Jeszcze na początku XX wieku Łódź była miastem bez kanalizacji. Znaczna ilość mieszkań w ogóle była bez wody. Kąpano się zazwyczaj raz na tydzień, a ciepłą wodę można było kupić
z beczkowozów jeżdżących po mieście. Słabe
przestrzeganie higieny osobistej skutkowało wieloma chorobami. Władze miasta
starały się temu zapobiec.
Korzystano z usług zakładów kąpielowych, czyli łaźni, a miasto budowało w różnych punktach miasta łaźnie miejskie.
"Nowy Kurier Łódzki", rok 1916.
"Nowy Kurier Łódzki", rok 1916.
"Nowy Kurier Łódzki", rok 1916.
"Nowy Kurier Łódzki", rok 1916.
"Goniec Łódzki", rok 1905.
"Gazeta Łódzka", rok 1915.
"Nowy Kurier Łódzki", rok 1916.
"Rozwój", rok 1921.
Łaźnią,
która miała największe powodzenie wśród łodzian w okresie międzywojennym, był Zakład Kąpielowy „Zdrowie”
przy ulicy Wodnej 25.
W sierpniu 1921 roku na posiedzeniu magistratu miasta Łodzi podjęto uchwałę o przystąpieniu do budowy łaźni ludowej. Przedsięwzięcie współfinansować miał magistrat (w tym działka budowlana i część materiałów budowlanych) oraz Naczelny Nadzwyczajny Komisarz do spraw Walki z Epidemiami w Warszawie. Ten ostatni zobowiązał się również do bezpłatnego przekazania do łaźni odpowiedniej armatury.
Magistrat pod budowę łaźni przeznaczył parcelę narożną u zbiegu ulic Nawrot i Wodnej.
W sierpniu 1921 roku na posiedzeniu magistratu miasta Łodzi podjęto uchwałę o przystąpieniu do budowy łaźni ludowej. Przedsięwzięcie współfinansować miał magistrat (w tym działka budowlana i część materiałów budowlanych) oraz Naczelny Nadzwyczajny Komisarz do spraw Walki z Epidemiami w Warszawie. Ten ostatni zobowiązał się również do bezpłatnego przekazania do łaźni odpowiedniej armatury.
Magistrat pod budowę łaźni przeznaczył parcelę narożną u zbiegu ulic Nawrot i Wodnej.
Sporządzenie projektu oraz kosztorysu pierwotnie powierzono inż. Zygmuntowi Trojanowskiemu. Przygotował on szkic gmachu oraz rozplanowanie zakładu kąpielowego dla 400 osób. Jednak komisja magistracka uznała, że bez licznych przeróbek projekt ten nie nadaje się do wykorzystania. Kolejny projekt sporządzony został przez Wiesława Lisowskiego w 1922 roku.
"Łódź w Ilustracji", dodatek niedzielny "Kuriera Łódzkiego", rok 1924.
"Łódź w Ilustracji", dodatek niedzielny "Kuriera Łódzkiego", rok 1924.
Jest to narożny budynek z rotundą, w którym umieszczono 20 wanien oraz 64 natryski, mógł przyjąć jednorazowo 800 osób.
Przekazanie obiektu do użytku nastąpiło w listopadzie 1924 roku.
"Rozwój", rok 1924.
"Republika", rok 1924.
W pobliżu łaźni znajdowały się, niezbędne dla jej prawidłowego funkcjonowania, kotłownia z kominem i studnia. W 1935 roku dobudowano dwa parterowe budynki gospodarcze, zlokalizowane wzdłuż zachodniej granicy działki.
Strefa
parteru jest lekko boniowana, z prostokątnymi, regularnie rozmieszczonymi
otworami okiennymi spiętymi kluczami.
Na piętrze okna są wykrojone arkadowo z
gzymsem parapetowym.
Budynek
swą architekturą reprezentuje tzw. klasycyzm akademicki.
Znajduje
się przy zbiegu ulic Nawrot 78 i Wodnej 25.
Obecnie
budynek dawnej łaźni jest po gruntownym remoncie i funkcjonuje jako obiekt
mieszkalno-usługowy "Rotondo".
Działa
tu CENTRUM MEDYCZNE WODNA 25
źródła:
Joanna
Olenderek. Łódzki modernizm i inne nurty przedwojennego budownictwa. Tom 1.
Obiekty użyteczności publicznej.
EXPRESS ILUSTROWANY https://plus.expressilustrowany.pl
EXPRESS ILUSTROWANY https://plus.expressilustrowany.pl
Fot.
archiwalne pochodzą ze stron:
oraz
ze zbiorów Wojewódzkiej Biblioteki Publicznej w Łodzi.
Fot.
współczesne Monika Czechowicz
Przeczytaj
jeszcze:
jeszcze w latach '50/60 łaźnie szły pełna parą... nowe budownictwo złagodził problem. W szkole większość była poza zasięgiem, był to już czasy prywatek czyli sprawa bardzo delikatna, ablucje dokonywało się w zestawach dzban misa na umywalkach różnej konstrukcji od pięknych porcelanowych do zwykłych z blachy ocynkowanej. Zazdrościłem uczniom co mieli bilety do łaźni i wymieniali się na inne walory... ja jedynie kupowałem lub zamieniałem na kanapki (nad program) do baseników z wodą tak chlorowaną że oczy miałem jak angora i zawroty głowy bo miałem chroniczne zapalenie zatok czołowych.
OdpowiedzUsuńGodny temat... z codziennego życia, delikatny...na marginesie to do domu wodę trzeba było przynieść. Nam przynosili wodę jedynie z sieci miejskiej do kuchni na talony. Kapaliśmy się w wodzie ze studni na silnik w podwórku ze zbiornikiem na klatce schodowej na samej górze... woda była zażelaziona i po kąpieli trzeba było szorować po żółtym kożuchu bo mydło się ścinało...
Zamówiłem do naszej rezydencji saunę fińską. Było warto. Oferta www.sauny24.pl okazała się bardzo korzystna, a rodzice byli zachwyceni!
OdpowiedzUsuń