Przed 1136 rokiem osada będąca siedzibą kasztelanii, wraz z najbliższą okolicą, przeszła z nadania monarchy na własność arcybiskupów gnieźnieńskich. Poświadcza to słynna bulla papieża Innocentego II. Nowi właściciele w szybkim tempie przeprowadzili proces kolonizacji oraz stworzyli dogodne warunki rozwoju gospodarczego swych włości. Łowicz stał się ważnym ośrodkiem administracji tych dóbr, które zaczęto nazywać księstwem Łowickim. Jak podaje kronikarz Jan z Czarnkowa, z inicjatywy arcybiskupa Jarosława Bogorii Skotnickiego w 1355 roku w miejscu dawnego grodu rozpoczęto budowę zamku. Ten duchowny przed 1358 rokiem dokonał również lokacji Starego Miasta. W 1405 roku kolejny arcybiskup, Mikołaj Kurowski, lokował Nowe Miasto. Stare i Nowe Miasto wraz z podgrodziem arcybiskup gnieźnieński i pierwszy prymas Polski Mikołaj Trąba połączył około 1419 roku w jeden organizm miejski, nadając przywilej lokacyjny na prawie średzkim.
Łowicz należy do nielicznych miejsc w województwie łódzkim, które są popularne wśród turystów. To bogate w zabytki miasto jest ważnym ośrodkiem kultury Mazowsza, ale co ciekawe, nie znajduje się w dzisiejszym województwie mazowieckim.
Działkę pod nekropolię ofiarował Wielki Książę Konstanty.
"W moim dzieciństwie, około 1890 roku, Żydzi opowiadali legendę o pewnym łowickim krawcu, miłośniku tabaki, imieniem Jankiel. Otóż człowiek ten nagle zachorował i wkrótce umarł. Jako że u Żydów jest zwyczaj chowania zmarłego w dniu zgonu, Święte Bractwo tego samego dnia rano dokonało tahary, owinęli go w całun, włożyli do trumny i zabrali do Bratkowic, by go pogrzebać. Micwa uczestniczenia w pogrzebie była bardzo powszechna w tamtych czasach. Kiedy gmina żydowska była jeszcze bardzo młoda, automatycznie wszyscy jej członkowie szli w kondukcie pogrzebowym. I zdarzyła się przedziwna rzecz: kiedy kondukt znajdował się pośrodku Nowego Rynku przed wjazdem do tzw. uliczki zmarłych, nagle nieboszczyk poruszył się na karawanie i odsuwając czarne przykrycie, zawołał na głos: ,,Oj, przydałaby się szczypta tabaki..." Część uczestników pogrzebu stanęła z otwartymi ustami ze zdumienia, innych ogarnął prawdziwy strach. Nieboszczyk znowu się położył i leżał dalej pod czarnym przykryciem. Dopiero wtedy kondukt znowu ruszył"…
Podczas II wojny światowej historia nie oszczędzała tego miejsca, gdyż hitlerowcy przeprowadzali na nim masowe egzekucje ludności żydowskiej i polskiej. Podczas okupacji niemieckiej nekropolia została zniszczona przez nazistów, którzy macewy wykorzystali do prac przy regulacji brzegów Bzury, prac budowlanych i brukowania ulic.
Po zakończeniu wojny nieliczni ocalali z Zagłady Żydzi zwieźli na cmentarz część skradzionych macew. Pracami tymi zajmował się m.in. Dawid Gołąb. W tym czasie niestety wykorzystano macewy jako materiał kamieniarski do budowy pomnika przyjaźni polsko-radzieckiej. Odzyskano je dopiero po rozebraniu pomnika w 1991 roku.
"Nowy Łowiczanin", rok 1991.
W 1993 roku wykonano prace restauracyjne na terenie nekropolii, podczas których uporządkowano cmentarz, a zachowane macewy ustawiono w równych rzędach.
Fragmenty macew złożonych pod murem dawnego domu przedpogrzebowego.
Współcześnie znajduje się na nim około 200 macew. Spośród nich najstarszy nagrobek datowany jest na rok 1831.
Piotr Machlański, Joanna Podolska, Tomasz Stańczak. Spacerownik po regionie.
Przemysław Burchard: Pamiątki i zabytki kultury żydowskiej w Polsce.
"Tam był kiedyś mój dom ... Księgi pamięci gmin żydowskich", oprac: M. Adamczyk-Garbowska, A. Kopciowski
K. Bielawski. Cmentarze Żydowskie http://cmentarze-zydowskie.pl/
Wirtualny Sztetl https://sztetl.org.pl/
http://www.kultura.lodz.pl/
Przeczytaj w baedekerze:
Fot. współczesne Monika Czechowicz
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz