niedziela, 27 maja 2012

Ulica Hersza Berlińskiego.

Łódź i Kosiński

„…Czyli paznokcie kobiety, długie, polakierowane na krwistoczerwony kolor, i wanna. Rok 1937. Miasto Łódź i wygodne mieszkanie zamożnej żydowskiej inteligencji. Tapety w żółte kwiaty, kredensy, tapczany, kapy, obrazy. A raczej kopie obrazów, ale są też zdjęcia rodzinne. Ale najważniejsza jest wanna. Całkiem sporo ludzi się upiera, że wanna to miniaturka oceanu, można się w niej urodzić, ogolić nogi, odpocząć, mieć seks i albo się obudzić, albo nie. Właśnie w wannie podniszczonej, z tu i tam odłażącą emalią, a wypełnionej gorącą wodą, długie wypielęgnowane ręce kobiety pięknej, o semickiej urodzie, kąpią czarnowłosego małego chłopczyka. Paznokcie połyskują czerwienią, a dziecko jest radosne. Służąca – wieśniaczka o szerokiej, dobrej twarzy – przygląda się temu ze sceptycznym uśmiechem i kręci głową.
- Oczy czarne, życie marne – mruczy i dodaje: - Teraz takie czasy idą, że blondyn by bardziej pasował.
Podaje ręcznik, a chłopczyk wesoło opryskuje ją wodą.
- Nie wariuj, Jureczku. – Wyciera twarz.- Jak Pan Bóg pozwoli, będziesz miał dosyć czasu na wariowanie.”
Janusz Głowacki. "Good night, Dżerzi" (fragment).


Jerzy Kosiński pochodził z Łodzi, a że jego ojciec był Żydem, całą wojnę spędził ukrywając się na wsi w rodzinie katolickiej. Właśnie wtedy ojciec zmienił jego nazwisko z Lewinkopf na Kosiński z fikcyjnym świadectwem chrztu. Zresztą ten okres wielu krytyków porównywało później z jego najsłynniejszą książką „Malowany ptak”, w której dopatrywano się elementów biograficznych.
- On się chwilami po prostu zapadał, jakby przestawał istnieć. To był moment albo dzień. Był wtedy bardzo smutny, w głębokiej depresji. Gdy pytałam, co się dzieje, mówił, że nie wie. Może nie chciał powiedzieć. A ja cały czas czułam lodowaty wiatr. Bo on myślał o tym. Myślał, że tak skończy – wspomina Urszula Dudziak.
Oprócz wspomnianego „Malowanego ptaka”, Kosiński jest autorem powieści „Kroki”, „Pasja”, „Gra”, czy „Wystarczy być”, na podstawie której nakręcono film z Peterem Sellersem w roli głównej. Zagrał także epizod w filmie „Reds” Warrena Betty'ego.


Artykuł o pisarzu:TUTAJ
Źródło: afektywni.pl

Fot. pisarza pochodzą ze stron:
Culture.pl
http://www.polskatimes.pl
http://www.polishartworld.com

Łódź. Ulica Bracka.


Niewielka uliczka znajdująca się w południowej części łódzkich Bałut. Tu mieści się brama wjazdowa na Cmentarz Żydowski, założony w 1892 roku. Jest to największa w Polsce nekropolia żydowska (42 ha).Cmentarz przy ul. Brackiej zastąpił stary przy (nieistniejącej już) ulicy Wesołej. (czytaj TUTAJ).
5 sierpnia 1892 roku władze gubernialne wyraziły zgodę na lokalizację nowego cmentarza, którą zatwierdził 4 września 1892 roku Generał-Gubernator. 10 listopada 1892 roku Dozór Bóżniczy zawiadomił Prezydenta Miasta, że zamknięto stary cmentarz i otworzono nowy przy ul. Brackiej. W kwietniu 1898 roku nastąpiło otwarcie największego w Polsce Domu Przedpogrzebowego (powierzchnia zabudowy 850 m²) wzniesionego według projektu Adolfa Zeligsona, z inicjatywy Miny Konstadt - wdowy po Hermanie - która podarowała na ten cel 18 tys. rubli.


W roku 1956 oddano pomnik poświęcony ofiarom łódzkiego getta i obozów zagłady, w kształcie obelisku oraz świecznika i złamanego drzewa dębu.

Dokładne informacje o cmentarzu można znaleźć na wielu stronach, ja chciałam teraz tylko chwilkę popatrzeć na samą ulicę Bracką, ciągnącą się wzdłuż murów cmentarza i fragment ulicy Abrama Cytryna, która prowadzi do bramy od strony Domu Pogrzebowego.

Fot. Monika Czechowicz

Przeczytaj jeszcze:
NOWY CMENTARZ ŻYDOWSKI W ŁODZI
STARY CMENTARZ ŻYDOWSKI W ŁODZI

OTWARTA WYSTAWA 2012

Do 1 czerwca na terenie Łódzkiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej organizowana jest Otwarta Wystawa. W Centralnym Muzeum Włókiennictwa będzie trwać do 3 czerwca.

Zgłosiło się kilkuset twórców - zawodowców i amatorów uprawiających malarstwo, rysunek, rzeźbę, grafikę, zajmujących się tkaniną, biżuterią, a także m.in. filmem, muzyką, poezją. Na wystawę trafiły prace 22 autorów - m.in. malarstwo Doroty Sak i Dariusza Fieta, fotografie Piotra Dębińskiego i Grzegorza Piekarskiego, rzeźby Dagmary Horab i Krystyny D. Jałkiewicz.

Źródło: nasze miasto.pl
(na zdjęciu: praca Krystyny Danieli Jałkiewicz)