Nowy
Cmentarz Żydowski przy ulicy Brackiej w Łodzi. W czasie II wojny światowej
pochowano tutaj 43 tysiące ludzi. To
część cmentarza, gdzie znajdują się groby osób zmarłych w getcie Litzmannstadt.
Julian
Baranowski, autor książki „Łódzkie getto 1940-1944”, podaje że do chwili
likwidacji getta w sierpniu 1944 roku z głodu, zimna, wycieńczenia zmarło w
getcie 45 tysięcy 327 osób. Oprócz Żydów łódzkich są w tej liczbie osoby
przywiezione do Łodzi z innych miast i miasteczek, między innymi z Pabianic,
Brzezin, Sieradza, Zduńskiej Woli, Głowna, Strykowa, Włocławka czy Wielunia, a
także Żydzi z Pragi, Wiednia, Berlina, Hamburga i kilku innych niemieckich
miast, którzy zostali przewiezieni do getta.
Śmiertelność
w łódzkim getcie była bardzo wysoka, dziennie było po kilkanaście, a
nawet kilkadziesiąt pogrzebów. Nie wszystkie odbywały się na polu gettowym.
Niektórzy byli grzebani w starych kwaterach, przy alejkach, w obrębie grobów
rodzinnych albo pod cmentarnym murem.
Kronika getta łódzkiego:
Czwartek, 1 maja 1941
Zmarły dziś w getcie 33 osoby
26-28 grudnia 1941
W ciągu trzech dni zmarły w getcie 82
osoby. Przed domem numer 38 przy ul. Dolnej zmarła z wyczerpania w piątek o
godz. 20 31-letnia Cecylia Rubaszki.
21-24 kwietnia 1942
Od wtorku do piątku włącznie zmarły w
getcie 263 osoby.
18 maja 1942
Zmarło dziś 57 osób, w tym
przesiedlonych 22. Ta ostatnia liczba jest uderzająca, jeśli się zważy, że w
przybliżeniu w chwili obecnej liczba zachodnioeuropejskich Żydów w stosunku do
pozostałego ogółu nie przekracza 7 proc., zaś dzisiejsza śmiertelność
przekracza wszak w stosunku do ogólnej liczby zgonów z dnia dzisiejszego 40
proc.
Mimo
ogromnej śmiertelności w getcie Litzmannstadt, nie było masowych pochówków,
każdy zmarły ma osobny grób.
W czasie wojny nie było jednak możliwości
postawienia nawet symbolicznego pomnika, nazwiska zmarłych i numery grobów były
wypisywane na niewielkich metalowych tabliczkach. Dlatego rodziny zaznaczały
miejsca grobów swoich bliskich w różny dodatkowy sposób, niekiedy stawiano tam
krzesła czy fragmenty łóżek (miejsce to nazywane jest także „polem łóżkowym”…).
W
ostatnich latach Fundacja Monumentum Iudaicum Lodzense uporządkowała teren pola
gettowego, na wielu grobach stanęły tablice.
Niektóre zostały postawione przez
rodziny osób zmarłych w getcie, inne przez fundatorów. W ten sposób
upamiętniono między innymi Bernarda Heiliga (1902-1943), współredaktora Kroniki
getta łódzkiego czy Wilhelma Caspari (1872-1944), naukowca z Frankfurtu,
wybitnego specjalistę w dziedzinie nowotworów (przeczytaj TUTAJ).
Fundacja
Monumentum Iudaicum Lodzense stara się o nadanie polu gettowemu rangi cmentarza
wojennego.
Fundacja
Monumentum Iudaicum Lodzense powstała z inicjatywy Arnolda Mostowicza.
Fundacja podejmuje różnorodne działania służące ratowaniu i ochronie dorobku
kultury Żydów łódzkich oraz przywracaniu i utrwalaniu pamięci o nich.
Od początku działalności szczególną troską został objęty, największy w Europie, łódzki
cmentarz żydowski przy ulicy Brackiej.
Strona
Fundacji Monumentum Iudaicum Lodzense:
O
miejsce to dba i regularnie porządkuje młodzież polska, izraelska i niemiecka w
ramach międzynarodowych projektów promujących tolerancję i dialog. Jedną z
kwater uporządkowali izraelscy żołnierze.
W
czasie wojny na terenie pola gettowego pochowano także 613 Cyganów (Roma i
Sinti) z obozu cygańskiego utworzonego przez Niemców na terenie getta
Litzmannstadt w 1941 roku (przeczytaj TUTAJ).
W
1942 roku wszystkich pozostałych przy życiu wywieziono do ośrodka zagłady w
Chełmnie nad Nerem, gdzie zostali zamordowani.
mówią
że w gettach byliśmy zobojętniali
zatraciliśmy
uczucia od ogromu grozy
może
powiedzą też że już
byliśmy
martwi przed zabiciem?!
Mówi
tak ten kto tam nie był nie czytał
sam
nie przeżywał
-
trudno wprawdzie od każdego
oczekiwać
zrozumienia
ja
proszę tylko by
słuchano
z szacunkiem bez uprzedzeń
by
zgłębiano realia które panowały Wtedy
a
nie filozofie wokół nich – by zrozumiano że
żyć
i umierać pośród tamtych okropności
kochać
jeszcze życie
gdy
już nie ma do tego powodów
to
sens
potężniejszy
od wszelkich burz uczuć
od
wszystkiego co przez ludzi poznane
Halina
Birenbaum
nawet
kiedy jesteś martwy - jesteś
nawet kiedy jesteś martwy nie odchodzisz
jest twoje ciało
jest proch
twoja obecność w myślach
w wizjach przesuwających się przed oczami
w przymusie pamiętania, w tęsknocie i bólu -
w przekleństwie i nienawiści
jedynie dla siebie nie istniejesz
reszta toczy się tak samo
nie ma absolutnego zniknięcia
martwi wplatają się w żywych
nie ma nicości
nawet kiedy jesteś martwy
jesteś
Halina
Birenbaum
źródła:
Joanna
Podolska. Spacerownik. Łódź żydowska.
Przeczytaj
jeszcze:
Fot.
Monika Czechowicz
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz