wtorek, 15 marca 2022

Osiedle mieszkaniowe przy ulicy Ziołowej.


Po zajęciu miasta we wrześniu 1939 roku Niemcy przystąpili do opracowywania swoich planów jego przebudowy. Zadanie mieli o tyle ułatwione, że wykorzystywali także opracowania polskie sprzed wojny. Po zarekwirowaniu własności prywatnej, a zwłaszcza terenów należących do ludności polskiej i żydowskiej, uzyskali niespotykaną swobodę działania. Podjęte prace wywarły znaczny wpływ na wygląd miasta. Łódź miała się stać prawdziwym niemieckim miastem.

Lodsch, powiat ziemski łódzki na początku okupacji niemieckiej.
zbiory PRN APŁ

Niemieckie plany budowlane były także wszechstronne: przebudowana miała być tkanka mieszkaniowa, wzniesione nowe centrum administracyjne, z miasta miały zniknąć obiekty przemysłowe, zakładano rozbicie zabudowy ciągami zieleni. Na obrzeżach miały powstać nowe, wydzielone osiedla. W ten sposób Łódź stałaby się zespołem jednostek mieszkaniowych (...). 
Już w styczniu 1940 roku okupant prawie czterokrotnie powiększył administracyjne granice miasta, a w ciągu roku gotowy był Plan Gospodarczy Łodzi sporządzony przez prof. Wlathera Bangerta z biura Alberta Speera. 

Zmiany terytorium Łodzi w okresie okupacji niemieckiej

W październiku 1941 roku rozkazem Agolfa Hitlera Łódź została objęta ustawą o Neugestaltung deutscher Städte. Były to dokumenty umożliwiające jej kompleksową przebudowę.

"Litzmannstädter Zeitung", 1942.

Pierwsze działania związane z tzw. Specjalną Akcją Budowy Mieszkań pochodzą z początku 1941 roku. W referacie sporządzonym w spółce "Neue Heimat" z 27 stycznia 1941 roku mowa jest o budowie 1,5 tysiąca mieszkań dla pracowników administracji państwowej, 2 tysiącach mieszkań dla innych użytkowników (pracowników kolei, poczty, a także działaczy partyjnych i Hitlerjugend) oraz 500 mieszkań dla żandarmerii. Niemiecka polityka mieszkaniowa zakładała wykorzystanie w pierwszej kolejności mieszkań po wysiedlonych Polakach. Traktowano je jak własne.

Wysiedlenie z osiedla Montwiłły-Mireckiego.
Wysiedleni łodzianie idą w kierunku obozu przy ulicy Łąkowej (IPN Łódź). 

"Litzmannstädter Zeitung", 1942.

Kolejne możliwości widziano w kończeniu budynków będących w stanie surowym - łatwiej było tu dokonywać zmian adaptacyjnych tak, by powstawały mieszkania zgodne z niemieckimi potrzebami.
Za pomocą licznych pism, zarządzeń i wytycznych mobilizowano wszystkie siły, by oddać jak najszybciej i jak najwięcej mieszkań. Podstawy racjonalnego budowania tworzono pod kierunkiem ministra Fritza Todta. Przewidywano w nich wzniesienie typowych budynków, jak również powszechne stosowanie gotowych, prefabrykowanych elementów. Podkreślano, że nie będzie miejsca na nieograniczony indywidualizm form.

Fritz Todt (1891-1942) 
- niemiecki inżynier i hitlerowski działacz państwowy w okresie III Rzeszy
(Niemieckie Archiwum Federelan/ Bundesarchiv Bild)

20 czerwca 1941 roku marszałek Rzeszy wydał tajny rozkaz (Der Geheimerlass des Herrn Reichsmarschalls). Dotyczył on ograniczenia działalności budowlanej i uproszczenia budowy domów. Wprowadzał także zmniejszenie maksymalnych powierzchni mieszkań do 86 m². Na jego podstawie opracowywano projekty typowych budynków mieszkalnych (Kriegseinheitstyp). Do lokalnych władz przesyłano gotową dokumentację do realizacji. Oprócz korzyści związanych z organizacją pracy takie rozwiązanie dawało również pewność, że nowo powstająca architektura będzie miała odpowiedni styl - miała podkreślać wielkość i potęgę III Rzeszy. W podobny sposób powstawały wytyczne dotyczące budowy mieszkań dla żandarmerii i pracowników kolei.

"Litzmannstädter Zeitung", 1941.

Łódź była drugim co do wielkości miastem w Kraju Warty, dużym ośrodkiem przemysłowym, stolicą rejencji, a zarazem siedzibą licznych władz administracyjnych. Do miasta napływali Niemcy sprowadzani z krajów nadbałtyckich, ze wschodnich terenów oraz Ukrainy i innych. Polityka germanizacyjna powodowała, że wiele osób podpisywało volkslistę, w związku z czym rosła liczba "miejscowych" Niemców. Wszystkie te czynniki powodowały wzrost zapotrzebowania na mieszkania.

"Litzmannstädter Zeitung", 1941.

W założeniach sytuację miał rozwiązać specjalny program budowy mieszkań (Sonderwohnungsbauprogram). W maju 1941 roku dotarła do Łodzi informacja o rozpoczęciu akcji z poleceniem zabezpieczenia środków. Władze Łodzi oceniały potrzeby mieszkaniowe na co najmniej 4 tysiące mieszkań dla administracji i 1 tysiąc dla policji.

Niedzielna wycieczka niemieckich pracowników łódzkich przedsiębiorstw tramwajowych.

W 1942 roku pojawiły się żądania, by w planach uwzględnić budowę koszar dla żandarmerii z 5 tysiącami mieszkań. Sprawę traktowano jako niezwykle pilną, gdyż ze stacjonujących w rejonie Łodzi 804 żandarmów aż 455 nie miało własnych mieszkań. Jednocześnie oczekiwano, że w bliskim sąsiedztwie powstanie kolejne osiedle z 4 tysiącami mieszkań dla rodzin pracowników policji, SD, SS, Gestapo. Na przełomie 1942 i 1943 roku w związku z planami utworzenia w Łodzi szkoły jazdy konnej dla żandarmerii przewidywano budowę kolejnego osiedla. Znaczną liczbą mieszkań zainteresowana była również Dyrekcja Niemieckich Kolei (Reichsbahndirektion - RBD). Łódź stanowiła ważny węzeł komunikacyjny. W 1940 roku do władz miasta zgłaszano zapotrzebowanie na 100 mieszkań w pobliżu Dworca Kaliskiego (Hauptbahnof) i 500 koło Dworca Fabrycznego (Fabrikbahnhof). Potrzebne były także lokale mieszkalne na Widzewie. Nie wszystkie mieszkaniowe plany i projekty Niemcy wykonali. 


Dzisiaj zostawimy wielkie realizacje i plany i obejrzymy osiedle budowane w ramach akcji Niemieckiej Pomocy dla Poszkodowanych w Wyniku Bombardowań (DWH), czyli osiedle domów przy ulicy Ziołowej.


Domy dla poszkodowanych w wyniku bombardowań (Deutsche Wohnungshilfswerk, w skrócie WDH) traktowano jako rozwiązanie przejściowe. Na terenie Rzeszy miały być budowane do późniejszego wykorzystania jako domki rekreacyjne bądź letniskowe. Posiadały ogrody o powierzchni ok. 200 m², dlatego lokalizowano je na obrzeżach miasta. Na terenie Kraju Warty domy DWH zamierzano budować w miejscu planowanych budynków gospodarczych na terenie przeznaczonym na zabudowę jednorodzinną. Pomocnicze domki (Behelfshäuschen) dla Polaków miały tworzyć odosobnione osiedla na obrzeżach miasta, tu także przewidywano przestrzeń ogrodową, gdzie mieszkańcy mogliby hodować owoce "co jest najlepszym dla nich sposobem spędzania wolnego czasu". Baraki mieszkalne dla Polaków (Behelfsheimen in Barackenbauweise für Polen) projektowano z myślą by przesiedlać tam ludność polską. Rozwiązanie to miało zabezpieczyć przed sytuacją, gdy ludność niemiecka zamieszkiwałaby w gorszych warunkach niż polska.
Do akcji budowy domków włączyły się także przenoszone z głębi Rzeszy zakłady przemysłowe, które potrzebowały lokali mieszkalnych dla swoich pracowników.


Aby usprawnić budowanie, opracowano wiele typowych projektów domów. Skracało to czas przygotowań do rozpoczęcia inwestycji, umożliwiało także racjonalną gospodarkę materiałami - kontygenty były dopasowane do typu domu. Na jeden budynek przydzielano maksymalnie 20 kg żelaza, 0,6 m³ drewna, 1 t cementu i 7 m² papy do izolacji murów.
Domy DWH sporadycznie tworzyły większe zespoły (jak w Łodzi). Przeważnie budowano je w różnych małych miasteczkach i osadach po kilka, kilkanaście (1-12 domów). Pozwalało to lokalnym władzom łatwiej pokonać trudności związane z budową. Budynki zazwyczaj tworzyły regularne układy, choć zdarzało się, że były rozrzucone po terenie. Wspólną cechą było ustawienie budynków kalenicowo wzdłuż ulicy.

"Litzmannstädter Zeitung", 1944.

Osiedle przy ulicy Ziołowej. 

Akcja budowy mieszkań dla poszkodowanych w wyniku bombardowań dotarła także do Łodzi. Zgodnie z wytycznymi Namiestnika Kraju Warty władze rejencji przystąpiły do odpowiednich działań  Powołano między innymi specjalny urząd - Zarząd Budowlany ds. Kontyngentów dla Domów Tymczasowych (Bauverwaltungsamt Kontingentstelle Behelfshimbau). Jego zadaniem było przygotowanie planów osiedli i zabezpieczenie materiałów budowlanych. Miał to być kolejny odrębny zespół.


Pierwsze wzmianki o osiedlu pochodzą z maja 1943 roku. Dotyczą sprowadzania materiałów potrzebnych do prac wykończeniowych przy 30 mieszkaniach. Planowanie osiedla rozpoczęto zapewne na początku 1943 roku. Wiosną ruszyły prace budowlane. Powszechne kłopoty materiałowe wymuszały między innymi konieczność służbowych podróży do firm w Poznaniu i Wrocławiu. Część wyposażenia sprowadzono z głębi Rzeszy (np. materiały podłogowe z Wrocławia, a pompy z Hanoweru i Stuttgartu). Powszechne było także, zresztą zgodnie z wytycznymi, wykorzystywanie materiałów porozbiórkowych. Z terenu getta przywożono zarówno cegły, jak i wkłady oraz kafle piecowe. Z przełomu 1944 i 1945 roku pochodzi korespondencja związana z zakupami pieców, palenisk, lamp karbidowych, pomp oraz wyposażenia sanitariatów. Dowodzi to, że zespól był gotowy do zasiedlenia.


W osiedlu budowano 105 domów. Pierwszy znany plan zespołu pochodzi jednak dopiero z 1956 roku, sporządzono go przy okazji inwentaryzacji instalacji wodociągowych. Zaznaczonych jest na nim już tylko 99 domów. Do dziś przetrwało zaledwie 80. Mimo to układ urbanistyczny jest nadal czytelny.

Osiedle przy ulicy Ziołowej. Główna aleja dojazdowa widziana od strony ulicy Zgierskiej.

25 domów zgrupowano wokół pięciu krótkich uliczek, sięgaczy. Tworzyły one niewielkie wydzielone wnętrza. Pozostałe ustawiono kalenicowo wzdłuż ośmiu ulic. Są to dzisiejsze ulice: Piołunowa, Lawendowa, Podbiałowa, Trawiasta, Rumiankowa, Nagietkowa, Żywokostowa i Agrestowa. Wspomniane sięgacze dochodzą do ulicy Ziołowej, która jest zarazem aleją dojazdową do całego zespołu. Posiada dwie wydzielone jezdnie i szpalery drzew. 

Osiedle przy ulicy Ziołowej. Główna aleja dojazdowa widziana od strony osiedla.


Nieznany jest autor tego opracowania. Jednak zasady kompozycji przestrzennej są podobne jak w osiedlu na Kalinowej i w zespole w Pabianicach. 

Osiedle przy Kalinowej
Czytaj w baedekerze:

Pomijając kubaturę domów, fragmentami osiedla są identyczne. Zważywszy, że akcją budowy mieszkań dla poszkodowanych w wyniku bombardowań kierowały władze rejencji, wiele wskazuje, iż prace projektowe nadzorował Regierungsbaurat Dr. Ing. Wolfgang Rauda.

Wolfgang Rauda (1907-1971)
- niemiecki architekt i urbanista, od 1940 roku kierownik wydziału urbanistyki osiedli i budynków mieszkalnych w Łodzi.


W osiedlu występują dwa rodzaje domów: czterorodzinny i dwurodzinny. Ten drugi jest domem bliźniaczym. Mieszkania w nim są praktycznie identyczne. Niewielkie różnice są spowodowane najprawdopodobniej powojennymi przebudowami i eksploatacją.

Widok domów z dwoma mieszkaniami

Projekt domu dla dwóch rodzin
(źródło: Tomasz Bolanowski. Architektura okupowanej Łodzi. Niemieckie plany przebudowy miasta.)


Mieszkanie o powierzchni około 33 m² składa się z dwóch pokoi (około 13 i 7 m²), kuchni (8-10 m²) i przedsionka (około 3 m²). W pierwszej wersji ten ostatni pełnił funkcję pomieszczenia gospodarczego, zaś wiejście prowadziło bezpośrednio do kuchni. Często kuchnia pełniła jednocześnie funkcje mieszkalne, stanowiąc tzw. Wohnküche. Była zarazem pomieszczeniem, z którego można się było dostać do wszystkich pozostałych.

Widok domów z czterema mieszkaniami

Projekt domu dla czterech rodzin
(źródło: Tomasz Bolanowski. Architektura okupowanej Łodzi. Niemieckie plany przebudowy miasta.)


W drugim typie domu przewidywano cztery mieszkania. Powierzchnię mieszkaniową miały w granicach 29-30 m². Były identyczne, lecz poprzez obrócenie skrajnych segmentów o 90 st. urozmaicano wewnętrzny układ. Zasada pozostała jednak wszędzia taka sama. Wchodziło się do mieszkania przez kuchnię (około 5,5 m²), która pełniła zarazem funkcję przedsionka. Z niej prowadziły wejścia do dwóch pokoi: jednego małego (około 5,5 m²), pełniącego funkcje wyłącznie noclegowe i jednego większego (około 18 m²). 
Sanitariaty nie były wbudowane w bryłę domu, lecz w tym celu murowano osobne obiekty w części gospodarczej działki. Niejednokrotnie były to sanitariaty zbiorcze dla kilku domów jednocześnie.


W głębi działki natomiast lokowano także dodatkowe pomieszczenia gospodarcze. Kwestię zaopatrzenia w wodę rozwiązano za pomocą zamówionych z Rzeszy pomp.


Konstrukcja budynków jest jednakowa w całym osiedlu. Na głębokich fundamentach murowano ceglane ściany, podłogi tworzono z desek na legarach. Drewniany był także strop, na którym od góry kładziono w celach izolacyjnych glinianą polepę. Bryłę przykrywał dwuspadowy drewniany dach krokwiowo-jętkowy. Pokrycie stanowiła dachowka ceramiczna. Dachy nie posiadały rynien i rur spustowych. Woda deszczowa spływała bezpośrednio z dachu, a następnie odkrytymi kanałami odprowadzana była do kanału zbiorczego na południu osiedla. Pomieszczenia ogrzewano piecami kaflowymi, których murowane kominy przebijały dach w okolicy kalenicy.


Zgodnie z ogólnymi wytycznymi dotyczącymi zasad budowy osiedli DWH miały to być pomocnicze domki (Behelfshäuschen) w formie odosobnionego osiedla na obrzeżach miasta docelowo dla Polaków. Być może z tego właśnie powodu nie ma w osiedlu żadnego śladu jakiegokolwiek schronu, podstawowego elementu każdej planowanej przez Niemców inwestycji.


Duże powierzchnie ogrodowe też nie były przypadkowe. Zakładano, że w nich polska ludność będzie w przyszłości spędzać wolny czas, hodując owoce.


Warto podkreślić dabałość Niemców o detale. Pomimo, że osiedle budowano dla "podludzi", nie odbiega ono estetyką od innych zespołów powstałych w czasach okupacji. Bardzo dobre wrażenie robią strome dachy kryte dachówką, istniejące jeszcze w niektórych domach okiennice czy też taki szczegół jak pozostałe gdzieniegdzie granitowe (!) krawężniki ograniczające jezdnie.


Nawierzchni ulic Niemcy nie zdążyli wykonać, tak że do tej pory niektóre z nich utwardzone są jedynie żużlem. Na części położono obecnie asfalt.


Osiedle zaprojektowane z dużą ilością zieleni i przestrzeni pomiędzy budynkami stwarza dogodne warunki mieszkaniowe, jednak ogromnym mankamentem jest standard mieszkań. Bedeker wybrał się na spacer po osiedlu w połowie marca, zieleni jeszcze nie widać..., ale chyba można sobie wyobrazić jak pięknie jest tutaj latem, jesienią...


Niektóre z domków kończą już swój żywot...


...inne otrzymują drugą młodość:


Po II wojnie światowej władza ludowa starała się dokończyć budowę osiedla. Pojawiło się w prasie wiele artykułów o ulicy Ziołowej.... i powoli łodzianie zaczęli zapominać, że osiedle miało swój początek w okresie okupacji niemieckiej.

"Dziennik Łódzki", rok 1950.


"Dziennik Łódzki", rok 1951.


"Głos Robotniczy", rok 1951.


"Dziennik Łódzki" rok 1951.


"Głos Robotniczy", rok 1951.


"Głos Robotniczy", rok 1951.

"Dziennik Łódzki" rok 1951.


"Odgłosy", rok 1961.


Wszystko to wygląda bardzo malowniczo..., ale mieszkańcy osiedla mają swoje kłopoty, i to bardzo poważne.


źródło:
Tomasz Bolanowski. Architektura okupowanej Łodzi. Niemieckie plany przebudowy miasta.
Fot. archiwalne pochodzą ze zbiorów Wojewódzkiej Biblioteki Publicznej oraz strony:

Fot. współczesne Monika Czechowicz

Przeczytaj jeszcze w baedekerze:
BAEDEKER POLECA:
Tomasz Bolanowski. Architektura okupowanej Łodzi. Niemieckie plany przebudowy miasta.

Książka Tomasza Bolanowskiego Architektura okupowanej Łodzi. Niemieckie plany przebudowy miasta przedstawia mniej znaną kartę historii Łodzi w czasie okupacji. Łódź miała się stać prawdziwym niemieckim miastem. Autor przedstawia plany, zamierzenia urbanistyczne i architektoniczne Niemców. Już w styczniu 1940 r. okupant prawie czterokrotnie powiększył administracyjne granice miasta, a w ciągu roku gotowy był Plan Gospodarczy Łodzi sporządzony przez prof. Walthera Bangerta z biura Alberta Speera. W październiku 1941 r. rozkazem Adolfa Hitlera Łódź została objęta ustawą o Neugestaltung deutscher Städte. Były to dokumenty umożliwiające jej kompleksową przebudowę. Tomasz Bolanowski w ciekawy sposób odkrywa przed Czytelnikiem kolejne etapy planowanych prac, np. nowy układ komunikacyjny i projekty wyburzenia obiektów przemysłowych w centrum. Książka pozwoli łodzianom dostrzec historyczne oblicze ich miasta, m.in. ślady po rozpoczętej przebudowie Śródmieścia, intrygujące swoją odmiennością zespoły poniemieckich budynków przy ulicach Kalinowej, Ziołowej i na Stokach. W Łodzi można znaleźć przykłady niemal każdego rodzaju zabudowy mieszkaniowej stosowanej przez faszystów w okresie II wojny światowej. Publikacja zainteresuje nie tylko historyków, ale także miłośników Łodzi i jej architektury.

Publikację wzbogacą unikatowe ilustracje, plany i projekty architektoniczne.  

KSIĘŻY MŁYN Dom Wydawniczy Michał Koliński

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz