wtorek, 16 listopada 2021

Mural „Spokój" i ... niespokojna grupa Twożywo


Mural „Spokój” przy ulicy Parkowej w Zgierzu. Namalowany został na bocznej ścianie budynku stojącego tuż nad stawem Cylkego, przy dawnym Ogrodzie Królewskim w Zgierzu.


Mural powstał w 2007 roku, wykonała go, nieistniejąca już grupa Twożywo, duet artystyczny, utworzony przez Mariusza Libla i Krzysztofa Sidorka, działający w latach 1998-2011.
Pod szyldem Twożywo artyści byli autorami plakatów, billboardów, filmów animowanych, ilustracji prasowych.
Wcześniej (od 1995 roku) wraz z Robertem Czajką pracowali jako grupa Pinokio, wypowiadając się przez naklejki w środkach komunikacji, szablony, plakaty. Tę street-artową formę działalności kontynuowało Twożywo. Zdobyli Paszport "Polityki" za rok 2006. W projektach grupy Twożywo syntetyczne, szablonowe formy uzupełniane są komunikatem językowym. Słowo i znak graficzny są równie ważne, stanowią spójną całość.

Na tylnej ścianie kamienicy przy Piotrkowskiej 26, w podwórku - widzimy mural z napisem ZwyKły. Praca powstała w 2010 roku i jest dziełem twórców z grupy Twożywo. 
Fot. Monika Czechowicz/baedeker łódzki.

Fot. Monika Czechowicz/baedeker łódzki.

Szeroko zakrojona działalność grupy w przestrzeni publicznej (pionierska pod tym względem na gruncie polskiej sztuki) przypadła na szczególny moment jej kształtowania się i krzepnięcia w kształcie, jaki znamy dziś. W czasach tercetu Pinokio i pierwszych działań Twożywa pojawiała się dopiero pierwsza fala reklamowych bilbordów i reklamowych banerów, współistniejących z równie szybko rozwijającą się kulturą graffiti i reliktami punkowych szablonów z lat 80. Niejednoznaczność pojawiających się na tym tle prac grupy odcinała się wyraźnie na tym tle komunikatów maksymalnie prostych – tak w przypadku przekazów reklamowych, jak i politycznych.


Początki działalności Twożywa miały jeszcze wyraźny sznyt punkowo-zinowej wizualności – artyści zaczynali od wlepek w autobusach i jednokolorowych, prostych szablonów. Ta estetyka dominuje w realizacjach z końcówki lat 90. W nowym millenium wizualny język Twożywa szybko się rozbudowywał, karmiąc się formami przechwytywanymi z bieżącej rzeczywistości oraz tymi z bliższej i dalszej historii, z awangardowego i popularnego graficznego wokabularza.
Artyści często stosowali gry językowe i eksperymenty lingwistyczne, zbliżając się do poezji konkretnej (np. "Futuryści"; "Hitler palił z Ewą Braun" 2004). Szablon, w którym spomiędzy piktogramowych ludzików wyłania się zakamuflowany napis "tłum", bliski jest pracom Stanisława Dróżdża.

(źródło fotografii: https://sztuka.agraart.pl/)

 Ich prace często opierają się na eksperymentach typograficznych. W 2006 roku grupa wydała książkę "Telementarz typograficzny", w której zarówno w warstwie tekstowej, jak i wizualnej (trudnych do rozdzielenia) główną rolę odgrywa litera "T". Artyści pisali w niej o sobie, że "trudnią się tworzeniem tablic, transparentów i typografii. Teksty Twożywa tryskają tandetą, trywialnością i transcendencją".
Ich eksperymenty z językiem z jednej strony zakorzenione były w tradycji awangardowej, z drugiej w aktualnej kulturze i codzienności. Na planszy o konstruktywistycznym sznycie z tekstem "Tu Tu, Tu Tu. Toczą się Tramwaje po Torach. Tłok Tłoczy Tłok. Tłum Tłumi Tłum", pobrzmiewa echo poezji futurystów ("Tam. Ta. To tu. To tu. To tam. / W willi. Nad morzem. Płacze. Skriabin. / Obcas. Karabin. Obcas. Karabin." z "Marszu" Bruno Jasieńskiego), a jednocześnie ówczesnego rapu ("Co nie my? To nie my / Co? To To nie my / My nie kłamiemy / Bo to nie my, w betonie my toniemy" z wersów Paktofoniki). Skalę typograficznej kreatywności duetu pokazuje też grafika, na której dwie litery "t" z fontu garamond leżą na sobie przewrócone, kształtem przypominając kopulujące psy (podpis głosi: "hoduj pieski tetowe rasy garamond bold").

(źródło fotografii: twożywo ilustracje (twozywo.art.pl) )

Poczesne miejsce w ich wizualnym słowniku zajmowały elementy grafiki o konstruktywistycznym rodowodzie – geometryczne kształty, czarno-biało-czerwona paleta w połączeniu z rozsypaną, eksperymentalną typografią. 
Artyści sięgali po język propagandowy z natury, by przy jego pomocy stworzyć przekaz antypropagandowy i niejednoznaczny. Jednocześnie wydawali się najlepiej realizować ideały radzieckiej awangardy, realnie działając w przestrzeni społecznej i nigdy nie zamieniając się w artystyczny brand zamknięty w złotej klatce rynku sztuki.
Artyści potrafili też sięgać do estetyki z PRL-owskich murali reklamowych, jak w niby-reklamowej grafice z czekoladowym batonem o nazwie "Platon" (2002), zachwalanym hasłem "piękny, dobry, prawdziwy", funkcjonującej najpierw na bilbordach, a następnie jako (nieistniejący już) mural w Płocku. 

(źrdło fotografii: twożywo naklejki (twozywo.art.pl) )

Jego los podzieliła ogromna ilość innych realizacji duetu. Wiele prac z przestrzeni publicznej po prostu zniknęło – w odróżnieniu od wielkoformatowych dekoracyjnych murali, jakimi usiane są Łódź czy Katowice, powstałe oddolnie szablony i murale nie mają w miejskim pejzażu długiej żywotności, znikając pod warstwą styropianu podczas termomodernizacji, zamalowane, zaklejone czy niszczone wraz z budynkami, na których się znajdowały.

Mural „Spokój”…emanuje spokojem.

Projekty grupy Twożywo podejmowały różnorodne kwestie społeczno-polityczne, np. feministyczne ("Dziewczyny, potrzebne są czyny" 2004), związane z problemami młodego pokolenia ("Mamy po dwadzieścia lat, chcemy zmieniać i budować świat"), gospodarką ("Dobrobyt" 2005; "Bezsens i Hegemonia Pracy" 2004), konsumpcjonizmem ("Prawdziwych przyjaciół poznaje się w supermarkecie" 2003) czy religią ("Danger. Religion is not a weapon" 2003; "Maria Materia" 2004). Jednak w odróżnieniu od twórców sztuki krytycznej sięgali przy tym nie po dosadne wizualnie, a celowo niejednoznaczne komunikaty.

(żródło fotografii: (twozywo.art.pl) )

Wspomniana "Maria materia", święta kapitalizmu w prostej, abstrakcyjnej graficznej formie znalazła się na (udawanej) karcie płatniczej, której posiadacz "zwolniony jest od odpowiedzialności za własny los i kształt wybranej przez siebie egzystencji"). Wywołała ona co prawda pewne kontrowersje, ale o temperaturze nieporównywalnie niższej w stosunku do wybuchających w tym czasie skandali wokół prac Katarzyny Kozyry czy Roberta Rumasa. Nie była ona również prostą krytyką tej czy innej obrzędowości, odnosząc się właściwie nie do samej religii, a stawiając antropologiczną tezę o quasi-religijnym charakterze wszelkich z pozoru przezroczystych konstrukcji ideologicznych, na których ufundowana jest społeczna organizacja.

(źródło fotografii: 

Kluczowym wątkiem w realizacjach Twożywa było jednak to, co dziś nazwalibyśmy krytyką społecznych kosztów transformacji i konsekwencji neoliberalizmu. Pod tym względem nie tylko Twożywo zdecydowanie wyprzedziło resztę świata sztuki, który na dobrą sprawę społeczno-politycznym konsekwencjom przemian ustrojowych zaczął przyglądać się na przełomie pierwszej i drugiej dekady XXI wieku, kiedy były one już definitywnie domknięte. Jak mówił Mariusz Libel:
"[...] byliśmy młodymi ludźmi w środku czegoś, co teraz nazywamy dumnie transformacją, a co tak naprawdę było barbarzyńskim kapitalizmem polówkowym, w którym ludzie byli absolutnie skupieni na kumulacji dóbr materialnych. Nie było wtedy tylu możliwości wejścia w kapitalizm i ludzie robili to w sposób impulsywny. Był to rodzaj szaleństwa, amoku. Jako młodzi ludzie patrzyliśmy na to i intuicyjnie coś nam nie grało. Brakowało jakiegoś zamysłu, dopowiedzenia, refleksji na temat tego, co się dzieje z nami – kim jesteśmy, gdzie jesteśmy".


Krytyka nieskrępowanej konsumpcji wpleciona pomiędzy pogodne przekazy reklamowe w dyskretny sposób zakłócała miejski pejzaż, w którym reklamowe szyldy, bilbordy, plakaty, ulotki, płachty rozwieszone na rusztowaniach, płotach i elewacjach stawały się tak naturalnym elementem krajobrazu jak drzewa i krzewy. W transformacyjnym krajobrazie toczyła się swego rodzaju wojna o język wizualny, nowe narzędzia kanibalizowane były przez reklamę i politykę. Jak wspominał Libel:
"Nie trzeba było [...] długo czekać, żeby gracze polityczni czy marketingowi dostrzegli, że vlepka jest bardzo łatwym, dostępnym i sympatycznym medium do ich własnej reklamy czy propagandy. No i pojawiły się takie haniebne rzeczy jak np. naklejki wyborcze w dużej ilości. Było więc trudno się przebić. My działaliśmy w małych grupach, a tu nagle przychodził polityk, drukował na offsecie kilkaset tysięcy naklejek, miał swoje młodzieżówki i rozklejał od góry do dołu."
Ze względu na historyczne okoliczności najbardziej rozpoznawalną, wręcz ikoniczną pracą Twożywa stał się bilbord "Kiedy wreszcie będzie wojna", który w perfekcyjny, choć złowieszczy sposób chwytał Zeitgeist początku nowego millenium. Praca z wizerunkiem leżącego na trawie młodego mężczyzny, spoglądającego obojętnie przed siebie i ćmiącego papierosa, opatrzona tytułowym hasłem, odsłonięta została naprzeciwko Hali Koszyki w Warszawie 10 września 2001 roku. Kilkanaście godzin później wraz z World Trade Center runęła wizja świata zmierzającego do powszechnego dobrobytu gwarantowanego przez globalny triumf liberalnej demokracji.

(źródło fotografii: http://www.twozywo.art.pl/)

Praca "Kiedy wreszcie będzie wojna" pojawiła się na bilbordzie Galerii Zewnętrznej AMS, czyli plenerowej galerii na nośnikach reklamowej spółki, której historia sama w sobie oddaje charakter wczesnego transformacyjnego kapitalizmu (...)
W latach 2003–2004 powstał cykl filmów animowanych "Kapitan Europa", którego superbohater (gwiazdka z flagi Unii Europejskiej i niebieską, jakby policyjną czapką na głowie) walczy z kontrkulturą, jednocześnie opowiadając o zasadach rządzących wspólnym rynkiem. W postaci Kapitana Europy po raz kolejny dał o sobie znać krytyczny zmysł duetu, który pozostawał nieufny wobec wszelkich obietnic rozwiązań, które jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki miałyby poprawić życie jednostki i społeczeństwa.

(źródło fotografii: http://www.twozywo.art.pl/)

Rysunkowa personifikacja UE nie jest bynajmniej antyeuropejska, ale też trudno ją uznać za wyraz huraoptymizmu typowego dla zwolenników akcesji. Materializują się w niej zagrożenia związane z marszem idei liberalnej demokracji i wizją unifikacji dokonywanej w jedwabnych rękawiczkach. Na początku animowanych przygód Kapitana wita widzów ostrzeżenie, w którym znajdziemy m.in. zdanie: "Jeżeli nie wyraża pan/pani/państwo/mocarstwo zgody na bycie obiektem indoktrynacji należy w tym momencie przerwać emisję". A dalej brzmiące wyjątkowo aktualnie w dobie Cambridge Analytica oraz smartfonów wiecznie podsłuchujących użytkowników: "Kontynuowanie emisji oznacza zgodę na nagrywanie, prewencyjne podsłuchiwanie, przemysłowe przetwarzanie danych osobowych [...]".
Z czasem zdobyli uznanie kuratorów i krytyków, coraz częściej wystawiali w galeriach, nie rezygnując z działalności w przestrzeni publicznej, np. w postaci szablonów czy plakatów, a jednocześnie realizując liczne zlecenia na murale czy projekty graficzne książek. W późnym okresie ich działalności grupa prężnie działała także w przestrzeni internetu, sięgając po nowe formy w postaci animacji czy słuchowisk. Pionierzy sztuki publicznej znaleźli się więc również w gronie pionierów rodzimego net artu. Jednocześnie nadzieje związane z interaktywnością i radykalną demokratyzacją nie tylko dostępu do kultury, ale i możliwości jej współtworzenia w internecie szybko zostały pogrzebane wraz ze świtem epoki społecznościowych hegemonów, algorytmów reklamowych i baniek informacyjnych. Podobnie jak w przypadku twórczości ulicznej, także internetowa działalność Twożywa przypadła więc na krótki – w tym przypadku jeszcze krótszy – okres "heroiczny" i zakończyła się wraz z nim.

(źródło fotografii: 

18 lutego 2011 roku, podczas wernisażu wystawy "WYbór obRAZ + Nihil Negativum" w łódzkim Atlasie Sztuki (również już dziś nieistniejącym), Krzysztof Sidorek i Mariusz Libel oficjalnie ogłosili decyzję o zakończeniu działalności pod szyldem Twożywo. Po niespełna dekadzie od rozwiązania grupy, w roku 2020, ukazała się podsumowująca jej dorobek książka "Plądrujemy ruiny rzeczywistości", wydana z inicjatywy kolekcjonera Osmana Djajadisastry we współpracy z warszawską galerią Monopol. 

(źródło fotografii: Twozywo-artbook | Facebook)

Opracowana koncepcyjnie przez Libela i Sidorka oraz Kasię Tórz pozycja nie jest jednak klasyczną monografią, a zbiorem tekstów i rozmów z autorami i autorkami na przewijającymi się przez historię grupy na różnych jej etapach. Towarzyszy jej także bogaty materiał dokumentacyjny – w wielu przypadkach jedyny ślad po nieistniejących pracach w przestrzeni miejskiej. Sam projekt, z tekstami złożonymi w nieszablonowy, współgrający z samymi realizacjami Twożywa sposób, to przy okazji epilog definitywnie domykający historię duetu – jego ostatnie wspólne dzieło.
Culture.pl. /autor: Karol Sienkiewicz, listopad 2006; aktualizacja: luty 2011; lipiec 2021

Fot. Monika Czechowicz/baedeker łódzki
Culture.pl. /autor: Karol Sienkiewicz

Fot. innych prac grupy Twożywo pochodzą ze stron:
https://sztuka.agraart.pl/

Przeczytaj jeszcze w baedekerze: