środa, 6 maja 2015

KWIATY ŁÓDZKIE - PAMIĘĆ


Idę Piotrkowską wśród starych kamienic,
wielkich symboli mych przodków, zwabionych
miasta rozwojem. Łódź drzwiami bez granic,
nacje wpuszczała, nie dzieląc wybranych.

Piękna skarbnica na wieki została,
Cerkiew Newskiego, Fabryka Geyera.
W Heinzla Pałacu społeczność zechciała,
by tu, wybranych ustawiać trofea.

Są Kindermanna, Schweikerta pałace,
Beczki Grohmana wśród cegieł czerwonych,
wielkie majątki Scheiblera – połacie
hal włókienniczych dla miasta stworzonych.

Praca Richtera i trud Poznańskiego,
pamięć ich wszystkich w pomnikach odlana.
Tak procentuje, gdy z pracy mądrego
rodzi się przemysł, nie z rąk szarlatana.

W miejscu z „ Ławeczką Tuwima” przystają
ludzie i nos pocierają na farta.
Miasto dzieciństwa z „Kwiatów Polskich” znają
bez wielkich jak on, cóż Łódź dzisiaj warta.

A przemysłowcy, na rogu przy stole,
gwarzą, co jeszcze mogliby tu zrobić?
Domy, pałace, fabryki w padole,
dziś już pięknieją, chcąc czas swój nadgonić.

Reymont z kuferkiem na chwilę przysiada,
by artystyczne graffiti obejrzeć,
wielce zdumiony malunek rozkłada,
łódzkie symbole starając się dojrzeć.


Wiersz Urszuli Kowalskiej ze zbioru „Kwiaty łódzkie. Poezja miasta”.
- wiersz nadesłany na Konkurs Literacki im. W. Reymonta.

Fot. Monika Czechowicz