W
okresie niemieckiej okupacji I wojny światowej, zgodnie z postanowieniami IV
konwencji haskiej na okupowanym obszarze należało zorganizować odrębny system
administracji lokalnej.
"Gazeta Łódzka", sierpień 1915 roku.
Grand Hotel - siedziba niemieckiego dowództwa wojskowego w Łodzi. Zdjęcie ze stycznia 1915 roku.
W wyniku tych
zmian na nowo utworzone stanowisko Prezydenta Policji dla Łodzi i Okręgu
Łódzkiego mianowany został z dniem 1 lutego 1915 roku wyższy tajny radca
rejencyjny (Obergeheimregierungsrat) Matthias von Oppen. Był on odtąd reprezentantem władzy państwowej, nadzorującym
działalność administracji w mieście i okolicach.
Biuro prezydenta policji
tymczasowo ulokowano w pomieszczeniach Gubernatorstwa Łódzkiego w wilii
Jarocińskich przy pasażu Meyera 8:
Von
Oppen zaczął w przyśpieszonym tempie zapoznawać się z problemami miasta. Ważnym
elementem porządkowania przestrzeni miejskiej w Łodzi było także zacieranie
śladów carskiego panowania w mieście, do czego przystąpiono w połowie roku
1915. 26
czerwca zdjęto ze ściany więzienia przy ulicy Milscha (Kopernika) 29/31 napisy
rosyjskie, zastępując je tablicą dwujęzyczną, niemiecko-polską.
W
ten sposób Łodzinskaja Tiurma zamieniła się w Lodzer Gefängiss – Więzienie
Łódzkie.
19 sierpnia 1915 roku von Oppen zarządził, aby na terenie Łodzi i
podległych mu trzech powiatów do końca roku usunięto wszelkie szyldy i
drogowskazy z napisami w języku rosyjskim. Już 25 i 26 sierpnia zaczęto
wymieniać żeliwne tabliczki na przystankach tramwajowych.
"Gazeta Łódzka", 28 czerwca 1915.
"Gazeta Łódzka", 23 sierpnia 1915.
Do
23 września na wszystkich przystankach były już nowe tabliczki z niemieckimi i
polskimi napisami. Właśnie w tym dniu zdjęto z frontonu gmachu byłego Banku
Państwa wielką blaszaną tablicę z rosyjskim godłem państwowym.
Właściciele
sklepów również gorliwie przystąpili do przemalowywania swoich szyldów. Ku
przerażeniu władz niemieckich napisy wykonane w tym języku raziły niezliczoną
ilością błędów gramatycznych i ortograficznych, a nowe formy wyrazów łączyły w
sobie elementy języka polskiego, niemieckiego, rosyjskiego i jidysz.
"Gazeta Łódzka", 1915 roku.
7
października 1915 roku zdjęto pomalowane na złoty kolor dwugłowe orły
znajdujące się na iglicach dachu pałacu Poznańskich przy ulicy Ogrodowej...
…
oraz na kopule kamienicy scheiblerowskiej przy ulicy Piotrkowskiej 11. Na
kamienicy Scheiblerów rosyjskie godło zastąpiono trzema gwiazdami.
15
listopada 1915 roku magistrat ogłosił przetarg na przemalowanie dwujęzycznych,
rosyjsko-polskich tablic z nazwami ulic. Prezydent policji zarządził zdjęcie
ich, oczyszczenie, zamalowanie napisu rosyjskiego i zastąpienie go nazwą
niemiecką. W tym celu przez kilka wcześniejszych tygodni urzędnicy Prezydium
Policji pracowicie tłumaczyli nazwy łódzkich ulic na język niemiecki. Zadanie
było tym trudniejsze, że na skutek sierpniowej inkorporacji nowych obszarów te
same nazwy ulic powtarzały się kilkakrotnie. Poradzono sobie w ten sposób, że
do istniejących nazw dodawano przymiotnik „nowa” lub nazwę dzielnicy. W
przypadku siedmiu ulic Granicznych zastosowano ten drugi sposób. Powstały zatem
ulice Zarzewer Grenzstrasse, Widzewer Grenzstrasse, Westliche (Zubardzer)
Grenzstrasse i podobne.
Podczas
tej operacji nie dokonywano urzędowej zmiany nazw ulic, a jedynie próbowano
tłumaczyć nazwy istniejące, co miało zapewne ułatwić orientację w terenie
przyjezdnym urzędnikom niemieckim. Tłumaczenie to niekiedy nie było zgrabne,
jak w przypadku ulicy Drewnowskiej, którą przełożono na Holzstrasse, czyli „ulica Drewniana”.
"Gazeta Łódzka", listopad 1915 roku.
Najwyraźniej
Mateusz von Oppen nie rozumiał idei podwójnych nazw ulic na tablicach w czasach
rosyjskich. Za cara polskich nazw ulic z zasady nie tłumaczono na rosyjski, a
jedynie zapisywano je cyrylicą z dodaniem rosyjskich końcówek, np. ulica
Północna nie nazywała się Siewiernaja, jak można by sądzić, lecz Pułnocnaja,
ulica Długa była Długaja, a Cegielniana – Cegielnianaja, nie zaś Dlinnaja i Kirpicznozawodskaja,
jak brzmiałyby rosyjskie odpowiedniki tych nazw. Wyjątkami od zasady były nazwy
ulic Orla – Orlinaja oraz Przędzalniana i Cmentarna, występujące niekiedy jako
Prjadilnaja i Kładbiszczenskaja.
Niemcy
konsekwentnie tłumaczyli wszystkie istniejące nazwy, starając się wiernie
zachować ich znaczenie. Jedynie w kilku przypadkach zrobiono wyjątki ze względu
na szacunek dla tradycji pierwszych niemieckich osadników. Ulicom Wólczańskiej,
Widzewskiej i Zarzewskiej przywrócono ich tradycyjne nazwy – Spinnlinie,
Buschlinie i Böhmische Linie, zaś ulicę Przejazd nazwano Meisterhausstrasse -
ul. Domu Majstrów (Tkackich).
U zbiegu ulicy Piotrkowskiej i dawnej ulicy Przejazd (dziś ul. Tuwima) - narożny Dom Majstrów Tkackich.
Ulicę
Zawadzką nazwano Vorwerkstrasse, od nazwiska Henryka Vorwerka, założyciela
pierwszej dużej tkalni bawełny, mieszczącej się niegdyś na północnym rogu ulic
Piotrkowskiej i Zawadzkiej (dzisiaj ulica Adama Próchnika).
Kłopotliwą
do tłumaczenia nazwę ulicy Dzielnej (dzisiaj Narutowicza) zmieniono na
Bahnstrasse (ul. Kolejowa).
Ulica
Narutowicza, widok od strony dworca kolejowego.
Nazwy
ulic w wersji niemieckiej w praktyce nie były stosowane, nawet w korespondencji
urzędowej używano nazw polskich.
Post
Scriptum:
Zmiany
nazw ulic i placów w Łodzi występowały wielokrotnie na przestrzeni dziejów
miasta. Takimi szczególnymi momentami, sprzyjającymi zmianom był okres pierwszej
wojny światowej, okres międzywojenny (przywracano nazwy polskie, jak
i upamiętniano znane postaci), następnie okupacji
niemieckiej (wszystkie nazwy zmienione zostały na niemieckie pisane
gotykiem, czasem tylko z zachowaniem pierwotnego sensu
nazewnictwa), komunizmu (zmiany związane były z utrwalaniem władzy
komunistycznej), oraz pierwsze lata w wolnej Polsce, po transformacji
ustrojowej w 1989 roku (znów przywracano stare nazwy oraz zamieniano
związane z komunistami na postaci kojarzące się z innymi zasługami).
Proces
zmian w nazewnictwie ulic, choć już nie na tak wielką skalę jak w poprzednim
wieku, wciąż jest kontynuowany. Świadczą o tym choćby decyzje radnych miasta z
roku 2007, kiedy to przekształcono al. Włókniarzy w al. Jana
Pawła II (na odcinku od ul. Pabianickiej do al.
Mickiewicza), fragment ulicy Spornej na bł. Anastazego Pankiewicza, a aleję
Przyjaźni podzielono na dwie ulice: ks. Zdzisława Wujaka (od ulicy Puszkina do
Augustów) i św. Brata Alberta Chmielowskiego (od Puszkina do Widzewskiej).
Decyzje takie na ogół nie są przyjmowane entuzjastycznie przez łodzian. Nowy
patron oznacza przecież wydatki związane z wymianą dokumentów, a w przypadku
firm – wzorów umów czy druków firmowych.
"Nowy Kurier Łódzki", rok 1916.
źródła:
Krzysztof
R. Kowalczyński. Łódź 1915-1918. Czas głodu i nadziei.
Wikipedia.pl
Fot. współczesne Monika Czechowicz
Fot.
archiwalne ze strony fotopolska.eu
oraz ze zbiorów Wojewódzkiej Biblioteki Publicznej w Łodzi.
Zobacz
jeszcze:
BAEDEKER
POLECA:
Książka
Krzysztofa R. Kowalczyńskiego Łódź
1915–1918. Czas głodu i nadziei omawia interesujący, lecz mało znany okres
historii Łodzi i losy jej mieszkańców w czasie I wojny światowej. Autor opisuje
życie łodzian od momentu zajęcia miasta przez oddziały armii niemieckiej do
ostatnich dni okupacji. Ten niemal czteroletni okres pozostawił głęboki ślad w
historii miasta. Informacje zawarte w książce zostały przedstawione w formie
kalendarium, uzupełnionego opisami najważniejszych wydarzeń.
Publikacja
wypełnia lukę w dostępnych opracowaniach dotyczących historii Łodzi. Zapoznanie
się z nią pozwali Czytelnikowi lepiej zrozumieć problematykę funkcjonowania
organizmu miejskiego Łodzi w okresie I wojny światowej.
Autor
opisuje również codzienność mieszkańców, którzy mimo okupacji starali się
normalnie żyć.
W
1917 r. wspólnymi siłami łódzkich społeczników otwarto Bibliotekę Publiczną,
którą wkrótce zaczęło utrzymywać miasto. Działały teatry i kina wyświetlające
najnowsze filmy europejskie i amerykańskie. Na łódzkich scenach występowali
znani polscy aktorzy: Pola Negri, Konrad Tom, Karol Adwentowicz, Ludwik Solski,
Kazimierz Junosza-Stępowski. Śpiewano piosenki Andrzeja Własta, bawiono się
przy skeczach pióra Juliana Tuwima. To wtedy, podczas wieczorków muzycznych dla
dzieci szkolnych zadebiutowało słynne, muzykalne rodzeństwo Bacewiczów.
Ten
trudny, ale i ciekawy, wojenny okres w dziejach miasta został również utrwalony
na licznych fotografiach i pocztówkach, które wzbogacają publikację.