sobota, 30 czerwca 2012

Łódź - Ziemia Obiecana


Archiwalny teledysk promujący film "Ziemia Obiecana" Andrzeja Wajdy.
Tekst: Jonasz Kofta
Muzyka: Zygmunt Konieczny

źródło: YouTube.pl
Adaptacja powieści Władysława Reymonta. Epicki obraz konfliktów kapitalistycznej Łodzi końca XIX wieku ukazany poprzez dzieje kariery trzech zaprzyjaźnionych przemysłowców Polaka, Żyda i Niemca, którzy za cenę rezygnacji z młodzieńczych ideałów i przejęcia bezwzględnych reguł walki o pieniądz zdobywają fortunę.
Władysław Reymont tytułem powieści, nawiązał do tradycji biblijnej. Ziemia Obiecana, czyli Kanaan, była miejscem obiecanym Żydom przez Boga, do którego wędrowali oni pod wodzą Mojżesza. W przypadku dzieła Reymonta Ziemią Obiecaną jest Łódź, do której przybywało się w nadziei na zbicie fortuny. W rzeczywistości dla wielu mieszkańców cel ten był niemożliwy do zrealizowania. Miasto okazywało się dla nich molochem, w którym trudno było przetrwać. Tytuł Ziemia obiecana jest więc ironiczny. Stał się on publicystycznym określeniem Łodzi, z czasem pozbawionym pejoratywnego odcienia. Dzisiaj słowa: Będzie nam jeszcze dana Ziemia Obiecana… budzą nadzieję na lepsze jutro dla Łodzi.










Daniel Olbryski - Karol Borowiecki  
Wojciech Pszoniak - Moryc Welt
Andrzej Seweryn – Maks Baum

Ludność żydowska w Łodzi

W opinii większości mieszkańców Łodzi, miasto to nie uległo poważniejszym zniszczeniom podczas II wojny światowej, zachowało swój układ urbanistyczny oraz większość ważnych historycznie budynków. Faktycznie zaś na zawsze znikła z pejzażu łódzkiego najstarsza część miasta (będąca wcześniej rewirem żydowskim) łącznie z większością budynków sakralnych związanych z tą społecznością (...). 

Stary Rynek. Widok na gmach synagogi przy ulicy Wolborskiej.

Ludność żydowska w Łodzi osiedlała się początkowo w centrum starego miasta, czyli w okolicach Starego Rynku. Rejon ten przyznano społeczności żydowskiej jako "rewir" dekretem władz rosyjskich w 1827 roku.

Stary Rynek, rok 1914.

Od tego czasu istniał zakaz osiedlania się Żydów na terenach przemysłowych - Nowego Miasta oraz osady Łódka - rozwijających się wzdłuż ulicy Piotrkowskiej. Zakaz ten z nielicznymi wyjątkami obowiązywał do 1862 roku.
W obszar rewiru żydowskiego wchodziły m.in. ulice: Stary Rynek, Wolborska, Drewnowska, Podrzeczna, Stodolniana (obecnie Zachodnia), nad Łódką i Żydowska (obecnie Bohaterów Getta). Większość tych ulic w dniu dzisiejszym posiada inną zabudowę. Niektóre nie istnieją i tak na przykład w miejscu ulicy Nad Łódką znajduje się Park Staromiejski.

Ulica Wschodnia przy skrzyżowaniu z Wolborską.  Zlokalizowane tam targowisko nazywane było Szachermark. Można tu było kupić używane buty, posklejane i wypastowane tak że wyglądały jak nowe oraz inne szachrowane atrakcje. Inna nazwa tego miejsca to Gęsi Pipek, a to przez wzgląd na szczupłość przestrzeni. Kamienice w tym rejonie wyburzono podczas okupacji, obecnie znajduje się tu Park Staromiejski.
Stary Rynek. Widok na ulicę Nowomiejską od strony Nowego Rynku (plac Wolności)

Po zlikwidowaniu owego rewiru wielu Żydów przeniosło się do Nowego Miasta, kupując tam domy i parcele - głównie w jego północnej części, na przykład przy Nowym Rynku (obecnie plac Wolności), Pomorskiej, Nowomiejskiej, Południowej (obecnie Rewolucji 1905 roku), oraz w północnej części Piotrkowskiej.
Wraz z rozwojem i bogaceniem się Łodzi jej mieszkańców zmieniła się też pozycja Żydów (...).

źródło: 
Symcha Keller. Łódzkie judaika na starych pocztówkach.

Przeczytaj jeszcze:

piątek, 29 czerwca 2012

zieleń w Łodzi

Tereny obecnej Łodzi porastała niegdyś bezkresna Puszcza Łódzka, obszary te obfitowały w wydajne źródła i nieprzebyte lasy. To dzięki temu bogactwu maleńka osada w tak krótkim czasie rozwinęła się potężny ośrodek przemysłu włókienniczego. Obecnie na terenie miasta pozostało 2378 ha lasów. Do największych zwartych kompleksów leśnych leżących w granicach miasta należą Uroczysko Łagiewniki o powierzchni 1256,23 ha, Uroczysko Lublinek o powierzchni  90,43 ha oraz Uroczysko Ruda Popioły o powierzchni  64,30 ha.
Na ślady dawnych lasów w postaci wiekowych drzew trafimy również w najstarszych i największych łódzkich parkach: Piłsudskiego, Poniatowskiego, Źródliska (I i II), Mickiewicza i 3 Maja. Łączna powierzchnia parków miejskich w Łodzi wynosi 503,8 ha, na terenie miasta znajduje się ich ponad 30, dodatkowo do terenów o charakterze parkowym zaliczyć możemy: Ogród Botaniczny, Miejski Ogród Zoologiczny oraz cztery ośrodki sportu i rekreacji o łącznej powierzchni 171,1 ha. 11 parków łódzkich wpisanych jest do rejestru zabytków. Wskaźnik udziału terenów zielonych w stosunku do powierzchni miasta wynosi ok. 30% i kształtuje się na poziomie standardów europejskich. (Dane pochodzą ze stron internetowych oraz dokumentów Urzędu Miasta Łodzi).


Księga adresowa m. Łodzi, rok 1937-1939.

Park im. Stanisława Staszica.
Fot. Monika Czechowicz

czwartek, 28 czerwca 2012

MALOWANA ŁÓDŹ. ULICA UNIWERSYTECKA 3.

Łódź, ulica Uniwersytecka 3.



Autorami pracy są Sainer i Bezt - absolwenci Akademii Sztuk Pięknych im. Władysława Strzemińskiego w Łodzi na wydziale Grafiki i Malarstwa. Artyści pracują razem jako ETAM CREW.





Mural powstał z inicjatywy i pod okiem Fundacji Urban Forms.
Fot. Monika Czechowicz

Zobacz jeszcze:
ŁÓDZKIE MURALE

środa, 27 czerwca 2012

NOWY RYNEK NOWEGO MIASTA, czyli...PLAC WOLNOŚCI

Widok na Trakt Piotrkowski (na ulicę Piotrkowską) z placu Wolności.

Prezes Komisji Województwa Mazowieckiego – Rajmund Rembieliński, wyznaczając początek Nowego Miasta za punkt wyjścia przyjął Trakt Piotrkowski oraz wytyczony rynek Nowego Miasta. Ośmioboczna przestrzeń miała stać się centrum nowego, miejskiego organizmu. Teoretycznie takim zalążkiem mógł być istniejący Stary Rynek, jednak Rembieliński w swojej wizji uznał, iż nowa osada będzie się rozwijała na tyle dynamicznie, że należy jej stworzyć nową, niczym nie wypełnioną przestrzeń, która będzie zabudowywana zgodnie z przyszłymi potrzebami. Uznał jednocześnie, iż pierwszym reprezentacyjnym budynkiem musi być siedziba władz miejskich, czyli ratusz.


Projektantem ratusza był Bonifacy Witkowski, a zlecenie na wykonanie nowego, murowanego budynku otrzymał przedsiębiorca budowlany ze Zgierza, Jan Lebelt. Ratusz został oddany do użytku w 1827 roku, ale objęcie go przez burmistrza i przeniesienie biur z dotychczasowej drewnianej siedziby na Starym Rynku nastąpiło dopiero w 1830 roku. Ta kilkuletnia zwłoka, spowodowana była faktem wynajmowania budynku ratusza fabrykantowi Kopischowi. Rembieliński liczył, że przedsiębiorca stanie się pionierem budowy łódzkiego przemysłu, a w ślad za nim pójdą inni. Gdy fabrykant opuścił ratusz, w budynku przeprowadzono remont, a teren wokół uporządkowano i utwardzono, natomiast plac oświetlono lampami rewerserowymi. Dzięki tym zabiegom wygląd Rynku bardzo się poprawił. W budynku, na pierwszym piętrze umieszczono biura i mieszkanie burmistrza, na parterze znalazło się archiwum, kasa miejska, odwach i siedziba inspektora policji, zaś w piwnicy był areszt. 


W 1832 roku dobudowana została wieżyczka zegarowa. Zainstalowany na niej zegar był prezentem od fabrykanta z Ozorkowa, Fryderyka Schloessera. Zegar został podarowany miastu w 1828 roku, natomiast jego uruchomienie nastąpiło dopiero w 1834, gdyż nie było w okolicy odpowiedniego fachowca, który potrafiłby zainstalować i uruchomić wyprodukowany w Berlinie mechanizm. Co prawda, w 1832 roku zawarto umowę z zegarmistrzem z Poddębic, jednak ten uznał, że nie podoła zadaniu i z umowy się wycofał. Ostatecznie zegar uruchomił zegarmistrz Michał Strangos. Połączył on zegar drutami z dzwonami sąsiadującego kościoła, tak aby ich dźwięk sygnalizował mijające godziny. Niestety, rozwiązanie to było zawodne, dochodziło do częstych awarii i konieczności nieustannych napraw. Kłopoty skończyły się dopiero w 1837 roku, kiedy to w Łodzi osiadł dobry zegarmistrz, Ernfried Schraeter. Miasto podpisało z nim umowę na konserwację i usuwanie ewentualnych usterek. Schreater uruchomił mechanizm, dzięki któremu dzwony umieszczone w wieżyczce zegara mogły wybijać godziny i kwadranse. Rodzina Schraeterów pełniła obowiązki zegarmistrzów miejskich przez trzy pokolenia, aż do początków XX stulecia. W 1862 ratusz został rozbudowany według projektu Jana Karola Mertschinga. Budynek został powiększony o boczne skrzydło od strony ulicy Piotrkowskiej. W 1888 roku dokonano kolejnych zmian. Polegały one głównie na przebudowie wnętrz, pomieszczeniom nadano bardziej reprezentacyjny wygląd. Twórcą nowego projektu został Hilary Majewski. Na początku I wojny światowej, w 1914 roku budynek został uszkodzony przez granat zrzucony z niemieckiego samolotu, ale już po roku ratusz został odbudowany. W 1915 roku władze miasta objęły w posiadanie znajdujący się pod numerem 14 budynek Łódzkiej Wyższej Szkoły Rzemieślniczej i przeniosły tam swoją siedzibę, natomiast w budynku ratusza w 1927 roku umieszczono Archiwum Akt dawnych Miasta Łodzi. 

"Czas", kalendarz informacyjno-adresowy na rok 1912.

Ponieważ budynek Łódzkiej Wyższej Szkoły rzemieślniczej nie spełniał potrzeb magistratu, w latach 1924-1925 dokonano jego rozbudowy. Autorem zmian był ówczesny architekt miejski, Wiesław Lisowski. Po zakończeniu II wojny światowej władze miasta przeniosły się na ulicę Piotrkowską 104, do pałacu i zaadoptowanej na potrzeby biurowe fabryki Juliusza Heinzla. Natomiast w starym budynku ratusza swoją siedzibę znalazło Archiwum Miasta Łodzi.
Jednak pierwszym budynkiem, który wypełnił jedną z szesnastu działek wydzielonych przy Rynku Nowego Miasta był nie ratusz, a drewniany zajazd, który pod numerem 16 wystawił jeden z pierwszych mieszkańców Nowego Miasta, oberżysta – Jan Adamowski. (…) Pierwszy budynek postawiony przez Adamowskiego przy rynku budził niesmak u Rajmunda Rembielińskiego, który chciał aby Rynek był reprezentacyjnym punktem miasta z odpowiednią zabudową. Niezbyt solidny, drewniany zajazd Adamowskiego zupełnie nie pasował do koncepcji Rembielińskiego, o czym poinformował on ówczesnego burmistrza Łodzi, Antoniego Czarkowskiego. Sugestia ta zahamowała rozbudowę Nowego Rynku do tego stopnia, że w 1830 na Rynku, obok kościoła i ratusza stały jeszcze trzy domy. W latach 1829-1830 pod nr 2 (obecnie 7) radny Antoni Bittdorf wystawił pierwszą w Łodzi murowaną kamienicę. 

"Łodzianka", kalendarz humorystyczny na rok 1903.


Kolejne budynki wznieśli majstrowie murarscy Mateusz Stoll i Fryderyk Kunkel. Ten pierwszy, swój jednopiętrowy budynek postawił pod nr 4 (obecnie nr 5), natomiast Kunkel pod nr 1 (obecnie nr 8), naprzeciwko zajazdu Adamowskiego. Dziś te budynki już nie istnieją. Aby Rynek ożywić i wzbudzić zainteresowanie potencjalnych inwestorów, podjęto decyzję o wystawieniu jatek rzeźniczych i piekarskich. Wybudowano je w 1938 roku przy ulicy Średniej (obecnej ul Pomorskiej). Jatki rzeźnicze stanęły od północy a piekarskie od południa. Chodziło również o to, aby handel mięsem i pieczywem nieco ucywilizować, gdyż do tej pory odbywał się on głównie przed domami. Wystawiono piętnaście stanowisk piekarniczych i piętnaście jatek rzeźniczych, które w miarę postępującej zabudowy Rynku miały być likwidowane. Stało się jednak inaczej. Z czasem drewniane jatki ustąpiły miejsca stoiskom murowanym, w których sprzedawano również artykuły przemysłowe. Jatki co prawda miasto oddało w dzierżawę, ale wyznaczony dozorca miejski codziennie sprawdzał, czy nie ma uchybień w wadze i jakości sprzedawanych produktów. O wszelkich nieprawidłowościach miał on obowiązek informować burmistrza, celem wymierzenia nieuczciwemu kupcowi ewentualnej kary. Oprócz tego typu handlu, na Rynku odbywały się również targi (szczególnie tłoczno było w piątki). Odgrywały one istotną rolę w zaopatrzeniu mieszkańców Łodzi w artykuły przemysłowe i żywność. Dopiero pojawienie się w tym miejscu linii tramwajowej zakończyło funkcjonowanie targowiska. Dochodziło tu do częstych kolizji tramwajów z furmankami i na początku XIX wieku rynek zlikwidowano.
"Dziennik Łódzki", rok 1884.

"Rozwój", rok 1898.

Drugim murowanym budynkiem, który stanął na Rynku był kościół pw. Świętej Trójcy. Świątynia, która obecnie się tu znajduje, oprócz miejsca nie ma nic wspólnego z budynkiem sakralnym, który stał tu wcześniej. W latach 1826-1828 w oparciu o projekt budowniczego wojewódzkiego, Bonifacego Witkowskiego powstała klasyczno-empirowa świątynia luterańska, stylem nawiązująca do wzniesionego po drugiej stronie Traktu Piotrkowskiego Miejskiego Ratusza. (…) W tamtym okresie ewangelicy augsburscy (luteranie) posiadający Zbór św. Trójcy przy Nowym rynku, byli w Łodzi drugą pod względem wielkości wspólnotą wyznaniową. Ponieważ wiernych przybywało, Rada Parafialna podjęła decyzję o rozbiórce dotychczasowej i budowie w tym samym miejscu nowej świątyni. Budynek, który powstał w latach 1889-1892 stoi do chwili obecnej. To neorenesansowy kościół, w wyglądzie którego można doszukać się nawiązania do watykańskiej bazyliki św. Piotra. Architektem nowej świątyni był Otto Gehlig. Od 1945 roku kościół jest świątynią rzymsko-katolicką. W 1948 roku biskup Michał Klepacz erygował ją jako Parafię pw. Zesłania Ducha Świętego.

Na początku XIX wieku mieszkańcy Łodzi, którzy musieli wykupić medykamenty, udawali się po nie aż do pobliskiego Zgierza, gdyż tam znajdowała się najbliższa apteka. Dopiero w 1828 roku aptekarz Karol Ketschen wystąpił o wydanie pozwolenia na otwarcie apteki w Łodzi. Otrzymał je, ale aż dwa lata zabrało mu przygotowanie apteki do otwarcia. Początkowo apteka mieściła się w wynajmowanym pomieszczeniu w budynku Bittdorfa pod numerem 2 (obecnie nr 7). W 1840 roku, kolejny jej właściciel Bogumił Zimmermann przeniósł ją do nowo wybudowanej przez siebie kamienicy pod numerem 7 (obecnie nr 2), w miejscu tym apteka funkcjonuje do chwili obecnej. Zimmermann próbował postawić jeszcze jeden dom, pod nr 6 (obecnie nr 3), wziął nawet na ten cel rządową pożyczkę. Jednak budowy nie dokończył. Dopadły go problemy finansowe i to tak duże, że musiał sprzedać obydwa budynki. Ich właścicielem w 1850 roku stał się kolejny aptekarz Maksymilian Leinweber, który dom z apteka zostawił sobie, natomiast plac z niedokończonym budynkiem odsprzedał Gottliebowi Fiedlerowi. Maksymilian Leinweber był absolwentem uczelni w Dorparcie, Berlinie i Petersburgu. Świetnie wykształcony aptekarz polskiego pochodzenia, w swoim nowocześnie wyposażonym, znajdującym się na zapleczu apteki laboratorium, oprócz przygotowywania lekarstw prowadził lekcje fizyki i chemii z uczniami Szkoły Realnej, w której uczył przyrody. W 1898 roku Leinweber przebudował kamienicę podnosząc budynek o jedno piętro i taki wygląd zachowała ona do tej pory. Na początku 2008 roku otwarto tu Muzeum Farmacji im. prof. Jana Muszyńskiego. Na parterze zebrano mnóstwo eksponatów związanych z pracą aptekarzy, natomiast na piętrze odtworzono wnętrze apteki z końca XIX wieku. (…) W tym samym budynku mieści się filia Muzeum Miasta Łodzi.
"Rozwój", rok 1907


W latach 40. XIX stulecia łódzcy przemysłowcy, głównie niemieccy, rozpoczęli starania o utworzenie w Łodzi szkoły powiatowej. W 1846 roku powołano czteroklasową szkołę realną niemiecko-rosyjską. Jej siedziba były wynajmowane pomieszczenia w budynku usytuowanym na Rynku Nowego Miasta tuż przy ulicy Konstantynowskiej. Na samym początku została otwarta jedna klasa, która liczyła kilkunastu uczniów. W szkole tej nie uczono języka polskiego, został on wprowadzony jako przedmiot nauczania dopiero w 1850 roku. W międzyczasie trwała budowa nowego gmachu szkoły na Rynku Nowego Miasta pod numerem 10 i 11. W 1856 roku szkołę oddano do użytku. W późniejszym okresie budynek był jeszcze kilkakrotnie przebudowywany, zmieniał również swoje przeznaczenie. Od 1869 roku powołano tu Łódzką Wyższą Szkołę Rzemieślniczą. Nauka trwała sześć lat. Absolwenci byli bardzo cenieni i z reguły obejmowali kierownicze stanowiska w łódzkim przemyśle. W 1899 roku przeprowadzono reformę szkoły i od tego momentu nosiła ona nazwę Łódzkiej Szkoły Rękodzielniczo-Przemysłowej, naukę wydłużono (trwała siedem lat). Po II wojnie światowej budynek przejęło Muzeum Archeologiczne. Placówka ta została powołana do życia 1 stycznia 1931 roku. Jako Miejskie Muzeum Etnograficzne, przejęło ono część zbiorów z utworzonego w 1918 roku Muzeum Miejskiego (…).

"Rozwój", rok 1902.

"Łodzianka", kalendarz humorystyczny na rok 1903.

Jednym z najbardziej znanych symboli naszego miasta jest odsłonięty w 1930 roku pomnik Naczelnika Sił Zbrojnych podczas powstania w 1794 roku i uczestnika wojny o niepodległość Stanów Zjednoczonych, Tadeusza Kościuszki. Geneza tego pomnika jest dosyć zaskakująca. Trwała jeszcze pierwsza wojna światowa, a w Łodzi rządzili niemieccy okupanci, kiedy to 17 października 1917 roku Rada Miejska na swoim posiedzeniu podjęła decyzję o budowie pomnika. W skład rady wchodziło: 27 Polaków, 25 Żydów i 8 Niemców. Mimo tak wielonarodowościowego składu rada podjęła decyzję o uhonorowaniu polskiego bohatera narodowego (…). Ostateczne odsłonięcie pomnika (projektu Mieczysława Lubelskiego) miało miejsce 24 grudnia 1930 roku, ale nie na Nowym Rynku lecz już na placu Wolności. Nowa nazwa została nadana na pamiątkę zakończenia I wojny światowej.

Niemieccy żołnierze przy zburzonym pomniku Tadeusza Kościuszki. Listopad 1939 roku.
 11 listopada 1939 roku Niemcy zniszczyli pomnik. Kilka lat po wojnie postanowiono go odbudować. O pomoc ponownie poproszono Mieczysława Lubelskiego, który specjalnie na tę okoliczność przyjechał z Londynu, gdyż tam na stale się osiedlił (…) – Odsłonięcie pomnika nastąpiło 22 lipca 1960 roku.

Od niedawna jedną z atrakcji Łodzi, udostępnioną zwiedzającym, jest Muzeum Kanału „Dętka” – podziemny zbiornik biegnący dookoła Placu Wolności. Kanał powstał w 1926 roku według projektu Williama Heerleina Lindleya. Pracami przy jego budowie kierował Stefan Krzywan. Trzysta metrów sześciennych wody, którą można było tu zgromadzić, służyło do płukania sieci kanalizacyjnej w centrum miasta. Kanał ma 142 m długości i 187 cm wysokości. Wyłożony jest kwasoodporną cegłą. Jakość wykonania zachwyca nie tylko zwiedzających, ale nawet fachowców od murarki (…).

Na zdjęciu poniżej Fontanna Miłości. Legenda mówi, że jeśli przyjdzie młoda para i obmyje sobie wodą ze studni twarze, to ich miłość będzie dozgonna… Fontanna została wykonana w latach trzydziestych XX wieku przez uczniów Szkoły Rzemiosł Towarzystwa Salezjańskiego w Łodzi. Przez wiele lat stała nieczynna i zapomniana. Dzięki projektowi "Fontanny dla Łodzi" jej dawny blask został przywrócony przez Łódzki Zakład Wodociągów i Kanalizacji, za zgodą miejskiego konserwatora zabytków, z zachowaniem oryginalnych elementów. Uroczyste otwarcie nastąpiło 15 lipca 2004 roku.

Wszystkie place na Rynku Nowego Miasta zostały zabudowane w połowie lat 50-tych XIX wieku. Przedostatni plac, w 1854 roku, zabudował Salomon Markusfeld, który jako starozakonny musiał otrzymać specjalną zgodę, gdyż Żydzi dopiero od 1962 roku mogli swobodnie osiedlać się poza stworzonym dla nich rewirem. Ostatnią działkę, w tym samym czasie, zagospodarował prezydent miasta Franciszek Traeger. Pierwszy budynek, który stanął przy Rynku, drewniany zajazd Adamowskiego został rozebrany, a na jego miejscu, w 1860 roku, stanęła trzypiętrowa kamienica, zwana „domem pod lwem”, o czym przypomina sylwetka króla zwierząt leżącego na narożnym szczycie budynku.

Niestety kilka domów nie przetrwało do naszych czasów, zostały one zastąpione budynkami mieszkalnymi o prostych formach, przy wznoszeniu których nawet nie próbowano nawiązać stylistyką do istniejących kamienic. Odstraszają one swoją nijakością i brakiem troski o detal i jakość materiału.

 Natomiast nowoczesny szklany budynek, budzi rożne opinie, z jednej strony nie nawiązuje on do starej zabudowy Placu, z drugiej na pewno wpisuje się w pierwotną, reprezentacyjną koncepcję tego miejsca, opracowaną przez Rajmunda Rembielińskiego.
"Dziennik Łódzki", rok 1949.



Plac Wolności pojawia się w kilku filmach: "Czerwone ciernie", "Trójkąt bermudzki", "Aleja gówniarzy" i "Powrót na ziemię" oraz serialach: "Daleko od szosy" i "Apetyt na miłość". 
Plac Wolności zagrał także w teledysku zespołu Maanam "Luciola":

Olga Jackowska "Kora" z zespołem Maanam, rok 1984.
źródło: YouTube.pl.
źródła: 
Dariusz Kędzierski. Ulice Łodzi.
[red:] Barbara Kurowska. Pocztówki z miasta Łodzi.
YouTube.pl
Fot. archiwalne pochodzą ze zbiorów Wojewódzkiej Biblioteki Publicznej w Łodzi.
Fot. współczesne Monika Czechowicz

Łódź, wracam na ulicę Piramowicza

... bo jest tu coraz piękniej.
( Piramowicza 11/13, odrestaurowane kamienice braci Lipszyców z 1889 roku)




Fot. Tomasz Matuszak

wtorek, 26 czerwca 2012

"PARADOKS" - W ŁODZI POWSTAJE NOWY SERIAL TELEWIZYJNY

Jesienną program drugi TVP wyemituje serial sensacyjno-kryminalny pt. "Paradoks". Zdjęcia do nowego serialu powstają w Łodzi. "Paradoks" reżyseruje Greg Zgliński, autorem pomysłu i scenariusza jest Igor Brejdygant. Obydwaj są absolwentami PWSFTviT w Łodzi.
Główną rolę inspektora Marka Kaszowskiego zagra Bogusław Linda.
W poniedziałek padł w Łodzi pierwszy klaps. Głównym bohaterem "Paradoksu" jest inspektor Marek Kaszowski, który w pracy kieruje się bardziej osobistym poczuciem sprawiedliwości, niż przepisami prawa. W tej roli zobaczymy Bogusława Lindę. Partnerować mu będzie Anna Grycewicz, która wcieli się w postać Joanny Majewskiej, komisarz z Biura Spraw Wewnętrznych, przysłanej do komendy w celu skontrolowania dawnych, kontrowersyjnych spraw Kaszowskiego i przyjrzenia się jego pracy.
W łódzkich halach przy ulicy Łąkowej wybudowano scenografię, która będzie "odgrywać" rolę wnętrz Komendy Głównej Policji, w której pracują główni bohaterowie. Łódź nie zagra zatem samej siebie, a prawdopodobnie anonimowe duże miasto. Plenerowe zdjęcia będą realizowane w ścisłym centrum.
Zakończenie zdjęć zaplanowano na koniec września. Producentem wykonawczym jest Opus Film, który zrealizuje zdjęcia dla TVP.

opracowane na podstawie Dziennika Łódzkiego

poniedziałek, 25 czerwca 2012

"Kto do szynku chodzi, biedę swą łagodzi"

Do najstarszych sposobów spędzania czasu po pracy przez mieszkańców Łodzi należał zaprowadzony w XIX wieku przez osadników niemieckich zwyczaj przesiadywania w szynkach w otoczeniu przyjaciół i znajomych. Po całodziennej, wyczerpującej pracy, przy kieliszku wódki czy kuflu piwa i wesołej pogawędce, przyjemnie upływały godziny wypoczynku. Komisarz fabryk Antoni Lelowski pisał o tkaczach łódzkich, że najchętniej "zbywające od pracy chwile podług zwyczajów fajce i szklance po szynkach poświęcają, a poniedziałki w tymże sposobie celebrować za powinność sobie poczytują".
Nie znaczy to, że oddawali się oni pijaństwu. Przeciwnie, pili z umiarem i zachowaniem swym służyć mogli za wzór dla bywalców lokali z wyszynkiem.
W zasadzie poza karczmą nie było w Łodzi wczesnych lat XIX stulecia żadnej rozrywki. Szczególnie dotkliwie odczuwano to w porze zimowej. Wczesny zmierzch pogrążał miasteczko w głębokich ciemnościach. W mrocznych izbach, słabo oświetlonych płomykiem świecy czy oliwnego kaganka, nuda tłukła się po kątach. Wcześnie więc kładziono się do snu. Na skutek wzmożonego pożycia małżeńskiego znacznie rosła rozrodczość w rodzinach pierwszych osadników. Wystarczy dodać, że protoplasta jednego z rodów fabrykanckich Karol Hoffrichter miał szesnaścioro dzieci. Inny fabrykant Robert Biedermann - trzynaścioro. Ludwik Geyer dochował się dziesięciorga dzieci.

Stary Rynek

Obywatele staromiejscy czas wolny od zajęć spędzali w oberży zajazdu zbudowanego za okupacji pruskiej w północno-wschodnim narożniku Starego Rynku, u wylotu ulicy Kościelnej. Drewniany budynek karczmy wyróżniała spośród innych zabudowań sosnowa wiecha, oznaczająca, że odbywa się tu wyszynk piwa i gorzałki. W karczmie tej przygrywał skrzypek "w czasie dozwolonym od kościoła Bożego".
Najstarszym przybytkiem Bachusa urządzonym w dzielnicy nowomiejskiej Łodzi był szynk z zajazdem, wystawiony w 1824 roku przez Jana Adamowskiego przy Nowym Rynku 9 (plac Wolności). W osadzie tkackiej Łódka pierwszy szynk powstał w 1827 roku przy ulicy Piotrkowskiej 45. 

Piotrkowska 45, dzisiaj.

Właścicielem jego był Wencel Bartosz. Drugi szynk, przy Piotrkowskiej 98, należał do Jana Wüstmana. W południowej części miasta, przy Górnym Rynku (plac Reymonta), działały dwa szynki-zajazdy: Józefa Langera i Adama Fiszera.

Piotrkowska 98, dzisiaj.

W miarę rozwoju miasta zwiększała się liczba szynków, jak również wzrastała frekwencja gości. Prowadzenie szynku dawało pokaźne dochody, toteż szynkarze - przeważnie Niemcy - dochodzili do znacznej zamożności. Przy niektórych fabrykach właściciele ich otwierali własne szynki, jak choćby Ludwik Geyer utrzymujący szynk "przy samym stawie" w latach 1834-1848. Podobny szynk istniał przy przędzalni Krystiana F. Wendlischa na Księżym Młynie.

"Biała Fabryka" Ludiwka Geyera.

W szynkach konsumowano zwykle wódkę i piwo z zimną zakąską. Niektóre z nich posiadały kręgielnie i bilardy, a w znaczniejszych pobyt gościom uprzyjemniali muzykanci. W czwartki i soboty, tj. w dni wypłat, wszystkie szynki były przepełnione. Do tradycji ówczesnej należało bowiem wypicie po wypłacie "halbki" wódki w towarzystwie dobranych kompanów. Częstokroć przepijano cały tygodniowy zarobek.
Zatrważające pijaństwo doprowadziło wreszcie do wydania przez władze w 1844 roku zarządzeń ograniczających liczbę szynków w mieście. Zabroniono podawania wódki osobom nietrzeźwym. Niedozwolona była gra w karty i w kości. Muzykowanie w szynku mogło odbywać się tylko w niedziele i święta. Wówczas też zamknięto wszystkie szynki przyfabryczne, a więc także i geyerowski. Fabrykant wpadł wtedy na pomysł, ażeby w jednym ze swoich budynków urządzić dom zabaw, w którym mieszkańcy Wólki - bo tak podówczas nazywano południową część Łodzi - wolny czas mogliby spędzać na tańcach i innych rozrywkach towarzyskich.

Biała fabryka Ludwika Geyera

Wybór padł na obiekt fabryczny położony przy ulicy Piotrkowskiej 280. Tutaj, pod bokiem przędzalni geyerowskiej, w otoczeniu zieleni stał piętrowy, murowany budynek, kryty gontami. Na dole mieściły się dwie izby z wejściem od ulicy Piotrkowskiej, górę zaś zajmowała obszerna sala. W pomieszczeniach tych uprzednio znajdowała się blacharnia, ślusarnia i stolarnia. Po niewielkich przeróbkach budynek zaczął spełniać swoją nową funkcję. Parter zajęto pod gospodę ludową, bez której nie mógł się obyć żaden lokal rozrywkowy, piętro zaś przeznaczono na zabawy taneczne.

Piotrkowska 280, dzisiaj.

W domu zabaw na Wólce, oprócz niedzielnych potańcówek, popisów niemieckiego chóru męskiego, którego prezesem był Ludwik Geyer, odbywały się także przedstawienia wędrownych trup teatralnych. W przerwach między występami aktorów zawodowych na scenie w Domu Zabaw - popisywali się miejscowi amatorzy. Dom Zabaw przetrwał do lat pięćdziesiątych XIX wieku. Później, po odpowiedniej przebudowie, zasiedliła go licznie rozrosła rodzina Geyerów...

źródło: 
Wacław Pawlak. Minionych zabaw czar, czyli czas wolny i rozrywka w dawnej Łodzi.

Fot. współczesne Monika Czechowicz

ŁÓDŹ ŻYDOWSKA - pierwszy spacer

Trudno znaleźć inne duże miasto w Polsce, gdzie społeczność żydowska odegrała tak znaczącą rolę jak w Łodzi. Co prawda Łódź była dopiero drugim po Warszawie ośrodkiem żydowskim na ziemiach Polski, ale to właśnie tutaj Żydzi w znaczącym stopniu przyczynili się do błyskawicznego rozwoju przemysłu włókienniczego, co sprawiło, że maleńka na początku XIX stulecia miejscowość w krótkim czasie znalazła się w gronie najważniejszych ośrodków przemysłowych ówczesnej Europy. Podczas gdy w 1809 roku liczba Żydów nie przekraczała setki, w przededniu wybuchu I wojny światowej na 500 tysięcy łodzian było 162, 5 tysięcy Żydów (ponad 32% mieszkańców). W 1939 roku liczba ta wzrosła do 233 tysięcy. 


Zdecydowana większość ludności żydowskiej Łodzi stanowili drobni handlarze i rzemieślnicy: krawcy, kaletnicy, a także robotnicy. Mieszkali w drewnianych domach na Starym Mieście, pracowali w małych warsztatach lub sklepikach w oficynach kamienic. Uczyli się w chederach, modlili w bożnicach Starego Miasta albo w synagodze przy ulicy Wolborskiej. zamożniejsi przenosili się do centrum, tam budowali kamienice, fabryki, magazyny, a także kolejne piękne synagogi.

Widok na Stary Rynek i synagogę przy ulicy Wolborskiej.

Tylko nieliczni należeli do przemysłowej elity Łodzi (między innymi Poznański, Konstadt, Silberstein, Kon, Eitingon), choć było o nich najgłośniej. Znacznie więcej Żydów było właścicielami średniej wielkości fabryk i sklepów, a także składów handlowych i kamienic. Z czasem zaczęła wzrastać rola inteligencji. W międzywojennej Łodzi znaczące było środowisko żydowskich lekarzy i nauczycieli. Tu właśnie, w Łodzi, rodziła się żydowska awangardowa sztuka i literatura. Językiem codziennym łódzkich żydów był głównie jidysz i polski, a do wybuchu I wojny światowej także rosyjski i niemiecki, w szkołach i bożnicach używany był hebrajski. Łódzcy Żydzi stanowili istotną część społeczności miasta. Bez nich dzisiejsza Łódź wyglądałaby zupełnie inaczej.

źródło: 
SPECEROWNIK - ŁÓDŹ ŻYDOWSKA. Joanna Podolska.