Jednym
z ciekawszych problemów historii Żydów polskich była sprawa
nazwisk.
Jak wiadomo w Rzeczypospolitej przed rozbiorami ludność
żydowska w zasadzie nie posiadała nazwisk, chociaż z reguły
każdemu dodawano jakieś nazwisko, najczęściej związane z
miejscem pochodzenia lub zamieszkania, jak Dawid Warszawer (z
Warszawy), Icchak Bialer (z Białej), Majer Posner (z Poznania).
Często, już pod zaborem rosyjskim, do imienia dodawano tzw.
„otczestwo” — imię ojca, np. Dawid Salomonowicz (syn
Salomona), Moszek Abrahamowicz (syn Abrahama) itp. Jednak w
późniejszym okresie, w czasach Królestwa Polskiego, zakazano
używania „otczestwa” jako nazwiska.
Po trzecim rozbiorze na
ziemiach zaboru pruskiego, do którego należała Łódź,
wprowadzono w 1797 roku w tzw. „Regulaminie żydowskim”
(Judenreglement) zarządzenie o nadaniu nazwisk wszystkim Żydom.
Magistraty poszczególnych miast były zobowiązane do wykonania
powyższego rozporządzenia.
Jak pisze Marian Fuks, w Warszawie urzędnik
magistratu, którym był znany niemiecki pisarz i poeta, a także
malarz i kompozytor - Ernst Theodor Amadeus Hoffman, nadawał
tamtejszym Żydom głównie nazwiska niemieckie. Przy tym dość
często kierował się fantazją lub złośliwością proponując np.
dla wysokiego petenta nazwisko Hochberg, albo Hochman, dla bardzo
niskiego - Kleinman.
Ponadto Prusacy nadawali sporo nazwisk od imion
ojca, np. Dawidshon, Natanshon czy Meiershon, najważniejsze, że
miały brzmienie niemieckie.
Czasami nazwiskiem stawała się nazwa
zawodu uprawianego przez konkretną osobę, np. Singer, Schneider,
Schneiderman itp.
W związku z akcją nadawania Żydom nazwisk o
brzmieniu niemieckim, która trwała do 1807 roku, należy bardzo
ostrożnie wiązać pochodzenie niektórych rodzin żydowskich z
obszaru Niemiec, najczęściej bowiem byli to Żydzi miejscowi,
którym Prusacy nadali nazwiska w latach 1797-1807. Nie posiadamy
dokładnych informacji odnoszących się do akcji nadawania przez
Prusaków nazwisk łódzkim Żydom. Jednakże niektóre nazwiska
rodzin żydowskich w Łodzi z przełomu XVIII i XIX wieku wskazują,
iż zostały nadane w okresie zaboru pruskiego.
W spisie mieszkańców
żydowskiego pochodzenia w Łodzi z 1809 roku występują między
innymi: Hersz i Pinkus Sonenbergowie, Leybel Heber, Pinkus Zaydler,
Jakub Grossman, Icek Kromholz, Szmul Szwarc. Ale także pochodzące
od imion ojców: Daniel Leyzerowicz, Abram Mendlowicz, Mojżesz
Faytlowicz, Icek Aronowicz, Szmul Jakubowicz czy Szymon Moszkowicz.
W
Królestwie Polskim 27 marca 1821 roku namiestnik Józef Zajączek wydał
dekret nakazujący ludności żydowskiej wybór i zadeklarowanie
stałych nazwisk rodzinnych. Wśród 58 rodzin żydowskich
mieszkających wtedy w Łodzi, 38 zadeklarowało wybór nowego
nazwiska, najczęściej byli to Żydzi używający dotąd zamiast
nazwiska tzw. „otczestwo”. Przykładowo: Leyzer Jakubowicz
zmianił nazwisko na Czarnowski, Icek Aronowicz na Mileski, Jakub
Herszkowicz na Hamburski, Hersz Dawidowicz na Rokicki, Dawid
Abrahamowicz na Dobranicki, Hersz Szmulowicz na Kaliński, Salomon
Szmulowicz na Brzuski, Jakub Lewkowicz na Wiązowski, Lewek
Jakubowicz na Bronowski, Mosiek Herszkowicz na Rogoziński.
Natomiast
Żydzi noszący nazwiska o brzmieniu niemieckim pozostali przy nich.
Między innymi: Zaydlerowie, Kromholzowie, Grosmanowie czy
Szwarcowie.
Jednak problem wyboru nazwisk przez Żydów mieszkających
w Łodzi był ciągle aktualny jeszcze w latach czterdziestych XIX wieku.
W aktach magistratu m. Łodzi z 1844-1845 roku znajdujemy wykaz
270
rodzin żydowskich, które przybyły do Łodzi w latach 1821-1844 i
nie zadeklarowały przyjęcia stałych nazwisk.
Władze miasta
wydawały specjalne certyfikaty potwierdzające przyjęcie nowego lub
pozostanie przy nazwisku dotąd używanym.
Wśród ponad 100 nazwisk,
które uzyskały certyfikat, do najczęściej występujących w
połowie lat czterdziestych XIX wieku należały następujące: Bender,
Bławat, Bronowski, Brzeziński, Dobranicki, Frenkel, Grinbaum,
Hochman, Horn, Kochański, Leyzerowicz, Lipszyc, Lipski, Orbach,
Liberman, Hamburski, Opoczyński, Pilgrim, Pryntz, Rosenblatt,
Silberstein, Sieradzki, Sypiński, Szefner, Szmulowicz, Prussak,
Przedborski, Weingertner, Wejland, Zonenberg.
W całym badanym
okresie zdecydowana większość nazwisk łódzkich Żydów miała
brzmienie polskie lub niemieckie.
Przy czym nazwiska polskie
przyjmowały rodziny żydowskie nie tylko w wypadku przyjęcia
wyznania chrześcijańskiego (co w Łodzi było do 1914 roku
niezwykle rzadkie), jak pisze Mateusz Mieses, ale przede wszystkim od
nazwy miejscowości, w której zamieszkiwali, nazwy uprawianego
zawodu (stąd znaczna ilość Żydów o nazwisku Kowalski), jak
również o czym wspomniano wyżej, od imienia ojca.
Na przełomie
XIX i XX wieku pojawiły się w Łodzi nie występujące dotąd
nazwiska Żydów rosyjskich, co było następstwem licznej imigracji
tzw. litwaków. Wśród tych nazwisk należy wymienić: Baruchinów,
Eitingonów, Chankinów, Chigrinów, Diskinów, Drabkinów, Etkindów,
Goldinów, Kuperów, Kapłanów, Kobryńskich, Kacenlebogenów,
Kacenelsonów, Kahanów, Katzów, Itkinów, Lewishonów, Litwinów,
Rywinów, Witt- kindów, a także Woskindów...
Źródła:
Wiesław Puś. Żydzi
w Łodzi w latach zaborów 1793-1914.
Mateusz Mieses. Polacy-chrześcijanie pochodzenia żydowskiego.
Archiwalia
pochodzą ze zbiorów Wojewódzkiej Biblioteki Publicznej w Łodzi oraz Pomorskiej Biblioteki Cyfrowej.
Przeczytaj
jeszcze:
Fot.
współczesne Monika Czechowicz (wszystkie zdjęcia zostały wykonane na terenie Cmentarza Żydowskiego przy ulicy Brackiej w Łodzi).
Za sprawą nadawania nazwisk przez Hoffmanna postaci szalenie barwnej powstało wiele anegdotek...a był poeta, pisarzem, birbantem i żartownisiem. Idzie Icek do magistratu po nadanie nazwiska do Hoffmanna i spotyka Sewka, który wraca po nadaniu nazwiska, pyta się go: "Jakie dzisiaj raczy przydziela?" "Dzisiaj to on raczy tylko rybe bo była wczoraj nieświeża i drzewo na którym powiesi dostawcę ryby...to mi wyszło Fischbaum" na to Icek "To ja przyjdę jutro bo nie lubię ryb na drzewie".
OdpowiedzUsuńale nie tym wsławił się Hoffmann bo stał się nieśmiertelny dzięki Opowieściom Hoffmanna – operze z muzyką Jacques’a Offenbacha z librettem opartym na opowiadaniach Ernsta Theodora Amadeusa Hoffmanna z której arię Olimpii nakręcanej lalki zna prawie każdy -
Dziękuję Baedekerze wykonałaś kawał żmudnej roboty ale opisałaś temat niewdzięczny i trudny lekko i malowniczo.
- żmudnej nic a nic :-) … to był piękny spacer po... tamtych czasach i tamtych miejscach. Pozdrawiam i dziękuję!
UsuńCzy może mi ktoś powiedzieć coś na temat nazwiska Salomon...wywodze się z tej rodziny...jestem z okolic łodzi.
OdpowiedzUsuńJest jakaś historia związana z ta rodzina???
- będę szukała. Jeśli coś znajdę, informacja pojawi się tutaj. Pozdrawiam serdecznie, baedeker łódzki.
Usuń