Janusz Głowacki wprowadził kilka akapitów o Łodzi do quasi-biograficznej powieści "Good night Dżerzi".
Tu urodził się tytułowy Dżerzi, czyli Jerzy Kosiński. Autor opisuje łódzkie "wygodne mieszkanie zamożnej żydowskiej inteligencji" w scenie z 1937 roku (czytaj TUTAJ), by przenieść się do socjalistycznego epizodu "smutnego robotniczego miasta". Oto, jak portretuje Łódź z 1954 roku:
"Owszem, jest w Łodzi Szkoła Filmowa i kawiarnia Honoratka. Ale poza tym bieda z nędzą i zamęczeniem. Miasto, w którym przed sądem ktoś pytany, dlaczego zabił, wzruszył ramionami, a zapytany, czy ma jakiś majątek, odpowiedział: owszem, mam parę uszu, chuja i zmarnowane życie, które się wlokło, aż się dowlokło. Miasto tkaczek, eldorado dla mężczyzn".
Łódź zaistniała jako motyw w literaturze najnowszej również na fali mody na kryminały retro. Wydawnictwo Dolnośląskie opublikowało powieść Konrada T. Lewandowskiego "Perkalowy dybuk". Czwarta część serii o nadkomisarzu Jerzym Drwęckim przenosi czytelnika do Łodzi. Jest przełom września i października 1929 roku. Opisując włókienniczą Łódź, Lewandowski próbował oddać jej wielokulturowość. Drwęcki mieszka u zafascynowanej Hitlerem Niemki Frau Pasztelan, współpracuje z żydowskim posterunkowym Froimem Breslauerem. Spotyka postaci historyczne, między innymi Juliana Tuwima, Józefa Piłsudskiego, Bolesława Wieniawę-Długoszewskiego i Roberta Geyera.
Bohaterem kryminału jest również Ślepy Maks - legendarna postać łódzkiego międzywojennego półświatka (czytaj TUTAJ).
Drwęcki nie pała sympatią do ubłoconego, zadymionego miasta, w którym brakuje kanalizacji: "Okolica była wiejska, ale zdecydowanie nie sielska. Przyprószone sadzą chałupy o garbatych dachach, rozpadające się szopy, zapuszczone ogródki i krzywe płoty obwieszone umorusanymi dzieciakami. Jak okiem sięgnąć, było brudno, koślawo i ponuro".
Kiedy ma wyjechać, konstatuje: "To miasto Łódź, to jednak nie dla nas, warszawiaków".
Łodzią przemysłową zainteresował się też Krzysztof Beśka (pochodzi z Mrągowa, a akcję pierwszej powieści "Wrzawa" - osadził w Warszawie). W trailerze powieści "Trzeci brzeg Styksu" wyjaśniał, że "zakochał się w mieście" - Pojechałem tam kilka razy i Łódź bardzo mi się spodobała, wbrew temu, co się o tym mieście mówi: że jest zaniedbane, zapomniane, niebezpieczne - mówił.
Zagadkę ma wyjaśnić Stanisław Berg, dandys zwiedzający sklepy galanteryjne i chętnie zaglądający do delikatesów Sprzączkowskiego (ulica Piotrkowska 54). Autor dba o realia topograficzne, zapraszając czytelników między innymi do cukierni Zdzisława Konrada na Nowym Rynku (plac Wolności), na Dworzec Fabryczny, do Hotelu Grand, parku Helenów, kościoła św. Trójcy i kamienicy wybudowanej przy ulicy Rozwadowskiej (dzisiaj Zamenhoffa) czy na przejażdżkę dorożką ulicą Piotrkowską.
Kontynuacją "Trzeciego brzegu Styksu" jest wydana właśnie powieść "Pozdrowienia z Londynu". Tym razem Berg ma rozwikłać zagadkę brutalnych zabójstw prostytutek. Kim jest łódzki Kuba Rozpruwacz? Historyczne tło tworzy "bunt łódzki", czyli sześciodniowe strajki robotnicze w maju 1892 roku (czytaj TUTAJ).
Pisarz skończył już trzecią powieść z cyklu o Bergu. Akcja "Doliny Popiołów" rozgrywa się w Łodzi, ale i w okolicach, m.in. w dworkach szlacheckich.
Do czasów Łodzi przemysłowej sięgnął również Michał Matys. Jego "Łódzka fabryka marzeń. Od afery do sukcesu" opowiada o powstaniu Manufaktury. Bohaterami powieści są Izrael Poznański zwany "królem bawełny", robotnik Jerzy Dłużniewski (lider "Solidarności") i Mieczysław Michalski (ostatni dyrektor fabryki włókienniczej, likwidator zakładów Poltex - czytaj TUTAJ).
Łączy ich oczywiście teren przy ulicy Ogrodowej - dawniej fabryka, dziś centrum handlowo-rozrywkowe. A także fatum (w końcu Łódź to "miasto przeklęte") - Matys nawiązał między innymi do zatrzymania Michalskiego przez ABW (oskarżono go m.in. o zaniżanie wartości fabryki). Powieść Michała Matysa jest nie tylko przybliżeniem historii Łodzi, również narracją o transformacji po polsku.
Kryminały z Łodzią w tle nie muszą nawiązywać do historii fabrykantów. Andrzej Kwietniewski z grupy Łódź Kaliska w "Blondynce z miasta Łodzi" sięgał lat 70. ubiegłego stulecia. W jednym z mieszkań przy ulicy Wschodniej policja znajduje zwłoki Beaty Fraumann, szefowej tygodnika "Dziewczyna". Kulisy zagadkowej śmierci spróbuje rozszyfrować Rafał Martens, dziennikarz przygotowujący materiał do telewizyjnego programu kryminalnego (jego pozaliterackim pierwowzorem jest Michał Fajbusiewicz).
Ciekawym eksperymentem była opublikowana w internecie, pisana zbiorowo "Ziemia nieobiecana": "współczesna opowieść o mieście, które nie jest tylko tłem, ale aktywnym uczestnikiem opisywanych wydarzeń. Historia Magdy i Karola - młodych ludzi >>z pokolenia Disneya<<, którzy nie potrafią odnaleźć się w łódzkiej rzeczywistości (www.facebook.com/ZiemiaNieobiecana). Oczywista inspiracja powieścią Reymonta widoczna jest w pierwszym fragmencie tekstu:
"Obudziłam się. Cisza. Gołębie kołowały nad podwórkiem, wydając stłumiony, gardłowy dźwięk, który rozpływał się w spokojnym przedpołudniu. Czekałam na fabryczny gwizd, huk maszyn, ale moje miasto śpi...".
Ostatnio Łódź stała się bohaterką literatury zaangażowanej. "Ziemia obiecana" czy "Złe miasto"? Na to pytanie próbowali odpowiedzieć Tomasz Piątek i Przemysław Owczarek.
"Miastem Ł" Tomasz Piątek pożegnał się z zaszyfrowaną w tytule Łodzią (po dwuletniej przygodzie wrócił do Warszawy). Po raz kolejny zabrał też głos na temat jej kondycji. W 2010 roku opublikował na stronie internetowej "Krytyki Politycznej" felieton pt. "Nie Łódźmy się". Przedstawił w nim Łódź jako "miasto przeklęte - zdegradowane, zdegenerowane i chylące się ku upadkowi. W Łodzi nie jest dobrze. W wielu miastach w Polsce nie jest dobrze -a to jest z tych miejsc największe - pisał.
Planowane wyburzenie centrum nie doszło jednak do skutku, bo deweloper nie dostał kredytu. Po rewitalizacji do famuły wrócili dawni lokatorzy.
Łodzi poświęcona jest też nowa książka Przemysława Owczarka - "Miasto do zjedzenia". Znalazły się tu także fragmenty dotyczące dzieciństwa i młodości autora. Owczarek przypomina o robotniczym etosie Łodzi i dziedzictwie rewolucji 1905 roku. W tekst wplata publicystyczne aluzje - żali się na urzędniczą "biurokreację", krytykuje betonową fontannę na placu Dąbrowskiego i nawiązuje do budowania w "zimnym sercu Łodzi" Nowego Centrum. Bawiąc się formą baedekera, Owczarek zaprasza na spacer ulicą Piotrkowską:
"(...) pod 225 kamienica z glazurką
"fresh market", hit cenowy. Pepsi i Thibo, a dalej nic oder alkohole
pod 223 stał kiedyś parterowy dom, gdzie Szenwic sprzedawał smary techniczne
i glancował koniom kopyta.
stępa do 221/219
- oto dawna odlewnia Johna
tu w 1911 szczeknął metalicznie dzwon Zygmunt. Opodal wisi tablica
bojownika KKP Józefa Strzelczyka,
jest graffiti 1 maja, wczoraj Moskwa
dziś Bruksela, przy tych miastach, Łódź, możesz się pochlastać"
Izabela Adamczewska. Gazeta Wyborcza. wyborcza.pl
Izabela Adamczewska - doktor nauk humanistycznych, adiunkt w Katedrze Teorii Literatury Instytutu Kultury Współczesnej UŁ. Autorka książki "Krajobraz po Masłowskiej. Ewolucja powieści środowiskowej w najnowszej polskiej literaturze" (Łódź 2013).
fot. Monika Czechowicz