15 lutego 1917 roku
Policja
otrzymuje kolejne polecenie dowództwa, aby na ulicach zatrzymywać osoby o wyglądzie
niechlujnym lub odrażającym i przymusowo odprowadzać je na kąpiele
dezynfekcyjne do łaźni przy ulicy Pańskiej 115.
Pańska
115, dzisiaj ulica Żeromskiego, dawna szkoła Rękodzielniczo-Przemysłowa.
Organem
tymczasowym władz miasta nadzorującym sprawy higieny była Sekcja Sanitarna
Centralnego Komitetu MO przekształcona z czasem w Biuro Sanitarne. Kierownikiem
sekcji był dr Henryk Trenkner, a od 1 kwietnia 1915 roku dr Stanisław Skalski.
Władze niemieckie żądały od Sekcji Sanitarnej nieustannych raportów o stanie
czystości różnych rejonów Łodzi.
Przymusowa dezynfekcja domu przy ulicy Pańskiej 14, rok 1916.
W początkach lutego 1915 roku kontrolę taką
przeprowadzono na obszarze Bałut. Na zakończenie protokołu sformułowano
następującą opinię:
Stan sanitarny Bałut nie jest tak
zastraszający, jak się spodziewano, a przeciwnie jest stosunkowo zadowalający i
tylko brak koni przeszkadza w zupełnym wywozie śmieci z podwórzy”.
"Nowy Kurier Łódzki", rok 1916.
"Nowy Kurier Łódzki", rok 1916.
W
kwestii analiz chemicznych i bakteriologicznych wody i żywności Sekcja
Sanitarna współpracowała ściśle z Laboratorium Miejskim, które od 3 kwietnia
1915 roku przeniosło się z Nowego Rynku (pl. Wolności) do przestronnych
pomieszczeń w jednym z gmachów fabrycznych Biedermanna przy ulicy Widzewskiej
2.
Dawna
ulica Widzewska (dzisiaj Kilińskiego) 2/4.
Laboratorium
kierowali inżynierowie chemicy: B. Gackler – kierownik niemiecki – oraz J.
Kłoczkowski – wieloletni polski szef laboratorium.
"Nowy Kurier Łódzki", rok 1916.
Surowymi
metodami administracyjnymi próbowano zwalczyć brud, wymierzając kary mające stanowić ostrzeżenie dla nieporządnych
właścicieli domów.
W
kwietniu 1915 roku Cesarsko-Niemieckie Prezydium Policji ukarało Józefa Nissena
Lubińskiego, właściciela posesji przy ulicy Zawadzkiej 23 (dzisiaj Próchnika)
grzywną 20 marek z zamianą na pięć dni aresztu za grube zanieczyszczenie swoich posiadłości…
W
uzasadnieniu podano, iż kara została wymierzona dla przestrogi właścicieli, by dbali o porządki w podwórzach swoich, co
w czasach wojennych jest podwójnie pożądane ze względu na stosunki zdrowotne.
"Gazeta Łódzka", rok 1915.
Przez
pierwsze trzy kwartały 1915 roku trwała zarządzona przez prezydenta policji
kompleksowa kontrola studni, położonych zarówno w centrum, jak i na
przedmieściach. Rezultatem kontroli było wydanie 12 listopada zarządzenie
regulujące warunki ich budowy.
Zasadniczym
celem zarządzenia było maksymalne zmniejszenie ryzyka przenikania do wnętrza
studzien zanieczyszczonych wód powierzchniowych. W myśl nowych zasad studnie
budowane w mieście miały być oddalone co najmniej pięć metrów od granicy
działki i dziesięć metrów od szamb, rowów odpływowych, ustępów bądź zbiorników
na fekalia. Zakazano ocembrowania drewnianego.
Od
grudnia 1915 roku Niemcy zalecili budowanie na podwórzach posesji miejskich
biologicznych oczyszczalni ścieków. Wiele kamienic w śródmieściu posiadało już
takie urządzenia, jednak w latach 1915-1918 powstało około 130 nowych tzw.
filtrów biologicznych, głównie w śródmieściu.
Również
a grudniu 1915 roku władze policyjne nakazały wybudowanie na wszystkich
cmentarzach kostnic – kaplic przedpogrzebowych. Wiązało się to z zamiarem
zakazu przeprowadzania ulicami miasta konduktów pogrzebowych, z których trumny
transportowano z kościołów lub
prywatnych domów do miejsc pochówku.
"Nowy Kurier Łódzki", rok 1916.
Stan
sanitarny domów i ulic budził poważne obawy niemieckiej administracji,
niemogącej uwolnić się od obrazu wszechogarniającej miasto epidemii. 23 lutego
1916 roku Prezydium Policji zarządziło generalne mycie i sprzątanie wszystkich
posesji w mieście. Dotyczyło to zarówno wnętrz domów, jak i piwnic, ustępów,
pralni i stajni, podwórzy, ogródków i innych miejsc.
"Nowy Kurier Łódzki", rok 1916.
Policja utworzyła
specjalne grupy kontrolne, oznaczone żółtymi opaskami z pieczęciami policji,
które miały sprawdzać efekty sprzątania w domach prywatnych. Każdą znalezioną
rzecz brudną lub nieuprzątniętą miały prawo zabierać i niezwłocznie niszczyć
poprzez spalenie. Termin kontroli określano osobno dla poszczególnych ulic lub
grup domów.
12
lipca 1916 roku magistrat zdecydował, aby wybudować w mieście trzy szalety
publiczne – jeden przy kościele św. Stanisława Kostki i dwa w parku im. księcia
Józefa Poniatowskiego.
"Nowy Kurier Łódzki", rok 1916.
Istotnym
zadaniem w zakresie higieny osobistej ludności było zapewnienie powszechnej
dostępności do łaźni, szumnie zwanych zakładami kąpielowymi. Celem tych
wysiłków miało być zapobieganie rozprzestrzenianiu się epidemii chorób zakaźnych,
głównie tyfusu i duru brzusznego.
"Gazeta Łódzka", rok 1915.
Przymusowe strzyżenie kobiet w łódzkiej odwszalni, rok 1916.
W
grudniu 1914 roku rzesze ludności nie mogły odbyć zwyczajowej świątecznej
kąpieli. Wszystkie łaźnie w mieście były zamknięte z powodu braku węgla i
drewna. Z tej samej przyczyny trudno było zorganizować kąpiel w domu, gdyż na
ogrzanie wody oraz pomieszczenia do mycia potrzeba było zbyt wiele opału,
którego brakowało nawet do gotowania posiłków.
"Gazeta Łódzka", rok 1915.
Sytuację
wykorzystywała niewielka łaźnia żydowska przy ulicy Podrzecznej 10, która
ogłosiła, że w środę i czwartek (23 i 24 grudnia) będzie działała cały dzień,
właśnie z uwagi na nadchodzące chrześcijańskie święta.
Szczególnej
trosce władz niemieckich o poziom higieny mieszkańców zawdzięczano nadzwyczajne
przydziały węgla dla dość licznych w Łodzi łaźni prywatnych. W ostatnim
tygodniu stycznia 1915 roku gubernator przyznał porcje opału małym łaźniom przy
ulicach Podrzecznej i Wolborskiej, z których większość pełniła rolę mykwy dla
ludności żydowskiej. Specjalny kontyngent dla prywatnych zakładów kąpielowych wydzielano
z wojskowych dostaw węgla i rozprowadzano za pośrednictwem hurtowego składu
węgla Gustawa Lissnera przy ulicy Łaskiej 5, tuż obok stacji towarowej Karolew.
"Gazeta Łódzka", rok 1917.
W
drugiej połowie lutego 1915 roku uruchomione zostały większe łaźnie – przy ulicy
Widzewskiej 16 (dzisiaj Kilińskiego) oraz „Kąpiele Centralne” Offenbacha przy
ulicy Zachodniej 38 (obecnie Zachodnia 56). Obie były czynne tylko w piątki
(dla Żydów) i soboty (dla chrześcijan). Żydowskie stowarzyszenie „Ezro”
fundowało tam ubogim współwyznawcom bezpłatne kąpiele.
Budynek dawnego zakładu kąpielowego przy ulicy Zachodniej 56.
"Nowy Kurier Łódzki", rok 1916.
1
marca wznowił działalność zakład kąpielowy Rudolfa Beutlera przy ulicy
Widzewskiej 120 (obecnie ulica Kilińskiego 134). Łaźnia Butlera czynna była od
czwartku do soboty w godzinach od 8 rano do 9 wieczorem, a w niedziele – do godziny
pierwszej po południu. Zakład posiadał duży kryty basen z wodą o temperaturze
21 st.C, zaś w piątki i soboty czynna była łaźnia rzymska.
Reklama z 1911 roku:
Reklama z 1911 roku:
"Czas", kalendarz informacyjno-adresowy na rok 1911.
Obowiązkowa kąpiel i odwszawianie w łaźni Beutlera.
"Nowy Kurier Łódzki", rok 1916.
Wreszcie
10 marca uruchomiono kąpiele „Wolffa” przy ulicy Mikołajewskiej 95, na rogu
ulicy Głównej, gdzie w wannach można się było wykąpać przez cały tydzień, zaś w
piątki i soboty uruchamiano łaźnię parową.
"Nowy Kurier Łódzki", rok 1916.
Główny
Komitet Obywatelski doceniał potrzebę zapewnienia właściwych warunków
utrzymania higieny osobistej najuboższych warstw ludności. Sekcja Sanitarna
komitetu zdecydowała o zorganizowaniu tzw. łaźni ludowych.
W tym celu 28
kwietnia 1915 roku wynajęto zakład kąpielowy Ł. Monszajna przy zbiegu ulic
Północnej i Wolborskiej. Inicjatywę tę podjęło na początku czerwca 1915 roku
Stowarzyszenie Techników, organizując tzw. kąpiele robotnicze w łaźni Bautlera
przy ulicy Widzewskiej 120. Koszty niezbędnego remontu pokryto z funduszy
przekazanych w kwietniu 1915 roku przez Poznański Komitet Niesienia Pomocy
Królestwu Polskiemu. Robotników, narzędzia i niektóre materiały prezes
Stowarzyszenia Techników, inż. Edward Wagner pozyskał z zakładów Scheiblera,
gdzie był dyrektorem technicznym. Podczas modernizacji w jeden z basenów
wbudowano 24 oddzielne prysznice.
"Nowy Kurier Łódzki", rok 1916.
Basen w łaźni Beutlera z zamontowanymi prysznicami.
Ten
nowy oddział w łaźni Beutlera, nazywany łaźnią ludową uruchomiono 16 czerwca. Z
kąpieli robotniczych mogły korzystać jedynie osoby dorosłe, w godzinach od 8
rano do 8 wieczorem (w poniedziałki i środy – mężczyźni, we wtorki – kobiety).
Chcący skorzystać z kąpieli dostawali kawałek mydła, musieli mieć jednak własny
ręcznik.
"Nowy Kurier Łódzki", rok 1916.
Czas
na umycie się wynosił 20 minut, a koniec kąpieli sygnalizował dzwonek
elektryczny. Bilety wstępu, darmowe lub w cenie 2 kopiejek, rozprowadzał
K.O.N.P.B (Komitet Obywatelski Niesienia Pomocy Biednym).
Aby
nie powodować tłoku, bilety wydawano w trzech kolorach, na różne pory dnia.
Ścisku jednak nie było, mimo że od lipca obniżono cenę za wejście do 1,5
kopiejki.
"Gazeta Łódzka", 12 listopada 1915.
13
listopada 1915 roku otwarto drugie kąpiele ludowe z łaźnią parową przy ulicy
Kruczej 11, w zakładzie kąpielowym Karola Wolffa, stanowiącym filię jego
głównej łaźni przy ulicy Mikołajewskiej 95.
"Nowy Kurier Łódzki", rok 1916.
Z
powodu konieczności kłopotliwych negocjacji warunków korzystania z łaźni
prywatnych nowo powołany magistrat zdecydował o zorganizowaniu własnych łaźni
publicznych, utrzymywanych z funduszy miejskich. Ich działalność zainicjowano
15 sierpnia 1915 roku w przekazanych miastu przez wojsko obiektach przy ulicy
Średniej 16 (obecnie Pomorska 18).
Budynek przy Pomorskiej 18, dzisiaj siedziba Gminy Wyznaniowej Żydowskiej. Funkcjonuje tutaj mykwa, otwarta w 2008 roku.
Od
15 stycznia 1916 roku w łaźniach przy lazarecie wojskowym przy ulicy Pańskiej
115 organizowano co 14 dni obowiązkowe kąpiele dla uczniów.
Urzędowe potwierdzenie kąpieli odbytej w łaźni przy ulicy Pańskiej 115
Po
ostatecznej likwidacji lazaretu w pomieszczeniach warsztatowych byłej Miejskiej
Szkoły Rzemieślniczo-Przemysłowej miasto przejęło od wojska tamtejsze łaźnie i
odwszalnie. Po dokonaniu niezbędnych remontów przeniesiono tu łaźnie z ulicy
Średniej i od kwietnia 1916 roku nowe łaźnie działały jako Miejski Zakład
Kąpielowy Nr.1.
Przygotowania do kąpieli w łaźni przy ulicy Pańskiej 115.
"Nowy Kurier Łódzki", rok 1916.
12
kwietnia 1916 otwarto po gruntownym odnowieniu prywatny Zakład Kąpielowy przy
ulicy Szkolnej 11.
"Nowy Kurier Łódzki", rok 1916.
Łaźnia ta wynajęta została przez Wydział Szkolny magistratu
i przeznaczona w szczególności dla młodzieży z żydowskich szkół (chederów),
która miała obowiązek korzystać z kąpieli co dwa tygodnie.
Odprowadzanie łodzian do łaźni przy ulicy Szkolnej 11. Widok od skrzyżowania z
ulicą Długą (dzisiaj ulica Gdańska).
"Gazeta Łódzka", 19 kwietnia 1916 roku.
Przed
Wielkanocą, w kwietniu 1916 roku w domach scheiblerowskich wywieszono
ogłoszenie o przymusowej kąpieli w zakładowej łaźni pod groźbą eksmisji z
mieszkania fabrycznego i zabrania kartek do zakładowych tanich kuchni
robotniczych.
Domy robotnicze przy zakładach Karola Wilhelma Scheiblera.
Kolejną
łaźnię publiczną uruchomiono po generalnym remoncie w „Kąpieli Szulca” przy
ulicy Konstantynowskiej 82 (dzisiaj Legionów), użytkowanych niegdyś przez
wojsko rosyjskie jako łaźnia garnizonowa. W dbałości o stan powszechnej higieny
władze miejskie były czynnie wspierane przez okupacyjne instytucje niemieckie,
nieustannie obawiające się epidemii.
"Nowy Kurier Łódzki", rok 1916.
15 lutego 1917 roku prezydent policji
wydał swoim służbom polecenie, aby na ulicy zatrzymywać osoby w ubraniach niechlujnych i odprowadzać je na przymusowe
kąpiele dezynfekcyjne przy ulicy Pańskiej 115.
"Gazeta Łódzka", rok 1917.
25
lipca 1917 roku miejskie zakłady kąpielowe działały przy ulicy Pańskiej 115
(dzisiaj ulica Żeromskiego), Widzewskiej 120 (dzisiaj ulica Kilińskiego), gdzie
raz w miesiącu każda ze szkół miejskich miała swój dzień obowiązkowej kąpieli
dla uczniów.
Skierowani do obowiązkowej kąpieli na terenie szkolnym przy ulicy pańskiej 115 (dzisiaj ulica Żeromskiego).
Potrzeba
utrzymania higieny wśród najuboższych warstw ludności zaowocowała pomysłem
organizacji szczególnego rodzaju instytucji. Towarzystwo „Strzecha Robotnicza”,
prowadzące klub robotniczy przy ulicy Wschodniej 57, zorganizowało tanią
pralnię na wzór tanich kuchni. Biorąc pod uwagę spadek dochodów, wzrost cen
mydła, farbki do prania i bielidła, nie mówiąc już o wysokiej cenie oraz braku
na rynku węgla i drewna, utworzenie takiej pralni dla rodzin robotniczych
okazało się bardzo pożytecznym przedsięwzięciem. Pralnię otwarto w połowie
kwietnia 1915 roku przy ulicy Zgierskiej 13a.
Robotniczą
pralnię ludową przy zakładach Scheiblera uruchomiono 15 lutego 1916 roku z
inicjatywy inż. Edwarda Wagnera, dyrektora technicznego zakładów.
Pierwszą
pralnię spółdzielczą otworzyła kooperatywa „Samopomoc” przy ulicy Piotrkowskiej
225. Członkowie spółdzielni mogli tam prać bieliznę osobiście, nie płacąc za
proszek, mydło ani ciepłą wodę. Można też było zostawić rzeczy do wyprania,
wówczas należało zapłacić 15 kopiejek od funta bielizny.
"Nowy Kurier Łódzki", rok 1916.
Kluczowym
problemem w zakresie indywidualnego zachowania czystości stał się w 1916 roku
brak mydła. Na początku tego roku nasilił się widoczny już wcześniej niedobór
wszelkiego rodzaju mydła i środków piorących. Prezydent policji zarządził na
koniec marca spis wszystkich zapasów wyrobów mydlarskich w mieście.
"Nowy Kurier Łódzki", rok 1916.
Spis
wykazał, że uwzględniając zużycie środków piorących w apreturach, mydła powinno
wystarczyć na 14 tygodni.
"Gazeta Łódzka", rok 1916.
Od
samego spisywania mydła jednak nie przybyło. Władze zmuszone były ingerować w
działanie wolnego rynku.
"Nowy Kurier Łódzki", rok 1916.
Z dniem 1 lipca 1916 roku von Beseler wprowadził w
całym Generalnym Gubernatorstwie zakaz wyrobu mydła – zarówno w fabrykach, jak
i prywatnie, sposobem domowym. Jednocześnie surowce służące do jego wyrobu,
przede wszystkim tłuszcze zwierzęce, objęto przymusowym skupem i zakazem
prywatnego handlu.
"Nowy Kurier Łódzki", rok 1916.
Na
skutek interwencji samorządowych władz Warszawy i Łodzi obszar Generalnego
Gubernatorstwa został włączony w ogólnoniemiecki system rozdziału mydła i
proszków do prania. Dostawy tych produktów na rynek polski miały odpowiadać
ilości wywiezionych stąd do Niemiec kości i tłuszczów.
"Nowy Kurier Łódzki", rok 1916.
Od 23 października 1916
roku wprowadzono kartki na mydło z dwutygodniowym przydziałem 50 gramów na
dobę. Pomysł ten wkrótce zarzucono, gdyż okazało się, że zapewniana przez
władze niemieckie wielkość dostaw jest zbyt mała, aby obdzielić nimi wszystkich
mieszkańców miasta.
Rok później, 1 sierpnia 1917 roku przywrócono możliwość
prywatnej produkcji mydła, na co wymagana była jednak indywidualna zgoda szefa
administracji cywilnej Gubernatorstwa Warszawskiego.
"Gazeta Łódzka", rok 1915.
Z
powodu skąpych dostaw mydła i drastycznego wzrostu jego ceny, a także braku
dostaw innych środków czystości pouczano ludność, aby do szorowania podłóg,
stołów i naczyń kuchennych używała jedynie gorącej wody, pisaku, gliny,
kamienia lub tzw. trawy do szorowania.
Jesienią
polecano również wyciskać świeże surowe kasztany, „z których wyjdzie środek
podobny do mydła”.
"Gazeta Łódzka", rok 1916.
"Gazeta Łódzka", rok 1917.
Źródło:
Krzysztof
R. Kowalczyński. Łódź 1915-1918. Czas głodu i nadziei.
Przeczytaj
jeszcze:
ZAKŁAD KĄPIELOWY RYTUALNO-HIGIENICZNY: GDAŃSKA 75.
DAWNA ŁAŹNIA MIEJSKA PRZY ULICY WODNEJ
Szkoła Rękodzielniczo-Przemysłowa, ulica Stefana Żeromskiego 115.
Zdrój w Łagiewnikach
DAWNA ŁAŹNIA MIEJSKA PRZY ULICY WODNEJ
Szkoła Rękodzielniczo-Przemysłowa, ulica Stefana Żeromskiego 115.
Zdrój w Łagiewnikach
"Nowy Kurier Łódzki", rok 1916.
Fot.
archiwalne pochodzą ze zbiorów Wojewódzkiej Biblioteki Publicznej im. Józefa
Piłsudskiego w Łodzi
oraz
Narodowego Archiwum Cyfrowego.
Fot.
współczesne Monika Czechowicz
BAEDEKER
POLECA:
Krzysztof R. Kowalczyński. Łódź
1915-1918. Czas głodu i nadziei.
Książka
Krzysztofa R. Kowalczyńskiego omawia interesujący, lecz mało znany okres
historii Łodzi i losy jej mieszkańców w czasie I wojny światowej. Autor opisuje
życie łodzian od momentu zajęcia miasta przez oddziały armii niemieckiej do
ostatnich dni okupacji. Ten niemal czteroletni okres pozostawił głęboki ślad w
historii miasta. Informacje zawarte w książce zostały przedstawione w formie
kalendarium, uzupełnionego opisami najważniejszych wydarzeń.
Publikacja wypełnia lukę w dostępnych opracowaniach dotyczących historii Łodzi. Zapoznanie się z nią pozwali Czytelnikowi lepiej zrozumieć problematykę funkcjonowania organizmu miejskiego Łodzi w okresie I wojny światowej. W 1917 roku wspólnymi siłami łódzkich społeczników otwarto Bibliotekę Publiczną, którą wkrótce zaczęło utrzymywać miasto. Działały teatry i kina wyświetlające najnowsze filmy europejskie i amerykańskie. Na łódzkich scenach występowali znani polscy aktorzy: Pola Negri, Konrad Tom, Karol Adwentowicz, Ludwik Solski, Kazimierz Junosza-Stępowski. Śpiewano piosenki Andrzeja Własta, bawiono się przy skeczach pióra Juliana Tuwima. To wtedy, podczas wieczorków muzycznych dla dzieci szkolnych zadebiutowało słynne, muzykalne rodzeństwo Bacewiczów.
Ten trudny, ale i ciekawy, wojenny okres w dziejach miasta został również utrwalony na licznych fotografiach i pocztówkach, które wzbogacają publikację.
Publikacja wypełnia lukę w dostępnych opracowaniach dotyczących historii Łodzi. Zapoznanie się z nią pozwali Czytelnikowi lepiej zrozumieć problematykę funkcjonowania organizmu miejskiego Łodzi w okresie I wojny światowej. W 1917 roku wspólnymi siłami łódzkich społeczników otwarto Bibliotekę Publiczną, którą wkrótce zaczęło utrzymywać miasto. Działały teatry i kina wyświetlające najnowsze filmy europejskie i amerykańskie. Na łódzkich scenach występowali znani polscy aktorzy: Pola Negri, Konrad Tom, Karol Adwentowicz, Ludwik Solski, Kazimierz Junosza-Stępowski. Śpiewano piosenki Andrzeja Własta, bawiono się przy skeczach pióra Juliana Tuwima. To wtedy, podczas wieczorków muzycznych dla dzieci szkolnych zadebiutowało słynne, muzykalne rodzeństwo Bacewiczów.
Ten trudny, ale i ciekawy, wojenny okres w dziejach miasta został również utrwalony na licznych fotografiach i pocztówkach, które wzbogacają publikację.