Pierwsze
łódzkie murale powstały w latach 60. XX wieku. Ich twórcy zaczęli je masowo
malować w latach 70. i 80. Miały być raczej wizytówką przedsiębiorstw, którym
były dedykowane. Murali propagandowych praktycznie nie było.
Dzięki tym reklamom szare miasto stało się kolorowe, a sterczące ściany przestały kłuć w oczy. Miały zamaskować potężne szare ściany i ożywić pejzaż miasta. Raczej nie należy ich utożsamiać ze współczesnymi reklamami.. Z powodu braku wolnego rynku były to raczej ogromne obwieszczenia, wszak jeśli ktoś miał oszczędzać, to robił to w PKO, a produkty z zagranicy kupowano wyłącznie w Peweksie. Kampanie reklamowe mogły trwać nawet i 20 lat. Oprócz przedsiębiorstw ogólnopolskich, takich jak Baltona, czy Pewex oraz PKO, na ścianach reklamowały się łódzkie zakłady przemysłu włókienniczego. W wielu miejscach do dziś zachowały się murale Lido, Eskimo, ZPB im. Armii Ludowej czy zakładów Pierwsza.
Dzięki tym reklamom szare miasto stało się kolorowe, a sterczące ściany przestały kłuć w oczy. Miały zamaskować potężne szare ściany i ożywić pejzaż miasta. Raczej nie należy ich utożsamiać ze współczesnymi reklamami.. Z powodu braku wolnego rynku były to raczej ogromne obwieszczenia, wszak jeśli ktoś miał oszczędzać, to robił to w PKO, a produkty z zagranicy kupowano wyłącznie w Peweksie. Kampanie reklamowe mogły trwać nawet i 20 lat. Oprócz przedsiębiorstw ogólnopolskich, takich jak Baltona, czy Pewex oraz PKO, na ścianach reklamowały się łódzkie zakłady przemysłu włókienniczego. W wielu miejscach do dziś zachowały się murale Lido, Eskimo, ZPB im. Armii Ludowej czy zakładów Pierwsza.
Mural reklamowy Zakładów Przemysłu Dziewiarskiego „LIDO”, al. Kościuszki 49/51 (od ulicy
Wólczańskiej).
Mural, w zależności od
tempa prac i wielkości ściany, mógł powstawać zarówno w kilka dni, jak i w
kilka tygodni. Najczęściej prace wykonywała grupa dwu-, trzy-osobowa, rzadziej
pojedyncze osoby. Dzięki temu, iż twórcy ówczesnych reklam byli absolwentami
rozmaitych akademii plastycznych, do dziś na ulicach Łodzi oglądać możemy całą
masę naprawdę mocnych projektów graficznych, stanowiących kwintesencję stylu
lat 60., 70. i 80. XX wieku. Pamiętajmy, iż wszystko to powstało bez pomocy
komputerów, dzięki solidnej pracy kilkunastu łódzkich muralistów.
Zwykle
malowały je dwie, trzy osoby. Autorzy byli absolwentami akademii plastycznych.
W
Łodzi w czasach PRL-u zrealizowano ok. 200 reklam. Najdłuższy mural ma ok. 270
metrów i reklamował Zakłady Przemysłu Wełnianego „Wiosna Ludów”(ul. Legionów /
al. Włókniarzy). Został zrealizowany na trzech płaszczyznach przez Zbigniewa
Łopatę (autor projektu).
Najwięcej reklam posiadały przedsiębiorstwa PSS „Społem”, PHU „Otex” i Totalizator Sportowy.
Najwięcej reklam posiadały przedsiębiorstwa PSS „Społem”, PHU „Otex” i Totalizator Sportowy.
Najbardziej
znane PRL-owskie murale to marynarz Baltony, motyl Peweksu i Papieros. Na
zdjęciu: Ulica Sienkiewicza 21, Przedsiębiorstwo Eksportu Wewnętrznego „Pewex”
– znany łodzianom motyl – znak rozpoznawczy sieci sklepów „Pewex”. Dzieło
Jerzego Bystrego i Pawła Porzyckiego, stworzone we współpracy z Zenonem
Adamkiewiczem w 1987 roku.
"Dziennik Popularny", rok 1976.
Mural
Przedsiębiorstwa Handlu Ubiorami „Otex”.
Ściana budynku przy ulicy WiN 3. Autor projektu, niestety nie jest
znany. Mural z motywem opartym na wzorze szachownicy, u góry znak firmowy
Otexu, mural dobrze się zachował.
Przedsiębiorstwo
Handlu Ubiorami „OTEX”. Hasło reklamowe firmy brzmiało „od stóp do głów ubiera
Otex”.
"Dziennik Popularny", rok 1975.
źródła:
Bartosz
Stępień. Łódzkie murale. Niedoceniona grafika użytkowa PRL-u.
Przeczytaj jeszcze:
UDANE ZAKUPY W SPÓŁDZIELCZYM DOMU HANDLOWYM i… dawne łódzkie murale.
Mural reklamowy Zakładów Przemysłu Dziewiarskiego "Lido"
Mural reklamowy Zakładów Przemysłu Dziewiarskiego "Lido"
oraz artykuł:
BAEDEKER
POLECA:
Bartosz Stępień. Łódzkie murale.
Niedoceniona grafika użytkowa PRL-u - książka poświęcona reklamom malowanym
na ścianach łódzkich kamienic. Celem murali był mocny wydźwięk i
zainteresowanie odbiorcy daną problematyką (spadkobiercą murali artystycznych
jest współczesne graffiti). Twórcy pokrywali ściany barwnymi wzorami także z
okazji festiwali czy międzynarodowych spotkań, dążąc do zwiększenia liczby
odbiorców przekazu i uczynienia z miasta (lub innej przestrzeni) – w miarę
możliwości – wielkiej galerii. Krok po kroku czytelnik pozna sposób
projektowania i malowania muralu oraz jego twórców. Dowie się, czy murale były
wykorzystywane do celów propagandowych, kto w tamtych czasach najchętniej się
reklamował, a także dlaczego dziś nie są one już tak popularne. 21 maja 2010
roku autor książki został uhonorowany w plebiscycie „Punk dla Łodzi” za
wydobycie z zapomnienia oryginalnych łódzkich murali. Dzięki jego pracy w
publikacji umieszczono kilkadziesiąt unikatowych fotografii, które w znacznej
części przedstawiają murale widoczne już jedynie na zdjęciach.
Fot.
Monika Czechowicz