W
okresie do 1904 roku łódzkie środowisko żydowskie nie wydawało własnego
czasopisma. Jak wiadomo w Królestwie Polskim w okresie od połowy lat
pięćdziesiątych wychodziły w Warszawie czasopisma w języku hebrajskim, m. in.
tygodniki „Ha-Maggid” oraz „Hakarmel”.
„Hakarmel”
Od
1862 roku zaczął ukazywać się postępowy tygodnik „Hacefirah” (Świt), także w
języku hebrajskim, redagowany przez Chaima Zeliga Słonimskiego, który między
innymi propagował nauki przyrodnicze i matematyczne.
Chaim
Zelig Słonimski (1810 – 1904) odebrał solidne wykształcenie talmudyczne, ale
wzorem innych wykształcenie religijne łączył z zainteresowaniami do przedmiotów
ścisłych i świeckich. Sam opanował kilka języków obcych, zgłębiał tajniki
astronomii, matematyki i fizyki. Jego wnuk, wybitny polski poeta, felietonista
i krytyk teatralny Antoni Słonimski tak pisał o dziadku: „Młody dzikus z
Zabłudowa został oswojony i rozpoczął życie pełne przygód, intelektualnych
sukcesów i zawodów. Jego to buntownicze dziełka, pełne myśli postępowych,
bijące w ciemnotę i zabobon, rozbudzały wyobraźnię i pomagały innym z kolei
ofiarom talmudyzmu wyrwać się z kręgu ciemnoty."
Chaim Zelig Słonimski
Także
w latach sześćdziesiątych XIX wieku zaczęły wychodzić w Warszawie tygodniki
żydowskie w języku polskim - „Jutrzenka”, redagowana przez Daniela Neufelda (od
1861 roku) oraz „Izraelita”, redagowany przez Samuela Cwi Peltyna (od 1865
roku). Te ostatnie propagując wśród Żydów kulturę polską, były organami
szerzącymi wśród ludności żydowskiej hasła asymilacji.
„Izraelita”
Poza
prasą żydowską w języku hebrajskim i polskim, już od lat dwudziestych XIX wieku
podejmowano próby wydawania czasopisma w języku jidysz, którym na co dzień
posługiwali się Żydzi na ziemiach polskich. W końcu 1823 roku w Warszawie za
zgodą władz Królestwa Polskiego, Antoni Eisenbaum - dyrektor Szkoły Rabinów -
zaczął wydawać tygodnik polsko-żydowski „Dostrzegacz Nadwiślański” („Der
Beobach- ter an der Weichsel”), który posiadał podwójny tekst w języku polskim
i jidysz.
Artur Eisenbaum, właściciel, wydawca i redaktor „Dostrzegacza Nadwiślańskiego”,
później pierwszy dyrektor – rzecznik asymilacji
Żydów.
„Dostrzegacz Nadwiślański”
Tygodnik
wydawano w nakładzie 150 egzemplarzy. Pierwszy numer pojawił się 3 grudnia 1823
roku, ostatni 29 października 1824. Ogółem ukazały się 44 numery. Układ tekstu
na obu kolumnach – w języku polskim i żydowskim – obok siebie, był jednakowy,
treść identyczna, z bardzo małymi wyjątkami.
Na
łamach „Dostrzegacza” Eisenbaum drukował bardzo dużo interesujących materiałów
ze świata, najczęściej były to przedruki z prasy zagranicznej, życiorysy
sławnych Żydów, m.in. Amschela Rothschilda, Józefa Flawiusza; często wiadomości
o Żydach zamieszkałych w różnych krajach (na przykład w Chinach).
Niestety,
powyższe czasopismo zostało źle przyjęte przez środowisko żydowskie, ponieważ
strony pisma drukowane w jidysz były niezrozumiałe dla przeciętnego Żyda, był to raczej język niemiecki drukowany czcionkami hebrajskimi.
„Warszojer Jidisze Cajtung”
Kolejną
próbą było założenie w Warszawie w styczniu 1867 roku tygodnika żargonowego
(jidysz) „Warszojer Jidisze Cajtung”, którego redaktorem został współpracownik
polskojęzycznych czasopism żydowskich - „Jutrzenki” i „Izraelity” -
Hilary(Hillel) Gladsztern. Okazało się jednak, że także ten tygodnik
nie zyskał czytelników i po roku w styczniu 1868, przestał się ukazywać.
Najprawdopodobniej powodem małej popularności „Warszojer Jidisze Cajtung”, był
fakt, że Żydzi „posługujący się na co dzień językiem żydowskim nie mieli nawyku
do czytania w tym języku”. Rozwój prasy żydowskiej, wydawanej w języku jidysz w
Królestwie Polskim, jak również w Rosji nastąpił dopiero na początku XX wieku.
W okresie do 1914 roku, najpopularniejszymi czasopismami żydowskimi (jidysz) w
Królestwie Polskim były wychodzące w Warszawie: „Warszewer Frajnd”, „Der Weg”,
„Jidiszes Togbłat” oraz „Hajnt”.
Niewątpliwie
na aktywizację społeczno-polityczną Żydów, a tym samym na przyśpieszenie
działań zmierzających da zakładania czasopism żydowskich (w języku jidysz),
miało powstanie idei syjonizmu, a także ideologii socjalistycznej. Warto
przypomnieć, że powstały w 1897 roku Ogólnożydowski Związek Robotniczy na
Litwie, w Polsce i w Rosji, zwany „Bundem”, zaczął wydawać nielegalne
czasopismo „Di Arbajter Sztime”
(Glos Robotniczy) w języku jidysz.
Poważne
znaczenie miał także ukazujący się w Warszawie organ syjonistyczny „Di Jidisze
Woch” (Żydowski Tydzień). Należy dodać, iż program pierwszego światowego
kongresu syjonistycznego, który odbył się w 1897 roku w Bazylei i przyjął
program Teodora Herzla postulujący dążenie do utworzenia państwa żydowskiego w
Palestynie, bardzo silnie oddziaływał na umacnianie odrębności społeczności
żydowskiej poprzez rozbudzanie patriotyzmu. Na tym polu żydowska prasa
„żargonowa” odegrała wybitną rolę. Jak już wspomniano wyżej, w Łodzi w okresie
do 1904 roku nie wydawano czasopism żydowskich. Jest oczywiste, że łódzkie
środowisko żydowskie prenumerowało pisma wychodzące w Warszawie. Potwierdzał to
„Dziennik Łódzki” w 1886 roku, informując, że 200 łódzkich Żydów prenumerowało
„Hacefirę”, Chaima Zeliga Słonimskiego.
Pierwszym
łódzkim pismem żydowskim (w jidysz) był „Łodzier Wicbłat” (Łódzkie Pismo
Humorystyczne lub Łódzka Gazeta Humorystyczna). Pierwszy, inauguracyjny numer
tego pisma ukazał się 12 stycznia 1904 roku. Redaktorem „Łodzier Wicbłat” był
nie znany z imienia Perlmutter, być może, iż był to syn znakomitego kantora
łódzkiej gminy żydowskiej w latach 1851-1887, Lejzera Perlmuttera. Niestety
brak jakichkolwiek wiadomości na temat dalszego losu wyżej wymienionego
tygodnika. Kolejną próbę wydawania pisma żargonowego, w tym wypadku, gazety
codziennej podjął Saul Tewi Hochberg. Pochodził on z Rosji, a do Królestwa
Polskiego przybył w końcu XIX wieku. Kiedy w lutym 1904 roku zwrócił się do
gubernatora piotrkowskiego o zezwolenie na wydawanie dziennika „Di Warhajt”
(Prawda), był pracownikiem oddziału łódzkiego Rosyjskiej Agencji
Telegraficznej, a także inspektorem w towarzystwie ubezpieczeniowym „Rossija”.
Kiedy okazało się, że nie uzyskał zezwolenia, wystąpił z następną propozycją w
dniu 27 marca 1905 roku, prosząc o koncesję na wydawanie gazety „Di Cajt”
(Czas). Podobnie, jak w wypadku pierwszej inicjatywy Saul Tewi Hochberg swoje propozycje
uzasadniał koniecznością dotarcia do szerokich, nieświadomych mas żydowskich, w
celu uodpornienia ich na propagandę podejrzanych sił wobec „działań rządu”.
Mimo takiej argumentacji, jak również poparcia policmajstra m. Łodzi, Hochberg nie uzyskał zgody władz na wydawanie gazety. Najprawdopodobniej
decyzja ta wynikała z ogólnej niechęci władz rosyjskich do prasy w ówczesnej
sytuacji politycznej, a także obawa przed trudnościami związanymi z
cenzurowaniem pisma żargonowego. Po tym niepowodzeniu Hochberg przeniósł
się do Warszawy, gdzie redagował i wydawał tygodnik „Frajtag”, a od 1912 roku
dziennik „Unser Leben”. Od 1913 roku osiadł w Odessie, gdzie również zajmował
się redagowaniem czasopism żydowskich.
Wybuch
rewolucji 1905 roku, a w jego następstwie ogłoszenie przez cara Mikołaja II
manifestu 30 października 1905 roku, zapowiadającego nadanie pewnych swobód
demokratycznych, w tym powołanie Dumy Państwowej z uprawnieniami
ustawodawczymi, doprowadził także do zmiany przepisów o cenzurze. Ukazem z 24
listopada 1905 roku (7 grudnia 1905) zniesiono cenzurę prewencyjną,
wprowadzając w jej miejsce cenzurę represyjną, polegającą na kontrolowaniu
wydawnictw po ich wydrukowaniu. Groziło to oczywiście konfiskatami, karami
grzywny, a także zamykaniem wydawnictw i drukarń oraz umożliwiało wytaczanie
procesów redaktorom i wydawcom, w wypadku nieprawomyślnych, krytycznych wobec
caratu publikacji. Jednakże ta nowa sytuacja ułatwiała starania o uzyskanie
zezwolenia na wydawanie nowych tytułów prasowych. Zmienił się także tryb
uzyskiwania zgody władz na wydawanie nowego czasopisma. Należało złożyć
odpowiednią deklarację obejmującą charakterystykę proponowanego tytułu, jego
wydawcy i redaktora. Władze po stwierdzeniu braku okoliczności (politycznych) uniemożliwiających
wyrażenie zgody, wydawały zezwolenie.
W
tej nowej sytuacji z inicjatywą wydawania czasopisma w języku żydowskim
(jidysz) wystąpił (prawdopodobnie w 1906 roku), jeden z łódzkich księgarzy
żydowskich Abram Baruch Kassman. Nowe pismo miało się nazywać „Łodzier
Nachrichten” (Wiadomości Łódzkie), a jego redaktorem miał być współpracujący
dotąd od 1902 roku z niemiecką gazetą „Handels und Industrieblatt Neue Lodzer
Zeitung” - Isajasz Uger. Pierwszy numer „Łodzier Nachrichten” ukazał się 29 stycznia
1907 roku. Gazeta była drukowana w typografiach Alexisa Drewinga, Wiktora
Czajewskiego (wydawcy „Rozwoju”) oraz Stanisława Książka. Redakcja gazety
mieściła się przy ulicy Benedykta 1 (obecnie ul. 6 Sierpnia). Dziennik zawierał
wiadomości krajowe i zagraniczne, przedruki artykułów z innych czasopism, listy
korespondentów, felietony, powieści, komunikaty Rosyjskiej Agencji
Telegraficznej, kronikę miejską i sądową, recenzje teatralne i wszelkiego
rodzaju ogłoszenia, zawierał także ilustracje.
W
lutym 1908 roku nastąpiła zmiana na stanowisku redaktora odpowiedzialnego,
które po Isjaszu Ugerze objął wydawca „Łodzier Nachrichten”, Abram Baruch Kassman. Nie
wiadomo jak długo ukazywała się ta pierwsza gazeta łódzka drukowana w języku
jidysz, warto dodać, że był to pierwszy pozawarszawski dziennik wydawany w
języku żydowskim w Królestwie Polskim. W zbiorach archiwalnych w Łodzi zachował
się piąty numer tego pisma z 19 stycznia 1908 roku, można przypuszczać, że po
zmianie redaktora mogło ukazywać się ono jeszcze przez kilka miesięcy.
Postacią, której warto poświęcić nieco uwagi, był Isajasz Uger pierwszy
redaktor „Łodzier Nachrichten”. Pochodził z Wołynia, gdzie urodził się w 1875
roku. W wieku kilkunastu lat zdobywał wykształcenie w Europie Zachodniej
(Niemczech, Belgii i Anglii), gdzie podobno nawiązał kontakty z prasą. W 1893
roku przybył do Łodzi, gdzie osiadł na stałe (podobnie jak wielu litwaków).
Tutaj poświęcił się dziennikarstwu, pisał korespondencje do wielu gazet
rosyjskich, polskich i niemieckich. W okresie od roku 1907 stał się redaktorem i współwydawcą gazet i
czasopism żydowskich, był także działaczem społecznym i politycznym. W 1912
roku kandydował, bez sukcesu, do IV Dumy. W latach I wojny światowej był
działaczem syjonistycznym, m. in. był członkiem Rady Miejskiej Łodzi w 1917
roku.
"Czas", kalendarz informacyjno-adresowy, rok 1912.
W
końcu 1907 roku kolejną inicjatywę wydawania gazety żydowskiej w Łodzi podjął
wspomniany już wyżej, właściciel drukarni i litografii Emanuel Hamburski.
Stosunkowo szybko uzyskał zezwolenie władz gubernialnych, po czym 24 stycznia 1908 roku ukazał się pierwszy numer „Łodzier Togbłatu”.
Wspólnikiem
Hamburskiego w tym przedsięwzięciu był Abram Tenenbaum. Natomiast redaktorem
odpowiedzialnym został Isjasz Uger, który wcześniej opuścił redakcję „Łodzier
Nachrichten”. W skład redakcji „Łodzier Togbłatu” obok Ugera wchodzili także,
wspomniany już Tenenbaum oraz Julian Lewi. Warto wspomnieć, że Abram Tenenbaum,
którego rodzice pochodzący z Mławy, zajmowali się produkcją wyrobów kamgamowych
(przędzy wełnianej), był autorem pierwszej monografii historycznej obejmującej
dzieje Łodzi i Żydów łódzkich, która została opublikowana w 1909 roku w języku
żydowskim pt. Geszichte furt Łodz um łodzer Jidn (Historia Łodzi i Żydów
łódzkich). Niewątpliwie powstanie „Łodzier Togbłatu”, gazety która ukazywała
się, z niewielką przerwą w czasie I wojny światowej, do 1936 roku, należy
zawdzięczać przede wszystkim rodzinie Hamburskich.
Stosunkowo szybko uzyskał zezwolenie władz gubernialnych, po czym 24 stycznia 1908 roku ukazał się pierwszy numer „Łodzier Togbłatu”.
"Czas", kalendarz informacyjno-adresowy, rok 1912.
Jak
już wspomniano, trzej bracia: Emanuel, Mendel i Szaja Hamburscy prowadzili
zakłady drukarskie i litograficzne przy ulicy Ogrodowej 3 i 5 oraz przy ulicy
Piotrkowskiej 178. W odróżnieniu od wielu rodzin żydowskich, przybyłych do
Łodzi w drugiej połowie XIX wieku, należeli oni do najstarszych rodów
żydowskich w mieście. Ich dziad Elchanan Jakub Herszkowicz (syn lub wnuk
Hersza) przybył do Łodzi wraz z rodziną w 1813 roku z Przedborza. Żoną Jakuba
była Jutele, córka kupca Pinkasa Sonenberga. Jak podano w wykazie rodzin
żydowskich z 1821 roku, „cała familia nosiła się po żydowsku”, zaś dzieci nie
były posyłane do szkoły publicznej. W 1821 roku w związku z zaleceniem dekretu
namiestnika Jana Zajączka z 27 marca 1821 roku, zobowiązującym Żydów do
przyjęcia stałych nazwisk, rodzina Jakuba Herszkowicza przyjęła nazwisko
Hamburski.
Jakub
Hamburski był skromnym kupcem, warto jednak wspomnieć, że w latach 1833-1834
był członkiem Bractwa Pogrzebowego - Chewra Kadisza, a w latach 1837-1838
starszym Dozoru Bożniczego w Łodzi. Syn Jakuba, Mojżesz (Moszek) Hamburski, był
już znaczniejszym kupcem, jego żoną została Perła Prusinowska. Małżeństwo to
miało kilkoro dzieci, w tym znanych nam już: Emanuela, Mendla i Szaję. Analiza
poczynań wydawniczych Emanuele Hamburskiego oraz osób z nim związanych, pozwala
przyjąć tezę, że już od 1908 roku zaczął kształtować się w Łodzi, żydowski
koncern edytorski, który obejmował „Łodzier Togbłat”, drukarnię i biuro
ogłoszeń.
Wśród
udziałowców byli wspomniani już Abram Tenenbaum, Abram Baruch Kassman oraz Mendel
Hamburski. Kassman założył w 1909 roku „Łódzkie Biuro Ogłoszeń”, które
następnie weszło w skład spółki z braćmi Hamburskimi. W związku z tym powołano
przedsiębiorstwo pod nazwą „Mendel Hamburski i Ska”, z kapitałem 16 tysięcy
rubli. To pozwoliło w 1911 roku przenieść wydawnictwo „Łodzier Togbłatu” wraz z
drukarnią z ulicy Ogrodowej do nowego lokalu przy Piotrkowskiej 16.
Podręczny Rejestr Handlowy, rok 1926.
Piotrkowska 16
W
1908 roku Mendel Hamburski otrzymał zezwolenie na wydawanie następnego
dziennika „Łodzier Łebn” (Życie Łódzkie), a Isjasz Uger i Abram Tenenbaum tygodnika
„Der Telegraf’. Tytuły te jednak nie ukazały się, być może członkowie spółki
„M. Hamburski i Ska”, traktowali je jako zastępcze, w wypadku zawieszenia przez
cenzurę aktualnie wychodzącego „Łodzier Togbłatu”, albo chcieli w ten sposób
przeciwstawić się ewentualnej konkurencji. W latach 1910-1911 jeden z członków
redakcji „Łodzier Togbłatu”, Lejzor (Lazar) Kahan, wydawał samodzielnie kolejno
dwa dzienniki, „Di Nachricht” (Wiadomości) oraz „Łodzier Idisze Cajtung”
(Łódzka Gazeta Żydowska). Lejzor Kahan pochodził z rodziny litwaków, którzy do
Łodzi przybyli z miejscowości Goldingen w guberni kurlandzkiej. Należał on w
okresie do 1914 roku do najwybitniejszych dziennikarzy i literatów w Łodzi, a
następnie w Warszawie. Gazety wydawane przez Kahana miały krótki żywot, już
bowiem w 1911 roku przeszedł on na stanowisko redaktora dziennika wydawanego
przez spółkę Hamburskich „Najes Łodzier Togbłat” (Nowy Dziennik Łódzki). Jak
się jednak wkrótce okazało, także ta inicjatywa trwała krótko. Jeszcze w 1912
roku Kahan ponownie usamodzielnił się i uzyskał zgodę władz na wydawanie
„Łodzier Morgenbłatu” (Łódzkiej Gazety Porannej), brak jednak informacji
źródłowych potwierdzających ukazanie się tego dziennika.
W
drugiej połowie 1911 roku samodzielną inicjatywę wydawania gazety podjął Abram
Izaak Ostrowski, właściciel sklepu z przyborami papierniczymi oraz typografii
przy ulicy Piotrkowskiej 60 i 55. Był on także litwakiem, którego rodzice przybyli
do Łodzi w końcu lat osiemdziesiątych XIX wieku z okręgu nowogródzkiego w
guberni wileńskiej.
Dziennik Zarządu Komisariatu m. Łodzi, rok 1919.
W październiku 1911 roku Abram Izaak Ostrowski
uzyskał zgodę na wydawanie dziennika „Warhajt” (Prawda), jednakże brak śladów
potwierdzających ukazanie się tej gazety. Wiadomo natomiast, że we wrześniu
1912 roku Ostrowski zaczął wydawać „Najes Łodzier Morgenbłat” (Nową
Łódzką Gazetę Poranną).
W tej sytuacji Emanuel Hamburski zaczął wydawać nowy
dziennik „Łodzier Fołksbłat” (Łódzki Dziennik Ludowy), który był pewnego rodzaju
mutacją ukazującą się przez cały czas „Łodzier Togbłatu”. Redaktorem naczelnym
tej nowej gazety był także Isjasz Uger. Wśród współpracowników, poza Lejzerem Kahanem,
dominowali młodzi dziennikarze, Hersz Kon, Chil Majer Pelc, Icek Majer
Poznański i Moszek Pejsach Słomiński.
Dziennik Zarządu Komisariatu m. Łodzi, rok 1919.
"Łodzier Togbłat"
W okresie do 1914 roku, mimo różnorodnych inicjatyw, najważniejszą rolę na łódzkim rynku prasowym, w odniesieniu do gazet żydowskich, odgrywało wydawnictwo Hamburskich. Najbardziej liczącym się dziennikiem żargonowym był „Łodzier Togbłat”, który ukazywał się bez przerwy. Był on popularny także w środowisku żydowskim poza Łodzią, a nakład przekraczał 20 tysięcy egzemplarzy. W ostatnich latach przed wybuchem I wojny światowej zaczęły ukazywać się w Łodzi żydowskie czasopisma sportowe. Pierwszym był dwutygodnik „Erste Idisze Szachcajtung” (Pierwsza Żydowska Gazeta Szachowa), którego wydawcą był Michał Kryszek. Pismo to było redagowane przez znanego szachistę Mejlecha Hersza Salwę, który obok sławnego arcymistrza Akiby Rubinsteina, reprezentował barwy łódzkiego Klubu Szachowego (więcej przeczytasz TUTAJ i TUTAJ).
Henryk (Hersz) Salwa Akiba Rubinstein
Powyższe
czasopismo, obok artykułów na tematy ogólne, zamieszczało informacje na temat
sztuki szachowej, konkursy, zagadki, felietony na temat szachów, dowcipy oraz
ogłoszenia drobne. Pismo to było drukowane w zakładzie typograficznym Abrama
Majera Gutsztadta przy ulicy Piotrkowskiej 17, a jego pierwszy numer ukazał się w
październiku 1913 roku.
W
listopadzie 1913 roku Abram Icek Morgernstern uzyskał z kolei zezwolenie na
wydawanie pisma sportowego „Erste Idisze Sportcajtung” (Pierwsza Żydowska
Gazeta Sportowa), która miała propagować rozwój kultury fizycznej wśród
młodzieży żydowskiej. Pismo miało być drukowane w zakładzie typograficznym
Mendla Hamburskiego. Brak jednak informacji, czy ujrzało ono światło dzienne.
Według informacji łódzkiej prasy niemieckiej w drugiej połowie 1913 roku ukazał
się pierwszy numer żydowskiego tygodnika humorystycznego „Der Lustige Vogel”
(Wesoły Ptak).
Mimo
żywiołowego rozwoju prasy żydowskiej w Łodzi w latach 1904-1914, były to
dopiero początki kształtowania się środowiska dziennikarskiego, jak również
rynku odbiorców prasy żargonowej. Bujny rozwój prasy żydowskiej w Łodzi
nastąpił dopiero w końcowym etapie okupacji niemieckiej (1917-1918), a przede
wszystkim w okresie międzywojennym. Pisząc na temat prasy żydowskiej, jej
wydawcach i dziennikarzach, warto także zwrócić uwagę na grupę zasymilowanych
Żydów, którzy w okresie do 1914 roku uczestniczyli w tworzeniu prasy polskiej w
Łodzi jako redaktorzy i dziennikarze. Niewątpliwie najwybitniejszym spośród
nich był Henryk Elzenberg, współtwórca pierwszej polskiej gazety w Łodzi
„Dziennika Łódzkiego”.
Henryk Elzenberg
Henryk
Elzenberg urodził się w 1849 roku (lub w 1845) w Warszawie w zasymilowanej
rodzinie żydowskiej (był katolikiem). Jego ojciec Jakub był znanym autorem
podręczników szkolnych dla młodzieży żydowskiej, publikowanych w języku
polskim. Elzenberg ukończył Szkołę Główną i należał do propagatorów pozytywizmu.
Był m. in. współzałożycielem „Niwy”, gdzie opublikował wiele artykułów na temat
mieszczaństwa. W 1879 roku przybył do Łodzi, gdzie przyjął pracę, jako doradca
prawny w firmie Karola Scheiblera.
W ukazującym się w latach 1884-1892
„Dzienniku Łódzkim”, w okresie do 1889 roku, Henryk Elzenberg współpracował z
tym czasopismem, a nawet można powiedzieć, iż decydował o kierunku programowym
pisma. Głównym zagadnieniem poruszanym w szeregu artykułach była kwestia
asymilacji Żydów. Należy jednak dodać, że Elzenberg był zwolennikiem asymilacji
umiarkowanej. Na łamach „Dziennika” nie żądano bowiem od Żydów wyrzeczenia się
ich korzeni, zerwania kontaktów ze społecznością wyznania mojżeszowego,
deklarowano oddzielenie kwestii religii od sprawy przynależności narodowej.
Piotrkowska 17 (dawny 275)
Pisano
w „Dzienniku”: „Nie chcemy bynajmniej i to w najdrobniejszej cząstce naruszyć
odrębności Izraelitów na jednym polu, na którym jest usprawiedliwioną, tj. na
polu religii”.
Wydaje
się, że Henryk Elzenberg próbował połączyć poglądy asymilatorów umiarkowanych
zgrupowanych wokół hebrajskiej „Hacefiry” Chaima Zeliga Słonimskiego z poglądami
środowiska Polaków wyznania mojżeszowego skupionych wokół „Izraelity”. Jednakże
musiał własną wizję asymilacji przystosować do warunków łódzkich. Miał bowiem na
względzie zarówno wrażliwość społeczności żydowskiej, jak również po części
antysemicką postawę nielicznej jeszcze inteligencji polskiej, musiał także
liczyć się z interesami środowiska niemieckiego. Mimo kilku lat wytężonej pracy
publicystycznej na polu asymilacji, akcja ta jednak nie przyniosła oczekiwanych
przez Elzenberga rezultatów.
"Goniec Łódzki"
Następnym
dziennikarzem polskim pochodzenia żydowskiego był Feliks Halpern, który należał
do zespołu redagującego w latach 1898-1906, założonego przez hr. Henryka
Łubieńskiego, dziennik „Goniec Łódzki”. W latach 1911-1912 Halpern
współpracował z „Nowym Kurierem Łódzkim”, gdzie prowadził dział muzyczny, jak
również z „Tygodnikiem Łódzkim Ilustrowanym”.
Podobnie
jak w wypadku Feliksa Halperna, z „Gońcem Łódzkim” związani byli bracia Paweł i
Mieczysław Hertzowie. Ten ostatni był m. in. autorem sztuki scenicznej Ananke,
wyróżnionej na konkursie dramatycznym im. Henryka Sienkiewicza, który był
zorganizowany w 1903 roku. Jak wiadomo Mieczysław Hertz opublikował już w
okresie międzywojennym pracę o charakterze historycznym i wspomnieniowym,
między innymi „Łódź w czasie wielkiej wojny”.
Kolejnym
dziennikarzem pochodzenia żydowskiego, który współpracował z „Gońcem Łódzkim”,
a w latach 1912-1913 z „Gazetą Łódzką”, gdzie pisywał felietony, był Henryk
Frenkiel. Wsławił się on niezwykle odważnymi artykułami, które zamieszczał w
„Gońcu Łódzkim” w latach 1905 i 1906. Jego artykuł pt. „Dziesięć dni na
Pawiaku” wydrukowany jesienią 1905 roku wywołał interwencję cenzora, który
stwierdzał, że tekst ten „zawiera w sobie nadzwyczaj obrażliwe wyrażenia pod
adresem rządu”. Kolejny artykuł Frenkla opublikowany w formie polemiki z
publikacją „Kuriera Warszawskiego” na temat burżuazji, wskazywał na
radykalizację gazety, co jak wiadomo zakończyło się likwidacją pisma. Następnym
dziennikarzem „Gońca Łódzkiego” pochodzenia żydowskiego był Mieczysław
Guranowski.
Pochodził z Warszawy, gdzie urodził się w 1882 roku w rodzinie
agenta handlowego. Jego matka pochodziła z kupieckiej rodziny Goldbergów. W
Łodzi mieszkał w latach 1904-1906 i przez cały czas współpracował z „Gońcem
Łódzkim”, gdzie zamieszczał m. in. recenzje teatralne. We wspomnianej już
„Gazecie Łódzkiej”, którą od lutego 1912 roku wydawał Jan Grodek, dział
literacki prowadził Marceli Sachs, a dział popularnonaukowy jego żona Maria.
Marceli Sachs był pisarzem polskim pochodzenia żydowskiego, napisał szereg
powieści, nowel i szkiców. Był m. in. autorem studiów krytycznych na temat
„Płomieni” Stanisława Brzozowskiego.
Mieczysław Guranowski
Pisząc
o ludziach pióra, nie sposób pominąć łodzianina z pochodzenia, jednego z
największych poetów polskich - Juliana Tuwima, którego kariera rozkwitła, co
prawda, w Warszawie, warto jednak wiedzieć, iż zanim debiutował w „Kurierze
Warszawskim”, w 1913 roku wierszem „Prośba”, jego pierwsze próby poetyckie były
zamieszczane w „Nowym Kurierze Łódzkim”, który wychodził od 1911 roku.
Na
początku XX wieku, po 1905 roku środowisko żydowskie, w pewnym stopniu pod
wpływem organizacji syjonistycznych, zaczęło wydawać własną prasę w języku
jidysz. Takie gazety i pisma, jak „Łodzier Nachrichten”, Łodzier Togbłat”, „Di
Nachricht”, „Łodzier Idisze Cajtung”, „Łodzier Łebn” oraz „Łodzier Fołksbłat” i
„Najes Łodzier Morgenbłat”, odegrały ważną rolę w kształtowaniu poczucia
odrębności kulturowej społeczności żydowskiej. Pisząc o prasie żydowskiej w
Łodzi, warto przytoczyć informację z „Dziennika Łódzkiego” z 1887 roku na temat
łódzkich korespondentów i pisarzy żydowskich piszących w języku hebrajskim, których
utwory i publicystykę drukowały czasopisma hebrajskie wychodzące w Warszawie.
Pierwszym z nich był Hersz Perle, 60-letni łódzki mełamed, który zamieszczał
swoje korespondencje w pismach hebrajskich „Hamagid” i „Hacefira”.
Z kolei
łódzki kupiec Abraham Besser publikował swoje nowele, także w tych
czasopismach. Natomiast zaledwie 22-letni Selig Glucksman zamieszczał swoje
artykuły wyłącznie w „Hamagid”.
Jednym z reporterów „Hacefiry” był młody
łodzianin Selig Frenkel. Artykuły i utwory literackie dla „Hacefiry”,
„Hamagid”, a także polskojęzycznego „Izraelity” pisał nauczyciel Fabian
Szrayber. Ostatni spośród wymienionych w „Dzienniku Łódzkim”, kupiec Mojżesz
Isachor Szwarc przesyłał swoje korespondencje do „Haszanaru”, „Hamagid” i
„Hamelic”.
„Hamagid”
„Hamagid”
źródła:
Wiesław
Puś. Żydzi w Łodzi w latach zaborów 1793-1914.
Aleksander Hafftka. Prasa żydowska w Polsce (do 1918
roku).
Paweł Czaykowski. Prasa żydowska w Polsce.
Wiesława Kaszubina. Bibliografia prasy łódzkiej 1863-1944.
Marian Fuks. Żydowska prasa humorystyczno-satyryczna.
Leszek Olejnik. Z dziejów prasy żydowskiej w Łodzi w lalach 1904-1918.
Janina Jaworska. Uwagi do dziejów czasopiśmiennictwa łódzkiego.
Aron Alperin. Żydzi w Łodzi. Początki gminy żydowskiej 1780-1822.
Alina Cała. Asymilacja Żydów w Królestwie Polskim (1864-1897).
Andrzej Kempa. Sylwetki łódzkich dziennikarzy i publicystów.
Marzena Walicka-Plachta. Inteligencja żydowska w Łodzi na przełomie XIX i XX w.
Archiwalia
pochodzą ze stron:
bitspirit
https://il.bidspirit.com
Jagielońska
Biblioteka Cyfrowa https://jbc.bj.uj.edu.pl/dlibra/publication/35118/edition/29434?language=en
archiwum.rp.pl
archiwum.rp.pl/artykul/
zbiory
Centralnej Biblioteki Judaistycznej, www.cbj.jhi.pl
POLONA
https://polona.pl
oraz zbiory Wojewódzkiej Biblioteki Publicznej w Łodzi.
Przeczytaj
jeszcze:
"Żadnemu Żydowi nie będzie wolno w nowej osadzie mieszkać...", czyli rzecz o rewirze żydowskim w Łodzi
PIOTRKOWSKA 16 - i... Szkoła Artystyczna zatwierdzona przez Ministerium Dworu.
ŁÓDZKA POLSKA PRASA
PIOTRKOWSKA 18 - „Gebethner i Wolff”.
PIERWSZA WOJNA ŚWIATOWA – PRASA W OKUPOWANEJ ŁODZI
GODZINA POLSKI, czyli… Łódź 100 lat temu (oraz słów kilka o gadzinowej prasie).
Bałuty i Chojny to naród spokojny…i prasowe sensacje dawnej Łodzi.
"Żadnemu Żydowi nie będzie wolno w nowej osadzie mieszkać...", czyli rzecz o rewirze żydowskim w Łodzi
PIOTRKOWSKA 16 - i... Szkoła Artystyczna zatwierdzona przez Ministerium Dworu.
ŁÓDZKA POLSKA PRASA
PIOTRKOWSKA 18 - „Gebethner i Wolff”.
PIERWSZA WOJNA ŚWIATOWA – PRASA W OKUPOWANEJ ŁODZI
GODZINA POLSKI, czyli… Łódź 100 lat temu (oraz słów kilka o gadzinowej prasie).
Bałuty i Chojny to naród spokojny…i prasowe sensacje dawnej Łodzi.
Fot.
współczesne Monika Czechowicz