Etykiety
ABC czyli ARCHIWUM
ABC czyli ARCHIWUM TEMATYCZNE
ACH ŚPIJ KOCHANIE...
BAEDEKER od A do Z
BLISKO CORAZ BLIŻEJ
CURRICULUM VITAE
DOMY UMIERAJĄ STOJĄC
DRZWI DO ŁODZI
FOTONOCOWANIE
FOTOSTREET
IN MEMORIAM
JAK TO Z ŁODZIĄ BYŁO...
KOLEKCJE ŁÓDZKIE
LODZBOOK
LUSTRA ŁÓDZKIE
ŁÓDŹ FESTIWALOWA
ŁÓDŹ FILMOWA
ŁÓDŹ KRZEPI
ŁÓDŹ OPISANA
ŁÓDŹ SIĘ BAWI
ŁÓDŹ SPORTOWA
M-ŁODZIAKI
MALOWANA ŁÓDŹ
MEA ORDINARIA CIVES LODZ
MIEJSCA POWRÓCONE
MISTERIUM ŁÓDZKIE
MOJA ŁÓDŹ
PAŁACE WILLE KAMIENICE
PIOTRKOWSKA STREET
POP i ART
POZNAŃSCY
PÓJDŹ DZIECIĘ JA CIĘ UCZYĆ KAŻĘ
PRO PUBLICO BONO
PRZEGLĄD PRASY
REGION ŁÓDZKI
REJS ŁODZIĄ
ROZBICIE DZIELNICOWE
SCHEIBLEROWIE
SEN O WIELKIEJ ŁODZI
SŁOWNICZEK ŁÓDZKI
SZLAK FABRYCZNY
ŚPIEWOGRA ŁÓDZKA
WOLNOSTOJE ŁÓDZKIE
WYSOKO CORAZ WYŻEJ
Z BRAM OTWARTYMI USTAMI
ZDROWEŚ DRZEWO ŁASKIŚ PEŁNE
ZIELONA ŁÓDŹ
ŻYĆ I UMRZEĆ W ŁODZI
ВОТ ОККУПАНТЫ
מיין שיפל
czwartek, 13 września 2012
Historia pewnej torebki
Na początku lat sześćdziesiątych ubiegłego stulecia moi rodzice zamieszkali w Łodzi, przy ulicy Pomorskiej (w tamtych czasach Marcelego Nowotki…). Moja mama, miła dziewczyna z małego miasteczka na Kujawach była przerażona ogromem miasta, mówiła, ze kiedy śpi, tramwaje jeżdżą jej po stopach… Z tego „wielkomiejskiego zagubienia” pomagała jej wyzwolić się jej pierwsza łódzka przyjaciółka i sąsiadka, Pani Helena. „prawdziwa łodzianka” już od może całych piętnastu lat, właścicielka pięknego obfitego biustu, równie okazałego natapirowanego rudego koka i …lekkich wąsików. Kiedy pojawiłam się na świecie, pomagała mojej mamie być mamą. Dla mnie była uosobieniem kobiecości. Moja mama, szczupła i drobna, wyglądała przy niej jakby miała piętnaście lat. Pani Helena często wpadała na kawę i zawsze miała ze sobą (chociaż mieszkała drzwi obok) skórzaną, szarą torebkę, zamykaną na dwa srebrne zatrzaski, jak w starych portmonetkach. Kiedy moja mama i pani Helena ruszały z posad bryłę świata przy aromatycznej kawce, ja… zakradałam się i przeglądałam zawartość tajemniczej szarej torebki… Nie, nie – oczywiście byłam grzecznym dzieckiem i nie miałam złych zamiarów! Ta torebka była po prostu dla mnie jakimś innym światem. W tamtych szarych i „niekobiecych” czasach, zawierała skarby dla mnie niesamowite: puder „Pollena-Lechia”, dwie, trzy prawie zużyte pomadki w jaskrawych czerwieniach, papierosy „Płaskie”, zawinięte w parę pończoch „na zapas” , jakieś grzebyki, jakieś koraliki, spineczki, fotografie, papiery ze stempelkami. A wszystko to w niesamowitym bałaganie, pomieszane ze sobą (moja mama wtedy chyba wcale nie miała torebki, nie malowała się, nie paliła papierosów…). Oczywiście Pani Helena dobrze wiedziała, że ja siedzę w jej torebce przy każdej możliwej okazji, i kiedyś (miałam wtedy trzy, może cztery lata) powiedziała ruszając wąsikiem: „Moniczko, pamiętaj, że prawdziwa kobieta ma ZAWSZE bałagan w torebce. Tak już po prostu JEST”. Dla mnie nasza sąsiadka była prawdziwą kobietą i zapamiętałam to. Teraz, czy noszę plecaki, czy eleganckie torebki, czy to mając w pamięci słowa Pani Heleny, czy też po prostu z własnej skłonności do nieporządku – kobiecy bałagan mam w nich zawsze. Można zajrzeć i zobaczyć!
Subskrybuj:
Posty (Atom)