czwartek, 26 lipca 2018

AWER - "płonący" mural przy ulicy Pomorskiej.

Trzeci na świecie a pierwszy w Polsce mural 3D ozdobił kamienicę przy ulicy Pomorskiej 93. To dzieło włoskiego artysty o pseudonimie Awer.

Na pierwszy rzut oka, mural nie różni się niczym od pozostałych. Wystarczy jednak założyć specjalne okulary by zobaczyć malowidło w zupełnie innej odsłonie...
Nowy mural Łodzi można podziwiać u zbiegu ulicy Pomorskiej i Zacisze. 


Dzieło powstało w ramach edycji Urban Forms Festiwal 2018.

Awer - włoski artysta ( rocznik1986), jeden z najbardziej znanych europejskich twórców działających w przestrzeni miejskiej. Tworzy graffiti od 14 roku życia. Jego hipnotyczne, oniryczne kompozycje zaskakują wyrazistą formą, przyciągając uwagę przechodniów i wybijając ich z codziennej rutyny. Ostatnio eksperymentuje z zastosowaniem okularów 3D. Oglądane przy ich pomocy obrazy nabierają nowych właściwości.

Ulica Pomorska 93.


Strona artysty na FB:

Źródła:
Urban Forms www.urbanforms.org
TVP3 Łódź lodz.tvp.pl
Gazeta Wyborcza lodz.wyborcza.pl

Przeczytaj jeszcze:
ŁÓDZKIE MURALE
ŁÓDZKIE MURALE I ICH TWÓRCY

Fot. Monika Czechowicz

piątek, 20 lipca 2018

Nazwiska Żydów łódzkich.


Jednym z ciekawszych problemów historii Żydów polskich była sprawa nazwisk. 


Jak wiadomo w Rzeczypospolitej przed rozbiorami ludność żydowska w zasadzie nie posiadała nazwisk, chociaż z reguły każdemu dodawano jakieś nazwisko, najczęściej związane z miejscem pochodzenia lub zamieszkania, jak Dawid Warszawer (z Warszawy), Icchak Bialer (z Białej), Majer Posner (z Poznania). 


Często, już pod zaborem rosyjskim, do imienia dodawano tzw. „otczestwo” — imię ojca, np. Dawid Salomonowicz (syn Salomona), Moszek Abrahamowicz (syn Abrahama) itp. Jednak w późniejszym okresie, w czasach Królestwa Polskiego, zakazano używania „otczestwa” jako nazwiska. 


Po trzecim rozbiorze na ziemiach zaboru pruskiego, do którego należała Łódź, wprowadzono w 1797 roku w tzw. „Regulaminie żydowskim” (Judenreglement) zarządzenie o nadaniu nazwisk wszystkim Żydom. 


Magistraty poszczególnych miast były zobowiązane do wykonania powyższego rozporządzenia. 


Jak pisze Marian Fuks, w Warszawie urzędnik magistratu, którym był znany niemiecki pisarz i poeta, a także malarz i kompozytor - Ernst Theodor Amadeus Hoffman, nadawał tamtejszym Żydom głównie nazwiska niemieckie. Przy tym dość często kierował się fantazją lub złośliwością proponując np. dla wysokiego petenta nazwisko Hochberg, albo Hochman, dla bardzo niskiego - Kleinman. 


Ponadto Prusacy nadawali sporo nazwisk od imion ojca, np. Dawidshon, Natanshon czy Meiershon, najważniejsze, że miały brzmienie niemieckie. 


Czasami nazwiskiem stawała się nazwa zawodu uprawianego przez konkretną osobę, np. Singer, Schneider, Schneiderman itp. 


W związku z akcją nadawania Żydom nazwisk o brzmieniu niemieckim, która trwała do 1807 roku, należy bardzo ostrożnie wiązać pochodzenie niektórych rodzin żydowskich z obszaru Niemiec, najczęściej bowiem byli to Żydzi miejscowi, którym Prusacy nadali nazwiska w latach 1797-1807. Nie posiadamy dokładnych informacji odnoszących się do akcji nadawania przez Prusaków nazwisk łódzkim Żydom. Jednakże niektóre nazwiska rodzin żydowskich w Łodzi z przełomu XVIII i XIX wieku wskazują, iż zostały nadane w okresie zaboru pruskiego. 


W spisie mieszkańców żydowskiego pochodzenia w Łodzi z 1809 roku występują między innymi: Hersz i Pinkus Sonenbergowie, Leybel Heber, Pinkus Zaydler, Jakub Grossman, Icek Kromholz, Szmul Szwarc. Ale także pochodzące od imion ojców: Daniel Leyzerowicz, Abram Mendlowicz, Mojżesz Faytlowicz, Icek Aronowicz, Szmul Jakubowicz czy Szymon Moszkowicz. 


W Królestwie Polskim 27 marca 1821 roku namiestnik Józef Zajączek wydał dekret nakazujący ludności żydowskiej wybór i zadeklarowanie stałych nazwisk rodzinnych. Wśród 58 rodzin żydowskich mieszkających wtedy w Łodzi, 38 zadeklarowało wybór nowego nazwiska, najczęściej byli to Żydzi używający dotąd zamiast nazwiska tzw. „otczestwo”. Przykładowo: Leyzer Jakubowicz zmianił nazwisko na Czarnowski, Icek Aronowicz na Mileski, Jakub Herszkowicz na Hamburski, Hersz Dawidowicz na Rokicki, Dawid Abrahamowicz na Dobranicki, Hersz Szmulowicz na Kaliński, Salomon Szmulowicz na Brzuski, Jakub Lewkowicz na Wiązowski, Lewek Jakubowicz na Bronowski, Mosiek Herszkowicz na Rogoziński. 


Natomiast Żydzi noszący nazwiska o brzmieniu niemieckim pozostali przy nich. Między innymi: Zaydlerowie, Kromholzowie, Grosmanowie czy Szwarcowie.


 
Jednak problem wyboru nazwisk przez Żydów mieszkających w Łodzi był ciągle aktualny jeszcze w latach czterdziestych XIX wieku. 


W aktach magistratu m. Łodzi z 1844-1845 roku znajdujemy wykaz
270 rodzin żydowskich, które przybyły do Łodzi w latach 1821-1844 i nie zadeklarowały przyjęcia stałych nazwisk.


Władze miasta wydawały specjalne certyfikaty potwierdzające przyjęcie nowego lub pozostanie przy nazwisku dotąd używanym. 


Wśród ponad 100 nazwisk, które uzyskały certyfikat, do najczęściej występujących w połowie lat czterdziestych XIX wieku należały następujące: Bender, Bławat, Bronowski, Brzeziński, Dobranicki, Frenkel, Grinbaum, Hochman, Horn, Kochański, Leyzerowicz, Lipszyc, Lipski, Orbach, Liberman, Hamburski, Opoczyński, Pilgrim, Pryntz, Rosenblatt, Silberstein, Sieradzki, Sypiński, Szefner, Szmulowicz, Prussak, Przedborski, Weingertner, Wejland, Zonenberg. 


W całym badanym okresie zdecydowana większość nazwisk łódzkich Żydów miała brzmienie polskie lub niemieckie. 


Przy czym nazwiska polskie przyjmowały rodziny żydowskie nie tylko w wypadku przyjęcia wyznania chrześcijańskiego (co w Łodzi było do 1914 roku niezwykle rzadkie), jak pisze Mateusz Mieses, ale przede wszystkim od nazwy miejscowości, w której zamieszkiwali, nazwy uprawianego zawodu (stąd znaczna ilość Żydów o nazwisku Kowalski), jak również o czym wspomniano wyżej, od imienia ojca. 


Na przełomie XIX i XX wieku pojawiły się w Łodzi nie występujące dotąd nazwiska Żydów rosyjskich, co było następstwem licznej imigracji tzw. litwaków. Wśród tych nazwisk należy wymienić: Baruchinów, Eitingonów, Chankinów, Chigrinów, Diskinów, Drabkinów, Etkindów, Goldinów, Kuperów, Kapłanów, Kobryńskich, Kacenlebogenów, Kacenelsonów, Kahanów, Katzów, Itkinów, Lewishonów, Litwinów, Rywinów, Witt- kindów, a także Woskindów...


Źródła:
Wiesław Puś. Żydzi w Łodzi w latach zaborów 1793-1914.
Mateusz Mieses. Polacy-chrześcijanie pochodzenia żydowskiego.


Archiwalia pochodzą ze zbiorów Wojewódzkiej Biblioteki Publicznej w Łodzi oraz Pomorskiej Biblioteki Cyfrowej.

Przeczytaj jeszcze:

"Ilustrowana Republika", rok 1938.


Fot. współczesne Monika Czechowicz (wszystkie zdjęcia zostały wykonane na terenie Cmentarza Żydowskiego przy ulicy Brackiej w Łodzi).

środa, 18 lipca 2018

Miasto Łodzia pod koniec XVIII wieku.

Na początku 1793 roku władze pruskie zbierały informacje dotyczące stanu gospodarczego i zaludnienia wszystkich miast leżących w Prusach Południowych. Były to odpowiedzi na tak zwane "indaganda pruskie", czyli na specjalną ankietę.
Oto pytania i odpowiedzi zawarte w tej ankiecie:

Czy Łodzia jest miastem królewskim, czy prywatnym, i kto jest jej właścicielem?
prywatnym, arcybiskup kujawski Rybiński

Czy ulice miasta są wybrukowane?
nie

Ile Łodzia posiada domów z kominami?
44

Ile stodół jest w mieście?
44

Ile domów stoi pustką?
11

Czy są gmachy publiczne?
drewniane więzienie w bardzo złym stanie

Ilu mieszkańców liczy miasto?
180 chrześcijan, 11 żydów

Ile jest karczem?
dwie - dziedzica i plebana

Ile było w ostatnim roku wpływów i wydatków w kasie?
nie było żadnych

Ile studni jest w mieście?
4 publiczne, 4 prywatne

Ile młynów posiada miasto?
1 młyn wodny

Ile sztuk liczy inwentarz żywy?
18 koni, 97 wołów, 58 krów, 63 trzody chlewnej

Ilu rzemieślników jest w mieście?
2 grabarzy, 1 kowal, 1 krawiec, 1 szewc, 8 stelmachów, 1 stolarz

Jakie jest główne zajęcie mieszkańców?
rolnictwo i chów bydła

W tym czasie mieszkańcy Łodzi płacili następujące podatki: podymne - 236 złotych polskich, ogniowy - 360, od skór - 292, biskupi - 450, na scholastyka łęczyckiego - 300.
Skład magistratu miejskiego był następujący: burmistrz, czterech radnych i pisarz.
Na podstawie przeprowadzonej ankiety władze pruskie poważnie rozważały możliwość odebrania Łodzi praw miejskich. Ze względu na duży bezwład organizacyjny nie zdążyły tego zamiaru zrealizować.
W 1798 roku administracja pruska dokonała "sekularyzacji" dóbr biskupstwa włocławskiego. Tym samym państwo pruskie przejęło majętności kościelne - w tym miasto Łodzia.



Źródła:
Jan Kanty Chrzanowski. Historia Łodzi do 1865 roku.
Widoki miasta Łodzia na przełomie XVIII i XIX wieku (rys. M. Kaczmarek).

wtorek, 17 lipca 2018

Wystawa fotografii Agnieszki Traczewskiej POWROTY/ RETURNS

Gmina Żydowska w Łodzi - Kehila Kedosza Łódź oraz Centrum Dialogu im. Marka Edelmana zaprasza na wystawę Agnieszki Traczewskiej „Powroty“ prezentowanej w domu przedpogrzebowym (miejsce: Cmentarz żydowski przy ulicy Brackiej).
Wystawa „Powroty” to dokumentacja wędrówki podczas, których chasydzi z całego świata przybywają na groby cadyków w rocznice ich śmierci („jorcajt”). Wierzą, że w ten szczególny dzień dusza cadyka zstępuje na ziemię, a jego wstawiennictwo u Boga może zapewnić im błogosławieństwo. 
Fotografie Traczewskiej, która wbrew zwyczajowi została dopuszczona do świata zwykle niedostępnego obcym, mają walor historyczny, ale przede wszystkim są intymnym portretem ludzi przeżywających tajemnicę wiary. Zdjęcia pokazują świat, który zdołał ocaleć, choć miał na zawsze zniknąć z powierzchni ziemi. 
Agnieszka Traczewska - od 2006 roku tworzy serie zdjęć poświęconych chasydom przybywającym do Polski na groby cadyków, a także portretuje świat ortodoksyjnych społeczności żydowskich, zamieszkałych w Izraelu oraz Stanach Zjednoczonych. Za zdjęcie „First Time” otrzymała w 2014 roku National Geographic Traveler Photo Award. 
Agnieszka Traczewska - producentka cyklu programów "Rozmowy na koniec wieku", "Rozmowy na nowy wiek", filmowych portretów: Czesława Miłosza, Leszka Kołakowskiego, Pawła Jasienicy, Jerzego Turowicza, Adama Michnika, Ryszarda Krynickiego oraz filmów dokumentalnych o tematyce żydowskiej: „Wiera Gran”, „Dworzec Gdański”, „Była wojna”, „Bruno Schulz”.
Partner: Narodowe Centrum Kultury 
Fot. z wystawy Monika Czechowicz