok 1900.
"Kurier Łódzki", rok 1938.
Podczas bitwy nad Bzurą we wrześniu 1939 roku w północnej wieży archikolegiaty ukrył się niemiecki obserwator kierujący ogniem artylerii niemieckiej. Artyleria polska ostrzelała kościół skutecznie likwidując ten punkt obserwacyjny, ale wieża uległa zniszczeniu a w kościele wybuchł pożar. Po przejściowym zajęciu okolic Łęczycy przez Wojsko Polskie archikatedra została zbombardowana przez Luftwaffe co spowodowało dalsze zniszczenia murów i stropów oraz kolejny pożar. Z kolegiaty pozostały już tylko mury bez dachu. Resztki wyposażenia przysypał gruz i odlamki z dachówek dachu, który wpadł do wnętrza.
Zniszczenia tumskiej archikatedry w 1939 roku były ze wszystkich dotychczasowych najdotkliwsze. Zbombardowana przez niemiecką artylerię, wypaliła się prawie do fundamentów. Napastnikom nie pezszło przez myśl, że opactwo wznieśli sprowadzeni z nad Renu budowniczowie, którzy w swym projekcie oparli się na perle architektury romańskiej, przepięknym kościele Apostołów w Kolonii.
Zniszczona w wyniku działań wojennych kolegiata w Tumie od strony zachodniej.
Fotografia pochodzi z archiwum Ostlandbild współtworzonego przez A. Kissa i W. Rodego w latach 1939-1945 w Łodzi
(zbiory WBP)
"Dziennik Łódzki", rok 1946.
"Dziennik Łódzki", rok 1948.
"Głos Radomszczański", rok 1947.
Archikolegiata w Tumie odbudowana została według projektu Jana Koszyc-Witkiewicza w latach 1949-1961. Bryle przywrócono dawny romański charakter, wnętrze zachowało styl gotycki.
Już 20 lipca 1947 roku ordynariusz łódzki odprawił we wstępnie oczyszczonych z gruzu murach świątyni pierwszą po wojnie mszę. Postanowiono ją odbudować jako znaczacy przykład architektury romanskiej. Przez następne kilkanascie lat trwały prace budowlane.
"Dziennik Łódzki", rok 1948.
"Głos Piotrkowski", rok 1948.
Istotą koncepcji odbudowy było przywrócenie w maksymalnej możliwości kościołowi pierwotnego stylu, czyli stylu romańskiego, chociaż w nawach bocznych zachowano elementy gotyku. Strop nad nawą główną wykonany jest z betonu. Rozwiązanie to stabilizuje ściany zapobiegając ewentualnemu zawaleniu się sędziwych murów.
Nową więźbę wykonano z żelbetonowych więzarów, któpokryte miały zostać dachówką rzymską, ale ze względu na spękanie obciążonych już murów, zdecydowano o pokryciu dachu gontem a potemmmm blachą miedzianą (w tym przypadku jest to całkowicie ahistoryczne pokrycie).
"Dziennik Łódzki", rok 1950.
"Dziennik Łódzki", rok 1952.
W 1952 roku przystąpiono do prac wewnątrz kościoła usuwając barokowe tynki i dekoracje, wraz z ołtarzem głównym i epitafiami, zawieszonymi na filarach międzynawowych. Dzięki temu podczas prac w zachodniej absydzie na konsze sklepienia pod emporą odnaleziono dobrze zachowaną XII wieczną romańską polichromię z Chrystusem Pantokratorem. W czasie remontu kościoła odkryto w 1954 roku fundamenty znajdującej się pod nim budowli opactwa benedyktynów.
"Dziennik Łódzki", rok 1957.
"Dziennik Łódzki", rok 1958.
W 800-lecie pierwszej konsekracji kościoła, które przypadło w 1961 roku, poświęcono trzy ołtarze i przywrócono kościół do funkcjonowania. Na remont wnętrz nie wystarczyło jednak pieniędzy i kolegiata pozostawała przez następne lata nie w pełni wykończona.
"Dziennik Łódzki", rok 1961.
25 marca 1992 roku bullą Totus Tuus Poloniae populus parafia w Tumie włączona została do diecezji łowickiej, kościół podniesiono do rangi archikatedry, a w 1993 roku erygowana została ponownie kapituła łęczycka. W tym czasie także rozpoczął się kolejny etap odbudowy kościoła, który niedawno się skończył.
"Łowiczanin", rok 1992.
"Łowiczanin", rok 1992.
W 1999 roku sprowadzono do Tumu relikwię św. Wojciecha. Na pamiątkę tego wydarzenia ufundowano ołtarz w nawie głównej (projekt A. Koss, rok 2000) a w ogrodzie otaczającym sąsiadujący z kolegiatą kościółek św. Mikołaja zasadzono poświęcony Wojciechowi dąb.
W latach 1995-2008 przeprowadzone zostały ponownie kompleksowe prace konserwatorskie (dr Zenon Duda AGH Kraków odwodnienie-konstrukcja, prof. Andrzej Koss ASP-WArszawa konserwacja bryły Archikolegiaty i wystroju rzeźbiarskiego, prof. Maria Roznerska i córka Ewa konserwacja malowideł ściennych).
Według podania, moczary nad Bzurą zamieszkiwał Boruta, bardziej duch leśny niż diabeł z rogami i chwostem. Pyszałkowaty i niezbyt rozgarnięty, nosił się chętnie z waszecia, przybierając zwyczaje tutejszej szlachty. Sam pijak i kostera, wracających późno z karczmy na manowce wodził, aż po pas w trzęsawiska wpadali. Boruta broił w nocy, a w dzień odsypiał. Przeszkadzały mu w tym dzwony z pobliskiej kolegiaty. Pewnego razu wyprawił się pod mury kościelne, ułapił oburącz jedną z wież i zaparłszy mocno kopytami próbował świątynię obalić. Nie wiadomo, czy spłoszyło go pianie kura, czy też żal mu się zakonników zrobiło. Dość, że niedokończonej roboty odstąpił, zostawiwszy na murze ślady czarcich szponów. Od tej pory słuch o Borucie zaginął - podobno siedzi w lochach łęczyckiego zamku i pilnuje skarbów.
źródła:
Bohdan Olszewski. Tum, znaczy dom.
Twojahistoria.pl https://twojahistoria.pl/encyklopedia/
https://pl.wikipedia.org/
Przeczytaj jeszcze:
Tygodnik "Polska Narodowa", rok 1937.
Fot. archiwalne pochodzą ze zbiorów Wojewódzkiej Biblioteki Publicznej w Łodzi oraz stron:
Twojahistoria.pl https://twojahistoria.pl/encyklopedia/
https://pl.wikipedia.org/
Fot. współczesne Monika Czechowicz
BAEDEKER POLECA:
Bohdan Olszewski. Tum, znaczy dom.
Publikacja ta przybliża czytelnikowi interesujące obiektu regionu: zabytkowe pałace, klasztory, kościoły, obronne zamki, stare dwory. Celem zebranych w tej książce esejów jest ukazanie tego, co niepowszednie, co swiadczy o bogatych wiekami tradycjach. Zachęca do zwiedzania miejsc, gdzie mieszkał Jan Chryzostom Pasek, Maria Konopnicka, Władysław Reymont, Konstancja Gładkowska - ukochana Chopina...
Wydawnictwo: Wydawnictwo Literatura