Jubileuszowe wydanie "Lodzer Zeitung" 1863-1913.
Był
to czas korzystny do tego typu przedsięwzięć, na łódzkim rynku panowało
ożywienie po niedawnym kryzysie bawełnianym. Zakład przynosił wymierne zyski i
w roku 1886 Karla Eiserta stać było już na wybudowanie własnej rezydencji.
Stanęła ona również przy Piotrkowskiej 135 (dziś mieści się tu Wojewódzki Sąd Apelacyjny).
Lodzer Informations und Hause Kalender, 1910.
Piotrkowska 135
Karl
Eisert miał dwóch synów: Karola Rajmunda i Emila, oraz dwie córki: Martę i
Olgę. Cała czwórka zaangażowała się w działalność przemysłową i prowadziła ją
także po śmierci ojca w 1890 roku. Tkalnia przy Piotrkowskiej zatrudniała
wówczas 120 robotników. Była jeszcze filia fabryki w Konstantynowie, w której
pracowało prawie 200 osób.
W
pierwszych latach XX wieku, po śmierci jednej z sióstr – Olgi, bracia Karol i
Emil zaczęli działać na własną rękę. Pierwszy zrobił to Karol Rajmund, który
ożenił się z Marią Heleną Geyer. Posag panny młodej w wysokości 40 tysięcy
rubli pozwolił mu na angażowanie się w duże inwestycje. Nabył upadłą firmę
Judel Bary przy ulicy Karola (dzisiaj Żwirki), wszedł z własnym kapitałem do
zarządu spółek akcyjnych Józefa Johna i Rudolfa Kindlera w Pabianicach, nabywał
nieruchomości w Łodzi, Konstantynowie i Pabianicach, kupował majątki ziemskie, które najczęściej z zyskiem sprzedawał.
Jubileuszowe wydanie "Lodzer Zeitung" 1863-1913.
Jubileuszowe wydanie "Lodzer Zeitung" 1863-1913
Willa przy Żwirki 17/19. Należała ona do Karola Eiserta. Rok jej
budowy datuje się na ok. 1907-1910, architekt jest nieokreślony. Przypuszcza
się, że została wzniesiona na podwalinach wcześniej stojącego w tym miejscu
obiektu.
Karol
Eisert nie unikał działalności społecznej i filantropijnej. Współfinansował
szpital dla nerwowo chorych w Kochanówce, był kuratorem szpitala św. Aleksandra,
działał w Domu Miłosierdzia Diakonis (ofiarował plac pod szpital dla chorych
psychicznie), zasiadał w zarządzie Chrześcijańskiego Towarzystwa
Dobroczynności, był honorowym radcą miejskim, a także konsulem honorowym
królestwa Danii w Łodzi. Był członkiem rady opiekuńczej Niemieckiego
Stowarzyszenia Szkolnego, które zajmowało się kształceniem młodzieży
pochodzenia niemieckiego, powołało do życia szkołę średnią i wybudowało gmach
gimnazjum przy al. Kościuszki (więcej o szkole TUTAJ).
U zbiegu ulic al. Kościuszki i Zamenhofa. Gmach dawnego gimnazjum
niemieckiego, należący do niedawna do Uniwersytetu Łódzkiego, przyszła
siedziba Sądu Apelacyjnego.
W
życiu prywatnym wiodło mu się róznie. Rozwiódł się ze swoją pierwszą żoną, czym
wywołał w Łodzi sensację, bo wśród miejscowych fabrykantów rozwody praktycznie
nie istniały. Ożenił się wkrótce z Marią Małgorzatą Feder (mieli syna Harrego).
Szczęście nie twało długo. Druga żona zmarła w 1915 roku. Trzeci raz ożenił się
z Dunką Ellen Christensen. Mieli dwóch synów – Torbena i Pawła. Do pierwszej
wojny światowej Karol Eisert z majątkiem szacowanym na dwa i pól miliona rubli
awansował do grupy multimilionerów. Z nieco mniejszym dorobkiem w grupie
milionerów znalazł się jego brat Emil.
Księga adresowa m. Łodzi, 1937-1939.
Emil
Eisert wszedł w spółkę z Ludwikiem Schweikertem, kupili od Rudolfa Kellera
fabrykę wstążek i koronek przy ulicy Długiej 47 (obecna Gdańska), a w Zduńskiej
Woli założyli filię firmy. Główna fabryka mieściła się przy ulicy Długiej, a
ozdobą posesji była stojąca do dziś luksusowa willa z charakterystyczną
wieżyczką.
Willa przy Gdańskiej 47. Pierwotnie własność Rudolfa Kellera.
Willa Leopolda Kindermanna, ulica Wólczańska 31/33.
Wnuczka
Emila Eiserta, Jadwiga Bieleszowa, wspominała dziadka, który mimo założenia
nowej rodziny w Łodzi odwiedzał córkę i wnuczki w Warszawie, pomagał w trudnych
sytuacjach życiowych. Pani Jadwiga w czasie okupacji należała do batalionu AK
„Parasol”, walczyła w powstaniu warszawskim, była ranna. Jest autorką wspomnień
„Wędrówka w osiemdziesiąt lat dookoła życia”.
Emil
Eisert zmarł we wrześniu 1939 roku. Przez lata okupacji fabrykę prowadzili
bracia Schweikertowie. Po zakończeniu wojny fabryka została upaństwowiona i
otrzymała nazwę – Zakłady Przemysłu Pasmanteryjnego S.Lenartowskiego „Lenora”.
"Lenora: http://lenora.com.pl/
Brat
Emila, Karol, w latach po I wojnie światowej rozbudował swoją fabrykę przy
ulicy Żwirki. W 1920 roku zostało powołane towarzystwo akcyjne – Zakłady
Przemysłowe Karola Eiserta Sp. Akc. w Łodzi. Pracowało tu 930 robotników,
wartość produkcji rocznej wynosiła 10 milionów złotych. Firma eksportowała
swoje wyroby między innymi do Egiptu i na Półwysep Bałkański. Karol Eisert miał
duże udziały w firmach jugosłowiańskich, a w kraju w kupionych wcześniej
majątkach ziemskich rozwijał gospodarkę rolną i leśną. Powołał do życia dwie
spółki w przemyśle mięsnym, które prowadziły rzeźnie i przetwórnie w kilku
miastach Polski.
Widok fabryki Eisertów.
"Ilustrowana Republika", rok 1927.
Karol Eisert (1865-1938)
(zbory WBP)
Sędziwój Alchemik. Jan Matejko, 1867.
Karol
Eisert w testamencie przekazał wszystkie swoje obrazy powstałemu w Łodzi Muzeum
Sztuki. Zmarł w 1938 roku. Trzy lata wcześniej w Wiedniu w wyniku nieszczęśliwego wypadku, (możliwe, że popełniła samobójstwo) zmarła jego duńska żona – Ellen. Fabrykę po ojcu, także w czasie okupacji,
prowadzili jego synowie Torben i Paweł, którzy, czując się Polakami - zostali jednak zmuszeni do podpisania volkslisty. Prezesem spółki był Harry, a
Torben i Paweł weszli w skład zarządu. Paweł wojnę spędził w Polsce. Najprawdopodobniej próbował się wydostać przez zieloną granicę z Polski i został aresztowany.
Spędził w więzieniu kilka lat w strasznych warunkach, które tak zniszczyły mu
zdrowie, że po wyjściu z więzienia, w stosunkowo krótkim czasie, zmarł.
Torben dostał się do niewoli radzieckiej i w obozie jenieckim spędził kilka lat. Został wypuszczony najprawdopodobniej pod koniec lat czterdziestych i wyjechał do Niemiec. Ostatni z braci Harry wyemigrował do Australii.
Torben dostał się do niewoli radzieckiej i w obozie jenieckim spędził kilka lat. Został wypuszczony najprawdopodobniej pod koniec lat czterdziestych i wyjechał do Niemiec. Ostatni z braci Harry wyemigrował do Australii.
W
1945 roku zakłady Karola Eiserta, uznane za własność poniemiecką, znalazły się
pod zarządem państwowym. Przyłączono do nich sąsiednią przędzalnię wełny Abrama
Prussaka i tak powstały znane do lat 90. Zakłady Przemysłu Wełnianego im.
Norberta Barlickiego „Norbelana”.
Nieistniejący już dzisiaj budynek Norbelany. Fot. Małgorzata Kujawka A/G. Rok 2001.
W 1945 roku
fabryka została upaństwowiona i od 1950 roku nosiła
imię Norberta Barlickiego, działacza PPS, który stracił życie w Auschwitz. W latach 70. otrzymała też imię –
"Norbelana". W 1998 roku ogłoszono upadłość, a
w 2001 roku nieruchomość kupił nowy inwestor. W pofabrycznych
budynkach miało powstać centrum handlowo-rozrywkowe pod nazwą "Łódź Plaza
Centrum"...
W
czerwcu 2005 roku kompleks został wyburzony i do dziś na tym placu nic nie powstało. Na naszych oczach z centrum miasta zniknął jeden z ładniejszych budynków poprzemysłowych...
Na działce przed dawną fabryką z czerwonej cegły stanął hotel Qubus (al. Mickiewicza 7). Ma nietypowy kształt, powstał na planie półokręgu. Ma sześć pięter i 78 pokoi. Mógłby nieźle korespondować z ceglaną elewacją Norbelany. Gdyby przetrwała...
W "Spacerowniku łódzkim" czytamy:
Znawcy przemysłowej architektury z podziwem mówią o XIX-wiecznych budowlach i kompleksach urbanistycznych ziemi obiecanej. Zachwalają, że w Łodzi uchowały się skarby, które w innych częściach Europy zostały wyburzone. I faktycznie tak duże nagromadzenie fabryk nie ma sobie równych w Polsce ani w Europie. Poprzemysłowa architektura jest tym, co wyróżnia Łódź spośród innych miast świata. Nie mamy i nie będziemy mieć starożytnych piramid, gotyckich katedr ani renesansowych pałaców. Musimy zadbać o to, z czego powinniśmy być dumni. Szkoda, że nie wszyscy o tym pamiętają...
Teren po nieistniejącej już fabryce Karola Eiserta, dalej widoczny hotel Qubus:
Jedyną "pamiątką" po zakładach jest niewielki budynek przy ul. Żwirki 17/19…
Znawcy przemysłowej architektury z podziwem mówią o XIX-wiecznych budowlach i kompleksach urbanistycznych ziemi obiecanej. Zachwalają, że w Łodzi uchowały się skarby, które w innych częściach Europy zostały wyburzone. I faktycznie tak duże nagromadzenie fabryk nie ma sobie równych w Polsce ani w Europie. Poprzemysłowa architektura jest tym, co wyróżnia Łódź spośród innych miast świata. Nie mamy i nie będziemy mieć starożytnych piramid, gotyckich katedr ani renesansowych pałaców. Musimy zadbać o to, z czego powinniśmy być dumni. Szkoda, że nie wszyscy o tym pamiętają...
Jedyną "pamiątką" po zakładach jest niewielki budynek przy ul. Żwirki 17/19…
Willa przy ulicy Żwirki 19 (dawniej ulica Św. Karola). Rodzina Eisertów
mieszkała w willi do 1945 roku. Po 1945 budynek wraz z dawną fabryką został
upaństwowiony . W willi Eiserta umieszczono wówczas laboratorium zakładowe.
Obiekt został sprzedany w roku 1999 przez syndyka masy upadłościowej
"Norbelany" i aktualnie mieszczą się w nim kancelarie notarialne. Wnętrza willi całkowicie przekształcone, pozbawione pierwotnego wystroju.
Post Scriptum, rok 2019:
Na dawnym terenie fabrycznym Karola Eiserta powstaje osiedle apartamentowców central park 2.
Fabryka Wilhelma Schweikerta i... Politechnika Łódzka
Willa Rudolfa Kellera
PIOTRKOWSKA 5 - KAMIENICA ABRAMA PRUSSAKA
Willa Rudolfa Kellera
PIOTRKOWSKA 5 - KAMIENICA ABRAMA PRUSSAKA
Fot.
Monika Czechowicz
Fot. archiwalne pochodzą ze zbiorów Wojewódzkiej Biblioteki Publicznej w Łodzi.
Źródła:
Wspomnienia Pani Zuzanny Sołtan-Pruskiej, prawnuczki Hermana Kalisza, łódzkiego przedsiębiorcy
Wspomnienia Pani Zuzanny Sołtan-Pruskiej, prawnuczki Hermana Kalisza, łódzkiego przedsiębiorcy
Marek
Budziarek, Leszek Skrzydło, Marek Szukalak. Łódź nasze miasto.
Jacek Kusiński, Ryszard Bonisławski, Maciej Janik. Księga
fabryk Łodzi.
Krzysztof Stefański. Łódzkie wille fabrykanckie.
Ryszard Bonisławski, Joanna Podolska. Spacerownik łódzki.
Ryszard Bonisławski, Joanna Podolska. Spacerownik łódzki.
Szanowna Pani,
OdpowiedzUsuńJeżeli interesują Panią dokładniejsze losy Torbene i Pawła Eisertów - proszę o kontakt.
Moja babcia była przed wojną (jak również w trakcie) narzeczoną Torbena Eiserta. Z jej opowieści wiem, że informacje tuttaj podane są nie dokońca ścisłe...
Pozdrawiam sredecznie
Zuza Sołtan-Pruska
zuza.soltanpruska@gmail.com
Witam Pani Zuzanno.
UsuńOczywiście, każda informacja jest bardzo dla mnie cenna. Moje wiadomości o łódzkich miejscach, to dane głównie z dostępnych mi książek o naszym mieście, czasami mam dostęp do niektórych archiwów. Są to oczywiście wyrywkowe dane, w ich rzetelność muszę po prostu wierzyć... :).
Moja strona prowadzona w internecie, początkowo miała być tylko fotograficzna, ale – starałam się również, z różnych źródeł, dowiedzieć trochę o fotografowanych miejscach, i tak – zrodziła się powoli idea “baedekera”.
Gdyby miała Pani ochotę, i chwilę czasu – bardzo proszę o dodatkowe informacje. Proszę, tylko zaznaczyć, czy mogę je zamieścić na blogu wraz ze źródłem, czy będzie to informacja tylko dla mnie.
Pozdrawiam serdecznie.
Monika Czechowicz, wysyłam wiadomość na Pani adres priv :)
Pani Moniko,
OdpowiedzUsuńWysłałam Pani parę informacji, ale nie jestem pewna, czy adres zwrotny był prawidłowy. Gdyby była Pani tak miła i podesłała mi na priv jakiś czynny adres do korespondencji - to na wszelki wypadek jescze raz prześlę Pani tę wiadomość (albo, gdyby mogła Pani potwierdzić, że poprzednia wiadomość przeszła).
Pozdrawiam serdecznia
Zuza
Witam Pani Zuzanno.
UsuńNiestety, żadnych informacji nie otrzymałam.
Jeszcze raz przesłałam Pani mój adres na priv.
Mam nadzieję, że to nie wina mojej poczty.
Pozdrawiam serdecznie,
Monika
Pani Moniko,
OdpowiedzUsuńDostaje na swoja poczte tylko komentarze z bloga. Bardzo prosze sprawdzic, czy adres, na ktory Pani wysyla kontskt do siebie jest jak ponizej:
Zuza.soltanpruska@gmail.com
Pozdrawiam
Z
Witam Pani Zuzanno.
UsuńWysłałam Pani list na priv, dotyczący informacji przesłanych mi przez Panią. Myślę, że mogłam dokonać tylko tych małych poprawek (dotyczących Torbena i Pawła oraz Ellen Eisert), tak jak Pani wspominam w liście.
Jeszcze raz dziękuję, pozdrawiam serdecznie.
Monika
aż w głowie się kołuje od natłoku dobrych i cennych informacji... Dziękuję jak nie wiem co! Co temat to żal mi że nie żyje tata który zaraz by podejmował temat a był niewyczerpanym źródłem... mama także ale od strony pań :) i wspierała się przeżyciami taty... po kimś to mam
OdpowiedzUsuńDzień dobry! Jadwiga Bielesz, na którą się Pani powołuje, była ciotką mojego ojca. Bardzo chciałbym dowiedzieć się więcej o rodzinie Eisertów jeśli jest to możliwe.
OdpowiedzUsuńProszę o kontakt: mateuszbielesz@gmail.com
Skrótowe dość notatki baedekera, czasami mają swoją dalszą historię. Jeśli tylko będą jakieś nowe informacje, na pewno się pojawią. Pozdrawiam serdecznie, baedeker
UsuńDobry wieczór. Czy wiadomo coś więcej o samej Ellen Christensen i przyczynach jej śmierci ? Czy to jej poświęcono pierwotnie pomnik stojący do dziś w Lesie Rydzyńskim pod Pabianicami - las ten był od 1909 roku własnością Eisertów. Czy zachowały się jakieś zdjęcia archiwalne Eisertów związane bezpośrednio z majątkiem rydzyńskim (leśna willa Eiserta i istniejąca tam osada leśna) ? Czy istnieje jakieś "fizyczne" potwierdzenie że Emil Eisert był z wykształcenia, względnie zamiłowania dendrologiem ?
OdpowiedzUsuń- baedeker trochę zapomniał o Eisertach :((... szukając innych historii łódzkich. Oczywiście, jeśli tylko będę znała odpowiedzi - pojawią się tutaj. Pozdrawiam, baedeker
OdpowiedzUsuń