"Rozwój", rok 1905.
"Rozwój", rok 1905.
"Czas", kalendarz informacyjno-adresowy, rok 1900.
Jedna z kul trafiła przemysłowca z prawej strony klatki piersiowej, uszkadzając płuca i serce, druga raniła w szyję. Trzeci pocisk minął o włos głowę konduktora, odbił się od okucia wagonu i upadł na podłogę pomostu. Konduktor dał sygnał do zatrzymania tramwaju, z pomocą mieszkającego przy ulicy Piotrkowskiej 131 felczera, nieprzytomnego i silnie krwawiącego Kunitzera przeniesiono do przejeżdżającego właśnie powozu i zawieziono do stacji pogotowia ratunkowego przy ulicy Spacerowej 9 (dziś al. Kościuszki), gdzie wkrótce zmarł.
Juliusz Kunitzer
Raport żandarmerii o zabójstwie Juliusza Kunitzera.
Kalendarz informacyjno-adresowy, rok 1913.
Adolf Szulc (pierwszy z lewej) przed wyjazdem na zesłanie.
Kilka dni po pogrzebie ujawniono zapisy, jakie zmarły poczynił w testamencie na rzecz różnych osób i instytucji. Jednym z postanowień była wypłata w terminie trzech miesięcy wszystkim robotnikom i pracownikom fabryki Towarzystwa Heinzla i Kunitzera na Widzewie, zatrudnionym w dniu zgonu testatora, kwoty równej tygodniowej płacy każdego z nich. Oceniano, że na ten cel wydana zostanie kwota między 15 a 20 tysiącami rubli...
"Rozwój", rok 1905.
Kunitzera pochowano na starym cmentarzu przy ulicy Ogrodowej, w części ewangelickiej.
Łódzka policja prowadziła intensywne poszukiwania drugiego zamachowca, traktując sprawę prestiżowo.
Jako pracownik warszawskiej firmy stolarskiej Tomasza Deduchowskiego delegowany był czasowo do Łodzi, gdzie wraz z grupą pracowników wykonywał meble i wystrój wewnętrzny apteki Jana Łabudzińskiego przy ulicy Głównej 50. W toku szczegółowego śledztwa Jędras przerażony i porządnie pobity przyznał się do wszystkiego, co wykoncypowali sobie policjanci wydziału śledczego. Podał nawet pseudonimu dwóch innych uczestników zamachu, gdyż według wersji policji zamachowców miało być trzech. Gdy podpisał już wszystko, czego zażądali śledczy, znalazł się w więzieniu przy ulicy Długiej (dziś ulica Gdańska) i tam dopiero wyznał, że jest niewinny, a zeznania podpisał z obawy przed dalszym biciem....
Budynek dawnego więzienia przy ulicy Gdańskiej, dziś siedziba Muzeum Tradycji Niepodległościowych.
Naczelnik więzienia, Aleksander Modzelewski, zarządził obdukcję lekarską oraz konfrontację ze współpracownikami Jędrasa, których zeznania zapewniły podejrzanemu niepodważalne alibi. Po interwencji Modzelewskiego, którego więzienie i tak pękało w szwach z przeludnienia, 18 października wiceprokurator Bogusławski zarządził zwolnienie Jędrasa z więzienia śledczego.
"Rozwój", październik 1905 roku.
Śmierć Kunitzera wywarła w sferach fabrykanckich ogromne wrażenie.
"Rozwój", rok 1905.
"Rozwój", rok 1905.
Wśród robotników nie cieszył się jednak dobrą opinią, znany był ze swojej twardej ręki i nieprzejednanej postawy wobec robotniczych żądań płacowych - i chociaż ogół potępił zabójstwo Kunizera, jako postępek niegodny cywilizowanego społeczeństwa, jednakże wielu robotników uważało zastrzelenie fabrykanta za czyn bohaterski, godny uwiecznienia w pieśniach...
Oto słowa ballady podwórkowej, opiewającej śmierć Kunitzera:
W mieście Łodzi rozchodzi się nowina,
była to sobota, coś piąta godzina,
powracał do domu starym zwyczajem,
Kunitzer, Tamfani jadąc tramwajem.
Tam na przystanku przy Nawrot ulicy
Kunitzer żegnał swych towarzyszy -
"Żegnajcie mu też pałacu i nieba błękicie,
bo dzisiaj, łotrze kończysz swe życie!"
Z tyłu na platformie, dwaj bojowcy stali
i każdy pojedynczo z brauninga wali.
"Lud cię prosił daremnie, prosił ze łzami.
A tyś mu się łotrze odpłacał kozakami,
z pracy, z warsztatu, na łeb wyrzucałeś.
Za długoletnią pracę tak się wywdzięczałeś.
Kończysz dziś swe życie - masz więc pozdrowienia
od twych robotników wpakowanych do więzienia"
Na Promenadzie pod pałacu murem,
była to sobota, coś piąta godzina,
powracał do domu starym zwyczajem,
Kunitzer, Tamfani jadąc tramwajem.
Tam na przystanku przy Nawrot ulicy
Kunitzer żegnał swych towarzyszy -
"Żegnajcie mu też pałacu i nieba błękicie,
bo dzisiaj, łotrze kończysz swe życie!"
Z tyłu na platformie, dwaj bojowcy stali
i każdy pojedynczo z brauninga wali.
"Lud cię prosił daremnie, prosił ze łzami.
A tyś mu się łotrze odpłacał kozakami,
z pracy, z warsztatu, na łeb wyrzucałeś.
Za długoletnią pracę tak się wywdzięczałeś.
Kończysz dziś swe życie - masz więc pozdrowienia
od twych robotników wpakowanych do więzienia"
Na Promenadzie pod pałacu murem,
stanął tłum ludzi długim sznurem.
Każdy po cichu swe usta rozwiera:
Strajki rozpoczęły się 28 stycznia 1905 roku. Robotnicy wysunęli żądania skrócenia czasu pracy do 10 godzin i zwiększenia płacy średnio o 5 do 15%. Początkowe ustępstwa fabrykantów łódzkich doprowadziły do zawieszenia ruchu strajkowego. Po przystąpieniu robotników do pracy fabrykanci wycofali się jednak z danych obietnic, co doprowadziło do następnych strajków. Generalnie łódzcy przemysłowcy zajmowali jednak zróżnicowane stanowiska. Pierwsza ich grupa, do której należeli Henryk Grohmann, Karol Scheibler jr. i Maurycy Poznański, skłonna była do ustępstw wobec żądań robotniczych. Drugie ugrupowanie, przeciwne wszelkim ustępstwom, reprezentowane było między innymi przez pozostałych synów Izraela Poznańskiego, a także Juliusza Kunizera, Markusa Silbersteina i właścicieli Łódzkiej Fabryki Nici. Jako pierwsi zastosowali oni lokaut wobec strajkujących robotników.
"Rozwój", rok 1905.
Radykalne poglądy wyrażał zwłaszcza Kunitzer, głosząc ideę masowych deportacji strajkujących i zaangażowanych politycznie robotników za granicę.
W maju 1905 roku robotnicy zdecydowali się na bardziej radykalne środki walki, dopuszczając się napaści na przemysłowców. Na przykład przetrzymywali przez kilka godzin Hermana Freidemberga i Annę Geyer, z kolei Maksa Rozenblatta próbowano wyrzucić za bramę fabryki.
"Rozwój", maj 1905 roku.
Na przełomie maja i czerwca wielu fabrykantów łódzkich zastosowało lokauty (na przykład fabryki Scheiblera i Heinzla), inni domagali się wprowadzenia stanu wojennego. W czerwcu 1905 roku zapanował względny spokój, ale … 30 września doszło do zabójstwa Juliusza Kunitzera - głównego przeciwnika ustępstw na rzecz robotników.
Krzysztof R. Kowalczyński. Łódź 1905. Kulisy rewolucji.
Wacław Pawlak. Na łódzkim bruku.
Maria A. Łukowska. Fabrykant łódzki we wspomnieniach robotników.
Bronisława Kopczyńska-Jaworska, Jadwiga Kucharska, Jan Piotr Dekowski [red]. Folklor robotniczej Łodzi. Pokłosie konkursu.
"Rozwój", 1905.
Dawna hala Widzewskiej ManufakturyPrzeczytaj jeszcze:
Kunitzer i Meyer ... czyli zanim powstała Widzewska Manufaktura.
Willa Widzewskiej Manufaktury przy al. J. Piłsudskiego 133.
Nieurodzaj, bezrobocie i bankructwa, czyli Łódź tuż przed burzą 1905 roku.
Łódź 1905 roku. Od Wielkanocy do Święta Pracy.
Łódź - długi, burzliwy maj 1905 roku.
Łódź. Gorący czerwiec 1905 roku.
POMNIK CZYNU REWOLUCYJNEGO
MURAL UPAMIĘTNIAJĄCY WYDARZENIA Z LAT 1905-1907 W ŁODZI
"Rozwój", 1905.
Fot. współczesne Monika Czechowicz
Fot. archiwalne pochodzą ze zbiorów Narodowego Archiwum Cyfrowego oraz Wojewódzkiej Biblioteki Publicznej w Łodzi.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz