Żadne inne miasto polskie nie może powiązać tak dokładnie jak
Łódź, swojego burzliwego rozwoju z konkretną datą i nazwiskiem jednego
człowieka. I nie jest to, jakby wynikało ze szczególnego sentymentu łodzian,
Stanisław Staszic, któremu w naszym mieście wybudowano pomnik w parku jego
imienia i dodatkowo obdarzono go jeszcze ulicą. Sam Staszic tak wielkie zasługi
położył dla kraju w dziedzinie finansów, budowy systemu dróg bitych, stworzenia
polskiego górnictwa i hutnictwa, że nie trzeba mu przypisywać zasług innych
ludzi.
Rajmund Hiacynt Rembieliński
Faktycznym twórcą Łodzi przemysłowej był Rajmund Rembieliński,
uczestnik powstania kościuszkowskiego, główny intendent armii księcia Józefa
Poniatowskiego, właściciel manufaktury włókienniczej na Lubelszczyźnie,
człowiek niesłychanej energii i pracowitości, fanatyczny zwolennik rozwoju
krajowego przemysłu.
W wieku 45 lat, w roku 1820, Rajmund Rembieliński mianowany został
wojewodą mazowieckim. Krótko po nominacji wybrał się konno w podróż dawnym
traktem z Torunia do Krakowa, poczynając od Łęczycy. Jak sam pisał w raportach
z podróży, zamierzał odwiedzić wszystkie miasta...
„… w których sukiennicy w znacznej liczbie osiedli” jako, że „co
do tego ważnego obiektu przemysłowego już rozmaite wiadomości w obwodzie
kujawskim zebrałem”.*
Rembieliński obejrzał Ozorków, Aleksandrów, Zgierz i docenił ich
szybki rozwój. Wiedział także o napływie imigrantów do Podrzecza, Gostynina,
Dąbia. Jednak na centrum przemysłu włókienniczego wybrał Łódź, w której nie
było nawet zalążka produkcji włókienniczej:
(…) Udałem się do miasta Łodzi, równie jak Zgierz na tymże samym
trakcie piotrkowskim, lecz nad inną rzeką, także wśród borów położonego: przez
to zarobkowem stać się może miejscem. Przed trzema jeszcze laty wezbrawszy woda
w rzece tamtejszej zniosła zupełnie młyn rządowy z upustem, który pod samem
stał miastem, można by w tem miejscu dobry wybudować folusz, cegielnią wystawić
i budującym się rękodzielnikom z bliskiego boru rządowego, który tam żadnej nie
ma ceny, drzewa bezpłatnie udzielić (…) – (rok 1820)*
Do takiego wyboru skłoniły go: dogodne położenie przy szlakach
komunikacyjnych, zasobność terenów należących do rządu, bogactwo lasów i
pokładów gliny dostarczających budulca, ale nade wszystko obfitość małych,
czystych strumieni, strug i cieków, wartko płynących przez miasteczko i w jego
okolicy.
Dzięki proboszczowi parafii łódzkiej, księdzu Jędrzejowi Majerowi,
który w roku 1783 sporządził opis okolic parafii oraz dzięki Stanisławowi
Staszicowi, który w pięć lat po Rembielińskim wizytował osady tkackie, możemy
sobie wyobrazić co widział Rembieliński w połowie lipca 1820 roku jadąc ze
Zgierza na południe. Zaraz po wyjeździe ze Zgierza wjechał w wielkie bory gęsto
porosłe sośniną, dębiną, grabiną i świerczyną, w niższych piętrach bogate w
krzewy buczynowe i leszczynowe. Droga była piaszczysta, mocno kręta, ale
szeroka. Tuż za Zgierzem, Rembieliński napotkał sporą rzekę Bzurę, a zanim
przebył 8 kilometrów do Łodzi, przekroczył jeszcze trzy rzeczki mniejsze:
Wiekczyznę (Wrzącą), Trawicę (Brzozę) i Brzozę (Sokołówkę). Kiedy droga
wznosiła się na pagórkowate odcinki Helenówka i Radogoszcza, mógł widzieć jak
teren po lewej, wschodniej strony drogi wznosi się wyraźnie. Już z daleka
dojrzał na kolejnym wzniesieniu spory modrzewiowy kościółek, a gdy go minął wjechał
na mały ryneczek, z którego wybiegały cztery ulice: Drewnowska, Podrzeczna,
Nadstawna i Kościelna, zabudowane w bliskości rynku dość gęsto. Z Placu
Kościelnego wychodziły uliczki: Lutomierska, Brzezińska, Łagiewnicka i
Cygańska, z rzadka zabudowane pojedynczymi domkami.
Tuż za rynkiem, trakt piotrkowski przecinała rzeczka, zamknięta
wzdłuż traktu groblą z przepustem. Na wschód od grobli rzeczka tworzyła spory
staw, ciągnący się niemal aż do wsi Łodzia, zwanej wówczas Starą Wsią.
Miasto, które zobaczył Rembieliński, niewątpliwie leżało nad
rzeką, która stanowiła w życiu miasta istotny element. Obszar miejskiej
zabudowy był w tym czasie niewielki i wynosił około 20 ha. Stwierdzenie, że
Łódź jest miastem położonym nad rzeką Łódką, znajduje więc uzasadnienie tylko
wtedy, kiedy mówiąc Łódź – mamy na myśli miasteczko z roku 1820. W dalszym
rozwoju Łodzi o wiele większą rolę odegrała podobna rzeczka – Jasień, płynąca
około 3 km dalej na południe.
Rembieliński dokładnie obejrzał całą okolicę miasta. Zobaczył to,
co 5 lat po nim entuzjastycznie opisywał Staszic, uparcie jednak na centrum
włókiennictwa polskiego typujący Zgierz.
Rembieliński docenił warunki położenia Łodzi natychmiast. Zobaczył
po obu stronach traktu piotrkowskiego niezliczone rzeczki i rwące strumyki.
Doliczył się w najbliższej okolicy czterech młynów i tartaku, które można było
przerobić na folusze wykańczające sukno. A przecież z doświadczeń we własnym
majątku na Lubelszczyźnie wiedział, czym jest woda dla włókiennictwa. Jeszcze w
czasie tego pierwszego pobytu w Łodzi, wraz z burmistrzem Czarkowskim, dawnym
oficerem napoleońskim, osobiście pokierował geometrą, który wytyczył siatkę
prostopadłych ulic wokół polanki zwanej dziś Placem Wolności, a wówczas
nazwanej Nowym Rynkiem lub Rynkiem Nowego Miasta.
(…) Przygotowawczo zaprojektowaną w tem mieście osadę
sukienniczą w latach poprzednich, w tym roku ostatecznie urządzić
przedsięwzięto. Urządzono na gruntach folwarku starej wsi, części wójtówki i
zajętych obywatelom, już 193 placów z tyluż ogrodami, po półtory morgi nowej
miary polskiej łącznie obejmujących, a ulice do onych doprowadzające
poplantowano, granice ostatecznie kopcami oznaczono.
W tymże czasie, obmyślając potrzeby dla zakładającej się osady –
folusz, rozpoczęto budowę onego przy wodzie, stare miasto od nowej osady
oddzielającej, w miejscu po starym młynisku. Odświeżono najprzód zrzódła wodę
głównemu stawowi dostarczać mogące, wybito kanały dla sprawdzenia onej,
przekopano kanał wodę od folusza odprowadzać mający i takowy balami wycembrowano,
urządzono w Łodzi na sterem mieście bulwark stawowy i pobudowano wedle rysunku
normalnego dokładny folusz, który będąc przy grobli wśród starego miasta i
nowej osady położonym, w zupełności wykończonym został… (rok 1823)*
Rynek Nowego Miasta.
Fot. Dominik Zoner
(1860)
Rajmund Rembieliński opiekował się swoim miastem aż do śmierci w
roku 1841, a nawet polecił wybudować dla siebie w roku 1825 dom, w którym
zamierzał zorganizować biuro by móc podróżować po przemysłowym okręgu
województwa. Dzięki swojemu uporowi, wyjednał u namiestnika Królestwa
Polskiego, generała Zajączka, 2 marca 1821 roku pełnomocnictwa dla siebie do
załatwiania spraw osiedleńczych oraz trzyletnią dotację rządową na koszta
tworzenia nowych osiedli. Korzystał z tych przywilejów szeroko, pertraktując
osobiście z fachowcami poszukiwanymi przez miasto, udzielając im bezpłatnych
przydziałów gruntów, zwalniając ich na dłuższy czas z czynszów i podatków, a
nawet udzielając pożyczek z prywatnych funduszy… W ten sposób ściągnął do Łodzi
setki rzemieślników i pierwszych przedsiębiorców: Kopischa, Wendischa i Geyera…
(…)W roku upłynnionym po foluszu, urządzenie farbiarni i
wykończenie 16 porządnych domów dla profesjonalistów rękodzielniczych
chwalebnie wykończono (…).
Nierównie wszakże wpływ na przeistaczające się z
rolniczo-rzemieślniczego na rękodzielnicze tkackie miasto Łódź, a razem na
dobro ogółu całego kraju, mieć już zapewniają niektóre zakłady większe wyrobków
lnianych i bawełnianych przy tymże mieście urządzać się przedsięwzięte (…).
Zakłady te na gruntach wsi rządowej Wólki, łącznie z posiadłami młynowemi Księżym
i Wójtowskim zwanemi, nie tylko znakomite bielniki, ale wszelkie wodne
machinerie, do fabryki wyrobków potrzebnemi będące, w tem miejscu celnym
skutkiem zaprowadzone być mogą (…) – (rok 1825)*
Bielnik Kopischa (1853)
Rembieliński zainspirował także zmiany profilu produkcji z
przemysłu z wełny, przez len do bawełny, która przesądziła o karierze miasta.
Te zmiany, w znacznej mierze przyczyniły się do tego, że Łódź do obecnej
wielkości dochodziła nietypowo. Nie było to miasto rozrastające się wokół
pierwotnego centrum miejskiego, ale szereg oddzielnych osiedli miejskich,
powstających niezależnie od siebie, żyjących wiele lat własnym, odrębnym
życiem, opartym o wspólnotę zawodową, lub narodowościową. Odrębnie żyła Stara
Wieś w rejonie ulic Źródłowej i Smugowej, odrębnie miasto zatwierdzone przez
Jagiełłę nad Ostrogą wokół obecnego Starego Rynku, odrębnie osada sukiennicza
utworzona przez Rembielińskiego w odległości kilkuset metrów od Starego Miasta.
Osada sukiennicza, nazwana Nowym Miastem, pierwotnie zamykała się w czworokącie
ulic: Południowej, Północnej, Wschodniej i Zachodniej.
(…) Za uderzający wypadek wszakże uważać można: iż większa część
wzmianowanych sukienników, oraz innych profesjonalistów, przed zbyt krótkim
czasem w stanie zupełnego ubóstwa z zagranicy przybyła, sukiennicza osada
miasta Łodzi liczy teraz 30 domów, na budowę których Komisja Wojewódzka pomoc
przez użyczenie przypożyczki pieniężnej udzieliła (…)
… Skutkiem przybycia tu Ślązaków, Czechów i kilku Sasów, nie
masz znowu wolnych pomieszczeń w mieście Łodzi, a mianowicie w osadzie Łódką
zwanej, a tak więc okazuje się potrzeba więcej tego rodzaju domów budować,
zważywszy, iż tkacze pospolicie mniej zamożnemi będąc, za swym do nas
przybyciem budowy własnych domów przedsiębrać nie mogą być zaraz w stanie (…) – (rok 1826)*
Również na wniosek Rembielińskiego, utworzona została kolejna
jednostka osadnicza wzdłuż osi ulicy Piotrkowskiej, od ulicy Dzielnej (dziś
Narutowicza) do ulicy Pabianickiej, wówczas jeszcze nie istniejącej. Również i
ta osada zachowała swoistą odrębność i otrzymała własną nazwę – Łódka, a
skupiała nową grupę zawodową tkaczy bawełny i prządków lnu. Wszystkie te osady
pozostawały wyraźnie rozgraniczone od siebie terenami niezabudowanymi, a nawet
pasmami niewyciętego lasu, łączył je tylko wspólny status jednego organizmu
miejskiego. Powstawały kolejne osady, ale z biegiem lat żywiołowy rozwój miasta
zacierał granice między nimi, z fragmentów nie wyciętego jeszcze lasu często
powstawały parki i ogrody miejskie, a mieszkańcy zaczęli tworzyć jednolitą
zbiorowość jednego miasta…
Do 2015 roku nie było w Łodzi miejsca poświęconego Rajmundowi
Rembielińskiemu.
25 lipca 2015 roku podczas uroczystych obchodów 592 rocznicy
nadania Łodzi praw miejskich miało miejsce odsłonięcie pomnika Rajmunda
Rembielińskiego. Pomnik stanął na
terenie centrum Sukcesja w Łodzi, tuż przed jej wejściem, przy skrzyżowaniu al.
Politechniki i ulicy… również nazwanej imieniem Rajmunda Hiacynta
Rembielińskiego.
Pomnik powstał z inicjatywy Towarzystwa Przyjaciół Łodzi,
ofiarowany Łodzi przez twórców „Sukcesji”.
Pomnik składa się z dwóch części:
wykonanej z brązu postaci Rembielińskiego oraz z kamiennego kręgu
przedstawiającego historyczny plan Łodzi z 1823 roku. Autorką pomnika jest
Zofia Władyka-Łuczak.
Przy ulicy Harcerskiej na Bałutach znajdowało się Publiczne
Gimnazjum nr 10, którego patronem jest
Rajmund Rembieliński (obecnie budynek nie jest już obiektem szkolnym. przyp.2021 rok)
Budynek wyburzony w roku 2022.przyp. 2024.
HYMN SZKOŁY
Ojcem chrzestnym Łodzi
Cię słusznie nazwano
Dlatego tej szkole
Twe imię nadano.
Cię słusznie nazwano
Dlatego tej szkole
Twe imię nadano.
Ref. Rajmund Rembieliński,
Jest przykładem, że
Można wiele zdziałać,
Gdy się tylko chce.
Tu się chcemy uczyć,
tu chcemy pracować
nowe pokolenie,
dla Łodzi wychować.
tu chcemy pracować
nowe pokolenie,
dla Łodzi wychować.
Ref. Rajmund Rembieliński,
Jest przykładem, że
Można wiele zdziałać,
Gdy się tylko chce.
Nam jest dużo łatwiej
przetartym iść szlakiem
Przyrzekamy dobrym być
Uczniem, Polakiem.
przetartym iść szlakiem
Przyrzekamy dobrym być
Uczniem, Polakiem.
Ref. Rajmund Rembieliński,
Jest przykładem, że
Można wiele zdziałać,
Gdy się tylko chce.
My uczniowie szkoły
Hołd Panu składamy
Dzięki patronowi
Tu w Łodzi mieszkamy.
Hołd Panu składamy
Dzięki patronowi
Tu w Łodzi mieszkamy.
Przeczytaj jeszcze:
źródła:
* U narodzin Łodzi rękodzielniczej. Z notat Rembielińskiego – teksty oryginalnych dokumentów
Waldemar Bieżanowski. Łódka i inne rzeki łódzkie.
Łódź w baśni i legendzie.
Pięknie opisane jak zawsze ....
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję i pozdrawiam serdecznie!
UsuńNazywanie ulic i szkół jego nazwiskiem a także stawianie pomników temu człowiekowi to jakiś chichot historii i żałosny żart.
OdpowiedzUsuńBezwzględny zdzierca podatków,sługus rosyjskiego zaborcy,w każdym powstaniu uczestniczył tylko deklaratywnie,wszystkie działania w kierunku rozwoju gospodarczego danego regionu powodowane były własnymi korzyściami,masoni potrafią o to zadbać,popierał nieudacznika Christiana Wendischa,który nie miał pojęcia o branży bawełniarskiej ponieważ był cieślą ,przymykał oko na jego braki w wykształceniu i pożyczał duże kwoty pieniędzy,czego nie robi się dla kochanka:)
Także ci co biorą go sobie za jakiś wzór cnót do naśladowania bardzo się mylą.
Pozdrawiam.
TO TEN SZANOWNY PAN POWINIEN MIEĆ WIELKI PLAC I ALEJE NAZWANE SWOIM IMIENIEM, a nie jakąś małą podrzędną uliczkę koło Sukcesji. Łódź okazała się (jak na razie niewdzięczna...) Bo mamy aleje Jana Pawła, Mickiewicza, Piłsudskiego, Kościuszki, czy Rydza-Śmigłego, ale co zrobili ci panowie dla powstania i rozwoju Łodzi? NIC. Zresztą, mają swoje głowne ulice prawie w każdym innym mieście polskim.
OdpowiedzUsuń