Przy ulicy Brzezińskiej (Sultzfederstrasse, dziś ulica Wojska Polskiego) znajdował się podobóz dla ludności cygańskiej, na terenie istniejącego Litzmannstadt Getto.
10 paździenika 1941 roku w siedzibie Urzędu Gestapo w Łodzi odbyła się specjalna narada poświęcona przygotowaniu akcji rozmieszczenia w łódzkim getcie kilku tysięcy Żydów i Romów. Część uczestników przekonywała, aby nie umieszczać razem z Żydami Romów, którzy mogą mieć zły wpływ na produkcję w getcie, więc uzgodniono, że zostaną oni ściśle odizolowani w specjalnie wydzielonym obozie w granicach getta i oddani pod opieką jego zarządu.
Wejście na teren obozu Romów przy ulicy Brzezińskiej 88 (dzisiaj Wojska Polskiego), rok 1942.
Obóz dla Romów miał powierzchnię 19 117 m kwadratowych w kwartale obecnych ulic Obrońców Westerplatte (ptzrd wojną Towiańskiego, a w czasie jej trwania Blechgasse), Wojska Polskiego (Brzezińska - Sultzfelderstrasse), Głowackiego (Głowackiego - Konradstrasse) i Starosikawskiej (najprawdopodobniej wcześniej nie istniała, w okresie wojny Krimhidstrasse). Jedyne wejście do obozu prowadziło przez bramę budynku przy ulicy Brzezińskiej 88 (dzisiaj Wojska Polskiego).
Dzieci Bałut. Murale Pamięci.
Autorzy: Piotr Saul i Damian Idzikowski.
Ulica Starosikawska 23. Dziewczynka z obozu cygańskiego.
Zdecydowana większość osadzonych w tym obozie pochodziła z Burgenlandu. Pierwszy transport Romów (1000 osób) przybył do Łodzi z punktu zbornego w miejscowości Hartberg 5 listopada 1941 roku, następnie (również po 1000 osób) 6 listopada (z Fürstenfeld), 7 listopada (z Mattersburga) i 8 listopada (z Rothen Thurm), a ostatni (1007 osób) - 9 listopada 1941 roku (z Oberwartu). Ogółem przybyło więc 5007 Romów (846 rodzin) - 1130 mężczyzn, 1188 kobiet i 2689 dzieci. W drodze do Łodzi zmarło 11 osób.
Dzieci Bałut. Murale Pamięci.
Autorzy: Piotr Saul i Damian Idzikowski.
Ulica Wojska Polskiego 82. Chłopiec z obozu cygańskiego.
Od 12 listopada 1941 roku nadzór nad obozem cygańskim sprawował Mordechaj Chaim Rumkowski, przełożony Starszeństwa Żydów (Der Ӓlteste der Juden in Litzmannstadt Getto), a przede wszystkim Policja Kryminalna (Kriminalpolizei - kripo).
Kriminalkommissariat Getto. Kirchgasse.
Fot. Henryk Ross, z: Ghetto Fighters House Archives.
Fot. Henryk Ross, z: Ghetto Fighters House Archives.
Siedziba Policji Kryminalnej, tak zwany "Czerwony domek kripo", Plac kościelny 8/10.
Przy Zarządzie Getta (Gettoverwaltung) utworzono specjalne biuro do spraw Romów, którego kierownikiem został Herbert Borkowski. Również w Urzędzie Przełożonego Starszeństwa Żydów powołano specjalne biuro. Najprawdopodobniej Romowie mieli też swojego przełożonego (Älteste), którym był Karol Berger.
Obozu z zewnątrz strzegli funkcjonariusze Policji Ochronnej. Wewnątrz natomiast służbę pełnili Romowie, zorganizowani na wzór żydowskiej służby porządkowej. Stały nadzór nad obozem sprawowali funkcjonariusze łódzkiego gestapo.
Został ogrodzony podwójnymi zasiekami z drutu kolczastego, a z dwóch stron także głęboką - prawie dwumetrową - fosą (później zasypaną z uwagi na groźbę runięcia kamienicy).
Wszystkie okna od strony zewnętrznej zabito deskami. Na teren obozu można było wchodzić tylko przez bramę przy ulicy Brzezińskiej (dziś Wojska Polskiego).
Granica obozu cygańskiego.
Ulica Towiańskiego (dzisiaj Obrońców Westerplatte).
Zapewne część mężczyzn zatrudniono, zgodnie z ich tradycyjnymi umiejętnościami, w warsztatach produkcyjnych (szopach) zajmującymi się obróbką metali. Najprawdopodobniej 120 z nich zostało skierowanych do pracy w zakładach broni i amunicji w Poznaniu, a po jej zakończeniu prawdopodobnie wrócili do obozu. W obozie nie było prawie żadnych urządzeń sanitarnych, jedynie doły kloaczne. Ciągle brakowało wody (dostarczanej w minimalnych ilościach), nawet podstawowych lekarstw i jakiejkolwiek opieki medycznej. Zorganizowany prymitywny szpital powstał zbyt późno i miał jedynie 30 podwójnych prycz. Tak skrajne warunki sprawiły, że już w listopadzie 1941 roku na choroby zakaźne zmarło 213 osób. W początkach grudnia tego roku śmiertelność jeszcze wzrosła - do 400 zgonów. Przyczyną był szalejący tyfus. W pierwszych dniach stycznia 1942 roku zmarło 106 więźniów spośród jeszcze żyjących około 4300. Szybko rozprzestrzeniającej się chorobie nie byli w stanie zapobiec delegowani do obozu lekarze żydowscy. Niektórzy z nich również padli ofiarą epidemii, podobnie jak wspomniany już komendant.
Kiedy epidemia zaczęła wykraczać poza obszar obozu, Niemcy zdecydowali o jego likwidacji.
Arnold Mostowicz, pracując w getcie jako lekarz, przekroczył granice obozu i na własne oczy widział warunki, w jakich żyli Cyganie. W wydanej po wojnie książce "Żółta gwiazda i czerwony krzyż" napisał: "Nawet dla mnie, nawykłego do katastrofalnie zagęszczonych mieszkań gettowych i obozów dla przybyszy z Niemiec czy Austrii, obraz, jaki przedstawiały obydwa pomieszczenia, był przerażający. […] Nie było tam, jak i w widzianym przeze mnie kątem oka pokojach ani prycz, ani tym bardziej łóżek. Rozrzucona na podłodze słoma, pokryta szmatami, służyła za legowisko dla - ilu? Trzydziestu? Czterdziestu? Stu mieszkańców mrowiska? To było wstrząsające".
W ciągu siedmiu. tygodni zmarło 719 Cyganów. Byli grzebani na terenie cmentarza żydowskiego przy ulicy Brackiej, w części kwater PIV i PV w zbiorowych mogiłach. Nie sporządzano ich aktów zgonu.
Ludność cygańska, która straciła życie w getcie, pochowana została na cmentarzu żydowskim. Groby Cyganów znajdują się na tzw. polu gettowym.
Kiedy nie pomogły interwencje lekarzy ani wywózki niewielkich grup zarażonych (najprawdopodobniej do funkcjonującego już obozu zagłady w Chełmnie nad Nerem), postanowiono Romów zlikwidować całkowicie, gdyż tyfus przenikał także do getta łódzkiego. Najwięcej osób przewieziono do obozu zagłady między 5 a 12 stycznia 1942 roku. Najprawdopodobniej ostatnie niewielkie grupy Romów trafiły tam około 23 i 24 stycznia, gdzie zostali zamordowani spalinami w specjalnie przygotowanych ciężarówkach.
Przypuszcza się, że spośród ponad 5 tysięcy Cyganów przywiezionych jesienią 1941 roku do Litzmannstadt Ghetto najprawdopodobniej nie ocalał nikt. Kilka lat temu podczas badań archeologicznych, przeprowadzonych na terenie obozu w Chełmnie nad Nerem, znaleziony został duży czerwony koral. Prawdopodobnie należał do jednej z Cyganek, przywiezionych do Litzmannstadt z pięknego Burgenlandu…
Dzieci Bałut.
Autorzy: Piotr Saul i Damian Idzikowski.
Ulica Wojska Polskiego 82. Chłopiec z obozu cygańskiego.
Obóz dla Romów to jeden z najbardziej tajemniczych i wstrząsających rozdziałów w dziejach Litzmannstadt getto. Nawet sami Żydzi niewiele wiedzieli, kto tam został zamknięty, dlaczego i jaki był los tych, których potem wywieziono w nieznanym dla nich kierunku.Dla upamiętnienia miejsca kaźni Romów budynek dawnej Kuźni uznano za miejsce pamięci narodowej.
Zwiedzanie budynku i wystawy "I skrzypce przestały grać" dokumentującej eksterminację Romów i Sinti jest możliwe po telefonicznym zgłoszeniu:
42 291 36 27, 783 755 391 - MTN Oddział Stacja Radegast
lub 42 632 71 12 - Dział Oświatowy MTN
Szczegółowe informacje znajdziesz TUTAJ
Fot. archiwalne ze stron:
Centrum Dialogu im. Marka Edelmana
https://www.centrumdialogu.com/historia/litzmannstadt-getto/oboz-cyganski
Holocaust Education&Archiwe Research Team
http://www.holocaustresearchproject.org/holoprelude/romasinti.html
Ghetto Fighters House Archives
źródła:
Joanna Podolska. Litzmannstadt-Getto. Przewodnik po przeszłości.
Sławomir Abramowicz. Niemieckie obozy w Łodzi [w:] Łódź pod okupacją 1939-1945, red. Tomasz Toborek, Michał Trębacz.
Julian Baranowski. Łódzkie getto 1940-1944. Vademecum, Archiwum Państwowe w Łodzi&Bilbo.
Marek Budziarek. Łódź, Lodsch, Litzmannstady. Wycinki z życia mieszkańców okupowanego miasta.
Icchak (Henryk) Rubin. Żydzi w Łodzi pod niemiecką okupacją 1939-1945.
The Last Ghetto. Life in the Lodz Ghetto 1940-1944, red. Michal Inger, Yad Vaschem.
Julian Baranowski. Zigeunerlager in Litzmannstadt - Obóz cygański w Łodzi/The Gypsy Camp in Łódź 1941-1942.
Antoni Galiński. Obóz dla Cyganów, [w:] Obozy hitlerowskie w Łodzi, red. Albin Głowacki, Sławomir Abramowicz.
Arnold Mostowicz. Żółta gwiazda i czerwony krzyż.
Ulica Wojska Polskiego 82.
Dziewczynka z obozu cygańskiego.
Dzieci Bałut. Murale Pamięci - na murach łódzkich-bałuckich
kamienic powstają niezwykłe prace.
To
opowieść o dzieciach, które więziono w Litzmannstadt Getto.
Postaci zostały odwzorowane na podstawie archiwalnych fotografii, od
2012 roku powstawały portrety przedstawiające dzieci żydowskie,
małoletnich więźniów obozu dla dzieci polskich oraz te z obozu
dla Romów.
Portrety
dzieci, które tworzą „Ścieżkę Murali Pamięci” namalowali
Piotr Saul, asystent na Wydziale Malarstwa i Rzeźby ASP we Wrocławiu
i Damian Idzikowski, asystent w Pracowni Podstaw Grafiki
Warsztatowej łódzkiej ASP.
Przeczytaj jeszcze:LITZMANNSTADT GETTO - "CZERWONY DOMEK" KRIPO