piątek, 30 listopada 2012

Jak to z Łodzią było... Dlaczego bawełna?

Kariera wełny w Łodzi okazała się krótkotrwała i skończyła się w 1834 roku wraz z przejęciem wiodącej roli w przemyśle przez bawełnę. Jedyną postacią, która mogła odegrać jakąś rolę w początkowym stadium rozwoju przemysłu wełnianego, był Karol Saenget, jeden z najwybitniejszych fachowców sprowadzonych do Królestwa. Nagła jego śmierć 1 października 1831 roku przerwała jednak rozwój zakładu, który następnie prowadziła już bez większego powodzenia żona właściciela – Henrietta.
Podobnie jak sukiennictwo, przemysł lniany nie odniósł w Łodzi sukcesów, chociaż len uprawiany był od dawna na ziemiach polskich i władze widziały w nim tani surowiec. Jednocześnie z wprowadzeniem przemysłu lnianego do Łodzi zastosowano szereg różnorakich posunięć mających zapobiec ewentualnemu kryzysowi, jednak nie na wiele się zdały. Wybudowany w latach 1824-1826 zakład płócienniczy egzystował z marnymi wynikami. Niewiele też pomogło sprowadzenie na teren osady Łódka plantatorów lnu, którzy, mimo że otrzymywali ziemię oraz ziarno pod siew, nie wywiązywali się ze swoich zobowiązań.
Rajmund Rembieliński po swojej wizycie w Łodzi w 1825 roku, pragnąc w jakiś sposób zaradzić narastającemu kryzysowi surowcowemu, nakazał burmistrzowi Tangermannowi zakup surowca i rozdawanie go na kredyt prządnikom lnu. Sytuacja taka trwała 9 miesięcy, tj. do przyjazdu Tytusa Kopischa, któremu władze przekazały składy lnu i przędzy wraz z zakładem płócienniczym. Przyczyny prowadzącej do upadku przemysłu lnianego w Królestwie historycy upatrują w braku możliwości
szybko postępujących zmian w metodzie przędzenia lnu. Ręcznie przędziony i drogi w uprawie len nie wytrzymywał konkurencji z tanią przędzą bawełnianą produkowaną na szeroką skalę 
Tytus Kopisch          przy użyciu maszyn.
         
To zadecydowało, że bawełna stała się królową Łodzi, a Łódź dzięki niej „ziemią obiecaną”. Tkaniny bawełniane zaczęły być bardzo poszukiwane na rynku wewnętrznym ze względu na ich niską cenę.
Pierwszym fabrykantem, który zrobił w Łodzi karierę był Ludwik Gayer. Inni musieli dłużej czekać na sukcesy. Dopiero ich potomkowie stworzyli przedsiębiorstwa, o jakich marzyli ich ojcowie, gdy decydowali się na wędrówkę do Łodzi. Początkowo pracując u innych, z czasem usamodzielniali się, kładąc podwaliny pod przyszłe potęgi przemysłowe. Fortuny, jakie stworzyli, wymagały wiele lat pracy ich własnej i tysięcy zatrudnionych robotników. Dzięki tej rzeszy ludzi Łódź mogła wzrastać i bogacić się z każdym dniem.

Ludwik Gayer   

czwartek, 29 listopada 2012

ŁÓDŹ. ULICA WSCHODNIA.



Zabudowa ulicy Wschodniej to czynszowe kilkukondygnacyjne kamienice stawiane głownie przez ich żydowskich właścicieli. O tym, że Wschodnia została stworzona przez Żydów może świadczyć fakt, że przy ulicy, która ma raptem 930 metrów długości znajdowało się aż 20 domów modlitwy. Na innych, bogatszych, dłuższych i bardziej okazałych łódzkich ulicach (poza Piotrkowską) nie było tylu miejsc służących modlitwie.


Wschodniej zawdzięczamy artystę wielkiego światowego formatu, to tu pod numerem 8 przyszedł na świat Artur Rubinstein. Wkrótce rodzina przeniosła się do kamienicy przy ulicy Piotrkowskiej 78.


Wschodnia 18.
Z Łodzią, w tym szczególnie z ulicą Wschodnią łączy się osoba marszałka Józefa Piłsudskiego. 15 lipca 1899 roku Piłsudski poślubił Marię z Koplewskich Juszkiewiczową, działaczkę PPS zwaną przez członków partii „Piękną Panią”. Już po kilku miesiącach, w październiku młodzi małżonkowie przyjechali do Łodzi. Pod zmienionym nazwiskiem, jako państwo Dąbrowscy zamieszkali w kamienicy przy ul. Wschodniej 19.

Wśród bagażu, który ze sobą przywieźli znajdowała się skrzynia, a w niej spakowana ręczna drukarnia tzw. „bostonka” oraz czcionki. Tajna drukarnia rozpoczęła pracę niemal od zaraz, gdyż pierwszy „łódzki” a trzydziesty trzeci z kolei numer konspiracyjnego „Robotnika” ukazał się jeszcze z datą pierwszego października. Cała praca zorganizowana była doskonale. Pokój, który pełnił rolę drukarni nie posiadał okna i był najbardziej oddalony od drzwi wejściowych. W pracy Piłsudskiemu pomagał Rożnowski, były student uniwersytetu moskiewskiego, natomiast żona przyszłego marszałka cały czas trzymała pieczę nad bezpieczeństwem drukarzy. Niestety, na początku 1900 roku nasiliły się aresztowania i rewizje w domach osób podejrzanych o działalność konspiracyjną. Mieszkanie i drukarnia były dobrze zakonspirowane, niestety przypadek sprawił, że doszło do wpadki. 19 lutego przyjechał do Łodzi na spotkanie z Piłsudskim członek Centralnego Komitetu Robotniczego, Aleksander Malinowski. Najwyraźniej był on obserwowany przez szpicli, którzy zauważyli, że zakupił on dość dużą ilość papieru, z którym udał się na ulicę Wschodnią…


Wschodnia 19
W nocy 21 lutego Malinowski został aresztowany, a o trzeciej nad ranem żandarmi weszli do mieszkania Piłsudskich, gdzie właśnie trwał druk trzydziestego szóstego numeru „Robotnika”. Piłsudskiego najpierw przewieziono do więzienia przy ulicy Długiej (obecnie ul. Gdańska), skąd w kwietniu został przewieziony do cytadeli warszawskiej, a następnie do szpitala więziennego w Petersburgu – skąd udało mu się zbiec za granicę.
Wschodnia 21

Wschodnia 23/25
 Wschodnia 29
Kilka domów dalej przy Wschodniej 29 miał swoją siedzibę Łódzki Oddział Towarzystwa dla Uregulowania Emigracji Żydowskiej. Przed wojną wśród wyznawców religii mojżeszowej coraz silniej zaczęli być zauważani zwolennicy idei syjonistycznej. Głosili oni odrębność żydowskiej narodowości i konieczność powołania państwa żydowskiego w Palestynie, do którego powinni ściągać Żydzi z całego świata. Jednak wśród zwolenników syjonizmu nie było jednomyślności co do sposobu dojścia do własnego państwa. W samej Łodzi działały trzy organizacje propagujące wśród ludności żydowskiej wyjazd do Palestyny, i właśnie jedna z nich prowadziła swoją działalność przy Wschodniej 29, w miejscu gdzie było szczególnie dużo Żydów, do których te apele były kierowane.


Obecnie, funkcjonująca od 1981 roku przy ulicy Wschodniej 29 „Galeria Wschodnia” wpisuje się w krajobraz tej ulicy. To prywatne przedsięwzięcie, które udało się utrzymać przez tyle lat. Jest tu miejsce na prezentację różnych dyscyplin sztuki, głównie sztuki eksperymentującej. W galerii przyznawana jest coroczna nagroda im. Katarzyny Kobro. Początkiem działalności galerii było założenie pracowni w 1981 roku przez Piotra Bikonta, wówczas studenta łódzkiej Szkoły Filmowej i Wojciecha Czajkowskiego, muzyka jazzowego. Po generalnym remoncie w 1984 roku pracownia kontynuowała działalność pod nazwą Galeria Wschodnia.
W galerii odbywają się warsztaty, prezentacje oraz spotkania środowisk twórczych, prowadzone przez artystów - Jerzego Grzegorskiego i Adama Klimczaka.
Róg Wschodniej i Rewolucji 1905 roku

Niemal od początku swego istnienia ul. Wschodnia była też nazywana ulicą Pocztową, gdyż tu swoją siedzibę miała łódzka poczthalteria, a dokładnie na rogu ulic Rewolucji 1905 roku i Wschodniej. Początkowo powstanie nowoczesnego punktu pocztowego blokowała Generalna Dyrekcja Poczty, wychodząc z założenia iż wystarczającym jest istniejący punkt w Strykowie, ostatecznie jednak zgodę wydano. Najwyraźniej władze poczty nie były wtedy jeszcze w stanie przewidzieć, jak dynamiczny będzie rozwój nowego tworu miejskiego jakim w przyszłości miała być Łódź. Od początku swego istnienia łódzka poczthalteria podlegała urzędowi pocztowemu w Piotrkowie. Piotrków bowiem, w tamtych czasach był ważnym węzłem komunikacyjnym w kierunku Warszawy, Kalisza, Poznania oraz Ozorkowa i Łęczycy. Poczthalteria była przedsięwzięciem prywatnym, działającym w oparciu o umowę z władzami pocztowymi, również lokal w którym się mieściła wynajęty został od osoby prywatnej. Był to narożny, parterowy, drewniany budynek. Miejsce to nie stanowiło dobrego zabezpieczenia dla składanych tu depozytów, narzekali również podróżni, którzy musieli brnąc w błocie po ulicach pozbawionych bruku, aby dostać się do domu pocztowego. Do czasu powstania Kolei Żelaznej fabryczno-Łódzkiej, bardzo istotną funkcja poczthalterii był transport pasażerski. Karetki pocztowe woziły ludzi do Kalisza, Łęczycy, Kutna czy Piotrkowa. W 1844 roku łódzka poczthalteria miała na stanie cztery konie pocztowe.
Wschodnia 45
Wschodnia 49

Pod numerem 49 mieści się redakcja społeczno-kulturalnego miesięcznika (obecnie wychodzi jako kwartalnik, ale nazwa pozostała) „Tygiel Kultury”. Jest on wydawany od 1996 roku. Redakcja przyznaje własną nagrodę pod nazwą „Sprężyna”, która jest honorowym wyróżnieniem za działania wykraczające poza zwyczajowo przyjęte obowiązki, wprowadzające ożywczy ferment w umysłowe życie środowiska, Łodzi, regionu.
Nagroda „Tygla Kultury” – Sprężyna
Przeznaczona dla działaczy kultury z Łodzi lub regionu łódzkiego, wg materiałów organizatora: „jest honorowym wyróżnieniem za działania wykraczające poza zwyczajowo przyjęte obowiązki, wprowadzające ożywczy ferment w umysłowe życie środowiska, Łodzi, regionu...”. Nagroda narodziła się w redakcji łódzkiego czasopisma „Kalejdoskop”, przyznawana była do 1991 roku, po kilkuletniej przerwie została w 1999 roku reaktywowana przez „Tygiel Kultury”. Statuetkę każdorazowo projektuje inny artysta. Fundatorką nagrody jest Małgorzata Badowska.
1988 – Paweł Nowicki
1990 – Adam Klimczak
1991 – Ryszard Waśko
2000 – Antoni Szram
2002 – Joanna Podolska
2004 – Marek Janiak (projekt statuetki Wojciech Gryniewicz)
2008 – Jadwiga i Janusz Paweł Tryzno (projekt statuetki Zbigniew Sałaj)
2011 – Mieczysław Brunon Michalski (projekt statuetki Joanna i Leszek Jankowscy)

Wschodnia 50
Z Łodzią związany był również noblista Władysław Stanisław Reymont. Gdy ze znanej firmy wydawniczej Gebethnera i Wolffa otrzymał zamówienie na napisanie nowej powieści był bardzo uradowany, gdyż jej akcja miała rozgrywać się w Łodzi. Pod koniec XIX wieku znacznie wzrosło zainteresowanie naszym miastem. Większość warszawskich gazet wprowadziła na swoje łamy stałe rubryki poświęcone Łodzi. Gebethner i Wolff, wydawcy i właściciele ukazującego się w Warszawie „Kuriera Codziennego” poszli jeszcze dalej i w Łodzi otworzyli swoją stałą agenturę. Zakładali również, że jeżeli zaczną drukować w odcinkach powieść poświęconą Łodzi to szybko znajdą w naszym mieście czytelników. Reymontowi z kolei Łódź nie była całkiem obca, gdyż spędzając swoje dzieciństwo w Tuszynie, niejednokrotnie miał okazję odwiedzać miasto. W styczniu 1896 roku przyjechał tu celem zbierania materiałów do swojej powieści. Reymont nie za bardzo miał się gdzie zatrzymać, i tu pomocą przyszedł mu dziennikarz, poeta Gliszczyński, który polecił Reymonta księgarzowi Juliuszowi Goźlińskiemu. Ten przyjął młodego pisarza bardzo ciepło i zaproponował mu u siebie kwaterę. W taki sposób Reymont znalazł lokum w lewej oficynie na pierwszym piętrze kamienicy przy ulicy Wschodniej 50.

"Rozwój", rok 1924.
Wschodnia 51.
Codzienne życie na Wschodniej:

Ulica Wschodnia, miłe oku detale:

Informacje o Wschodniej: Ulice Łodzi Dariusza Kędzierskiego, Łódź - mój przewodnik, opowieści gości Galerii Wschodniej.
Fot: Monika Czechowicz
Fot. archiwalna ze zbiorów Wojewódzkiej Biblioteki Publicznej w Łodzi.

środa, 28 listopada 2012

CERKIEW ŚW. ALEKSANDRA NEWSKIEGO W ŁODZI


Charakterystycznym symbolem prawosławia w Łodzi jest cerkiew katedralna św. Aleksandra Newskiego (przydomek od jego zwycięskiej bitwy nad Newą). W latach 70.  XIX wieku – a więc w okresie kiedy powzięto zamysł o budowie cerkwi – wyznawców tej religii było w Łodzi zaledwie kilkuset. Można zatem sądzić, że rzeczywistym powodem powstania świątyni, była nie tyle chęć zapewnienia prawosławnym miejsca do modlitwy, lecz raczej podkreślenie rosyjskiego panowania na tej części ziem polskich.
Pierwsza łódzka cerkiew prawdopodobnie miała stanąć początkowo na Nowym Rynku (dziś pl. Wolności), w sąsiedztwie ratusza i kościoła luterańskiego. O tę lokalizację zabiegał ówczesny gubernator piotrkowski Iwan Kachanow, który chciał ją postawić zgodnie z nowym prawem - ukazem Aleksandra II z 1877 roku, aby w miastach, gdzie żyje duża liczba prawosławnych, a także w miejscach stałego zakwaterowania wojsk, stanęły prawosławne świątynie. Na tę lokalizację nie godziły się jednak władze miasta. Wskazano inne, równie eksponowane miejsce, w pobliżu stacji kolejowej. To tędy wędrowali wówczas wszyscy "przybywający do ziemi obiecanej" goście i interesanci.

Początkowo brakowało środków na budowę świątyni. Sytuacja zmieniła się po nieudanym zamachu na życie cara Aleksandra II z 2 kwietnia 1879 roku. Kilkakrotnie strzelał do cara spacerującego pod Pałacem Zimowym rosyjski rewolucjonista Aleksander Sołowiow. Chybił. Wydarzenie uznano za cud. 
Łodzianie postanowili wówczas postawić cerkiew dziękczynną za ocalenie cara. Prezydent Łodzi napisał do gubernatora w Piotrkowie:
"Mam zaszczyt donieść Waszej Wysokości, iż mieszkańcy miasta Łodzi, pragnąc upamiętnić dzień cudownego ocalenia drogocennego życia monarchy, postanowili wystawić swoimi środkami prawosławną cerkiew św. Aleksandra Newskiego".
Ta inicjatywa niewiele jednak carowi pomogła, gdyż kilka miesięcy po położeniu kamienia węgielnego pod budowę cerkwi Aleksander II zginął rozerwany rzuconą w jego powóz bombą. Zamachowcem był Polak Ignacy Hryniewiecki, niedoszły absolwent Instytutu Technologicznego w Petersburgu. 

Wybrano znakomite miejsce - ruchliwe, widoczne, w sąsiedztwie zaprojektowanego przez Hilarego Majewskiego parku kolejowego, który z czasem nieoficjalnie nazywano również parkiem aleksandrowskim (dziś nosi imię Stanisława Moniuszki, więcej przeczytasz TUTAJ).
Prywatni sponsorzy w całości sfinansowali budowę. Już cztery dni po zamachu na cara zawiązał się komitet budowy świątyni. Znaleźli się w nim najwięksi łódzcy fabrykanci: Karol Scheibler, Juliusz Heinzel, Józef Paszkiewicz, Edward Herbst, Ludwik Meyer, Symon Heiman jr., Izrael Poznański, a także: Walerian Michał makowiecki, A. Tumski, Aleksander Chudziński i Karol Strenge. Ich wizerunek można zobaczyć na okolicznościowym tableau zachowanym w domu parafialnym przy ulicy Piramowicza. 


Po jakimś czasie do komitetu weszli również między innymi Herman Konstadt, Ludwik Grohman i Reinhold Finster, a także prezydent Łodzi Władysław Pieńkowski i gubernator piotrkowski Iwan Kachanow. Przewodniczącym komitetu był aż do śmierci w 1881 roku fabrykant Karol Scheibler.
Podobno różnorodny skład komitetu, w którym zasiadali obok siebie protestanci, katolicy, prawosławni i żydzi, był argumentem obrony budynku przed wyburzeniem w okresie międzywojennym.

"Dziennik Łódzki", rok 1884.

Świątynia stanęła frontem do ulicy Widzewskiej (dziś ulica Kilińskiego 56), w pobliżu dworca Kolei Fabryczno-Łódzkiej. Otoczona została eleganckim ogrodzeniem i dobrze wyeksponowana. Autorem koncepcji był architekt miejski Hilary Majewski, który wzorował się na budowlach rosyjskich i bizantyjskich. Niewątpliwie polityczny aspekt powstania tego obiektu nie przesłania jego szczególnego uroku oraz znaczenia w historycznej sekwencji zmieniającego się wizerunku miasta. Na szczęście, dane mu było dotrwać do chwili obecnej (cerkiew Newskiego była także w Warszawie, ale została rozebrana, tak samo jak cerkiew w Aleksandrowie Kujawskim). 


Projekt został zaakceptowany w marcu 1880 roku, a 8 maja w obecności gubernatora położony został kamień węgielny - marmurowa skrzyneczka ze srebrną płytą z opisem budowli wmurowana została w fundament pod absydą. Cztery lata później świątynia była gotowa. 


Budowy nie przerwano nawet po śmierci cara. 13 marca 1881 roku Aleksander Nikołajewicz, cesarz Wszechrusi, król Polski i wielki książę Finlandii oraz wielki książę Litwy, zginął w kolejnym (siódmym) zamachu bombowym dokonanym na jego życie przez działacza organizacji Narodnaja Wola, Polaka Ignacego Hryniewieckiego. Budowa była jednak kontynuowana. W 1884 roku gubernator podczas uroczystego otwarcia podkreślał:
"Nowo wzniesiona świątynia jest dowodem przywiązania i miłości miasta Łodzi dla Najjaśniejszego Pana i Domu Panującego".
Kolejny monarcha Rosji nosił to samo imię - Aleksander III, więc patron pozostał ten sam...

                        Car Aleksander II                              Car Aleksander III 
Nikołajewicz Romanow (1818-1881)             Aleksandrowicz Romanow (1845-1894)

"Goniec Łódzki", rok 1898.

Bez wątpienia postawienie cerkwi na cześć władcy to przykład serwilizmu ówczesnych władz miasta i jego najznaczniejszych obywateli wobec carskiego dworu, a jednocześnie dbania o interesy i przychylność Rosjan w chwili, gdy Polacy raczej demonstrowali swój dystans, a nawet niechęć wobec zaborcy. Następca tronu po śmierci ojca postanowił wprowadzić rządy twardej ręki, kierując się hasłem: "prawosławie - samowładztwo - narodowość". Starał się wzmocnić znaczenie języka rosyjskiego i religii prawosławnej kosztem prześladowania Polaków i polskiej kultury. Mimo takiej historii świątynia przetrwała wszystkie trudne zakręty w dziejach Łodzi i do dziś jest chlubą miasta. 

Widok na wschodnią część świątyni, w głębi ikonostas, a za nim ołtarz.
Ikonostas został zaprojektowany przez Hilarego Majewskiego, a wykonany w Petersburgu.

Całkowity koszt budowy wyniósł blisko 95 tysięcy rubli srebrem. Największymi sponsorami była rodzina Scheiblerów, przeznaczając na świątynię prawosławną blisko 25 tysięcy rubli. Zięć Karola Scheiblera, Edward Herbst, dał prawie 10 tysięcy rubli w gotówce i 5 tysięcy w wyposażeniu. Nieco hojniejszy od niego był Juliusz Heinzel - niemal 11 tysięcy rubli i prawie 7 tysięcy w pracach stolarskich. Największy żydowski fabrykant Izrael Poznański przeznaczył na ten cel 8 tysięcy rubli, a finansista Herman Konstadt - 4,5 tysiąca. Dorzucił się nawet sam architekt, Hilary Majewski - finansując witraże za 1500 rubli. 

"Dziennik Łódzki", rok 1885.

 Główna kopuła cerkwi wspiera się na czterech potężnych filarach, które zdobią sylwetki czterech świętych metropolitów Moskwy, nad nimi jest czterech ewangelistów. 

Święty Mateusz piszący księgę ma obok siebie postać anioła.

Świątynia została wzniesiona w stylu rosyjsko-bizantyjskim na planie krzyża greckiego wpisanego w ośmiobok o naprzemiennych dłuższych i krótszych bokach. tak jak we wszystkich cerkwiach część ołtarzowa znajduje się od wschodu, od zachodu jest kruchta, od północy i południa - przedsionki. Główna część budynku jest przykryta kopułą, która symbolizuje niebieski firmament, w fasadzie znajduje się wieża nakryta małym cebulastym hełmem. 


Wnętrze jest bogato zdobione polichromiami i mozaikami. 

Święty Marek.

Budynek jest nieduży, ale zmieści ponad 800 osób. Specjaliści doszukują się nawiązań w architekturze do kościoła św. Sergiusza i Bakchusa w Konstantynopolu oraz bazyliki św. Witalisa w Rawennie. 

Nad drzwiami wejściowymi znajduje się polichromia przedstawiająca Chrystusa niosącego krzyż.


Dzięki zachowanej kronice cerkwi Aleksandra Newskiego wiemy, że prace murarskie i ciesielskie wykonała łódzka firma Roberta Nestlera (więcej o firmie przeczytasz TUTAJ), a tynkarskie - Oskar Pleszke. Konstrukcję i pokrycie dachu zrobiła łódzka firma Otto&Szolc. 

"Czas", kalendarz informacyjno-adresowy, rok 1900.

Także wystrój wnętrz jest dziełem miejscowych wykonawców - malarzy Jungnikela i Nordbrucha. Natomiast z odlewni Zwolińskiego w Warszawie dotarły do Łodzi dzwony, a zWrocławia - z pracowni Adolfa Zeilera - witrażowe okna. Aż z Petersburga, z pracowni Camillo przyjechał piękny dębowy ikonostas, a z warsztatu innego włoskiego rzemieślnika Patricio - mozaikowa posadzka. W Petersburgu, w pracowni Wasilija Wasiliewa, powstały też niemal wszystkie ikony znajdujące się w świątyni.

Wnętrze cerkwi zdobi kilkadziesiąt ikon w ozdobnych, drewnianych ramach, niektóre stoją w specjalnych ołtarzykach, tzw. kiwotach, inne są położone na pulpitach.


Do dziś cerkiew wzbudza podziw, zwłaszcza pełen przepychu wystrój wnętrza. Zachowały się polichromie i bogata sztukateria.  Stare ikony i krzyże procesyjne z XVII-XVIII wieku oraz dębowy ikonostas należą do cennych zabytków.

WROTA DIAKOŃSKIE - zdobione są ikonami przedstawiającymi archaniołów Michała i Gabriela (dlatego nazywane są również wrotami anielskimi) lub wyobrażeniami pierwszych męczenników - św. Wawrzyńca i św. Szczepana (www.historiasztuki.com.pl) 


Świątynia nadal służy prawosławnym mieszkańcom Łodzi. Wśród wiernych są osoby o korzeniach rosyjskich, ale też ukraińskich, serbskich czy macedońskich. Zwłaszcza w święta prawosławne modlitwy odmawiane są w dziewięciu, a nawet dziesięciu językach. 


Przed wojną Łódź należała do diecezji warszawsko-chełmskiej, potem do diecezji łódzko-wrocławskiej, od 1951 roku do diecezji łódzko-poznańskiej.

Aleksander Newski (1220-1263), święty prawosławny. Syn Jarosława Wsiewołodowicza, księcia włodzimierskiego, protoplasta rodu książąt moskiewskich. Od 1236 roku władał Nowogrodem Wielkim. Sławę utalentowanego wodza i przydomek zyskał, zwyciężając Szwedów nad Newą w 1240 roku. W 1242 na zamarzniętym jeziorze Pejpus opodal Pskowa pokonał Krzyżaków. W 1248 roku odrzucił propozycję papieża Innocentego IV nakłaniającą go do podporządkowania się Rzymowi, co zapewniło mu przychylność Cerkwi prawosławnej. W 1248/1249 roku uznał zwierzchność Złotej Ordy nad Rusią i odtąd korzystał z poparcia Mongołów. Od 1249 wielki książę kijowski, od 1252 - włodzimiersko-suzdalski. Otoczony kultem już w XIII wieku, w roku 1340 kanonizowany. Order jego imienia ustanowiono w Rosji w roku1725, a w ZSRR – w 1942.

Fot: Monika Czechowicz
Fot. archiwalne pochodzą ze zbiorów Wojewódzkiej Biblioteki Publicznej w Łodzi, Cyfrowej Biblioteki Uniwersytetu Łódzkiego i inn.


"Głos Poranny", rok 1937.

źródła:
Joanna Podolska, Michał Jagiełło. Spacerownik. Rosyjskimi śladami po województwie łódzkim.
Violetta Wiernicka. Prawosławni w Łodzi.
Dariusz Kędzierski. Ulice Łodzi.
www.historiasztuki.com.pl

Przeczytaj jeszcze:
Cerkiew pw. św. Olgi przy ulicy Piramowicza w Łodzi.
Kościół garnizonowy pw. św. Jerzego.
C jak CERKIEW
ROSYJSKA ŁÓDŹ
Tolerancja po łódzku
CMENTARZ PRAWOSŁAWNY PRZY ULICY OGRODOWEJ
PARK IM. STANISŁAWA MONIUSZKI
Ulica Karolewska 41 - "Nestler i Ferrenbach".