Najstarsze
łódzkie osiedle dla robotników powstawać zaczęło w 1855 roku z inicjatywy Karola
Scheiblera. Zostało usytuowane przy Wodnym Rynku, naprzeciwko powstającej w
latach 1855-1870 fabryki włókienniczej i pałacu fabrykanta.
Drugi
zespół domów robotniczych powstał w latach 1870-1878 na Księżym Młynie nad Jasienią.
Było to osiedle Pfaffendorf – serce „królestwa Scheiblerów”.
"Rozwój", rok 1911.
Osiedla te,
położone w bezpośrednim sąsiedztwie fabryk i pałaców właściciela, wiązały
robotnika zawodowo i bytowo z pracodawcą i zakładem pracy, fabrykantowi zaś
umożliwiały oddziaływanie na robotnika nie tylko w czasie wykonywanej pracy,
ale również w czasie wolnym, zarówno w dni powszednie jak i w święta. Fabrykant
występował w pieśniach biesiadnych, jak
w tej, gdzie obok „Geyera” i „Allarta” występuje w jej tekście środowisko
robotnicze, identyfikujące się z określonymi fabrykami:
Zawsze klawo jest w zapusty,
gdy nadejdzie czwartek tłusty,
nie ma w roku takiej gratki,
gdy Łódź cała ma ostatki.
Szajblerowskie, groumanowskie
psy robocze alartowskie,
fabryczne to motowidło
no i gajerowskie bydło. [..]
Przebierańców tam niemiara,
od Gayera nasza wiara,
andryjery i auskiery,
gremple, webry i fajery.
Usytuowanie
pałacu w bezpośrednim sąsiedztwie fabryki i osiedla miało również wymowę
ideologiczną. Pałac symbolizował bowiem stałą opiekę sprawowaną przez
właściciela nad swoim majątkiem oraz nadzór nad tymi, którzy go użytkowali.
Cały kompleks stawał się swoistym zespołem fabryczno-mieszkaniowym o
zróżnicowanej, wielofunkcyjnej przestrzeni, w której wysoką pozycję zawodową
podkreślał wyższy standard mieszkania.
Właściciel
starał się ponadto nadać zespołowi określony wyraz plastyczny, wyodrębniający
go z otoczenia.
Z
reguły to fabryka, widoczna z każdego miejsca, usytuowana była centralnie i
miała dominującą nad innymi bryłę.
Monumentalny charakter budynku fabrycznego
symbolizował znaczenie obiektu i potęgę właściciela. Często, jak w przypadku
osiedla Karola Scheiblera na Księżym Młynie, znaczące miejsce zajmowała szkoła
fabryczna – oznaka tego, że właściciel cenił sobie wykształcenie i fachowość:
Fabrykant
niejako sterował życiem codziennym i świątecznym robotników; jak ojciec
nagradzał ich i karał, uczył i pielęgnował swoich podopiecznych, niczego nie
pozostawiając przypadkowi lub inicjatywie indywidualnej.
Jawność
życia w społeczności robotniczej i egzekwowanie określonych postaw oraz norm
postępowania sprawiały, że wszystkie odstępstwa od nich były ostro piętnowane,
a informacje o nich wchodziły w obieg publiczny:
„…Była silna opinia publiczna, wszyscy
żyli wspólnie, akceptowali uczciwość, pracowitość, potępiali wyłamujących się z
norm obyczajowych. W korytarzu były otwarte drzwi do pojedynczych izb. Sąsiedzi
siadywali na stołkach lub stali i rozmawiali. Dzieci bawiły się razem. W lecie
życie domu przenosiło się na podwórko – starsi siedzieli koło studni lub pod
korytarzem, dzieci bawiły się na podwórzu…”
Taka
idea przyświecała właścicielom, którzy tworzyli od lat 60. XIX wieku do
początku wieku XX charakterystyczne dla Łodzi zespoły fabryczno-osiedlowe.
Trzecim
wielkim osiedlem tego rodzaju był zespół wielokondygnacyjnych domów
mieszkalnych przy ulicy Ogrodowej, wchodzący w skład „jurydyki” Izraela Salmanowicza
Poznańskiego.
"Rozwój", rok 1913.
"Ilustrowana Republika", rok 1927.
"Ilustrowana Republika", rok 1927.
Izrael
Poznański był jednym z nielicznych, obok Markusa Silbersteina, Żydów łódzkich,
którzy należeli do pionierów przemysłu włókienniczego w tym mieście. Od początku
swej kariery łączył działalność handlową z produkcyjno-przemysłową, dzięki czemu
szybko zdobył fortunę, umożliwiającą rozpoczęcie w 1872 roku budowy
monumentalnej fabryki włókienniczej i osiedla u zbiegu ulic Zachodniej i
Ogrodowej:
"Rozwój", rok 1910.
W końcu lat 70 XIX wieku kolejne osiedle domów fabrycznych wzniósł Juliusz Kunitzer, właściciel, a od 1879 roku współwłaściciel (z Juliuszem Heinzlem) manufaktury bawełnianej na Widzewie. Znaczne oddalenie Widzewa od centrum miasta stworzyło naglącą konieczność wybudowania tam domów dla robotników. Domy te, w liczbie około stu pięćdziesięciu, były dość prymitywne, drewniane, bez wygód i nie mogły równać się pod względem standardu z murowanymi domami robotniczymi na Wodnym Rynku bądź na Księżym Młynie, budowanymi przez Scheiblera, czy ceglanymi blokami Poznańskiego przy ulicy Ogrodowej. Tamte uchodziły bowiem za budynki o najwyższym standardzie w ówczesnej Łodzi.
"Rozwój", rok 1910.
Osiedle domów robotniczych widzewskiej manufaktury, ok. 1932 roku.
Fot. FotoPolska.
Drewniane
domki kunitzerowskie okazały się jednak bardzo trwałe i dobrze spełniały swe
funkcje aż do lat 60. XX wieku. Wtedy to, po rozebraniu, ustąpiły miejsca
budowie nowego osiedla mieszkaniowego.
Interesujący
kompleks budynków robotniczych powstał w okolicach Łódzkiej Fabryki Nici, który wybudowało w 1897 roku Towarzystwo Akcyjne Widzewskiej Manufaktury Niciarnianej
– Juliusza Kunitzera i Lejzora Lourie. W roku 1904 została ona przejęta przez
kapitał angielski i od tamtej pory nazywana była „angielską fabryką”.
Osiedle „Grymbach” (Grembach),
składające się z sześciu murowanych parterowych domów, o trójkątnych sieniach,
prowadzących do dwóch odrębnych mieszkań, zbudowane zostało na wzór
robotniczych osiedli angielskich. Otaczał je mur z główną bramą wjazdową od
dawnej ulicy Pogranicznej (dziś Czechosłowackiej). W sąsiedztwie zachowało się stosunkowo dużo drewnianych, malowniczych domów, są też fragmenty zupełnie wiejskiej zabudowy i brukowane uliczki…
Przeczytaj w baedekerze:
Do
osiedla należał również murowany „Dom Północny”, wybudowany w 1909 roku, oraz
najstarszy, tzw. Pawiak (1903 rok), położony przy ulicy Niciarnianej i
przeznaczony dla majstrów:
Budynek jest on połączeniem cech budownictwa fortecznego i
więziennego, być może stąd wzięła się jego nazwa „Pawiak”. Nadal jest to
budynek mieszkalny, niektóre mieszkania zajmują rodziny związane z fabryką od
kilku pokoleń.
Przy
ulicy Wróblewskiego znajduje się najmniej znany zespół domów familijnych
wybudowanych przy fabryce „Starych Francuzów”. Pod tą oryginalną nazwą używaną
dawniej przez łodzian kryje się przedsiębiorstwo włókiennicze będące filią
Francuskiej Spółki Akcyjnej – Generalnej Kompanii Przemysłu Przędzalnniczego
Zakładów „Allart, Rousseau i S-ka” z siedzibą w Roubaix.
Pierwsze
domy przeznaczone dla majstrów i wykwalifikowanych robotników zbudowano na
trójkątnej parceli przy końcowym odcinku ulicy (Wróblewskiego 44-50). Są to
cztery jednakowe piętrowe budynki, założone na planie prostokątów, z wejściami
umieszczonymi od strony podwórza. Na każdej kondygnacji znajdują się po cztery
mieszkania, zamieszkała jest także część strychowa. W tyle za domami wybudowano
komórki i ubikacje. Podwórze było ogrodzone – od strony ulicy drewnianym
płotem, a od strony Rokicia murowanym wysokim parkanem. Zgodnie z hierarchią obowiązująca
w firmie, domy wyższego personelu graniczyły z willą właściciela zakładów:
Na
zakończenie - domy robotnicze Juliusza Heinzla, stojące przy ulicy Tuwima
(dawna Przejazd):
Nie
tworzą one osiedla mieszkaniowego, są to domy mieszkalne wzniesione wzdłuż
ulicy, w 1879 roku, prawdopodobnie według projektu Otto Gehliga, dla robotników
pracujących w fabryce Juliusza Heinzla przy ulicy Piotrkowskiej 104.
Ze względu
na brak miejsca bezpośrednio przy fabryce domy wybudowano w pewnym oddaleniu.
Architektura budynków nawiązuje do renesansu oraz średniowiecznej architektury
obronnej.
"Rozwój", rok 1900.
Źródeł
inicjatyw budowlanych, podejmowanych przez łódzkich fabrykantów na rzecz
robotników, należałoby doszukiwać się zarówno w ideologii paternalistycznej,
jak i w sposobie postrzegania robotników jako grupy społecznej. W okresie
wczesnego kapitalizmu kierowali się oni bowiem głębokim przeświadczeniem, że
robotnicy to jednostki niesamodzielne, niezdolne do podejmowania inicjatyw i
dlatego wymagające opieki oraz sterowania ze strony tych, których osobiste
cechy i zdolności zostały nagrodzone zarówno majątkiem, jak i władzą. To
powszechne wśród burżuazji stereotypowe traktowanie robotnika miało zapewniać
fabrykantom lojalność pracowników.
Z
drugiej strony lata 50.i 60. XIX wieku to okres narodzin idei komunizmu, którą
w 1847 roku zapoczątkowało powstanie Związku Komunistów w Londynie i opublikowanie
tam w następnym roku „Manifestu Komunistycznego”. W 1864 roku powstała I
Międzynarodówka Robotnicza oraz ukazał się pierwszy tom „Kapitału” Karola Marksa.
Pieśń
bojowa „Łodzianka”:
Dziś gdy nas gnębią różne Scheiblery,
Gdy majster każdy – szpicel i cham,
Gdy ufni w pomoc rządu Gayery
Pędzą łaknących pracy do bram,
Gdy z Kaznakowem Poznański w zgodzie,
Gdy razem chłoszczą nędza i bat,
Gdy za ideę w nędzy i chłodzie
Umiera ojciec, siostra i brat!
Okoliczności
te mogły być również brane pod uwagę przez przedsiębiorców łódzkich,
przychylających się do idei paternalizmu. Model paternalistyczny był w Łodzi
realizowany najpełniej w całym Królestwie Polskim. Towarzyszyła mu działalność
społeczno-filantropijna, której celem było świadome kształtowanie przez
burżuazję własnego wizerunku wśród ludności robotniczej.
"Rozwój", rok 1911.
Przeczytaj
jeszcze:
Fot.
Monika Czechowicz
Fot.
archiwalne FotoPolska
oraz ze zbiorów Wojewódzkiej Biblioteki Publicznej w Łodzi.
oraz ze zbiorów Wojewódzkiej Biblioteki Publicznej w Łodzi.
źródła:
Maria A. Łukowska. Fabrykant łódzki we wspomnieniach robotników.
Grażyna Kobojek. Księży Młyn.
Mirosław Jaskulski. Stare fabryki Łodzi.
Ryszard Bonisławski, Joanna Podolska. Spacerownik łódzki.
Cztery dni temu na imieninach ślubnej jakoś wypłynął temat rozwoju Łodzi dzięki krwiopijcom i wyzyskiwaczom stosujących model paternalistyczny... uczestnicy z średnio-wyższej półki, efekt taki, że zagotowałem się, ale jak gospodarza nie przekroczyłem granic savoir-vivre... ad rem
OdpowiedzUsuńchodzi mi o to jak traktować aktualny model korporacyjny gdzie zdobywając szczeble kariery zdobywasz i zostajesz wyposażany w dobra przypisanymi do aktualnego szczebla. Obserwuję to w rodzinach dzieci moich przyjaciół. Nagle nadchodzi ranek gdy zostajesz powiadomiony smsem że przestajesz pracować bez odpracowania z podaniem zdania mieszkania, auta, komórki i innych dóbr oraz anulowanie wczasów na Malediwach, szlag z pakietem medycznym dla całej rodziny... lecisz na pysk w dół i na dole drabiny usiłujesz znaleźć miejsce na dolnym szczeblu, ale nie możesz bo byłeś za wysoko i żaden cie nie zatrudni bo masz za wysokie kwalifikacje... magma buzuje, dwubiegunowość stuka do drzwi...
Model paternalistyczny? też, ale co pozostawia po sobie? a po krwiopijcach pozostały budynki w których był socjal, medycyna, szkolnictwo, kultura, nie tylko fabryki wyduszające pot!
Trochę bez składu i ładu, łatwe do podważenia te moje wynurzenia, ale jednak coś w tym jest...