wtorek, 25 kwietnia 2017

KOLONIA SKARBOWCÓW NA JULIANOWIE


Julianów zawsze był ekskluzywną częścią Łodzi. Założony przez Juliusza Heinzla, gromadził łódzką inteligencję, bogatszą część społeczeństwa. A do Łodzi włączyli go w sierpniu 1915 roku niemieccy okupanci. Tak jak Bałuty. Po latach Julianów stał się częścią tej dzielnicy miasta.


Jak każde miasto, również Łódź ma swoje azyle spokoju, takie atrakcyjnie położone osiedla. Niewątpliwie takim jest "Kolonia skarbowców" czyli osiedle domków na Julianowie.


Przedwojenne osiedle urzędników na Julianowie ma bardzo ciekawą historię. 18 grudnia 1924 roku w Sądzie Okręgowym w Łodzi zarejestrowano Spółdzielcze Towarzystwo Budowy Domów dla Urzędników Skarbowych w Łodzi. Cel, jaki postawiło przed sobą Towarzystwo, był bardzo prosty: budowa domów mieszkalnych.
Członkami spółdzielni mogli zostać pracownicy skarbowi, urzędnicy państwowi, urzędnicy komunalni, a także osoby prywatne z wyjątkiem karanych sądownie. Wśród jej założycieli znaleźli się między innymi: Wiesław Jerzykowski, Eugeniusz Sobacki, Gustaw Gutler, Teofil Macherski i pracownicy Kasy Skarbowej w Łodzi.


Osiedle zostało wybudowane na nabytej od rodziny Heinzlów części folwarku julianowskiego o powierzchni 4,7 ha. Wykupiono pod zabudowę rozległy teren, położony pomiędzy ulicą Zgierską, Julianowską i Łagiewnicką.

"Panorama", dodatek "Ilustrowanej Republiki", rok 1925.

"Łódź w Ilustracji", didatek niedzielny "Kuriera Łódzkiego", rok 1925.

"Głos Poranny", rok 1931.


Planowano wybudowanie 300 domów w sześciu koloniach, o łącznej liczbie 600 mieszkań wieloizbowych. Kryzys gospodarczy tamtych lat oraz trudności organizacyjne doprowadziły do zredukowania projektu, ostatecznie do 1933 roku wybudowano 51 domów typu willowego z ogródkami, z których każdy miał po dwa mieszkania czteroizbowe. Wszystkie wyposażono w urządzenia techniczno-sanitarne.

"Głos Poranny", rok 1932.
 

Osiedle zostało zaprojektowane przez inż. arch. Henryka Bursze.


Domy reprezentują tzw. styl "dworkowy".
Z daleka wyróżniające się dachami krytymi czerwoną dachówką i ozdobione facjatkami, mieściły po dwa mieszkania czteropokojowe o pow. ok. 70 m².


Postawiono tu także blok z 23 mieszkaniami oraz tak zwany dom centralny, spełniający funkcje osiedlowego domu kultury (ulica Składowa 28) Wygłaszano w nim odczyty, urządzano zebrania, a od 1935 roku, w każdy czwartek Teatr Popularny prezentował widowiska dramatyczne.


Dzisiaj mieści się tutaj  Międzynarodowe Stowarzyszenie Pomocy "Słyszę Serce"
Stowarzyszenie "Słyszę Serce" powstało w Łodzi W 1993 roku. Pierwotnie zajmowało się wsparciem osób niesłyszących i ich rodzin, ale wraz z upływem lat przybywało podopiecznych i rozszerzono zakres i obszary działań, a realizowane programy ponadnarodowe wpłynęły na zmianę nazwy na Międzynarodowe Stowarzyszenie Pomocy "Słyszę Serce".
Aktualnie „Słyszę Serce” jest organizacją kojarzoną najmocniej z Warsztatami Terapii Zajęciowej, Przedszkolem Integracyjnym, Ośrodkiem Profilaktyki Środowiskowej i Młodzieżowym Klubem KAZiK. Jest miejscem otwartych spotkań, zorganizowanej edukacji i kuźnią inicjatyw społecznych.
Główną misją organizacji jest wsparcie i ochrona najbardziej bezradnych członków społeczności. Statutowym celem Stowarzyszenia jest wszechstronne wspieranie aktywności społecznej jego członków i środowiska, a także prowadzenie działalności edukacyjnej, szkoleniowej, kulturalno-oświatowej i informacyjnej na rzecz środowisk zagrożonych wykluczeniem, wspieranie inicjatyw na rzecz budowy społeczeństwa obywatelskiego, promowanie działań samopomocowych oraz tworzenie warunków współpracy różnych osób, grup, społeczności i podmiotów.
OFICJALNA STRONA STOWARZYSZENIA:


Tuż obok stanęła niezwykle malownicza wieża ciśnień (ulica Skarbowa 16),
służąca mieszkańcom do lat 70-tych kiedy to podłączono domki do miejskiej sieci wodociągowej.
Zabytkowa wieża stanowi integralną część zespołu Osiedla Mieszkaniowego Spółdzielni Skarbowców.


Wieża ciśnień została wybudowana około 1920 roku, dzisiaj w remoncie. 


Zgodnie z opinią Miejskiego Konserwatora Zabytków wieża ciśnień powinna zostać zachowana jako budynek wolnostojący z możliwością adaptacji wnętrz budynku. 


Na  osiedlu łącznie powstało 125 mieszkań. Resztę działek sprzedano prywatnym inwestorom. W ten sposób powstało jedno z najładniejszych do dziś łódzkich osiedli, wymarzone miejsce zamieszkania dla wielu łodzian, zlokalizowane tuż obok jednego z najpiękniejszych łódzkich parków.


W odległości jednej przecznicy na północ znajduje się Park im. Adama Mickiewicza, powszechnie nazywany przez mieszkańców Bałut, Parkiem Julianowskim. Jest to zespół parkowy o układzie z końca XIX wieku, wg projektu zrealizowanego dla Juliusza Heinzla, dawnego właściciela całego folwarku i zespołu pałacowego, zburzonego po bombardowaniach niemieckich w 1939 roku.


W większości domów utrzymał się tradycyjny podział każdej willi na dwie jednostki mieszkalne o czterech pomieszczeniach. Niektórzy z właścicieli wykupili oba poziomy, zmieniając charakter wnętrz i dostosowując tym samym budynek do potrzeb jednej rodziny. Pierwotnie, każda willa posiadała wewnętrzną klatkę schodową, która stanowiła przestrzeń wspólną dla właścicieli obu apartamentów i z której można było dostać się do właściwej części mieszkalnej. 


Standardowo (choć istniało co najmniej 5 różnych projektów do wyboru) każde z mieszkań liczyło ok. 70 m². W skład danego metrażu wliczano kuchnię, wąski przedpokój, łazienkę, salon oraz trzy pomieszczenia przeznaczone na sypialnie, bądź gabinet. 


Do dziś w wielu mieszkaniach zachowana została pierwotna stolarka drzwiowa i okienna. Na szczególną pochwałę zasługuje często spotykana konserwacja oryginalnych drzwi wejściowych, zamiast wymiany na nowe. 


W podwórzach, pomiędzy kolejnymi kwartałami zabudowy, znajdują się charakterystyczne dla międzywojennego budownictwa mieszkaniowego lat 30. i 40., rozparcelowane pomiędzy mieszkańców ogródki, w których rosną z reguły drzewa oraz krzewy owocowe. W niektórych urządzono osiedlowe ogródki jordanowskie dla mieszkających w okolicy dzieci.


Podczas II wojny światowej zamieszkiwali tutaj niemieccy oficerowie. Po wojnie jakiś czas domy służyły repatriantom.


Na osiedlu Julianów możemy obejrzeć wiele pięknych domów. 

Mieszkało tu (i nadal mieszka) wielu znanych artystów, naukowców, polityków.


Jedną z charakterystycznych budowli na Julianowie stanowi wilia, która znajduje się przy ulicy Orzeszkowej 31/35. Przed wojną była niemieckim domem, który po zakończeniu okupacji upaństwowiono. Przez lata znajdował się tu hotel dla komunistycznych vip-ów. Tu podobno w czasie wizyt w Łodzi nocował towarzysz Edward Gierek. W tym hotelu zatrzymała się podczas łódzkiej wizyty w mieście włókniarzy pierwsza kobieta, która poleciała w kosmos, Walentyna Tiereszkowa. Dziś w tej poniemieckiej willi mieści się łódzki oddział Instytutu Pamięci Narodowej, m.in. jego archiwum.


Siedziba łódzkiego oddziału Instytutu Pamięci Narodowej, gdzie działa między innymi Oddziałowe Biuro Udostępniania i Archiwizacji Dokumentów w Łodzi oraz czytelnia akt jawnych i niejawnych. Odbywają się tu wykłady i wystawy.


Na terenie osiedla znajduje się szpital im. Henryka Jordana. Placówka powstała przy ulicy Przyrodniczej 7/9 w 1950 roku jako szpital ginekologiczno-położniczy.
Przy placówce funkcjonuje poradnia ginekologiczna oraz gabinety diagnostyczne. 
Obecnie szpital funkcjonuje jako samodzielna jednostka, znajdują się w nim oddziały o specjalizacjach:
Ginekologii operacyjnej i zachowawczej
Chirurgii ogólnej
Chorób wewnętrznych



Henryk Jordan (1842-1907) – polski lekarz, społecznik, pionier wychowania fizycznego w Polsce. Od roku 1895 roku profesor ginekologii i położnictwa na Uniwersytecie Jagiellońskim. Znany głównie z zakładania ogrodów zabaw dla dzieci, tzw. Ogrodów jordanowskich. W 1936 roku odznaczony pośmiertnie Krzyżem Komandorskim Orderu Odrodzenia Polski.



Przy ulicy Przyrodniczej 24 mieści się ośrodek pomocy społecznej przy Domu Kombatanta. 


Za ogrodzeniem, na terenie posesji rosną dwa potężne tulipanowce – największe tego rodzaju drzewa w Łodzi. Należą do rodziny magnoliowatych, występują we wschodniej Azji, a także w obu Amerykach. Łatwo je poznać po charakterystycznych liściach przypominających lirę (stąd łacińska nazwa Liriodendron). W połowie lata na gałęziach pojawiają się kwiaty przypominające tulipany o delikatnych pomarańczowych barwach. Muszę tu wrócić o tej porze roku, żeby zobaczyć te kwiaty… Dzisiaj można podziwiać kwitnące w okolicy drzewa magnolii.


W pobliżu, przy ulicy Orzeszkowej 40, na skraju Parku Julianowskiego  znajduje się willa nazywana „Czerwonym dworem” -


 – przypuszczalnie służyła jako „pałacyk myśliwski” przeznaczony dla gości rodziny Heinzlów, następnie zamieszkana przez członków rodziny, w latach międzywojennych przez Juliusza Ryszarda Heinzla (1900-1940), wnuka Juliusza i jego rodzinę.
Na przełomie lat 60. i 70. XX wieku była własnością Marcjanny Goldsobel, a następnie przeszła w ręce jej spadkobierców.


Autorem projektu był przypuszczalnie Alwill Jankau, architekt sprowadzony przez Juliusza Heinzla do budowy pałacu na Julianowie. O rodzinie Heinzlów i historii dóbr radogoskich można przeczytać klikając w linki poniżej.


U zbiegu ulicy Julianowskiej i Zgierskiej, w jednym z domków julinowskiego osiedla od wielu lat ma swoje miejsce lubiana przez wielu łodzian Cukiernia iDeser.


Pomimo położenia pomiędzy ruchliwą ulicą Julianowską i jeszcze bardziej zatłoczoną ulicą Zgierską, kolonia willowa zachowała swój kameralny i odseparowany od zgiełku charakter, w związku z czym hałas jest prawie nieodczuwalny już w odległości kilku metrów od arterii komunikacyjnych. 
  

źródła:
Ryszard Bonisławski, Joanna Podolska. Spacerownik łódzki.
Krzysztof Szczepański. Łódzkie wille fabrykanckie.
SłużbaZdrowia.pl http://szukaj.sluzbazdrowia.pl
Urząd Miasta Łodzi http://bip.uml.lodz.pl
  
Przeczytaj jeszcze:

Fot. Monika Czechowicz
Fot. archiwalne pochodzą ze zbiorów Wojewódzkiej Biblioteki Publicznej w Łodzi.

5 komentarzy:

  1. Bardzo dziękuję za cykl artykułów o Julianowie. Ten rejon jest naprawdę piękny i ma bardzo ciekawą historię. I nie piszę tego tylko jako rodowita jego mieszkanka. Jednak jest ta historia najczęściej pomijana w spacerach po Łodzi i w zmianach o niej. Kiedyś na podwórku wyżej wspomnianej cukierni jej właściciele ustawili tablicę ze zdjęciami i historią Parku Julianowskiego, Osiedla Skarbowców i całego byłego folwarku Heinzla. Niestety już jej nie ma. Nie dotarłam jeszcze do informacji, czy związane jest to ze zmianą właścicieli, czy przebrandowieniem cukierni.
    Polecam również w ubiegłym roku wydaną książkę "Park Adama Mickiewicza (Park Julianowski) z cyklu Parki i Ogrody Łodzi pod red. Romualda Olczaka. Do niedawna dostępna była w Centrum Informacji Turystycznej.

    OdpowiedzUsuń
  2. Witam serdecznie i dziękuję za miły komentarz. Informacje bardzo cenne, szkoda, że nie widziałam tej wystawy, niestety - nie mieszkam na Julianowie :) chociaż jestem tutaj częstym gościem, szczególnie wiosną. Być może jeszcze powróci ten pomysł? Przy okazji "słodkich zakupów" postaram się dowiedzieć czegoś więcej. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetna monografia osiedla skarbowców! Mam jedną mikrowątpliwość: czy architekt osiedla nie miał na imię Teodor? (Teodor Bursche, 1893-1965, urodzony w Zgierzu).
    Ze swej strony dodam historyjkę z budynku wielorodzinnego na zamknięciu ulicy Skarbowej. Usłyszałem ją od jednego z mieszkańców, kiedy robiliśmy inwentaryzację architektoniczną obiektu. Otóż w latach 90. nastąpiło przejęcie budynku przez wspólnotę mieszkaniową, jak w wielu blokach w Polsce. Przejmowana dokumentacja (plany) była szczątkowa i niekompletna. Zarząd wspólnoty po pewnym czasie zrobił analizę kosztów działania i przejrzał budynek. W kosztach odkryto wieloletnie opłaty za wodę dla łódzkich wodociągów, natomiast w małym pomieszczeniu w piwnicy znaleziono dziwne stare urządzenie. Po dociekaniu okazało się ono być elektryczną pompą zawieszoną nad studnią głębinową pod budynkiem (prawdopodobnie efektem przebudowy instalacji dawnej wieży wodnej). Zatem długoletnie opłaty dla miejskiej sieci okazały się być opłatami za nieistniejące nigdy podłączenie.
    Czytam Baedeker nieustająco i w zachwycie.
    Pozdrawiam. Fabrykant z Fotodinozy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. PS: postaram się jeszcze raz sprawdzić imię architekta. Pozdrawiam serdecznie :)

      Usuń
  4. Witam - i dziękuję za interesującą historię; baedeker opowiada o wielu miejscach naszego miasta, z założenia traktuje historie dość pobieżnie, i... liczy na takie komentarze od czytelników, od łodzian :) Pozdrawiam serdecznie, miło mi, że jest Pan częstym gościem mojej strony.

    OdpowiedzUsuń