Piotrkowska
34. Dwupiętrowa narożna kamienica z lat 70. XIX wieku.
Początkowo jednopiętrowa,
została wybudowana przez Mordkę Szmula Lipszyca.
W
1875 roku Lipszyc wystawił dwupiętrową kamienicę od strony ulicy
Cegielnianej (dzisiaj Jaracza 1). Narożna posesja pozostawała w rękach rodziny
Lipszyców jeszcze w latach 20-tych XX wieku.
W
XIX wieku istniało tu kilka fabryczek wyrobów bawełnianych i składów przędzy.
"Czas", kalendarz informacyjno-adresowy na rok 1900.
"Czas", kalendarz informacyjno-adresowy na rok 1900.
"Czas", kalendarz informacyjno-adresowy na rok 1900.
"Łodzianin", kalendarz informator na rok 1923.
"Łodzianin", kalendarz informator na rok 1923.
Na
początku XX wieku część składów i manufaktur wyparły sklepy i inne firmy, między innymi znany skład instrumentów muzycznych Gottlieba Tesznera.
"Godzina Polski", rok 1915.
"Gazeta Łódzka", rok 1915.
"Lodzer Informations und Hause Kekender", 1918.
Informator m. Łodzi i województwa łódzkiego, rok 1920.
"Łodzianin", kalendarz informator na rok 1923.
W
latach 1862-1872 pod numerem 34 mieścił się Urząd Pocztowy I klasy, zwany potocznie
"poczthalterią". Ówczesna „poczthalteria”, czyli stacja pocztowa pełniła głównie funkcję przystanku dyliżansów,
które przewoziły zarówno pocztę, jak i pasażerów.
„Ekspedycja Poczt w Łodzi” i instytucja „poczhalterii” istniała w Łodzi
od co najmniej 1826 roku, przeniesiona z Konstantynowa, podlegała urzędowi
pocztowemu w Piotrkowie.
Dzieje
poczty łódzkiej sięgają początków Łodzi przemysłowej. W tym bowiem czasie
została założona w mieście stacja pocztowa. Uprzednio mieszkańcy Łodzi
czynności pocztowe zmuszeni byli załatwiać w Strykowie lub w Tuszynie.
W 1821 roku zbudowany został trakt wiodący z Łęczycy przez Łódź do Piotrkowa. Na trakcie tym prezes Komisji Województwa Mazowieckiego, Rajmund Rembieliński, zamierzał uruchomić komunikację pocztową ze stacjami w Łodzi i w Zgierzu. Chwilowo jednak do tego nie doszło, ze względu na sprzeciw Generalnej Dyrekcji Poczty, która uważała, że "obywatele koło Zgierza i Łodzi zamieszkali blisko mają poczty w Strykowie i Tuszynie".
Żywiołowy rozwój Łodzi rychło spowodował zmianę stanowiska władz pocztowych. Już w parę lat później miasto posiadało własną ekspedycję pocztową. Mieściła się ona w wynajętej posesji przy ulicy Południowej 11 (Rewolucji 1905 roku). Był to domek drewniany parterowy, kryty dachówką. W 1826 roku ekspedycją zarządzał były burmistrz Łodzi - Antoni Czarkowski. Podlegała mu także poczhalteria, czyli stacja przeprzęgowa koni, stanowiących siłę pociągową dyliżansów. Do obowiązków stacji pocztowej, oprócz przesyłania korespondencji i paczek, należał również przewóz ludzi. Z poczhalterii łódzkiej wychodziły karety pocztowe w kierunku Kalisza, Łęczycy, Łowicza i Piotrkowa.
W 1821 roku zbudowany został trakt wiodący z Łęczycy przez Łódź do Piotrkowa. Na trakcie tym prezes Komisji Województwa Mazowieckiego, Rajmund Rembieliński, zamierzał uruchomić komunikację pocztową ze stacjami w Łodzi i w Zgierzu. Chwilowo jednak do tego nie doszło, ze względu na sprzeciw Generalnej Dyrekcji Poczty, która uważała, że "obywatele koło Zgierza i Łodzi zamieszkali blisko mają poczty w Strykowie i Tuszynie".
Żywiołowy rozwój Łodzi rychło spowodował zmianę stanowiska władz pocztowych. Już w parę lat później miasto posiadało własną ekspedycję pocztową. Mieściła się ona w wynajętej posesji przy ulicy Południowej 11 (Rewolucji 1905 roku). Był to domek drewniany parterowy, kryty dachówką. W 1826 roku ekspedycją zarządzał były burmistrz Łodzi - Antoni Czarkowski. Podlegała mu także poczhalteria, czyli stacja przeprzęgowa koni, stanowiących siłę pociągową dyliżansów. Do obowiązków stacji pocztowej, oprócz przesyłania korespondencji i paczek, należał również przewóz ludzi. Z poczhalterii łódzkiej wychodziły karety pocztowe w kierunku Kalisza, Łęczycy, Łowicza i Piotrkowa.
"Czas", kalendarz informacyjno-adresowy, rok 1900.
W
grudniu 1826 roku Antoni Czarkowski po rewizji kasy pocztowej otrzymał dymisję,
a jego miejsce zajął Karol Kurzyjamski. Obok naczelnika pracował pisarz, którym
był jego syn Józef Kurzyjamski, absolwent 4-klasowej szkoły powiatowej w
Łęczycy. Cztery razy w tygodniu przyjeżdżała karetka pocztowa, a dwa razy
furgon. Później, prócz tego codziennie, o godzinie 7.30 odjeżdżała do
stacji Rokiciny specjalna poczta z listami, paczkami i pasażerami, których na
przystankach zawsze było więcej niż miejsc. Ci, dla których zabrakło miejsca
mieli możność jazdy ekstrapocztą. Była to "zwyczajna otwarta bryczka z
siedzeniem składającym się ze snopka słomy, nakrytym lichym krajczakiem, a
często i bez niego". Prywatni furmani bezprawnie zabierali w drogę listy
lub pakiety. "Tabela traktów
pocztowych na rok 1844" podaje, że poczhalteria łódzka miała do swej
dyspozycji cztery konie pocztowe, a więc tyle, co stacje pocztowe w Pabianicach
i w Zgierzu. Znaczenie łódzkiej stacji pocztowej musiało szybko wzrastać, skoro
w 1851 roku liczba koni obsługujących karety pocztowe zwiększyła się do
dziewięciu.
Około 1848 roku Kurzyjamski przeniósł stację pocztową do własnej nieruchomości
przy ulicy Południowej 16. W głębi posesji znajdowały się stajnie i wozownie.
Na budynku frontowym, mieszczącym ekspedycję pocztową, przytwierdzona była
tablica ze znakiem trąbki i korony oraz napisem: Stacja pocztowa w Łodzi. Przed
domem pocztowym wisiały na drewnianych słupach dwie latarnie rewerberowe
opalane olejem. Osoby korzystające z usług łódzkiej poczty uskarżały się na jej
niefortunną lokalizację. Na ulicy Południowej, położonej nisko i nie
zabrukowanej, w porze deszczu tworzyły się wyboje i kałuże utrudniające dostęp
do budynku pocztowego. Dyliżanse pocztowe grzęzły w błocie. Pasażerowie
obawiając się wywrócenia pojazdu wysiadali na ulicy Piotrkowskiej i do ekspedycji
pocztowej udawali się pieszo…
"Czas", kalendarz informacyjno-adresowy, rok 1900.
Już
w 1842 roku sprawę tę omawiano na zebraniu Magistratu: "powóz pocztowy lub
prywatnych pasażerów ekwipaże po szynkle (osie) zagrążone, więzną w
rozrzedzonej masie błota i tylko za pomocą przyprzęgi zostają z niego wydobyte.
Dom pocztowy, od prywatnego właściciela dotąd wynajmowany, nie może nadal
służyć dla ekspedycji poczt, zwłaszcza, że jego oddalone położenie od drogi
bitej (Piotrkowskiej) w tak nieludnym zakątku miasta, obok najdotkliwszych
niedogodności, obawiać się każe smutnych wypadków z połamania ekwipażów lub ich
wywrócenia wyniknąć mogących. Doświadczenie przekonało, o ile przystęp do
ekspedycji wystawia się niebezpiecznym. Pasażerowie unikają tego rodzaju
zdarzeń, które by co chwila dotknąć ich mogły, wysiadają z dyliżansu lub powozu
i wolą, chociaż przez ogromne błoto, pieszo do ekspedycji udawać się, i tak
napowrót aż do drogi bitej, skąd dopiero dalszą przedsiębiorą podróż, aniżeli
na tak jawne przewidywane narażać się skutki. Z drugiej strony nastręcza się i
pod innym względem niebezpieczeństwo. Kasa pocztowa i składane do jej depozytu
kapitały osób prywatnych żadnego nie mają zapewnienia, albowiem drewniana
budowla łatwo pożarowi, a jeszcze łatwiej przemocy złoczyńców ulec może, do
czego ostatni zwłaszcza na ustroniu wszelką mają sposobność, a tak Dyrekcja
Generalna Poczt na niepowetowane szkody narażona by została. Ulica Piotrkowska
do pomieszczenia przy niej ekspedycji i poczhalterii zdaje się być
najwłaściwszą i najdogodniejszą. Komunikuje się ona z innymi bocznymi traktami,
prowadzi przez się drogę bitą i stanowi główny punkt przejazdu. Wprawdzie ulica
ta mocno jest zabudowana i przeszło trzysta jest domów i nie można tu jednak na
umieszczenie tu ekspedycji i poczhalterii żadnego spodziewać się lokalu,
chociażby i za największą opłatą. Wszystkie w pomienionej ulicy budowle, będąc
własnością fabrykantów i innych rękodzielników, a prócz tego stanowiąc ona
główny punkt handlu i mieszcząc w sobie cały ściek fabryk i zakładów
miejscowego przemysłu, zajęte są na fabryki lub przez innych spekulantów,
handlowi oddających się. Tutejszy ekspedytor dokładał starań w wynajęciu przy
ulicy Piotrkowskiej odpowiedniego lokalu, nie mogąc go przecież dostać musiał
mimo przewidywanej niedogodności poprzestać na domku drewnianym przy ulicy
Południowej, który również z powodu natłoku mieszkańców z wielką trudnością
zadzierżawiony został. Z przytoczonych przeto wyżej najrzetelniejszych powodów
wnioskiem jest Magistratu, aby władza wyższa z uwagi na tyle niedogodności,
którym nadto zatrważające ciągle towarzyszą niebezpieczeństwa, wystawienie przy
ulicy Piotrkowskiej domu pocztowego zarządzić raczyła".
"Czas", kalendarz informacyjno-adresowy, rok 1900.
Do
tego nie doszło, bowiem wszystkie place były zajęte, a Geyer, który wprawdzie
sprzedaż placów zaproponował, wyznaczył zbyt wygórowaną cenę.
Z
początkiem grudnia 1862 roku Zarząd Poczt Królestwa Polskiego w miejsce
dotychczasowej ekspedycji pocztowej w Łodzi ustanowił urząd pocztowy II klasy.
Skarga z 1862 roku: konduktorzy "trudniący
się przewożeniem osób omnibusami nawet na dawane trąbką sygnały pocztowe nie
chcą zjeżdżać z drogi, lub też starają się wymijać w biegu będącą karetę
pocztową". Naczelnikiem urzędu został Józef Jakowski. Zmieniła się
także lokalizacja poczty. Przeniosła się ona na ulicę Piotrkowską 34, do
murowanego piętrowego domu Lipszyców.
Poczcie
łódzkiej podlegały ekspedycje pocztowe w Pabianicach, Zgierzu, Aleksandrowie,
Lutomiersku i Brzezinach. Jakowski krótko kierował urzędem pocztowym w Łodzi.
Od połowy 1864 roku naczelnikiem poczty został Józef Stryk. Oprócz niego
personel urzędu stanowili: ekspedytor, dwóch pisarzy i jeden wagowy. Pracownicy
poczty nosili urzędowe mundury składające się z kurtki, spodni i kamizelki
koloru ciemnozielonego. Kurtka przybrana była czarnym kołnierzem i mankietami.
Ozdobę munduru stanowiły złocone guziki, na których wytłoczony był znak poczty:
orzeł, a pod nim dwie trąbki.
Na
początku lat sześćdziesiątych w działalności poczty zaszły znaczne zmiany. W
styczniu 1860 roku wypuszczono znaczki pocztowe z herbem Królestwa Polskiego. W
tym czasie w Łodzi zainstalowano w różnych punktach miasta pięć skrzynek na
listy. Przesyłki pocztowe nadsyłane do Łodzi odbierali adresaci bezpośrednio w
urzędzie pocztowym. Dopiero później wprowadzono dostarczanie korespondencji do
domów za dodatkową opłatą. Opłaty pocztowe były dość wysokie, np. koszt wysyłki
listu stanowił równowartość siedmiu jaj. Korespondencja, nawet miejscowa, dostarczana
była z dużym opóźnieniem, toteż łodzianie w obrocie miejscowym posługiwali się
najczęściej okazjami lub wysyłaniem posłańców…
"Czas", kalendarz informacyjno-adresowy, rok 1900.
W
1864 roku Łódź uzyskała połączenie telegraficzne z Rokicinami – stacją kolejową
na linii kolei Warszawsko-Wiedeńskiej i od tego momentu łodzianie mogli nadawać
i odbierać telegramy. Depesze do adresatów w kraju były przyjmowane tylko w
języku rosyjskim, a za granicę – w niemieckim lub francuskim.
Otwarcie
linii kolejowej z Łodzi do Koluszek w 1866 roku spowodowało nową lokalizację
poczty łódzkiej. W 1869 roku przeniesiono ją bliżej dworca, na ulicę Wschodnią
66. Po pewnym czasie władze pocztowe musiały wynająć obszerniejszy lokal na
siedzibę poczty przy Pasażu Meyera 10 (Moniuszki) w 1886 roku: "biura
poczty i telegrafu od św. Jana mieścić się będą w domu Meyera przy rogu Dzikiej
i Meyera". Nowe pomieszczenia nie były zbyt wygodne: "warto by
pomyśleć o jakich sofkach, kanapkach, choćby ławkach wreszcie dla
publiczności". Sześć kałamarzy, pióra i blankiety rozkradziono w dwa dni.
Później kałamarze i pióra poczta udostępniła p.t. publiczności przytwierdziwszy
je przemyślnie do stołów.
"Rozwój", rok 1905.
U schyłku XIX wieku nastąpiła dalsza poprawa w działalności łódzkiej poczty.
Obniżono znacznie opłaty, przyspieszono dostarczanie korespondencji. Powstały
też dwie file pocztowe: przy ul.Wschodniej 17 i przy ul. Karola 14 (dzisiaj Żwirki).
Imponujący
rozwój Łodzi stawiał przed pocztą łódzką nowe zadania. Zachodziła konieczność
rozszerzenia pomieszczeń i zainstalowania nowoczesnych urządzeń pocztowych. W
tym celu wystawiono w 1903 roku przy ul. Przejazd 38 (Tuwima) obszerny gmach,
do którego przeniosły się poczta główna, telegraf i telefon. Wreszcie Łódź
doczekała się poczty na miarę potrzeb.
Poczta
Główna przy ulicy Przejazd (dzisiaj ulica Tuwima przy Kilińskiego).
Była
ona ściśle związana z organizacją ruchu drogowego na tym skrzyżowaniu. To, co obecnie wydaje się sprawą zupełnie oczywistą, w latach 50. było absolutną nowością, mowa tu o sygnalizacji świetlnej służącej regulacji ruchu ulicznego. W Łodzi dopiero w roku 1950 powstał projekt takiej sygnalizacji, początkowo tylko na dwóch ulicach krzyżujących się z ulicą Piotrkowską. Do kierowania ruchem ulicznym, oprócz świateł, potrzebny był również człowiek, ponieważ nie było wtedy urządzeń sterujących sygnalizacją i trzeba było to robić ręcznie. Dlatego też, na skrzyżowaniach ze światłami instalowano tzw. bocianie gniazda, czyli budki dla milicjanta umieszczone kilka metrów nad ziemią.
Zadaniem
milicjanta pełniącego dyżur w takim „gnieździe” była nie tylko zmiana świateł,
ale również prowadzenie obserwacji ruchu pojazdów oraz zapisywanie numerów
rejestracyjnych tych pojazdów, których kierowcy dopuszczali się łamania
przepisów.
Obecnie jedyne takie gniazdo udało się przywrócić na skrzyżowaniu
ulic Jaracza i Piotrkowskiej. Budka została w
2006 roku zrekonstruowana po rozbiórce, której dokonano na początku lat
90. XX stulecia.
"Republika", rok 1926.
Inne firmy i składy znajdujące się przy Piotrkowskiej 34:
Informator m. Łodzi z kalendarzem, rok 1920.
Informator m. Łodzi z kalendarzem, rok 1920.
"Łodzianin", kalendarz informator na rok 1923.
Kalendarz Informator na rok 1923.
"Dziennik Łódzki", rok 1945.
U zbiegu Jaracza i Piotrkowskiej, lata 60. XX wieku.
(zbiory WBP)
Dzisiaj, przy Piotrkowskiej 34 znajduje się między innymi Salon sukni ślubnych Agaty Wojtkiewicz:
Źródła:
Sławomir
Krajewski, Jacek Kusiński. Ulica Piotrkowska. Spacer pierwszy.
Dariusz
Kędzierski. Ulice Łodzi.
Ulica
Piotrkowska w Łodzi http://ulicapiotrkowska.blogspot.com
Mirosław
Zbigniew Wojalski. Towarzystwo Opieki nad zabytkami. http://www.tonz.org.pl
Dariusz
Kędzierski. Wschodnia. Ulica z charakterem.
Wacław
Pawlak. Ludzie listy piszą.
Joanna Podolska, Jakub Wiewiórski. Spacerownik. Łódź filmowa.
Przewodnik po filmowej Łodzi.
Joanna Podolska, Jakub Wiewiórski. Spacerownik. Łódź filmowa.
Przewodnik po filmowej Łodzi.
Fot.
archiwalne pochodzą ze zbiorów Wojewódzkiej Biblioteki Publicznej w Łodzi.
Fot.
współczesne Monika Czechowicz
Przeczytaj jeszcze: