niedziela, 2 stycznia 2022

Ludwik Benoit – najzabawniejszy łódzki aktor.

Ludwik Benoit. Rys. Stanisław Ibis-Gratkowski.
1972.

Porównywano go z francuskim komikiem Fernandelem, nazywano "mistrzem drugiego planu". Zagrał w blisko 100 filmach i serialach telewizyjnych. Niemal całe życie był wierny Teatrowi Nowemu w Łodzi.
"Był mistrzem drugiego planu, choć Andrzej Kondratiuk obsadzał go w rolach głównych, i okazały się one szczytem jego filmowej kariery" – napisał krytyk Jerzy Armata na stronie "Akademii Polskiego Filmu".

Ludwik Benoit i Zofia Merle w filmie "Big Bang" Andrzeja Kondratiuka, 1986.
(Fot. Kinoplay)

Ludwik Benoit wystąpił w blisko stu filmach oraz serialach telewizyjnych, utrzymanych zarówno w tonacji komediowej, jak i dramatycznej. Wcielał się w role przestępców i ofiary, chłopów, drwali, robotników i artystów. Grywał też przedstawicieli władzy – dyrektora, sędziego, komisarza, księdza, a nawet kata.

"Odgłosy", rok 1958.

Był aktorem o charakterystycznej sylwetce i ciekawym, specyficznym głosie (bas). Większość życia spędził w teatrze, występując głównie w Teatrze Nowym w Łodzi. Zasłynął też pamiętnymi rolami w blisko dwudziestu spektaklach Teatru Telewizji, gdzie wcielał się w drugoplanowe postaci w sztukach Szekspira i Moliera.
Ale przede wszystkim widzowie pamiętają go ze znakomitych ról filmowych. Zagrał sakso-wiolonczelistę Anatola Surmę w serialu "Przygody Marka Piegusa" (1966), użyczał głosu w dziecięcych dobranockach ( w 1978 roku słoniowi Dominikowi w animowanym filmie i serialu Witolda Giersza pt. "Proszę Słonia").

"Dziennik Łódzki", rok 1966.

"Niewiarygodne przygody Marka Piegusa", reż. Mieczysław Waskowski, rok 1967.
(źródło: https://www.justwatch.com/)

Ludwik Benoit urodził się 18 lipca 1920 roku w Wołkowysku na Kresach. Rodzina ze strony ojca, także aktora, miała francuskie korzenie. Natomiast rodzina matki wywodziła się z okolic Łowicza. To tam spędził dzieciństwo. Maturę zdał na rok przed wybuchem II wojny światowej w miejscowym Państwowym Gimnazjum im. Księcia Józefa Poniatowskiego.
W 1938 roku zaczął studia w Państwowym Instytucie Sztuki Teatralnej w Warszawie, lecz przerwał je wybuch wojny. Podczas okupacji walczył w Armii Krajowej. Po wojnie współorganizował Teatr Ziemi Łowickiej, szybko jednak przeniósł się do Łodzi, gdzie został aktorem Teatru Kukiełkowego działającego przy Centralnym Domu Kultury.
Kolejne przenosiny nastąpiły równie szybko – tym razem na Wybrzeże gdzie ukończył słynne Studio Aktorskie Iwo Galla w Gdyni. A w 1946 roku zdał eksternistyczny egzamin aktorski. W Gdyni zadebiutował 6 października 1946 roku na deskach Teatru Wybrzeże, grając w "Mickiewiczowskich balladach" w reż. Haliny Gallowej. W spektaklach jej męża, Iwo Galla, kreował m.in. Diodora w "Homerze i Orchidei" Tadeusza Gajcego, Pawła Szmidta w "Żeglarzu" Jerzego Szaniawskiego, Pustelnika w "Balladynie" Juliusza Słowackiego, Księcia Fryderyka w "Jak wam się podoba" Szekspira i Wernyhorę w "Weselu" Stanisława Wyspiańskiego.

"Dziennik Łódzki", rok 1952.

Następnie związał się z teatrami - Polskim w Poznaniu (1948-49) i Dramatycznym we Wrocławiu (1949-55). Pracował w wybitnymi inscenizatorami, m.in. z Wilamem Horzycą, Bohdanem Korzeniewskim, Jakubem Rotbaumem i Henrykiem Szletyńskim.
W latach 1955-57 był dyrektorem i kierownikiem artystycznym Państwowych Teatrów Dramatycznych w Szczecinie. "Moim marzeniem jest stworzenie teatru o jednolitym artystycznym obliczu ideowym - teatru bohatera, wywierającego taki wpływ na odbiorców, by im pomagał w udoskonalaniu się wewnętrznym" – mówił w jednym z wywiadów z tego okresu.
W 1957 roku przeniósł się do Łodzi, której – jak się okazało – pozostał wierny na zawsze. Jego ostoją stała się Łódź. Ukończył tu Filmówkę i rozpoczął dwuletnią pracę w Teatrze im. Stefana Jaracza. Jednak to Teatr Nowy okazał się jego miejscem na ziemi, występował w nim w latach 1959-1991 – prawie do końca swoich dni.

"Odgłosy", rok 1958.

"Stał się łódzką legendą. Uwielbiali go koledzy, publiczność. Przez lata był jednym z najpopularniejszych aktorów Łodzi" – pisała Anna Gronczewska w "Naszej historii". 

"Odgłosy", rok 1965.

Ludwik Benoit zagrał w teatrze ponad 130 ról, z czego blisko sto na scenie łódzkiego Nowego.

"Dziennik Popularny", rok 1975.

Dziennik Urzędowy Rady Narodwej m. Łodzi, rok 1965.

"Dziennik Popularny", rok 1977.

"Dziennik Popularny", rok 1978.

Za kreacje w Nowym zdobywał liczne nagrody na festiwalach i wyróżnienia w plebiscytach publiczności. W 1963 roku jury III Kaliskich Spotkań Teatralnych przyznało mu nagrodę indywidualną za rolę Ze-Osiołka w "Ten, który dotrzymuje słowa" Alfredo Gomesa w reż. Józefa Grudy. Po latach w Kaliszu otrzymał nagrodę główną "za kultywowanie tradycji teatralnej w roli Harpagona" w "Skąpcu" Moliera w reżyserii Marii Kaniewskiej na XXVII KST (1987).

"Odgłosy", rok 1979.

W 1979 roku otrzymał Srebrny Pierścień za Dyndalskiego w "Zemście" Aleksandra Fredry w reżyserii Kazimierza Dejmka. Rolę tę uznano za najciekawsze osiągnięcie aktorskie roku na scenach łódzkich.

"Odgłosy", rok 1979.

To w spektaklach Dejmka zagrał większość swoich "drugoplanowych perełek". 
Ale największym aktorskim sukcesem okazały się role Jandrasa, Lucipera, Nędzy, Patera i Śmierci w Dejmkowskich "Uciechach staropolskich" (premiera odbyła się 14 grudnia 1980 roku). Za te kreacje otrzymał w 1981 roku I nagrodę VII Opolskich Konfrontacji Teatralnych oraz II nagrodę podczas XXI Kaliskich Spotkań Teatralnych.

"Dziennik Popularny", rok 1979.

W 1982 roku przyznano mu tytuł najlepszego aktora XXI Rzeszowskich Spotkań Teatralnych.
Aktor słynął z pięknego śpiewu. Niektórzy twierdzą, że mógłby sobą przyozdobić niejedną operę. Jego głęboki bas zachwycał tych, którzy mieli okazję go posłuchać". Mawiano, że "Benoit był najzabawniejszym łódzkim aktorem". Ceniony przez publiczność, lubiany za koleżeńskość przez brać aktorską, która ochrzciła go "Benem".

"Dziennik Łódzki", rok 1987.

"Dziennik Łódzki", rok 1987.

"Odgłosy, rok 1987.

A "Ben" był barwną postacią. "W lokalu łódzkiego SPATIF-u zawsze był też stary Ludwik Benoit, któremu wszyscy mówili, żeby sobie wreszcie wstawił zęby, a on odmawiał, mówiąc, że jakby je wprawił, to co prawda miałby zęby, ale straciłby styl" - pisały "Wysokie Obcasy" w 2007 roku. Inna legenda głosiła, że kiedyś pijanego Benoit zgarnęła milicja pod lokalem i kazała mu się wylegitymować. "Jak nazwisko?" – pytają. "Benuła" - mówi Benoit. "Aleś się pan upił – mówią – w dowodzie jest Benoit". "A bo ja się ukrywam" - odpowiedział.

Ludwik Benoit w filmie "Piątka z ulicy Barskiej"
(Fot. Zbigniew Urbanowicz, Filmoteka Narodowa)

"Dziennik Łódzki", rok 1987.

Reżyser Jerzy Antczak, prywatnie przyjaciel aktora, wspominał: "Ludwik był człowiekiem bez skazy, jeżeli można o kimś tak powiedzieć. Pamiętam go jako cudownego przyjaciela. Jak to powiedział Ralph Waldo Emerson: "Przyjaciel to człowiek, przy którym można głośno myśleć". On był takim właśnie przyjacielem. Można było przy nim głośno myśleć".

"Odgłosy", rok 1989.

Jego drugoplanowe role w Teatrze Telewizji zapadały na długo w pamięci widzów. "Największym darem, jaki zdaniem wielu aktor otrzymał od Boga, była wszechstronność. Sprawiła ona, że zarówno w dramacie, jak i w komedii, czuł się jak ryba w wodzie. Trudno jest wymienić spektakle, w których prezentował się najlepiej. Cudownie zinterpretował role w "Alkadzie z Zalamei", "Ścieżkach chwały" i "Chłopach" – napisała o kreacjach Benoit w spektaklach telewizyjnych Karolina Delowska. Według Antczaka, jedną z lepszych ról komediowych Benoit była postać Służącego w "Jesiennej nudzie" według Niekrasowa – spektaklu Teatru Telewizji z 1962 roku.

"Warszawska premiera" Jana Rybkowskiego, rok 1950.
(https://www.filmweb.pl/)

W 1950 roku Ludwik Benoit zadebiutował w filmie drugoplanową rolą rzeźbiarza w "Warszawskiej premierze" w reżyserii Jana Rybkowskiego. Już w następnym roku Jerzy Kawalerowicz i Kazimierz Sumerski obsadzili go w jednej z głównych ról w swym debiutanckim – inspirowanym neorealistyczną poetyką filmie "Gromada", wyróżnionym w Karlowych Warach. Benoit zagrał postać Stangreta.

Ludwik Benoit w filmie "Gromada"
(Fot. Mieczysław Biełous, Filmoteka Narodowa)

"Ceuloza" Jerzego Kawalerowicza, rok 1953
(zbiory Filmoteki Narodowej)

U Kawalerowicza dostał kolejną rolę – przewoźnika Perehubkę w "Celulozie" (rok 1953) i "Pod gwiazdą frygijską" (1954). Potem sypnęły się kolejne propozycje filmowe. Zagrał murarza Wojciechowskiego w "Piątce z ulicy Barskiej" w reżyserii Aleksandra Forda i Grzesia w "Pokoleniu" (1954) Andrzeja Wajdy.

"Piątka z ulicy Barskiej" Aleksandra Forda, rok 1954.
(http://antykwariat.lcf.pl/)

"Odgłosy", rok 1960.

Dużą popularność przyniosła mu dopiero rola kasiarza w przebojowej, pełnej surrealistycznego i purnonsensowego humoru – komedii Tadeusza Chmielewskiego "Ewa chce spać" (1957).

Ludwik Benoit i Ewa Kwiatkowska w filmie "Ewa chce spać"
(zbiory Filmoteki Narodowej)

Ludwik Benoit i Zofia Merle w filmie "Big Bang", 1986.
(Fot. Kinoplay)

 Życiowe role zagrał w dwóch telewizyjnych filmach Andrzeja Kondratiuka: "Big Bang" (1986) – w pełnej humoru, ale i życiowej refleksji opowiastce, rozgrywającej się w jednej z mazowieckich wsi, w której wylądowało UFO, stworzył kapitalny duet z Zofią Merle - a w "Mlecznej drodze" (1990), słodko-gorzkiej wariacji inspirowanej mitem Fausta – z Igą Cembrzyńską.

Ludwik Benoit w filmie "O dwóch takich, co ukradli księżyc"
(Fototeka Filmoteki Narodowej)

Widzowie pamiętają go dzięki rolom w takich filmach jak: "O dwóch takich co ukradli księżyc" (Wojciech, ojciec Jacka i Placka), "Rękopis znaleziony w Saragossie" (ojciec Paszeki), "Jak rozpętałem drugą wojnę światową" (karczmarz), "Kłopotliwy gość" (agent PZU), "Siekierezada" (Wasyluk), "Pierścień i róża" (kapitan Zerwiłebski) czy "Pan Samochodzik i praskie tajemnice" (Popijaniec).

"Dziennik Łódzki", rok 1987.

Jan Nowicki i Ludwik Benoit w filmie "Sanatorium pod Klepsydrą"
(fot. Janusz Kaliciński, Filmoteka Narodowa)

"Odgłosy", rok 1971.

Ludwik Benoit był dwukrotnie żonaty. Jesienią 1950 roku urodził się syn Ludwika i jego pierwszej żony, Marii Zbyszewskiej, również aktorki (m.in. "Sami swoi", "Nie ma mocnych"). Mariusz poszedł w ślady rodziców i też został aktorem.

"Dziennik Łódzki", rok 1990.

W 1970 roku aktor ponownie się ożenił. Jego wybranką została Jadwiga Jędrzejczak, z która ma córkę Annę.
"Poświęcał mi mnóstwo czasu. Doskonale pamiętam z dzieciństwa wspólne, pełne pomysłów zabawy z tatą. Kiedy tylko miał czas, opowiadał mi bajki na dobranoc. Wymyślał je specjalnie dla mnie" – wspominała Anna Benoit-Kołosko, łódzka dziennikarka radiowa.
Rolą Starego wiarusa w spektaklu "Ułani" według Jarosława Marka Rymkiewicza w łódzkim Teatrze im. S. Jaracza (premiera 15 czerwca 1991 roku) pożegnał się z teatrem. Po raz ostatni widzowie mogli go podziwiać w roli Woźnego w Teatrze Telewizji w "Ptaku" Jerzego Szaniawskiego w reż. Marka Gracza. Premiera odbyła się już po śmierci aktora – 23 stycznia 1993 roku.


Ludwik Benoit zmarł w Łodzi 4 listopada 1992 roku. Miał 72 lata. Został pochowany w Alei Zasłużonych na Cmentarzu Komunalnym Doły w Łodzi.

Źródło:
Grzegorz Janikowski/ dzieje.pl/  Kultura i sztuka

Ludwik Benoit w filmie "Pan Anatol szuka miliona"
(Fot. Mikołaj Sprudin, Filmoteka Narodowa)

Fot. archiwalne pochodzą ze zbiorów Wojewódzkiej Biblioteki Publicznej w Łodzi, 
Fototeki Filmoteki Narodowej -
oraz stron:
Antykwariat Filmowy http://antykwariat.lcf.pl/
https://akademiapolskiegofilmu.pl/

Fot. współczesne Monika Czechowicz