Najpoważniejszym przeciwnikiem powojennych nowych władz komunistycznych w regionie łódzkim było Konspiracyjne Wojsko Polskie (KWP) - polska organizacja niepodległościowa działająca od kwietnia 1945 roku. Twórcą i głównodowodzącym KWP do czerwca 1946 roku był kapitan Stanisław Michał Sojczyński "Warszyc".
Działania KWP obejmowały: samoobronę, walkę z bandytyzmem, ochronę społeczeństwa przed Armią Czerwoną, likwidację najbardziej aktywnych urzędników władzy komunistycznej, a także niezbędne dla zdobycia środków do walk rekwizycje. KWP była od samego początku główną organizacją niepodległościową na terenie województwa łódzkiego.
W szczytowym okresie KWP liczyło około trzech tysięcy członków. Walkę zbrojną prowadziły oddziały leśne.
Do najbardziej znanych należały oddziały Jana Małolepszego "Murata" i Henryka Glapińskiego "Klingi". Konspiracyjne Wojsko Polskie wydawało pismo "W świetle prawdy".
Konspiracyjne Wojsko Polskie przywiązywało dużą wagę do walki propagandowej. Chcąc przeciwstawić się kłamstwom w prasie komunistycznej, a także pragnąc przedstawić poglądy kierownictwa KWP w sprawie aktualnej sytuacji w kraju, docierano do społeczeństwa głównie za pośrednictwem ulotek i haseł, ale organizacja miała także własne pismo - "W świetle prawdy" redagowane przez "Warszyca". On też był autorem większości zamieszczanych tam artykułów. Od września 1945 roku do czerwca 1946 roku ukazało się 17 numerów (na zdjęciu pierwsza strona numeru z 30 października 1945 roku)/IPN
Konspiracja obejmowała zasięgiem rejony Radomska, Wielunia, Piotrkowa Trybunalskiego, Sieradza i Łodzi, by w 1946 roku włączyć w swoje struktury grupy podziemia wywodzące się z rejonu Częstochowy i Śląska, a także części Wielkopolski. Do KWP przystępowali doświadczeni żołnierze i konspiratorzy z Armii Krajowej i Narodowych Sił Zbrojnych.
Do najgłośniejszej akcji KWP doszło w kwietniu 1946 roku. Wówczas to 170-osobowy oddział por. Jana Rogółki "Grota" opanował więzienie w Radomsku i uwolnił kilkudziesięciu aresztowanych przez UB. W czasie odwrotu 40-osobowy oddział porucznika Henryka Glapińskiego rozbił trzykrotnie liczniejszą grupę pościgową Korpusu Bezpieczeństwa Wewnętrznego. I choć już wcześniej Warszyc był postrachem "bezpieki", po tej akcji uznano go za wroga publicznego numer jeden. Żołnierze KWP likwidowali najgoźniejszych konfidentów, funkcjonariuszy UB. Na przykład szefa sekcji śledczej powiatowego UB w Radomsku, Jakuba Cukiermana.
Warto tu przybliżyć postać legendarnego przywódcy KWP, Stanisława Sojczyńskiego, "Warszyca".
Stanisław Michał Sojczyński, ps. "Warszyc", "Wazbiw", "Wojnar", "Świrski", "Awr", "Zbigniew" (1910-1947)
- kapitan piechoty Armii Krajowej, organizator i dowódca Konspiracyjnego Wojska Polskiego.
Zdjęcie z połowy lat trzydziestych.
Stanisław Sojczyński urodził się 30 marca 1910 roku w Rzejowicach. Po ukończeniu szkoły powszechnej, uczęszczał do panstwowego Seminarium Nauczycielskiego w Częstochowie. W 1932 roku rozpoczął służbę wojskową w 27. pułku piechoty w Częstochowie, gdzie ukończył Dywizyjny Kurs Podchorążych Rezerwy Piechoty. W dniu 1 stycznia 1936 roku został przeniesiony do rezerwy w stopniu podporucznika. Od 1934 roku pracował jako nauczyciel w szkole powszechnej w Borze Zajacińskim koło Częstochowy, w której uczył języka polskiego. Działał wówczas w Związku Nauczycielstwa Polskiego i Związku Strzeleckim.
Stanisław Sojczyński wśród członków szkolnego chóru w Borze Zajcińskim.
Po wybuchu wojny walczył w kampanii wrześniowej jako podporucznik, w okolicach Hrubieszowa. Po walkach koło Janowa Lubelskiego rozstał rozbrojony przez żołnierzy Armii Czerwonej. Uniknął jednak niewoli i pod koniec września 1939 roku próbował przedrzeć się do Warszawy, aby wziąć udział w jej obronie, jednak bezskutecznie. Po upadku stolicy wrócił do Rzejowic, gdzie szybko włączył się do pracy konspiracyjnej. Został członkiem Służby Zwycięstwu Polski, a następnie Związku Walki Zbrojnej (ZWZ), którego był komendantem. Od października 1942 roku pełnił także funkcję zastępcy komendanta Obwodu Radomsko Armii Krajowej (AK), będąc jednocześnie szefem kierownictwa Dywersji w Obwodzie.
Kennkarta Stanisława Sojczyńskiego wystawiona na nazwisko Andrzej Dębowicz
Do jego największych osiągnięć należało zaatakowanie w nocy z 7 na 8 sierpnia 1943 roku niemieckiego więzienia w Radomsku. W wyniku przeprowadzonej akcji uwolniono około 50 osób - ponad 40 Polaków i 11 Żydów. Wkrótce utworzył pierwszy na terenie obwodu oddział partyzancki, którym dowodził do listopada 1943 roku. W czasie akcji "Burza" dowodził I batalionem 27. pułku piechoty AK, staczając na terenie powiatu Radomsko, wchodzącego w skład Inspektoratu Częstochowskiego AK, wiele potyczek z Niemcami.
Por. Stanisław Sojczyński "Warszyc", dowódca I batalionu 27 pułku piechoty AK - sierpień 1944 roku
W styczniu 1945 roku Sojczyński otrzymał awans na stopień kapitana.
Podczas pochodu Armii Czerwonej na Berlin, kapitan Sojczyński nie złożył broni. Wiosną 1945 roku zaczął ponownie zbierać swoich dawnych żołnierzy, nawiązał także kontakty z innymi oddziałami zbrojnymi. Dnia 30 kwietnia 1945 roku wydał rozkaz, w którym nakazał byłym podkomendnym wznowienie działalności konspiracyjnej. Na bazie dowodzonego przez siebie podczas wojny I batalionu 27. Pułku Piechoty AK w maju 1945 roku w Radomsku utworzył konspiracyjną organizację, która poczatkowo nosiła kryptonim "Manewr", następnie "Walka z Bezprawiem", a od 8 stycznia 1946 roku przyjęła nazwę"Samodzielna Grupa Konspiracyjnego Wojska Polskiego" o kryptonimie "Lasy, Bory".
W dniu 12 sierpnia 1945 roku kapitan Sojczyński wydał List otwarty do pułkownika Jana Mazurkiewicza "Radosława", w którym uznał jego apel o wychodzenie z konspiracji za zdradę i apelował o dalszą walkę przeciwko komunistom. Pisał w nim:
"Wpływy Stalina na rządzącą klikę w Polsce równają się okupacji, gdy w administracji państwowej jest wielka ilość osób posiadających obywatelstwo rosyjskie lub zaprzedanych ZSRS, gdy na terenach tzw. Polski stoją gęsto załogi Armii Czerwonej, a żołnierze jej grabią i gwałcą, gdy w wojsku polskim na różnych stanowiskach są oficerowie sowieccy lub rażąco w nieproporcjonalnej ilości Żydzi, gdy stronnictwom politycznym chcą narzucić swe kierownictwo peperowcy, gdy wolność słowa wyklucza mówienie prawdy i nawet najobiektywniejszą krytykę reżimu, gdy Żydów traktuje się jako obywateli pierwszej klasy, a nawet lojalnych (co nie jest równe ze zdrajcami) członków AK dopuszcza się jedynie do stanowisk podrzędnych i dość często traktuje się ich gorzej niż volksdeutschów, gdy służba bezpieczeństwa działa jak NKWD, gdy stosowana przez czerwonych metoda rządzenia jest systemem policyjnym.
Jest terror, gdy po więzieniach i obozach karnych siedzi tylu najlepszych synów Polski, gdy nie ma dziedziny, gdzie by czerwoni nie dopuszczali się najpospolitszych draństw [...]. Byle męt społeczny jest oficerem, a im większy szuja, tym dość często otrzymuje rangę, najwyższym odznaczeniem jest przeświadczenie, że jest się człowiekiem zasad i honoru, wiernym synem Ojczyzny [...].
Złożenie broni przez oddziały AK czerwonym władzom [...] pozbawiłoby środków walki i obrony tysiące bojowników idei [...]. Kary były i są stosowane przez czerwonych z całą perfidią. Cóż się tu może zmienić? Chyba to, że nasza obrona pocznie działać bardziej zorganizowanie i skutecznie, że za nieludzkie katowanie i karanie śmiercią bojowników o Niezależność Polski będziemy czerwonych nieludzko strzelać; jeśli poważą się wyniszczać nasze rodziny - my też potrafimy palić i likwidować przeciwników w sposób bezpardonowy. Niemcy za jednego rozstrzeliwali 10-ciu, 50-ciu lub 100-tu i nie złamali nas, więc nie złamią nas czerwoni. Jeśli zdrajcy nie mają skrupułów, to my walcząc o sprawy słuszne - nie będziemy ich mieli tym bardziej".
Wyrok śmierci wydany przez Sąd Specjalny Kierownictwa Walki z Bezprawiem na szefa WUBP w Łodzi Mieczysława Moczara.
Podobny wydano na wojewodę łódzkiego Stanisława Dąb-Kocioła. Za ich wykonanie był odpowiedzialny dowódca łódzkiej komendy powiatowej KWP por. Jan Kaleta "Postrach".
Dotarcie do tak wysoko postawionych funkcjonariuszy przerosło możliwości organizacji - mimo ponagleń "Warszyca" wyroków nie wykonano.
Kapitan Sojczyński domagał się zwolnienia z administracji państwowej, wojska oraz organów bezpieczeństwa obywateli niepolskich i przyjęcie na ich miejsce oficerów i szeregowców AK, prawa akowców do uzyskiwania posad, wypuszczenia na wolność aresztowanych, załatwienia sprawy awansów oficerów, podoficerów i szeregowców Armii Krajowej.
Natomiast w dniu 16 sierpnia 1945 roku wydał rozkaz określający zadania KWP w zakresie walki z przestępczą działalnością władz komunistycznych i ochrony społeczeństwa oraz żołnierzy podziemia niepodległościowego przed terrorem organów bezpieczeństwa.
"Warszyc" liczył na zwrot sytuacji międzynarodowej, a nawet na wybuch III wojny światowej, która zmieniłaby układ sił i sytuację Polski. Początkowo brał pod uwagę również sukces Polskiego Stronnictwa Ludowego w prawdziwie wolnych, zadeklarowanych podczas konferencji międzynarodowych wyborach. Przewidując, że komuniści po przegranych wyborach mogą nie oddać władzy, Sojczyński planował wyjście żołnierzy podziemia z lasu i walkę o respektowanie wyników wyborów.
"Głos Robotniczy", 31 lipca 1946 roku.
Do aresztowania Stanisława Sojczyńskiego doszło w czerwcu 1946 roku w Częstochowie, w wyniku zdrady byłego zołnierza KWP - wskazał on dom, w którym ukrywał się "Warszyc". Dzięki kolejnym aresztowaniom i przejętym archiwom KWP funkcjonariuszom UB udało się dotrzeć do komendantów kolejnych obwodów i rozbić organizację.
"Dziennik Łódzki", 31 lipca 1946 roku.
"Express Ilustrowany", 31 lipca 1946.
"Kurier Popularny", 31 lipca 1946.
Proces Stanisława Sojczyńskiego "Warszyca" odbywał się między 9 a 17 grudnia 1946 roku przed Wojskowym Sądem Rejonowym w Łodzi.
Fotografia Stanisława Sojczyńskiego w siedzibie WUBP w Łodzi.
Dawna siedziba WUBP w Łodzi przy ul. Anstadta 7/9. Tu przez kilka miesięcy przesłuchiwano kpt. Sojczyńskiego, por. Ksawerego Błasiaka, por. Czesława Kijaka i innych członków I Komendy KWP.
"Kurier Popularny", 23 listopada 1946 roku.
Halina Pikulska "Ewunia"
- sekretarka komendanta KWP
"Dziennik Łódzki", 28 listopada 1946 roku.
Wojskowy Sąd Rejonowy mieścił się przy ulicy Sienkiewicza, miał jednak zbyt małe sale, a chciano zrobić pokazowy, propagandowy proces, więc przeniesiono go na plac Dąbrowskiego.
"Express Ilustrowany", 8 grudnia 1946 roku.
"Warszyc" do końca bronił swoich racji, śmiało wypowiadał się na temat panującego w kraju bezprawia. Wiele razy sędzia przerywał jego wypowiedzi.
Proces "Warszyca"
"Kurier Popularny", 8 grudnia 1946 roku.
"Głos Robotniczy", 8 grudnia 1946 roku.
Proces "Warszyca" i jego 11 podkomendnych przed Wojskowym Sądem Rejonowym w Łodzi odnotowany został przez komunistyczne media w 1946 roku.
"Express Ilustrowany", 10 grudnia 1946 roku.
"Kurier Popularny", 10 grudnia 1946 roku.
"Głos Robotniczy", 10 grudnia 1946 roku.
Prasa lokalna szczegółowo informowała o przebiegu procesu, obrzucając przy okazji Komendanta KWP i jego żołnierzy wyzwiskami: "krwawy watażka", "bandyta", "krwawe zbiry".
"Dziennik Łódzki", 11 grudnia 1946 roku.
"Express Ilustrowany", 11 grudnia 1946 roku.
W trakcie procesu kapitan Stanisław Sojczyński dumnie wygłosił swoją niepodległościową deklarację, którą uznać można za credo wszystkich prześladowanych i zabijanych przez komunistów polskich Żołnierzy Niezłomnych:
"Do zarzucanych mi aktem oskarżenia czynów przyznaję się częściowo, do winy jednak nie poczuwam się. Uważam raczej, że mam zasługi wobec Narodu, dla którego dobra walczyłem. W świetle obowiązujących przepisów prawnych nie uważam swoich czynów za przestępstwo. Wszystkie czyny, jeśli nie wyszły poza ramy moich rozkazów, są zgodne z moimi zasadami i sumieniem [...]. W samej rzeczy, jeśli chodzi o zarzuty aktu oskarżenia, to do pierwszego zarzutu, że zmierzałem do zmiany ustroju i usunięcia organów zwierzchnich Narodu, do zagarnięcia władzy - nie przyznaję się. Przyznaję się tylko do założenia i należenia do nielegalnej organizacji, celem której było przeciwdziałanie terrorowi władz, walka z bezprawiem i prześladowaniem, czyli samoobrona, co zresztą ilustrują moje rozkazy".
"Głos Robotniczy", 12 grudnia 1946 roku.
"Głos Robotniczy", 13 grudnia 1946 roku.
"Głos Robotniczy", 15 grudnia 1946 roku.
Proces zakończył się karami śmierci dla głównych podsądnych.
Wyrok w sprawie Stanisława Sojczyńskiego i jego towarzyszy został wydany 17 grudnia 1946 roku przez Wojskowy Sąd Rejonowy w Łodzi w składzie: ppłk Bronisław Ochnio - przewodniczący, kpt. Piotr Adamowski - członek, mjr Leonard Kroze - ławnik, por. Roman Dyhdalewicz - sekretarz. Ośmiu oskarżonych: kpt. Stanisław Sojczyński "Warszyc", por. Ksawery Błasiak "Albert", kpt. Henryk Glapiński "Klinga", Albin Ciesielski "Montwiłł", sierż. Marian Knop "Własow", pchor. Stanisław Żelanowski "Nałęcz", por. Władysław Bobrowski "Wiktor", sierż. Antoni Bartolik "Szary", zostało skazanych na karę śmierci (prezydent Bierut ułaskawił Bobrowskiego i Bartolika) a czterech na kary pozbawienia wolności - por. Czesław Kijak "Romaszewski" na 8 lat, Zygmunt Łęski "Doman" na 15 lat, ks. Mieczysław Krzemiński na 6 lat, Andrzej Zbierski na rok.
"Express Ilustrowany", 18 grudnia 1946 roku.
Protokół wykonania kary śmierci na Stanisławie Sojczyńskim.
Wyrok śmierci na sześciu skazanych wykonano 19 lutego 1947 roku.
Do dzisiaj nie udało się ustalić, gdzie pochowano kpt. Stanisława Sojczyńskiego "Warszyca" i jego pięciu podwładnych.
Po śmierci "Warszyca" KWP nie zaprzestało działalności - funkcjonowały jeszcze komendy II i III - ale nie odzyskały już pierwotnego zasięgu. Przez lata PRL-u próbowano zafałszować prawdziwe oblicze działalności niepodległosciowej Konspiracyjnego Wojska Polskiego.
14 października 1992 roku Sąd Wojewódzki w Łodzi uchylił wyrok Wojskowego Sądu Rejonowego w Łodzi z dnia 17 grudnia 1946 roku, uznając, że Stanisław Sojczyński działał na rzecz niepodległości państwa polskiego.
Imieniem Stanisława Sojczyńskiego nazwano ulice między innymi w Łodzi, Częstochowie i Radomsku.
źródła:
Przemysław Waingertner. Czwarta stolica. Kiedy Łódź rządziła Polską (1945-1949).
Tomasz Toborek. Stanisław Sojczyński i Konspiracyjne Wojsko Polskie.
htp://podziemiezbrojne.blox.pl/resource/List_Warszyca_doRadoslawa.pdf
źródła fotografii archiwalnych:
oraz zbiory Wojewódzkiej Biblioteki Publicznej w Łodzi.
Fot. współczesne Monika Czechowicz
BAEDEKER POLECA:
Przemysław Waingertner. Czwarta stolica. Kiedy Łódź rządziła Polską (1945-1949).
Prezentowana
książka jest pierwszą z serii „Łódź w PRL. PRL w Łodzi”.
Autorzy serii w pięciu tomach podejmą wysiłek ukazania kolejnych
etapów funkcjonowania miasta nad Łódką w latach 1945-1989, by w
sposób jak najbardziej przystępny popularyzować wiedzę o Łodzi w
kontekście PRL-owskiej rzeczywistości.
Autor publikacji
przedstawia historię Łodzi w okresie pierwszego pięciolecia po II
wojnie światowej, kiedy dawny polski Manchester zaczął odradzać
się jako metropolia socjalistycznego przemysłu włókienniczego,
prawdziwa stolica polskiej kultury z widokami na przejęcie podobnej
funkcji w dziedzinie politycznej po zrujnowanej Warszawie,
laboratorium nowej Polski, a także ważne ogniwo w łańcuchu
represyjnego, totalitarnego systemu komunistycznego państwa.
Odsłania też różne oblicza ówczesnej rzeczywistości:
przejmowanie władzy przez komunistów, ich walkę z opozycją i
podziemiem, postacie administratorów czerwonej Łodzi, powojenny
rozwój miasta, reaktywację „łódzkiego włókna”, kulturalny
boom po II wojnie światowej czy wreszcie utworzenie uczelni
wyższych, m.in. Uniwersytetu Łódzkiego.
Publikacja
jest adresowana do osób, które chcą sobie przypomnieć PRL-owską
rzeczywistość Łodzi lub poznać ją na nowo.
Powyższy
opis pochodzi od wydawcy.