Wprowadzenie
w 1840 roku do obiegu pocztowego znaczków miało przełomowe znaczenie nie tylko
dla usprawnienia i dalszego rozwoju usług łącznościowo-komunikacyjnych (w 1843
roku, własne znaczki wprowadziły do obiegu już dwa szwajcarskie kantony oraz
poczta Brazylii, a później szybko zaczęto wprowadzać je w innych krajach), ale
przyczyniło się ponadto do powstania nowej gałęzi kolekcjonerstwa,
filatelistyki, która stała się chyba najbardziej popularną formą zbieractwa na
świecie.
Od
początków lat 60. XIX wieku zaczynają się pojawiać w wielu krajach Europy i w
Stanach Zjednoczonych wydawnictwa filatelistyczne: katalogi, czasopisma
filatelistyczne, albumy, a ich ilość w następnych latach szybko wzrastała.
Ilustrowany Przegląd Filatelistyczny Miesięcznik
poświęcony sprawom filatelistyki. Oficjalny organ Polskiego Towarzystwa
Filatelistów w Warszawie. Wydanie z lipca 1925 roku.
Dnia
9 października obchodzimy Światowy Dzień
Poczty czyli, dzień znaczka pocztowego, a właśnie tego dnia w 1874
roku, na konferencji w Bernie, powołano jedną z najstarszych organizacji
międzynarodowych, Światowy Związek Pocztowy.
W
150 krajach organizowane są wystawy filatelistyczne, dni otwarte w urzędach
pocztowych oraz konferencje, seminaria i warsztaty.
W
Polsce tego dnia obchodzony jest "Dzień Znaczka" od 1956 roku .
Twórcą znaczka był sir Rowland Hill, reformator angielskiej poczty, nazwany
później „ojcem znaczka pocztowego”.
Pierwszy
znaczek świata to słynna Penny Black tzw.- „czarna jednopensówka” z wizerunkiem
królowej Wiktorii, wyprodukowana w 1840
roku w Anglii (choć w Wielkiej Brytanii, stemple pocztowe zbierano już
wcześniej).
Jako że pierwszy znaczek został wydany w Anglii, to ustalono, że na znaczkach angielskich nie będzie podawana nazwa kraju i tak zostało do dzisiejszego dnia.
Jako że pierwszy znaczek został wydany w Anglii, to ustalono, że na znaczkach angielskich nie będzie podawana nazwa kraju i tak zostało do dzisiejszego dnia.
Pierwszy polski (Królestwo Polskie)
znaczek ukazał się w 1860 roku, zwany -
„Polska nr 1”, z wizerunkiem herbu Królestwa Polskiego oraz napisem -
„Za łót kop.10”.
„Za łót kop.10”.
W tym samym prawie czasie wystąpiły pośród
zbieraczy znaczków (wówczas zwanych markami) tendencje do zrzeszania się.
Pierwsze stowarzyszenia filatelistyczne powstały w Belgii w 1850 roku i we
Francji w 1865, ale po krótkim czasie uległy likwidacji. Trwalszy już żywot
miały organizacje powstałe w Stanach Zjednoczonych (1866 rok), w Niemczech
(1869) oraz w Anglii, gdzie zbieracze spotykali się regularnie od 1860 roku,
ale zorganizowali się dopiero w 1869. Filatelistów zrzeszały również stowarzyszenia
obejmujące zbieraczy różnych specjalności. Najstarszym w tej grupie jest powstały
w 1856 roku związek kolekcjonerów monet, znaczków pocztowych, autografów itp. w
Stanach Zjednoczonych.
Znaczek opłaty o nominale 10 koron, wydany w
Krakowie w 1919 roku.
Zainteresowanie
filatelistyką pojawiło się w Polsce,
podobnie jak w innych krajach, zapewne zaraz po wprowadzeniu znaczków, ale
przejście do bardziej dojrzałych form, które doprowadziły do powstania
stowarzyszeń i wydawnictw, nastąpiło z ok. 30 letnim opóźnieniem. Spowodowały
to przede wszystkim trudne warunki polityczno-społeczne Polski podzielonej
między trzy zaborcze państwa i oczywiście daty wprowadzenia w nich znaczków do
obiegu. Austria i Prusy uczyniły to w 1850 roku (niewiele później od Stanów
Zjednoczonych, Bawarii, Belgii czy Francji), ale w dziesięć lat po Anglii,
Rosja natomiast dopiero w 1858 roku.
Ciekawostka: 1 stycznia 1913 roku po raz pierwszy
w historii Rosji rząd wyemitował znaczki pocztowe z wizerunkiem cara.
Urzędnicy nienawidzili stemplowania tych wartych siedem kopiejek znaczków
z obawy przed desakralizacją cara Mikołaja II…
(udostępniony za katalogiem internetowym znaczków
Everta Klaseboera)
Pierwsze
wiadomości potwierdzające zainteresowanie filatelistyką w Łodzi i województwie
łódzkim pochodzą z lat 90 XIX wieku. Świadczą o tym między innymi zbiory
Henryka Szmidta z Radomska, który wcześniej mieszkał w Tomaszowie Mazowieckim.
W jego posiadaniu znajdowała się bogata, jak na ówczesne czasy, korespondencja
z lat 1891-1896 miejscowych zbieraczy z firmami filatelistycznymi, które
zaopatrywały ich w znaczki i katalogi. Były to firmy z całej niemal Europy.
W
1893 roku powstał w Krakowie Klub Filatelistów i łodzianie nawiązali od razu z
nim kontakt.
„Polski
Filatelista” (1894, nr 6) wymienia wśród nowoprzyjętych przez Wydział, tzn.
Zarząd, jedną osobę z Łodzi, oraz informuje, że wysyła członkom klubu „marki”
do wyboru, między innymi mieszkającym w Łodzi. W odpowiedziach redakcji
wymieniane są ponadto w pierwszych tomach tego czasopisma trzy osoby z Łodzi…
„Polski Filatelista”, miesięcznik, wydanie z roku
1894.
W
tomach „Filatelisty” z 1910 i 1911 roku wymienia się jako członków Związku
Międzynarodowych Filatelistów „Unia”, mającego wtedy swoją siedzibę w Rzeszowie,
a następnie we Lwowie dziesięć osób z Łodzi i dwie ze Zgierza.
Mieszkańcy
rejonu łódzkiego nie mogli założyć własnej organizacji filatelistycznej (surowe
ograniczenia w tym zakresie obowiązywały zresztą nie tylko w Królestwie
Polskim, ale w całej Rosji, gdyż rząd carski w wielu przejawach życia
społeczno-organizacyjnego i kulturalno-oświatowego widział działalność
wywrotową. Najlepszym przykładem są losy moskiewskiej organizacji
filatelistycznej. Powstała ona już w 1883 roku, ale jej działalność parokrotnie
zawieszano i ostatecznie została wznowiona w 1907 roku. Czasopisma fachowe
zaczęły się ukazywać w Rosji od 1896 roku), ale przynajmniej od początku lat
90. XIX wieku poważnie interesowali się filatelistyką utrzymując ożywione kontakty
ze stowarzyszeniami działającymi w Galicji, jak i z ośrodkami położonymi w
różnych krajach Europy.
Karta pocztowa z Łodzi. Fot. Bronisław Wilkoszewski.
Doniosłą
rolę w krzewieniu filatelistyki spełniały w tym okresie sklepy handlujące
znaczkami. Nie było to ich wyłączne zajęcie, przeważnie ich podstawową domeną
była sprzedaż książek i materiałów piśmiennych. Sprzedawano zarówno pojedyncze
sztuki, jak i zestawy w kopertach, prowadzono także zakup. Do najbardziej
znanych tego rodzaju sklepów w Łodzi istniejących w pierwszym dziesięcioleciu
XX wieku należała znana łódzka księgarnia Ludwika Fiszera znajdująca się przy
ulicy Piotrkowskiej 47:
Firmę
filatelistyczną, w pełnym tego słowa znaczeniu, prowadził przy ówczesnej ulicy
Konstantynowskiej 5 (dzisiaj Legionów) Stanisław Naruszkiewicz, który w latach
1912-1914 dawał ogłoszenia do „Filatelisty” informujące, iż zajmuje się kupnem,
sprzedażą i wymianą znaczków.
Musiało
to być dość poważne przedsiębiorstwo, skoro jego właściciel wydał w 1912 i w
1914 roku pierwsze albumy polskie.
Istnieli
wtedy również kupcy trudniący się nieoficjalnie, ubocznie, sprzedażą znaczków.
Wacław Szosland, nestor łódzkich filatelistów, pisze w swoich wspomnieniach o
zakupach dokonywanych w prywatnym mieszkaniu przy ulicy Narutowicza. Punkt ten
był czynny tylko w niedziele, zapewne jego właściciel w pozostałych dniach
zajmował się czymś innym…
Wacław Szosland urodził się 22 lipca 1889 roku w Łodzi, zmarł w
roku 1975, także w Łodzi. Z zawodu księgowy. Był współzałożycielem, a potem
członkiem zarządu Towarzystwa Filatelistycznego, istniejącego formalnie od 1918
roku. Był członkiem władz Łódzkiego Towarzystwa Filatelistycznego, a następnie
Oddziału Łódzkiego Polskiego Związku Filatelistów. Opublikował kilka prac o tematyce
filatelistycznej. Był czynnym wystawcą i publicystą, m.in. na łamach „Łódzkiego
Biuletynu Filatelistycznego” opublikował dwa artykuły poświęcone tajnej poczcie
skautowej w Łodzi w okresie I wojny światowej. Jego wspomnienia dotyczące
początków łódzkiej filatelistyki zamieszczone zostały w monografii 50-lecie
ruchu filatelistycznego w Łodzi (1964)
Podobizna
Wacława Szoslanda widnieje na łódzkiej frankaturze mechanicznej z 1989 roku. Za
zasługi dla ruchu filatelistycznego został odznaczony m.in. Honorową Odznaką m.
Łodzi. W 1962 roku otrzymał tytuł Honorowego Prezesa Oddziału Polskiego Związku
Filatelistycznego.
„Firma
F. Kossek i ska posiadająca bogate zbiory marek używanych i pocztówek z
widokami – otrzymała pozwolenie władzy na urządzenie w Łodzi specjalnej wystawy
marek i widoków pocztowych”.
W
1913 roku grupa filatelistów łódzkich utrzymujących ze sobą kontakty,
postanowiła powołać własne stowarzyszenie. Przystąpiono do prac organizacyjnych
i od początku 1914 roku odbywały się już regularne spotkania. Jednocześnie
rozpoczęto starania o uzyskanie pozwolenia od władz na zalegalizowanie
stowarzyszenia. Wybuch I wojny światowej przerwał te poczynania. Ponownie
rozpoczęto działalność dopiero zimą 1917-1918 roku. We wspomnieniach działaczy
z tego okresu przebija jedna myśl, która do dzisiaj pozostała aktualna:
filatelistykę mianowicie traktowali oni przede wszystkim jako miejsce, które
miało wypełnić im wolny czas. Inicjatorem spotkań łódzkich filatelistów z tego
okresu był Ryszard König. Przypominał o planach z 1913-1914 roku i najaktywniej
zabiegał o ich realizację.
Początkowo
spotkania odbywały się co czwartek w cukierni przy ulicy Piotrkowskiej, róg
Nawrot. Pomieszczenie to okazało się zbyt małe i zebrania przeniesiono do
Towarzystwa Krajoznawczego przy al. Kościuszki 17. Towarzystwo żądało zbyt
dużych opłat, toteż przeniesiono się ponownie, tym razem do lokalu Zjednoczenia
Wykończalników przy Piotrkowskiej 67.
Najstarsza
łódzka organizacja filatelistyczna została zalegalizowana jeszcze przed
odzyskaniem niepodległości. Świadczy o tym statut Stowarzyszenia Filatelistów w
Łodzi, na druk którego niemieckie władze policyjne wydały zezwolenie 3 września
1918 roku. Statut składa się z 26 paragrafów; przy niektórych znajdują się
uzupełnienia zatytułowane Uwaga, zapewne
były to wtręty dodane na użytek cenzury, np.:
Uwaga:
Stowarzyszenie jest bezpartyjne i na zebraniach jego, agitacja polityczna pod
żadnym pozorem miejsca mieć nie może (…)
Założyciele
Stowarzyszenia:
Ostatnia strona Statutu Stowarzyszenia Filatelistów.
Stowarzyszenie miało bardzo ambitne i wszechstronne plany. Zamierzano zajmować się nie tylko zbieraniem znaczków pocztowych i innych, ale również prowadzić na szeroką skalę działalność publicystyczno-naukową, szkoleniowo-propagandową, wystawienniczą oraz utrzymywać kontakty z innymi ośrodkami filatelistycznymi w kraju i za granicą.
W
1919 roku Stowarzyszenie liczyło 15 członków, prezesem był Ryszard König.
Zmieniona sytuacja polityczna wymagała ponownego zalegalizowania, zwrócono się
do odpowiednich władz polskich i jednocześnie zmieniono nazwę organizacji. Dnia
19 września 1919 roku związek filatelistów łódzkich został wciągnięty do
rejestru stowarzyszeń miasta Łodzi pod nazwą Towarzystwo Filatelistów z
Siedzibą w Łodzi.
Kilka znaczków łódzkich:
... i największa
łódzka pocztówka ze znaczkiem, czyli mural znajdujący się na ścianie jednego z
budynków przy al. Kościuszki.
Amerykańska ekipa Tats Cru namalowała na ścianie kamienicy pocztówkę z Łodzi. Pojawiła się flaga miasta, Biała Fabryka i XIX-wieczne kamienice. A baedeker wymyślił sobie taką oto emisję znaczków z łódzkimi muralami… J
Polski Związek Filatelistów, oddział łódzki:
źródła:
A
Łaszkiewicz. Zarys historii filatelistyki polskiej.[w:] Komunikat Polskiego Związku
Filatelistów.
Blog
Moje-Ulubione. http://ulubione-moje.blogspot.com/
Ryszard
Rosin (red). Filatelistyka w Łódzkiem.
Fot.
archiwalne: FotoPolska, Blog Moje-Ulubione i inn.
Fot.
współczesne: Monika Czechowicz
Jako łódzkie dziecko mam swój udział w filatelistycznej tradycji. Na Piotrkowskiej po nieparzystej stronie blisko Próchnika była Poczta. ( Może jeszcze jest? Tego nie wiem) Tam w końcu sali odbywał się proceder wymiany i handlu znaczkami. Polegało to na tym, że dużo więksi chłopacy wyjmowali mi z ręki mój drogocenny klaser ze słowami - pokaż mały co tam masz. Chodziłem tam licząc na jakąś okazję. Myślę, że imponowało mi oglądanie dużych zbiorów – tych dużych chłopaków, zbiorów o jakich mogłem tylko marzyć. Któregoś dnia po powrocie do domu, nie mogłem znaleźć w klaserze którejś z cenniejszych serii, potem kolejnej i kolejnej.. Widocznie nie miałem zbyt dużej podzielności uwagi, mój dziecięcy klaser został lekko oczyszczony bez mojej wiedzy.. ach jakież to było trudne doświadczenie, jak upokorzona została moja ambicja i samodzielność..
OdpowiedzUsuńNie wiem jak jest dziś, ale w tamtym czasie znaczki, były dla dzieci światem magicznym: przepięknych kolorowych obrazków, egzotycznych motyli i ptaków, krajów, których same nazwy przyprawiały o zawrót głowy np. San Marino, wreszcie cały ten wycyzelowany proceder związany z przechowywaniem i pietyzmem z jakim znaczki wsuwało się i wysuwało za napięte paski celofanu. Również na Piotrkowskiej, w bramie, chyba gdzieś za „siódemkami” była witryna filatelisty - gapiłem się na jej zawartość jak głodny na świeże bułki. Na co gapią się dzisiejsze dzieci z podobnym zaczarowaniem? Może na łódzkie murale? A może gapiłyby się na murale na znaczkach?
Pozdrawiam serdecznie.
Moja rodzina genetycznie naznaczona była „zbieractwem”, ze szczególnym naciskiem na znaczki. Mój ojciec zbierał je poważnie i magicznie; w jego posiadaniu były katalogi, albumy z oznakowaniem miejsc na konkretne znaczki i… specjalne spłaszczone szczypczyki, którymi delikatnie wyjmował i wkładał znaczki ‘bezdotykowo-bezpalcowo”. Ja oczywiście też „zbierałam”, to znaczy kupowałam w kiosku ruchu cyklicznie pojawiającą się (raz w miesiącu?) paczkę ze znaczkami. Kosztowała kilka złotych, znaczki często były ze sobą posklejane; tworzyły też dość chaotyczny zbiór, miesiącami kompletowało się tzw. serie. Ale to była magia: jakie dzisiaj będą znaczki? Z jakich krajów? Czy będzie jakiś ze zbieranej serii? Nie lubiłam tylko tych z napisem MAGYAR POSTA (czy wiedziałam, że są węgierskie?), były jakieś smutne i mało kolorowe…
UsuńPozdrawiam serdecznie.
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńZbieranie znaczków jest tym samym dla filatelistyka jak zbieranie monet kolekcjonerskich http://www.skarbnicanarodowa.org/monety-kolekcjonerskie dla numizmatyka. W sumie jedno i drugie hobby jest bardzo sobie pokrewne i raczej opiera się na tym samym. oczywiście waga znaczka jest dużo niższa niż monety, więc klasery zapewne różnią się wagą.
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawie napisane. Jestem pod wielkim wrażaniem.
OdpowiedzUsuń