środa, 30 lipca 2014

PIERWSZA WOJNA ŚWIATOWA - uroczyste nabożeństwa i... pożegnania

W piątek, 7 sierpnia 1914 roku, dokładnie o 10 rano rozpoczęło się w Łodzi, w kościele Podwyższenia Krzyża Świętego bardzo podniosłe nabożeństwo na intencję żołnierzy wyruszających na wojnę, polecające opiece Bożej pozostające na miejscu rodziny.


 Kościół Podwyższenia św. Krzyża, ulica Sienkiewicza.

"Rozwój", 6 sierpnia 1914.

Na nabożeństwie obecni byli: wojenny komendant miasta generał-major Wasiljew, prezydent miasta Władysław Pieńkowski oraz policmajster Konstantin Czesnakow. Celebrujący mszę ks. dziekan Antoni Gniazdowski, proboszcz parafii NMP na Starym Mieście, odmówił modlitwę za członków Domu Panującego. Wielkie wzruszenie zebranych wywołało wkroczenie do świątyni oddziału umundurowanych żołnierzy, gotowych do udania się na pole walki. Na koniec odbyła się uroczysta procesja wokół kościoła z udziałem cechów rzemieślniczych niosących chorągwie cechowe.

 Dawny kościół ewangelicki św. Jana, ulica Sienkiewicza przy Roosevelta - dzisiaj kościół pw. Najświętszego Imienia Jezus.


Podobne, choć już nie tak uroczyste nabożeństwa odbyły się następnego dnia, w sobotę 8 sierpnia w obu ewangelickich kościołach parafialnych: św.Jana i św. Trójcy.

Dawny kościół ewangelicki św. Trójcy, ulica Piotrkowska przy Nowym Rynku (plac Wolności) - dzisiaj kościół rzymsko-katolicki pw. Zesłania Ducha Świętego.


"Rozwój", 7 sierpnia 1914.

Prosząc Boga o opiekę nad powołanymi do wojska rezerwistami łódzcy ewangelicy zdawali sobie sprawę z dwuznaczności swego położenia, jako ludzi wielorako, nieraz bardzo blisko powiązanych z wrogimi obecnie krajami Rzeszy Niemieckiej.
Gestem wobec ludności żydowskiej i niemieckiej, tak gorąco deklarującej swą lojalność wobec państwa było rozpoczęcie drukowania urzędowych obwieszczeń w trzech językach. Dotychczas obwieszczenia te, rozlepiane na parkanach i murach domów drukowano w językach polskim i rosyjskim (od 7 sierpnia na plakatach pojawił się również tekst w języku niemieckim).


Odezwa księcia Mikołaja Mikołajewicza do ludności polskiej (fot. ze zbiorów Narodowego Archiwum Cyfrowego)

Patetyczny nastrój tych pierwszych dni wojny udzielił się niektórym co wrażliwszym osobom w sposób nieoczekiwanie silny. Doktor Franciszek Koziołkiewicz, prowadzący praktykę lekarską przy ulicy Przejazd 8 (front, I piętro), otrzymawszy kartę powołania, zamieścił w prasie następujące pożegnanie:

Odjeżdżając, ażeby pełnić obowiązki lekarza na wojnie, która wstrząsnęła pracowitą ludność tak straszliwie, jak żadna inna od stworzenia świata, czuję się w obowiązku prosić wszystkich, których jako grzeszny człowiek obraziłem wbrew moim chęciom ażeby mi przebaczyli. (...) Żegnam przyjaciół i życzliwych...

"Rozwój", sierpień 1914.

źródło:
Krzysztof R. Kowalczyński. Łódż 1914. Kronika oblężonego miasta.
Fot. archiwalne ze zbiorów Wojewódzkiej Biblioteki Publicznej w Łodzi
Fot. współczesne Monika Czechowicz

środa, 23 lipca 2014

Zielona Łódź: park im. biskupa Michała Klepacza



Park im. księdza biskupa Michała Klepacza (dawne tereny parkowe rodziny Richterów, później park im. St. Worcella) 

– znajduje się pomiędzy ulicą Wólczańską, Skorupki i al. Politechniki, (tuż obok hali sportowej oraz pawilonu Międzynarodowych Targów Łódzkich. 



Park zajmuje powierzchnię 3,3 ha. 

Znajduje się tu około 230 drzew o obwodach pni powyżej 15 cm i co najmniej 130 krzewów. 24 spośród rosnących drzew zostało uznanych za pomniki przyrody, wśród nich dąb szypułkowy "Fabrykant" z potężnymi rozłożystymi konarami (grubość pnia 452 cm, rozpiętość korony ponad 30 m). 


Różnorodność biologiczna parku jest dość duża. Obecnie rośnie w nim 70 taksonów (gatunków i odmian), w tym 46 drzew i krzewów.


Szczególną osobliwością parku jest cebulica syberyjska, która wczesną wiosną (od marca do kwietnia) pokrywa trawniki łanami lazurowoniebieskich kwiatków. 


Jest to jedyne miejsce w Polsce spośród miejskich parków, z tak dużym skupiskiem tych roślin. Wśród łanu cebulicy rośnie też inna roślina, o kwiatach niebieskich lecz nieco bledszych – śnieżnik lśniący. 


W parku znajdują się dwie zabytkowe wille: Reinholda Richtera (mieścił się tutaj rektorat Politechniki Łódzkiej, willa wyremontowana po pożarze), poniżej zdjęcie zrobione latem, jeszcze przed pożarem i w porze kwitnienia cebulic, już po remoncie:



...i Józefa Richtera ( biura administracji rektorskiej):


źródło:
Spacery po zielonej Łodzi. http://www.zielonalodz.pl/




Zobacz jeszcze:
Fot. Monika Czechowicz 
MAPA GOOGLE

wtorek, 22 lipca 2014

... z bram otwartymi ustami

Próchnika

Berka Joselewicza

Legionów


Próchnika

fot. Monika Czechowicz

poniedziałek, 21 lipca 2014

Zakazane piosenki: o tym, jak Łódź zagrała w pierwszym filmie



Oficjalnie były pierwszym polskim filmem fabularnym. Słynne "Zakazane piosenki" podbiły serca widzów, gorzej było z krytyką. W tym filmie okupowaną Warszawę zagrała nasza Łódź... 

"Dziennik Łódzki", rok 1945.

"Dziennik Łódzki", rok 1945.

Profesor Jolanta Lemann-Zajicek, historyk filmu z Państwowej Wyższej Szkoły Filmowej, Telewizyjnej i Teatralnej w Łodzi, mówi że z kręceniem "Zakazanych piosenek" było więcej afer niż można było sobie wyobrazić. A zaczęły się już zanim nakręcono pierwszą scenę. 4 grudnia 1945 oficjalnie otwierano halę zdjęciową Wytwórni Filmów Fabularnych w Łodzi. Na uroczystość przyszli oficjele, przedstawiciele partii, kierujący tworzącą się polską kinematografią. - Kiedy weszli do hali zobaczyli, że kręcone są sceny do pierwszego polskiego filmu - opowiada prof. Jolanta Lemann-Zajicek. - Na ten film czekał naród, filmowcy zapewniali, że kręcą film. Za kamerą stał Adolf Forbet. Tak naprawdę jednak nie nakręcono nic. W kamerze nie było taśmy. Powstał za to film dokumentujący wizytę oficjeli na otwarciu hali wytwórni. Obejrzeli go nawet podczas uroczystego pokazu. Film ten prezentowała potem Polska Kronika Filmowa. 


Tak naprawdę "Zakazane piosenki" miały być średniometrażowym filmem dokumentalnym. Scenariusz napisał Ludwik Starski. Przed wojną pisał scenariusze do tak znanych filmów jak "Zapomniana melodia", "Sportowiec mimo woli", "Paweł i Gaweł" czy "Jadzia", a pisał też teksty do przedwojennych szlagierów. Był łodzianinem. Urodził się tu w 1903 roku, w rodzinie pochodzenia żydowskiego. Jego brat Adam Ochocki był popularnym przed laty dziennikarzem łódzkich gazet. Ludwik Starski to także ojciec Alana, wybitnego scenografa, zdobywcy Oscara.


 - Miał to być film przedstawiający zbiór okupacyjnych piosenek - mówi prof.Lemann-Zajicek. - Pomysł nie odkrywczy, bo już w 1946 roku na rynku pojawiły się liczne wydawnictwa przedstawiające okupację w piosence, anegdocie. Film miał przedstawiać wojenne piosenki, od "Dnia pierwszego września" do "Serca w plecaku". Nikt nie myślał o fabule. 


Ale z czasem pojawił się pomysł na to, by "Zakazane piosenki" stały się jednak filmem fabularnym. I dodano skleconą naprędce fabułę. 
Piosenka "Siekiera, motyka", fragment filmu "Zakazane piosenki" z 1946 roku, 
reżyseria Leonard Buczkowski
źródło: YouTube

Prof. Tadeusz Lubelski, historyk filmu o tym jak powstawały "Zakazane piosenki" napisał w książce "Historia filmu polskiego": "... z końcem września, kiedy rejestrowano pierwszych zgłaszających się wykonawców, Starski ukończył scenariusz półgodzinnego filmu pozbawionego fabuły i indywidualnych bohaterów" - pisze Tadeusz Lubelski. - "(...) Na przełomie 1945 i 1946 roku Buczkowski nakręcił taki właśnie film. (...) Podczas kolaudacji tego półgodzinnego filmu zdecydowano jednak, że warto rozszerzyć go do rozmiarów pełnego metrażu.(...) Zamówiono więc u Starskiego rozszerzenie scenariusza do rozmiarów dużej fabularnej opowieści (...) 


Piosenki, już nakręcone, podawały więc tonację całości; z tonacji tej wynikały konwencjonalne postaci: dzielnego partyzanta, wiernej narzeczonej, tchórzliwego sąsiada, wrednej volksdeutchki, tępych żandarmów itp.". 

Piosenkę "Czerwone jabłuszko" śpiewa Alina Janowska, 
fragment filmu "Zakazane piosenki" z 1946 roku, 
reżyseria Leonard Buczkowski
źródło: YouTube

Zdaniem Jolanty Lemann-Zajicek ta dodana pośpiesznie fabuła rozbiła film. Stał się zbiorem kupletów kabaretowych. Wyśmiewanych przez inteligencję. Reżyserem "Zakazanych piosenek" był Leonard Buczkowski, przedwojenny reżyser, który zasłynął przed wojną takim melodramatami jak "Biały murzyn" czy "Testament profesora Wilczura". Tę drugą, fabularną wersję "Zakazanych piosenek", Buczkowski nakręcił wiosną i latem 1946 roku. Akcja filmu rozgrywała się od września 1939 roku, do wyzwolenia Warszawy, w 1945 roku. Głównym bohaterem był muzyk Roman Tokarski. O swoich okupacyjnych przeżyciach i wojnie w Polsce opowiadał młodemu żołnierzowi, który wrócił do kraju z Anglii. A Roman robił to przy pomocy piosenek, które śpiewano w okupowanej Polsce. Roman zorganizował uliczną orkiestrę. Wraz z siostrą Haliną i kolegami byli też członkami organizacji podziemnej - przewozili broń i nielegalne wydawnictwa, brali udział w akcjach dywersyjnych i bojowych, walczyli w powstaniu warszawskim i partyzantce. 


Pojawiają się też inne wątki. Na przykład tchórzliwego muzyka Cieślaka, ukrywającego się Żyda, niemieckiej konfidentki. Jednak jak czytamy na portalu filmpolski.pl, prawdziwym bohaterem filmu są autentyczne piosenki okupacyjne: patriotyczne, żartobliwe, satyryczne - które, jak pisała prasa, podnosiły ludność na duchu, pomagały przetrwać trudne chwile zwątpienia i depresji. 
Piosenkę "Warszawo ma" śpiewa Zofia Mrozowska, 
fragment filmu "Zakazane piosenki" z 1946 roku, 
reżyseria Leonard Buczkowski
źródło: YouTube


źródło:
www.dzienniklodzki.pl  Anna Gronczewska
Tadeusz Lubelski. Historia filmu polskiego.
Filmy ze strony: YouTube.pl

Fragment filmu "Zakazane piosenki" z 1946 roku, 
reżyseria Leonard Buczkowski
źródło: YouTube

Zobacz jeszcze:
Henryk Szwajcer - legenda filmu

niedziela, 13 lipca 2014

i tutaj … y aquí, czyli motyw podróży

Wakacje - czas podróży, poznawania nowego i wizyjno-przyrodniczych przygód. Pomyślałam, że szkoda byłoby zamknąć moją Łódź, w miejscu, w którym jest - i wyjechać. Ale - okazało się, że Łódź podróżuje beze mnie - pojawia się w miejscach, w których bywam, i w których chciałabym znowu być - 


Plac Reymonta, Łódź
Cabarete, Republica Dominicana



Plac Wolności, Łódź
Cabarete, Republica Dominicana


Ulica Solna, Łódź
Cabarete, Republica Dominicana


Podwórko przy ulicy Rewolucji 1905, Łódź
Podwórko w Cabarete, Republica Dominicana



Ulica Włókiennicza, Łódź
Plaża w Sosua, Republica Dominicana



Fabryka Nici "Ariadna", Łódź
Sklep z tkaninami i usługi krawieckie, Cabarete


Ulica Pomorska, Łódź
Cabarete, Republica Dominicana


Ulica Ogrodowa, Łódź
Pobocze drogi do Sosua, Republica Dominicana


Art_Incubator, ulica Tymienieckiego, Łódź
Playa Cabarete, Republica Dominicana

Fot: Monika Czechowicz