Gazeta "Rozwój", rok 1914.
"Rozwój", 12 sierpnia 1914.
Okazało
się, że w tym samym czasie, gdy grupa kilkuset mieszkańców odbywała otwarte,
szeroko komentowane zebrania i konferencje w siedzibach instytucji publicznych,
rozpowszechniając swoje pomysły i zamiary, skupiając się na sposobach
przezwyciężenia rodzących się problemów społecznych, znacznie węższa grupa osób
spotykała się w tym samym celu -
grupę
tę tworzyło grono najzamożniejszych łódzkich przemysłowców, którzy spotykając
się - przeważnie w niezbyt obszernym salonie i bibliotece pałacu Alfreda
Biedermanna przy ulicy Franciszkańskiej 1/5 – pospiesznie poszukiwali sposobów
zapewnienia bezpieczeństwa ich domom i fabrykom oraz uchronienia przed
uszczerbkiem dotychczasowych źródeł ich dochodów.
Pałac Biedermannów, ulica Franciszkańska 1/5
Po
raz pierwszy spotkano się u Biedermanna wieczorem 1 sierpnia w gronie
czternastu osób, które z tego powodu przyjęły dla siebie roboczą nazwę „Rady
Czternastu”. Alfred Biederman poinformował zebranych, że prezydent miasta
otrzymał z Ministerstwa Spraw Wewnętrznych poufne polecenie zorganizowania w
Łodzi komitetu mieszkańców. Komitet taki miałby przejąć administrowanie miastem
na wypadek czasowego opuszczenia go przez władze państwowe. Zebrani postanowili
wyjść naprzeciw oczekiwaniu władz i podjąć wspólnie przygotowania do powołania
takiego komitetu, z zasadniczym celem zapobieżenia ewentualnym zaburzeniom
porządku wywołanym przez nieodpowiednie grupy ludności. Dla zaznaczenia swojej
obecności opracowano tekst enigmatycznego i nieco megalomańskiego w treści
komunikatu, który podano anonimowo do wydrukowania w prasie łódzkiej w
poniedziałek 3 sierpnia:
"Rozwój", 3 sierpnia 1914.
Grono obywateli, w ciężkich warunkach, jakie w
wyjątkowych okolicznościach dzisiejszych miasto nasze przeżywa, tworzy przy
miejscowej straży ogniowej ochotniczej organizacyę w celu współdziałania z
władzami w utrzymaniu wśród współobywateli spokoju i bezpieczeństwa.
Organizacya ta
w razie ewentualnych komplikacyj spełniać będzie nadal swoje obowiązki,
skierowane ku utrzymaniu w mieście porządku. Wobec tego ogół mieszkańców
winien zachować się spokojnie, nie denerwować się, nie szerzyć wśród
współobywateli popłochu, porządek bowiem i ład są na wszelki wypadek
zagwarantowane. Na współobywatelach ciąży obowiązek zachowaniem się, rozwagą
i zimną krwią współdziałać organizacji obywatelskiej [!] w utrzymaniu spokoju.
[pisownia oryginalna]
|
Trudno
powstrzymać się od komentarza, że w dniu ukazania się powyższego tekstu ani
sytuacja militarna, ani nastroje panujące w Łodzi i okolicy nie uzasadniały tak
alarmującego tonu odezwy, chyba że zasadniczym celem tej publikacji była
chęć zaskarbienia sobie sympatii władz, od których zależało zatwierdzenie
składu nowego komitetu oraz jego formuły organizacyjnej, a tę należało dopiero określić.
Zaciekawienie budzi intencja autorów, gdy wspominają o „ewentualnych komplikacjach”.
Wydaje się, że eufemizm ten miał opisywać tę właśnie sytuację, w której Łódź
miałaby zostać okupowana przez wrogie armie.
O
trwającym poszukiwaniu właściwej formy organizacyjnej komitetu świadczyć może
wzmianka o tym, że organizacja tworzy się „przy miejscowej straży ogniowej”.
Obecnie nie można z całą pewnością stwierdzić, czy autorami anonimowej odezwy
była grupa skupiona wokół Alfreda Biedermanna, czy może byli to koledzy
kochającego mundur strażacki Alfreda Grohmanna (brata Leona, późniejszego komendanta
Milicji Obywatelskiej), czy też może wyszła ona z całkiem innego środowiska,
dziś trudnego do precyzyjnego określenia.
Wkrótce
wzrosła liczba zainteresowanych udziałem w pracach Rady Czternastu, ta zaś, chcąc
nadać sobie wyższą rangę, wzorując się na powstałym w Warszawie z formalnym
poparciem władz wojskowych prowincji
Alfred Biedermann
centralnym Komitecie Obywatelskim, przybrała również nazwę „Komitet Obywatelski”. Wciąż nie ujawniając swojej inicjatywy publicznie, w pierwszej kolejności opracowano regulamin działania, który wraz z listą uczestników przekazano władzom wojskowym
Alfred Biedermann
centralnym Komitecie Obywatelskim, przybrała również nazwę „Komitet Obywatelski”. Wciąż nie ujawniając swojej inicjatywy publicznie, w pierwszej kolejności opracowano regulamin działania, który wraz z listą uczestników przekazano władzom wojskowym
Okazuje
się więc, że to nie w sprawach Komitetu Niesienia Pomocy Bezrobotnym i tej
stosunkowo niewielkiej kwoty 200 tysięcy rubli wybrał się pan Karol Eisert w
poniedziałek 3 sierpnia w trudną i ryzykowną podróż samochodem do Warszawy
(czytaj TUTAJ). Prawdziwym powodem tej eskapady było spotkanie z
generał-gubernatorem i doręczenie mu listy składu osobowego oraz projektu
statutu komitetu, jaki najzamożniejsi łodzianie pragnęli zorganizować dla
ewentualnego przejęcia administrowania miastem na wypadek chwilowego „taktycznego”
opuszczenia miasta przez administrację i policję państwową.
Alfred Grohmann
Najwyraźniej Komitet musiał uzyskać wstępną akceptację dla swego pomysłu, bo już 7 sierpnia opracowany zostaje jego pierwszy, podpisany (Komitet Obywatelski), choć dość enigmatyczny w treści komunikat, apelujący do mieszkańców Łodzi o zachowanie spokoju i rozwagi.
Alfred Grohmann
Najwyraźniej Komitet musiał uzyskać wstępną akceptację dla swego pomysłu, bo już 7 sierpnia opracowany zostaje jego pierwszy, podpisany (Komitet Obywatelski), choć dość enigmatyczny w treści komunikat, apelujący do mieszkańców Łodzi o zachowanie spokoju i rozwagi.
Ponieważ
każda władza dla zapewnienia sobie skuteczności działania musi posiadać „zbrojne
ramię”, jeszcze 3 sierpnia Rada Czternastu podjęła decyzję o konieczności
powołania w mieście ochotniczej służby porządkowej. Następnego dnia, 4 sierpnia
o godzinie pierwszej w południe w siedzibie Giełdy Łódzkiej przy ulicy
Piotrkowskiej 96 odbyło się zebranie organizacyjne nowej siły porządkowej,
nazwanej Milicją Obywatelską.
Piotrkowska 96, dawna siedziba Giełdy Łódzkiej.
Grono
przemysłowców, bankierów i działaczy społecznych zaakceptowało przygotowany
wcześniej schemat podziału miasta na dzielnice milicyjne. Obszar Łodzi z
przyległościami zostaje wówczas podzielony na dziewięć takich dzielnic,
kierowanych przez naczelnika dzielnicy i dwóch zastępców. Każdy taki dystrykt
składał się z kilku „ucząstków” (powszechnie wówczas używany rusycyzm, pochodzący
od oznaczającego rewir policyjny słowa „uczastok”), czyli rewirów milicyjnych.
Uzgodniono
też podstawowe zasady rekrutowania i funkcjonowania milicji na wypadek, gdyby
policja państwowa zmuszona była wyjechać z miasta. Moment ten nastąpił szybciej
niż się spodziewano.
9
sierpnia policja w popłochu opuściła miasto. Przyczyna tej ucieczki była
następująca: w dalszych okolicach Łodzi prowadził walki pułk dragonów. Po
jednej z potyczek żołnierze rosyjscy ubrali się w hełmy zdobyte na Niemcach.
Przy odwrocie oddział ten dotarł do Lućmierza. Miejscowy wójt, nie zorientowany
w sytuacji, zatelefonował do Łodzi, że Niemcy zjawili się już w okolicy.
Przypuszczając, że oddziały niemieckie okrążają Łódź, policja pospiesznie
wyniosła się z miasta…
Gdy
w niedzielę 9 sierpnia ujrzano zamknięte na głucho biura rewirów i komisariaty
policji, nie można już było dłużej czekać. Przez cały dzień trwały intensywne
przygotowania, aby na murach domów oraz w porannej poniedziałkowej prasie mogło
ukazać się pierwsze obwieszczenie, świadczące o sporym znaczeniu, jakie
posiadał nowy, bliżej dotąd nieznany mieszkańcom Komitet Obywatelski.
Z dniem (…) 10 sierpnia wchodzi w życie z zezwolenia władz Milicya Obywatelska, zorganizowana przez Komitet
Obywatelski (…). Podając o tem do wiadomości publicznej Komitet centralny
Milicyi Obywatelskiej zwraca się do mieszkańców Łodzi z prośbą o współudziale
w utrzymaniu porządku, od tego bowiem zależy bezpieczeństwo obywateli i
spokój w mieście.
[pisownia oryginalna]
|
Na zebraniu 10 sierpnia Komitet Alfreda Biedermanna uchwala pierwsze „wytyczne” dla nowopowołanej Milicji Obywatelskiej. Za najważniejsze zadania uznano:
-
utrzymanie na miejscu i zapewnienie dostawy żywności dla łódzkiej straży
więziennej,
-
dopilnowanie zamykania restauracji o godzinie 11 wieczorem,
-
nadzorowanie czynności wylewania w rynsztoki ujawnionych zapasów wódki, zaś
szczególnie rezerw w magazynach Monopolu Państwowego przy ulicy Zagajnikowej
(dzisiejsza Kopcińskiego); dopuszczono możliwość „denaturyzowania” alkoholu
przez zmieszanie go z naftą, dzięki czemu mógłby być jeszcze wykorzystywany do
celów ściśle technicznych.
Działaniem
Milicji kierował Centralny Komitet Milicji Obywatelskiej, składający się z 23
osób wskazanych przez Komitet Obywatelski (A. Biedermanna), z przewodniczącym inż.
Tadeuszem Sułowskim na czele.
Komendantem Milicji został przemysłowiec Leon Grohmann,
brat Alfreda, wice komendanta ochotniczych straży ogniowych. Bazę kadrową Milicji
stanowili strażacy-ochotnicy, strażacy z drużyn zakładowych oraz resztki
niezmobilizowanej do wojska załogi miejskiej zawodowej straży ogniowej.
"Gazeta Łódzka", 10 sierpnia 1914.
Rok 1901. W Łodzi działały wówczas 4 oddziały miejskie i 2 zakładowe straży pożarnej (czytaj więcej TUTAJ)
Komitet
Obywatelski wykazywał początkowo wielką troskę o to, by jego wszelkie działania
posiadały akceptację „władzy zwierzchniej”. Ponieważ wobec paraliżu organów
miejscowej administracji, w sytuacji przymusowej musiały być podejmowane
niezbędne działania i decyzje kluczowe dla miasta i mieszkańców, jak na
przykład o wyemitowaniu zastępczych bonów pieniężnych, to zwykle akcja taka
oficjalnie firmowana była nie przez Komitet a przez inne, wcześniej legalnie
istniejące organizacje, jak na przykład Komitet Giełdy Łódzkiej i Zgromadzenie
Kupców miasta Łodzi, jak to uczyniono w przypadku wspomnianej emisji bonów.
"Rozwój", 12 sierpnia 1914.
Starający
się o zachowanie wszelkich zasad lojalności i posłuszeństwa wobec organów
władzy państwowej panowie przemysłowcy odetchnęli z ulgą dopiero 20 sierpnia.
Wtedy to, w sytuacji poważnego zagrożenia Łodzi (pierwsze wkroczenie Niemców do
miasta) i okolicy znalezieniem się w strefie dłużej trwającej okupacji
niemieckiej, wygnany z Piotrkowa ofensywą wrogich wojsk gubernator Jaczewski
zdecydował się ostatecznie zatwierdzić w sposób formalny skład „Komitetu
Obywatelskiego dla zarządu chwilowego nad miastem Łodzią”. W oficjalnym
komunikacie z 21 sierpnia 16-osobowy skład Komitetu podano w porządku
alfabetycznym:
Henryk
Barciński
Alfred Biedermann
Karol Eisert
Gustaw Geyer
Leon Grohmann
Edward Heiman
Maksymilian Kernbaum
Oskar Kindler
Józef Konic
Zygmunt Richter
Karol Wilchelm Scheibler
Stanisław Silberstein
Antoni Stamirowski
Julian Triebe
Ignacy Watten
Józef Adamowicz - sekretarz
Komitet
uznał za podlegające mu jakoby z natury rzeczy powołane wcześniej:
-
Centralny Komitet Milicji Obywatelskiej pod przewodnictwem Leona Grohmanna,
-
Komitet Obywatelski Niesienia Pomocy Bezrobotnym (z pastorem R. Gundlachem)
-
Kuratorium Obywatelskie Niesienia Pomocy Rodzinom Rezerwistów (z księdzem dziekanem
A.Gniazdowskim).
Rudolf Gundlach
Podkreślając swą nadrzędną rolę wobec wszystkich innych organizacji społecznych w mieście Komitet zaczął występować publicznie pod nazwą Główny Komitet Obywatelski. Obie największe organizacje pomocowe nie były zachwycone nowym „zwierzchnictwem”, odnosiły się do niego nieufnie i w rzeczywistości starały się zachować swą dotychczasową autonomię. Szczególnie działacze Komitetu Obywatelskiego pastora Gundlacha nie szczędzili licznych zarzutów i pretensji pod adresem Głównego Komitetu, mimo że nieraz zmuszeni byli zwracać się do niego o pomoc w kwestiach finansowych.
Z kolei Główny Komitet zazwyczaj okazywał w stosunku do kierownictwa Komitetu Obywatelskiego Niesienia Pomocy Bezrobotnym (K.O.N.P.B.) dużą dozę lekceważenia, uszczypliwie objaśniając nieco przekształcony (na KON BP)-
- skrót nazwy Komitetu dobrze zrozumiałym w środowisku łódzkim określeniem : „Kon – bez protestu” („bez protestu” – była to (i jest) jedna z klauzul, umieszczanych przez wystawcę w treści weksla, pozwalająca wierzycielowi dochodzić praw z weksla w sposób uproszczony, z pominięciem etapu sporządzania stosownego aktu notarialnego, zwanego „protestem”. Klauzulę tę wystawiali czasami wystawcy weksli bliscy bankructwa – w celu podniesienia swej wiarygodności w oczach nieświadomego podstępu wierzyciela).
Mimo istotnej roli, jaką Główny Komitet Obywatelski odegrał w pierwszym roku okupacji niemieckiej, charakter jego działalności oddaje opinia Mieczysława Hertza, jako osoby na co dzień obserwującej jego pracę:
Większość współpracowników, przeważnie honorowo spełniających swe obowiązki, nie miała należytego wyrobienia społecznego, wybujałe ambicje na tle ogólnego zdenerwowania wytwarzały częstokroć sytuacje bardzo ciężkie…
"Rozwój", 21 sierpnia 1914.
Fot. współczesne Monika Czechowicz
Zobacz
jeszcze:
źródło:
Krzysztof
R. Kowalczyński. Łódź 1914. Kronika oblężonego
miasta.
Wacław
Pawlak. Na łódzkim bruku.
Mieczysław
Hertz. Łódź w czasie wielkiej wojny.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz