Wkroczenie wojsk niemieckich do Łodzi, rok 1914.
Sąd za jazdę na rowerze, trzy miesiące więzienia za sprzedaż wódki cywilom, zakaz wytwarzania pisanek pod karą grzywny i surowy zakaz palenia świec na grobach z okazji Wszystkich Świętych - to nie żart. Takie zakazy naprawdę obowiązywały mieszkańców Łodzi i okolic na początku XX wieku.
Ulica Piotrkowska, 9 września 1914 roku.
Karta pocztowa ze zbiorów Archiwum Państwowego w Łodzi
30 września 1914 roku. Centralny Komitet Milicji Obywatelskiej (CKMO) w Łodzi wydrukował afisze ze specjalnym obwieszczeniem. Przestrzegano, że za próbę podróży w kierunku Kalisza, Piotrkowa lub Szadku grozi kara śmierci. Taka sama kara groziła za posiadanie bochenka chleba lub pęta kiełbasy podczas ulicznej kontroli. Wydział Prasowy CKMO przestrzegał, że osoby, które będą szły z żywym inwentarzem w kierunku, gdzie stacjonowały wojska wroga, od razu będą rozstrzeliwane.
"Gazeta Łódzka", rok 1915.
"Gazeta Łódzka", 1 lutego 1915 roku.
1 lutego 1915 roku generał gubernator Łodzi Felix von Barth zabronił mieszkańcom urządzać publiczne zabawy taneczne, uznając je za nielicujące z powagą wojny. Gubernator przestrzegał, że surowo karane będą także wieczorki taneczne organizowane w prywatnych domach.
"Gazeta Łódzka", 15 marca 1915 roku.
"Gazeta Łódzka", 22 marca 1915 roku.
W marcu nastąpiła próba wprowadzenia... prohibicji. Władze niemieckie grożąc karą trzymiesięcznego aresztu lub wysokiej grzywny, zakazywały wyszynku i sprzedaży wódki. Wyjątki miały stanowić specyfiki wypisywane na receptę przez lekarzy, np. krople Hoffmanna zalecane przy omdleniach i napadach histerycznych.
"Gazeta Łódzka", 26 marca 1915 roku.
"Gazeta Łódzka", 27 marca 1915 roku.
"Gazeta Łódzka", maj 1915 roku.
Kolejny niezwykły przepis wprowadził 15 września 1915 roku komendant obwodu milicji w Noworadomsku (obecnie Radomsko). Zakazał posiadania futer i skór. Zarządził ich konfiskatę wśród ludności cywilnej (z wyjątkiem pojedynczych egzemplarzy). Po wyjątkowo mroźnej zimie 1914 roku wszystkie zajęte skóry i futra miały być przekazane wojsku. W całym regionie łódzkim brakowało opału. W Łodzi żołnierze niemieccy reglamentowali drewno mieszkańcom. Wiadomość o konieczności oddawania ostatnich rzeczy, które mogły zapewnić przetrwanie cywilom, wzbudziła protesty. Żeby je złagodzić, obiecano, że za oddawane skóry gospodarze otrzymają niewielkie opłaty. Jednocześnie przestrzegano, że każdy, kto nie odda futra, narazi się na sześć miesięcy więzienia, grzywnę i - oczywiście - konfiskatę mienia.
"Gazeta Łódzka", rok 1915.
Niespełna rok później, niejaki podpułkownik Schneider, komendant obwodu piotrkowskiego, podpisał obwieszczenie surowo zakazujące ludności cywilnej jazdy na rowerze.
W wypadkach zasługujących na szczególne uwzględnienie będzie c. i k. Komisaryat Policyi zaufania godnym osobom pisemne legitymacye do jazdy na rowerze wydawał. (czytaj w baedekerze
TUTAJ)
"Zgierzer Zeitung", 1916.
To przedziwne zarządzenie było jednak uzasadnione. Może to się wydawać nieprawdopodobne, ale podczas I wojny światowej rowery były masowo używane przez wojsko, Francuzi i Belgowie mieli łącznie 150 tysięcy rowerzystów, Brytyjczycy 100 tysięcy, a Niemcy i Turcy po 125 tysięcy.
Żołnierz z okresu pierwszej wojny światowej 1914-1918.
We wczesnym okresie wojny Francuzi i Niemcy używali oddziałów rowerowych podczas manewrów na terenie Belgii. Belgowie sformowali nawet rowerowe jednostki komandosów. Gdy działania wojenne przeniosły się do okopów, rowery były używane głównie przez kurierów.
Rowerzyści, rok 1916.
Z kronik wojennych wynika, że w latach 1914-1918 zginęło ponad 6 tysięcy żołnierzy rowerzystów, a 8 tysięcy zostało rannych. Michał Daszewski, który podczas Operacji Łódzkiej na przełomie 1914 i 1915 roku robił zdjęcia w okolicach Łodzi i w rejonie Łowicza, poruszał się motorem, ale musiał mieć specjalne zezwolenie władz.
"Gazeta Łódzka", listopad 1915 roku.
Kilka miesięcy później, ten sam Schneider podpisał obwieszczenie surowo zakazujące upamiętniania zmarłych paleniem świec na mogiłach 1 i 2 listopada. Swoją decyzję motywował brakiem świec i tłuszczu zwierzęcego, z którego je wyrabiano. Zarządzenie to spotkało się z oburzeniem mieszkańców Łodzi, jednak w obawie przed represjami, nie odważyli się oni palić świateł na mogiłach bliskich. Ograniczenia nie ominęły też ludności wyznania mojżeszowego.
"Gazeta Łódzka", rok 1917.
Wojna zbliżała się do końca, coraz więcej mieszkańców Łodzi i okolic manifestowało przynależność do Polski i jej symboli narodowych. Kultywowano tradycje. Niemcy, nie mogąc się z tym pogodzić, wprowadzili kolejny nonsensowny przepis: zabronili wytwarzania pisanek wielkanocnych, 26 maja 1917 roku pułkownik von Petzold, komendant obwodu piotrkowskiego, opublikował obwieszczenie, w którym groził surowymi konsekwencjami każdemu, kto zostanie przyłapany na sprzedaży, kupnie oraz wytwarzaniu pisanek. Nie było mowy o zgodzie na farbowanie jaj nawet na domowy użytek...
Oficerowie niemieccy przed Grand Hotelem przy ulicy Piotrkowskiej.
"Gazeta Łódzka", rok 1915.
Życie w okupowanej Łodzi nie było łatwe.... a obwieszczenia dotyczące ograniczeń w każdej dziedzinie życia łodzian pojawiały się w prasie niemal codziennie - dotyczyły nawet... długości wysyłanych listów:
"Gazeta Łódzka", 1915.
"Gazeta Łódzka", 1915.
"Gazeta Łódzka", 1915.
"Gazeta Łódzka", 1915.
"Gazeta Łódzka", 1915.
"Gazeta Łódzka", 1915.
"Gazeta Łódzka", 1915.
"Gazeta Łódzka", 1915.
"Gazeta Łódzka", 1915.
"Gazeta Łódzka", 1915.
"Gazeta Łódzka", 1915.
"Gazeta Łódzka", 1915.
"Gazeta Łódzka", 1915.
"Gazeta Łódzka", 1915.
"Gazeta Łódzka", 1915.
...informowały też o konsekwencjach nie przestrzegania powyższych - bieda, zimno -
i... strach.
"Gazeta Łódzka", kwiecień 1915 roku.
"Gazeta Łódzka", kwiecień 1915 roku.
"Gazeta Łódzka", 1915.
"Gazeta Łódzka", czerwiec 1915 roku.
"Gazeta Łódzka", maj 1915 roku.
Wszystkie te zakazy zostały anulowane 11 listopada 1918 roku, wraz z końcem i wojny światowej.
źródło:
Anna Kulik, Jacek Perzyński. Sekrety Łodzi. Część 2.
Przeczytaj jeszcze w baedekerze: